Kontynuujemy naszą „podróż” po Polsce w poszukiwaniu wiarygodnych danych statystycznych na temat faktycznej sytuacji frankowiczów w sądach okręgowych i apelacyjnych. Dziś przedstawiamy najnowsze informacje z Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie i zestawiamy je z danymi z I półrocza 2024 roku, bo w ten sposób będziemy w stanie najprościej i najdobitniej wykazać, jak bardzo zmieniła się sytuacja i opanowanie wpływu w tym sądzie w zaledwie kilkanaście miesięcy. Jak zawsze też w takich przypadkach skorzystaliśmy z możliwości, jakie daje wystąpienie z wnioskiem o dostęp do informacji publicznej, i wysłaliśmy do sądu kilka pytań, odnoszących się bezpośrednio do referatów sędziów tamtejszego wydziału cywilnego, do których trafiają apelacje z okręgów podlegających pod Rzeszów. Po tym tekście frankowicze z Rzeszowa staną się bogatsi o nową wiedzę z zakresu wydajności tamtejszego sądu, stopnia obciążenia referatów i wskaźnika opanowania wpływu. Zapraszamy do lektury.
- Sąd Apelacyjny w Rzeszowie ma poważny problem z opanowaniem wpływu spraw o symbolu 049 cf, o czym świadczą oficjalne dane prezentowane w sprawozdaniach tej jednostki
- Mimo że dynamika orzecznicza w tym sądzie rośnie, a wpływ nowych spraw pozostaje od pewnego czasu na podobnym poziomie, niepokoić powinna duża zaległość, która w rok zwiększyła się o kilkadziesiąt procent
- W ciągu minionych 12 miesięcy wskaźnik opanowania wpływu rzeszowskiej jednostki apelacyjnej nieco się poprawił, ale w dalszym ciągu jest daleki od oczekiwań. Trudno się temu dziwić, biorąc pod uwagę, że frankowe sprawy są tam rozpatrywane przez 10 sędziów
- Apelacja rzeszowska z pewnością skorzystałaby na nowinkach technologicznych zapowiadanych przez resort sprawiedliwości, takich jak Digitalny Asystent Sędziego. Czy Ministerstwu uda się wyposażyć sędziów w nowe narzędzia przed końcem tego roku?
Sąd Apelacyjny w Rzeszowie a sprawy frankowe: jak zmieniła się sytuacja pomiędzy 2024 a 2025 rokiem?
O lawinie frankowych powództw mówi się najczęściej w kontekście Warszawy – jest to naszym zdaniem spory błąd, bo problem ma charakter ogólnopolski i dotyczy także mniejszych miast, gdzie, wydawałoby się, hipoteki pseudowalutowe nie były aż tak popularne. Taka opinia była powszechna do połowy kwietnia 2023 roku, czyli do czasu zmian we właściwości miejscowej sądów. Do momentu nowelizacji kpc frankowicz mógł wybrać, czy będzie sądził się z bankiem bliżej miejsca zamieszkania, czy bliżej głównej siedziby pozywanej instytucji.
Kredytobiorcy często wybierali opcję numer 2, gdyż wierzyli, że jeśli sprawa trafi do Warszawy, do tamtejszego Wydziału Frankowego, ma większe szanse na prokonsumenckie zakończenie. To właśnie dlatego blisko połowa powództw składanych przez frankowiczów wpływała swego czasu do stolicy. Obecnie kredytobiorcy nie mają już wyboru i jeśli chcą sądzić się z bankiem, muszą skierować pozew do sądu, pod który podlegają ze względu na miejsce zamieszkania. To powoduje, że statystyki sądów takich jak apelacyjny w Rzeszowie wprost puchną od spraw o symbolu 049 cf, zarezerwowanym dla frankowych powództw.
W całym 2021 roku Sąd Apelacyjny w Rzeszowie otrzymał 566 nowych spraw z repertorium ACa, z czego tylko 5 dotyczyło kredytów we franku szwajcarskim. W 2024 roku wpływ spraw oznaczonych jako ACa wyniósł 1378, z czego 852 stanowiły franki. Trudno przejść obojętnie obok takiej różnicy, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że frankową falę obsługuje jedyny w tym sądzie wydział cywilny, w którym orzeka 10 sędziów.
Od pewnego czasu Ministerstwo Sprawiedliwości śle w przestrzeń medialną uspokajające komunikaty, z których wynika, że sytuacja w apelacjach zaczyna się poprawiać. Ma o tym świadczyć dynamicznie rosnący wskaźnik opanowania wpływu, który w I kwartale br. miał wynieść zawrotne 86,9 proc.
Jak zmieniała się sytuacja w rzeszowskiej apelacji pomiędzy I półroczem 2024 a tym samym okresem 2025 roku? Dane te jesteśmy w stanie z łatwością „wyciągnąć” ze strony sądu, gdzie dostępne są sprawozdania statystyczne dla spraw cywilnych, między innymi dla wskazanych okresów. Z nich możemy się dowiedzieć, że w I półroczu 2024 roku:
- wpływ spraw z repertorium ACa wyniósł 786, spraw z tej kategorii załatwiono 413, z ubiegłego okresu pozostało 1014 spraw
- wpływ spraw o symbolu 049 cf wyniósł 493, załatwiono ich 156, z ubiegłego okresu pozostało 491 spraw.
W omawianym okresie wskaźnik opanowania wpływu dla spraw z repertorium ACa wyniósł 52,5 proc., natomiast dla spraw o symbolu 049 cf było to 31,6 proc.
Porównajmy teraz te wyniki z danymi z I półrocza 2025, w którym:
- wpływ spraw z repertorium ACa wyniósł 701, spraw z tej kategorii załatwiono 484, z ubiegłego okresu pozostało 1578 spraw
- wpływ spraw o symbolu 049 cf wyniósł 457, załatwiono ich 253, z ubiegłego okresu pozostało 1021 spraw.
Wskaźnik opanowania wpływu za I półrocze 2025 roku wyniósł zatem 69 proc. dla spraw z repertorium ACa i 55,4 proc. dla spraw frankowych.
Uwagę zwraca radykalny wzrost spraw pozostałych do rozpatrzenia na okres następny. Po I półroczu 2025 roku takich spraw z repertorium ACa było 1795, w tym 1225 (68,2 proc.) dotyczyło kredytów frankowych. Pomiędzy końcem I półrocza 2024 roku a tym samym okresem roku bieżącego zaległość spraw frankowych wzrosła o 47,9 proc. Nie są to zatem optymistyczne dane, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że fala apelacji składanych przez banki najprawdopodobniej dopiero się rozkręca. I nic nie wskazuje na to, aby ustawa frankowa miała jakkolwiek zatrzymać tę siłę.
Stan referatów sędziowskich w I Wydziale Cywilnym SA w Rzeszowie: najnowsze dane
Teraz czas na dane, które otrzymaliśmy bezpośrednio z Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie w odpowiedzi na nasz wniosek o udostępnienie informacji publicznej. Zacznijmy od szczegółowych danych na temat stanu sędziowskich referatów i aktywności orzeczniczej poszczególnych sędziów I Wydziału Cywilnego, który jako jedyny w tej jednostce zajmuje się sprawami frankowymi.
Pierwsza liczba przy nazwisku każdego sędziego dotyczy stanu spraw w referacie, druga tego, ile spraw frankowych zawiera dany referat, trzecia to liczba wydanych wyroków, a czwarta to liczba wyroków w sprawach frankowych.
- sędzia del. Benicki Witold: 230, 105, 40, 19
- sędzia Borowiec Anna: 294, 155, 26, 13
- sędzia Demko Grażyna: 233, 146, 48, 26
- sędzia Klimczak Marek: 301, 130, 38, 20
- sędzia Moskwa Małgorzata: 151, 76, 41, 19
- sędzia Pietraszewska Edyta: 246, 118, 46, 23
- sędzia Rożek Szymon: 277, 154, 49, 16
- sędzia Rusin Kazimierz: 224, 116, 48, 22
- sędzia Staniszewska-Perenc Agnieszka: 201, 111, 49, 17
- sędzia Ziemiański Bogdan: 215, 104, 37, 18.
Przedstawiony stan był aktualny na dzień 27 maja 2025 roku. Liczba wydanych wyroków obejmuje okres od 1 stycznia br. do 27 maja br.
Na 2372 sprawy znajdujące się w referatach sędziów I Wydziału Cywilnego Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie 1215 (51,2 proc.) dotyczy spraw o symbolu 049 cf. Przez pięć pierwszych miesięcy bieżącego roku sędziowie tego wydziału wydali 422 wyroki, z czego 193 (45,7 proc.) zapadły w sprawach frankowych. Można z tego wysnuć wniosek, iż masowe apelacje banków od wyroków sądów I instancji pochłaniają blisko połowę mocy przerobowych I Wydziału Cywilnego w tym sądzie.
Nadmienić przy tym należy, że sędziowie tego wydziału zajmują się również rozpatrywaniem spraw zażaleniowych od postanowień sądów okręgowych, m.in. w przedmiocie zabezpieczenia. W okresie od 1 stycznia do 27 maja br. sędziom tegoż wydziału przydzielono łącznie 518 spraw zażaleniowych i 14 skarg na przewlekłość.
Przypuszczamy, że w statystyce dotyczącej postępowań zażaleniowych spory udział mają skargi banków na postanowienia sądów okręgowych o przyznaniu kredytobiorcy zabezpieczenia roszczeń. Banki w wielu przypadkach nie zgadzają się z przyznaniem konsumentowi tego środka tymczasowego, mimo jednoznacznego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE. W sposób bezrefleksyjny zapychają więc apelacje pretensjami, które nie mają większych szans na uwzględnienie, a potem żalą się w mediach na interesownych i kalkulujących frankowiczow, których pozwy korkują wymiar sprawiedliwości. Doprawdy trudno o większą hipokryzję.
Czy program „Cyfrowy sąd” poprawi sytuację w rzeszowskiej apelacji?
W ostatnich tygodniach wielokrotnie wyjaśnialiśmy, dlaczego naszym zdaniem (i w opinii wielu ekspertów prawnych) ustawa frankowa nie wpłynie pozytywnie na opanowanie wpływu w krajowych sądach, również tych apelacyjnych. Nie oznacza to oczywiście, że jesteśmy absolutnymi antyfanami wszystkiego, co resort sprawiedliwości robi celem udrożnienia krajowych sądów. Spore nadzieje pokładamy w programie „Cyfrowy sąd”, którego wprowadzenie będzie rozłożone na etapy. Ostatni z nich powinien zostać zamknięty w 2029 roku.
Celem programu ma być m.in. optymalizacja pracy sądów oraz dostosowanie ich do współczesnych wymogów. Nie jest żadną tajemnicą, że w większości polskich sądów, poza naprawdę nielicznymi wyjątkami, praca wciąż opiera się o papierową dokumentację, co w znaczący sposób wydłuża obieg pism i nastręcza urzędnikom masę dodatkowych obowiązków. Ministerstwo Sprawiedliwości chce więc położyć duży nacisk na cyfryzację, która ma przybliżyć sądy obywatelom. Jednym z głównych założeń programu ma być udostępnienie stronom postępowań elektronicznego dostępu do informacji o statusie sprawy. Usprawnienia mają też odczuć sami sędziowie, którym dedykowany jest system Digitalnego Asystenta Sędziego.
DAS ma się składać z czterech modułów, nastawionych na usprawnienie postępowań o kredyty we franku szwajcarskim. Chodzi w nim o coś więcej niż tylko digitalizację czy robotyczne czytanie pism procesowych. Sędziowie rozpatrujący te sprawy mają zyskać dostęp do tzw. bazy wiedzy, stanowiącej zbiór tezowanych orzeczeń TSUE. Ponadto sędziowie otrzymają do swojej dyspozycji nowe, innowacyjne narzędzie – kalkulator, pozwalający na automatyczne rozliczenie stron nieważnej umowy. Końcowym etapem wdrożenia DAS ma być udostępnienie algorytmu opartego o AI, umożliwiającego projektowanie wyroków sądowych. Ten projekt jest w trakcie realizacji, pełne wdrożenie przewidziano na połowę przyszłego roku.
Czego potrzebuje Sąd Apelacyjny w Rzeszowie, by opanować wpływ spraw frankowych?
Opisywane moduły mogą istotnie wpłynąć na pracę sądów, zarówno tych I, jak i II instancji. Z informacji płynących z resortu sprawiedliwości wynika, że pierwsze wdrożenia powinny mieć miejsce jeszcze w tym roku – chodzi tu m.in. o wspomniany kalkulator rozliczeń, który rzeczywiście może ułatwić sędziom szybsze zamykanie frankowych sporów. Zwłaszcza jeśli ustawa frankowa wejdzie w życie w zaproponowanym przez Ministerstwo kształcie, przewidującym rozszerzenie terminu na zgłoszenie zarzutu potrącenia aż do końca postępowania w II instancji.
Jest wysoce prawdopodobne, że banki będą podnosić potrącenie na ostatnią chwilę, bo to pozwoli im na uniknięcie podwójnej kontroli zasadności ich roszczeń. Jeśli upomną się o zwrot kapitału na etapie postępowania w II instancji i wówczas skorzystają z kompensacji wzajemnych wierzytelności, zasadność roszczenia będzie podlegać wyłącznie ocenie sądu apelacyjnego. Ma to szczególne znaczenie w przypadkach, w których roszczenie banku może być potencjalnie przedawnione z uwagi na przekroczenie trzyletniego terminu przewidzianego na jego zgłoszenie.
Osobiście jesteśmy zdania, że rzeszowskiej apelacji w największym stopniu pomogłoby rozszerzenie kadry orzeczniczej. Wystawienie zaledwie dziesięcioosobowego składu sędziowskiego do walki z lawiną frankowych apelacji to dość lekkomyślny pomysł, zwłaszcza jeśli ci sędziowie, prócz frankowych, rozpatrują także inne sprawy cywilne, często bardzo skomplikowane i wielowątkowe. Nie można pominąć również tego, że do tych sędziów trafiają ponadto postępowania zażaleniowe, których załatwienie zajmuje masę czasu, zwłaszcza że na każdy referat przypada ich po kilkadziesiąt.
Ten ostatni problem może po części rozwiązać ustawa frankowa, przewidująca automatyczne wstrzymanie wykonywania umowy po doręczeniu bankowi odpisu powództwa. Także i to, zdawałoby się niewinne i ściśle prokonsumenckie rozwiązanie, nie jest pozbawione wad. Niestety, w wielu przypadkach zamiast skrócić, wydłuży czas oczekiwania na zabezpieczenie roszczenia, a to dlatego że uzależnia jego przyznanie od doręczenia pozwu. W skrajnych przypadkach takie doręczenie może potrwać nawet kilkanaście miesięcy. Dla porównania, obecnie konsument czeka na postanowienie sądu w przedmiocie zabezpieczenia od kilkunastu dni do kilku tygodni.
PODSUMOWANIE:
Rzeszowska apelacja jest obecnie w trudnym położeniu – wpływ spraw frankowych wzrósł w niej na przestrzeni ostatnich lat wielokrotnie i trzeba liczyć się ze scenariuszem, w którym pozostaje na podobnym poziomie przez kilka następnych kwartałów. Zaległości w tym sądzie rosną, a wskaźnik opanowania wpływu jest poniżej krajowej przeciętnej, za co trudno winić samych sędziów. Jest ich po prostu zbyt mało, by odeprzeć rekordową falę zaskarżeń, spowodowaną w głównej mierze przez obecną strategię procesową banków. Te w wielu sprawach wciąż wolą złożyć apelację niż zaakceptować wyrok I instancji i przystąpić do rozliczeń z klientem.
Chcielibyśmy napisać, że sytuacja zmieni się po wejściu w życie ustawy frankowej, ale nie możemy, gdyż po prostu nie wierzymy w taki scenariusz. Banki nadal będą miały interes w składaniu apelacji, a resort sprawiedliwości pod wodzą Adama Bodnara nawet nie próbował udawać, że ma zamiar zachęcać te instytucje do zmiany podejścia.
Pewną nadzieją dla kredytobiorców jest zeszłotygodniowa zmiana na stanowisku Ministra Sprawiedliwości. Adam Bodnar żegna się z teką ministra, a na jego miejsce wchodzi Waldemar Żurek, były sędzia i… były frankowicz. Jako doświadczony praktyk, znający system sądowniczy od podszewki, może stać się ważnym sprzymierzeńcem konsumentów w walce o sprawiedliwość. Następne miesiące pokażą, czy nowy minister zamierza w ogóle ingerować w przyśpieszenie spraw frankowych – wszak projekt ustawy frankowej jest już gotowy i przemierza legislacyjne szlaki, prowadzące go ku pierwszemu czytaniu w Sejmie.
Frankowicze liczą, że minister Żurek zgłosi swoje uwagi do projektu oraz wyeliminuje z niego zapisy szkodliwe dla konsumentów i jednocześnie wzmacniające pozycję banków. Projekt tej ustawy będzie pierwszym ważnym testem dla nowego ministra. Od wyniku tego testu będzie zależeć przyszłe zaufanie konsumentów do wymiaru sprawiedliwości. I, najprawdopodobniej, następne ruchy przedstawicieli sektora bankowego w procesach sądowych.




