Kredytobiorca frankowy sądzący się z bankiem we Wrocławiu nie może niestety liczyć na przewidywalną linię orzeczniczą. Przynajmniej nie w tamtejszej apelacji, która słynie z rozliczania stron nieważnej umowy według teorii salda, niezgodnej z uchwałą III CZP 25/22, podjętą przez Izbę Cywilną Sądu Najwyższego. Zjawisko nasiliło się po wyroku TSUE C-396/24 (sprawa o przydomku Lubreczlik), który został źle zinterpretowany przez środowisko bankowe, jak również przez część wrocławskiej judykatury. W efekcie frankowicz, który walczy o sprawiedliwość we wrocławskim Sądzie Apelacyjnym, nie ma pewności co do tego, czy długi czas oczekiwania na wyrok zostanie mu zrekompensowany przez odsetki ustawowe za opóźnienie. Od miesięcy wysyłamy do SA we Wrocławiu kolejne wnioski o udostępnienie informacji publicznej, licząc, że nadesłane nam dane dostarczą nowej wiedzy na temat sytuacji panującej w tej jednostce. W niniejszym tekście prezentujemy szczegółowe statystyki I i V Wydziału Cywilnego za listopad 2025 roku.
Z tekstu dowiesz się:
- Ile spraw frankowych rozpatrzyli sędziowie Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu w listopadzie 2025 roku
- Jak często sprawy frankowe kończą się we wrocławskiej apelacji wyrokiem
- Czy w najnowszych statystykach orzeczniczych jest coś, co może świadczyć o tym, że dany sędzia rozlicza strony nieważnej umowy zgodnie z teorią salda
- Czy istnieje realna szansa na zmianę sytuacji odsetkowej frankowiczów z Wrocławia, a jeśli tak, to kiedy można się spodziewać przełomu.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu ujawnił szczegółowe statystyki frankowe za listopad 2025 roku
Choć sektor bankowy przegrywa w sprawach frankowych niemal wszystko, co się da, jednego nie można mu odmówić: potrafi doskonale zarządzać propagandą i dezinformacją, obracając kiepskie nowiny na swoją korzyść. Tak było w przypadku wyroku TSUE w sprawie Lubreczlik, z którego wynika tyle, że bank w procesie o zwrot kapitału, wytoczonym w reakcji na pozew o nieważność i zapłatę, nie może żądać od konsumenta nominalnej kwoty kredytu, tylko musi uwzględnić w roszczeniu świadczenia, które ów konsument spełnił w trakcie wykonywania umowy.
Jeśli więc frankowicz pożyczył od banku 500 tys. zł, a spłacił 300 tys. zł, to bank nie może wystąpić o zwrot 500 tys. zł. Powinien w swoim roszczeniu wskazać kwotę 200 tys. zł, czyli niedopłatę kapitału kredytu. Natomiast gdy bank użyczył kredytobiorcy kwotę 250 tys. zł, a w ratach otrzymał 300 tys. zł, pozew o zwrot kapitału nie ma racji bytu, ponieważ podmiot dysponuje już środkami, o których zwrot zamierza ubiegać się na drodze sądowej.
Według banków ten wyrok to żelazny dowód potwierdzający przychylność TSUE dla teorii salda, czyli koncepcji, według której wzajemne wierzytelności stron nieważnej umowy można kompensować. Skutkiem zastosowania teorii salda jest odebranie kredytobiorcy dużej części korzyści z tytułu odsetek za opóźnienie. Sędziowie preferujący tę metodę rozliczeń przyznają frankowiczom odsetki wyłącznie od dokonanej nadpłaty kapitału (jeśli ta nie wystąpiła, odsetki się nie należą), często nie uwzględniając przy tym momentu, od którego roszczenie kredytobiorcy faktycznie stało się wymagalne. Powoduje to po stronie konsumenta utratę części korzyści z wyroku, mimo uwzględnienia przez sąd roszczenia dotyczącego nieważności umowy.
Dodatkowo, następstwem teorii salda nierzadko jest zniesienie kosztów sądowych. W normalnych okolicznościach, gdyby roszczenie dotyczące zapłaty zostało w całości uznane, kredytobiorca powinien otrzymać zwrot tych kosztów. Ponieważ, wskutek zastosowania teorii salda, część (lub całość) roszczenia o zapłatę zostaje oddalona, kredytobiorca nie jest traktowany jako strona wygrywająca cały spór. Sumarycznie, uwzględniając skasowanie odsetek za opóźnienie i niezasądzenie na rzecz kredytobiorcy kosztów procesu, okazuje się, że rozliczenie saldem zmniejsza korzyść z unieważnienia umowy o kilkadziesiąt do nawet kilkuset tysięcy złotych (jeśli proces trwał kilka lat, a łączna kwota sporu była znaczna).
Jednostką znaną z zamiłowania do teorii salda jest Sąd Apelacyjny we Wrocławiu – tę metodę rozliczeń stosowano tam na długo przed wyrokiem TSUE w sprawie Lubreczlik. Po 19 czerwca br., czyli po wydaniu tego orzeczenia, walczyliśmy o to, by wrocławski sąd udostępnił nam dane statystyczne dotyczące wybieranej przez poszczególnych sędziów metody rozliczeń dla nieważnej umowy. Chcieliśmy sprawdzić, którzy sędziowie i z jaką częstotliwością stosują teorię salda – niestety nasz wniosek spotkał się z odmową. Wnioskowanej informacji nie dało się uzyskać bezpośrednio z systemu, wpierw bowiem trzeba byłoby ją wytworzyć, a do tego potrzebny jest czas i znaczne zaangażowanie kadry urzędniczej.
Wysłaliśmy więc do wrocławskiej apelacji kolejne zapytania. Jedno z nich dotyczyło statystyk poszczególnych sędziów za listopad 2025 roku. W odpowiedzi otrzymaliśmy sygnatury spraw frankowych rozpatrzonych przez każdego sędziego w minionym miesiącu, a także informację o rodzaju zakończenia sprawy. Pełną listę, z podziałem na sędziów I Wydziału Cywilnego i V Wydziału Cywilnego, publikujemy w formie screenów. Poniżej zaś prezentujemy zsumowane statystyki (dotyczą one wyłącznie spraw frankowych) dla każdego sędziego, interesujące z jednego szczególnego powodu, o którym więcej za chwilę.
Statystyki sędziów Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu – I Wydział Cywilny
- sędzia Ewa Barnaszewska: 6 zakończonych spraw (1 wyrok i 5 postanowień kończących)
- sędzia Iwona Biedroń: 6 zakończonych spraw (z czego każda zakończona wyrokiem)
- sędzia Magdalena Cichocka: 18 zakończonych spraw (11 wyroków i 7 postanowień kończących)
- sędzia Jacek Gołaczyński: 10 zakończonych spraw (6 wyroków i 4 postanowienia kończące)
- sędzia Adam Jewgraf: 6 zakończonych spraw (5 wyroków i 1 postanowienie kończące)
- sędzia Sławomir Jurkowicz: 13 zakończonych spraw (9 wyroków i 4 postanowienia kończące)
- sędzia Krzysztof Rudnicki: 10 zakończonych spraw (3 wyroki i 7 postanowień kończących)
- sędzia Jacek Saramaga: 21 zakończonych spraw (14 wyroków i 7 postanowień kończących)
- sędzia Jolanta Solarz: 17 zakończonych spraw (13 wyroków i 4 postanowienia kończące)
- sędzia Agnieszka Terpiłowska: 8 zakończonych spraw (7 wyroków i 1 postanowienie kończące)
- sędzia Zbigniew Woźniak: 14 zakończonych spraw (10 wyroków i 4 postanowienia kończące).
Statystyki sędziów Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu – V Wydział Cywilny
- sędzia Jolanta Burdukiewicz-Krawczyk: 18 zakończonych spraw (10 wyroków, 8 postanowień kończących)
- sędzia Wojciech Damaszko: 22 zakończone sprawy (11 wyroków, 11 postanowień kończących)
- sędzia Ewa Głowacka: 19 zakończonych spraw (10 wyroków, 9 postanowień kończących)
- sędzia Janusz Kaspryszyn: 12 zakończonych spraw (5 wyroków, 7 postanowień kończących)
- sędzia Dariusz Kłodnicki: 13 zakończonych spraw (4 wyroki, 9 postanowień kończących)
- sędzia Małgorzata Kopalska-Ćwik: 19 zakończonych spraw (13 wyroków, 6 postanowień kończących)
- sędzia Małgorzata Lamparska: 20 zakończonych spraw (15 wyroków, 5 postanowień kończących)
- sędzia Lidia Mazurkiewicz-Morgut: 11 zakończonych spraw (6 wyroków, 5 postanowień kończących)
- sędzia Lidia Orzechowska-Korpikiewicz: 15 zakończonych spraw (10 wyroków, 5 postanowień kończących)
- sędzia Andrzej Połata: 16 zakończonych spraw (7 wyroków, 9 postanowień kończących)
- sędzia Paweł Pszczołowski: 19 zakończonych spraw (11 wyroków, 8 postanowień kończących)
- sędzia Wojciech Wójcik: 13 zakończonych spraw (10 wyroków, 3 postanowienia kończące).
No dobrze, a zatem co jest w tych statystykach interesującego? Oczywiście proporcje pomiędzy liczbą wydawanych wyroków a liczbą postanowień kończących postępowania.
Którzy sędziowie Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu są zwolennikami teorii salda?
Jak nietrudno się domyślić, w sprawach frankowych najbardziej prawdopodobnym zakończeniem sporu sądowego, poza merytorycznym wyrokiem, jest umorzenie postępowania na skutek zawarcia przez strony ugody. A po cóż frankowicz ma decydować się na ugodę w sądzie II instancji, skoro po kilku latach postępowania należą mu się wysokie odsetki za opóźnienie?
Odpowiedź jest prosta: skłonność kredytobiorcy do zawarcia takiego porozumienia rośnie, gdy zdaje on sobie sprawę z tego, że jego szanse na otrzymanie tych odsetek są bardzo niewielkie lub bliskie zeru. Nie jest tajemnicą, że część sędziów rozpatrujących sprawy o symbolu 049 cf nie kryje się ze swoimi poglądami na temat kwestii odsetkowej – mówiła o tym mec. Karolina Pilawska na posiedzeniu sejmowej komisji poświęconemu projektowi ustawy frankowej. W ocenie sędziów przychylnych teorii salda kredytobiorca powinien się cieszyć z unieważnienia umowy i zapomnieć o perspektywie jakichkolwiek odsetek za zwłokę.
Prawniczka w swoim wystąpieniu wspomniała również o niepokojącej zmianie strategii procesowej banków, która nastąpiła po rozpoczęciu prac legislacyjnych nad ustawą frankową. Jak słusznie zauważyła, nim Ministerstwo Sprawiedliwości zdecydowało się rozwiązać problem franków na drodze ustawy, banki były skłonne kończyć spory z kredytobiorcami na etapie sądu I instancji. Gdy okazało się, że rządzący planują wydłużenie terminu na zgłoszenie zarzutu potrącenia (który ma być dla banków dostępny do końca postępowania apelacyjnego), banki znów zaczęły składać apelacje, licząc najprawdopodobniej, że w II instancji uda im się pozbawić frankowicza odsetek ustawowych za zwłokę.
Do wątku ustawy frankowej będziemy jeszcze nawiązywać w dalszej części tekstu. Teraz powróćmy do danych orzeczniczych pochodzących z wrocławskiej apelacji. Jeśli przeanalizujemy powyższe statystyki, zauważymy, że u niektórych orzeczników postanowienia kończące dominują nad wyrokami merytorycznymi – taka sytuacja występuje między innymi u sędzi Barnaszewskiej, sędziego Rudnickiego, sędziego Damaszko, sędziego Kaspryszyna, sędziego Kłodnickiego i sędziego Połaty. Szybki research w najpopularniejszej wyszukiwarce świata pozwala nam uzyskać informacje na temat stosunku tych sędziów do teorii salda.
Jak wynika z danych prezentowanych na stronach doświadczonych kancelarii frankowych, każdemu z tych sędziów zdarza się rozliczać strony nieważnej umowy kredytowej saldem – w przypadku sędzi Barnaszewskiej, sędziego Rudnickiego, sędziego Połaty i sędziego Kłodnickiego wiadomo, że teorię salda w rozliczeniach abuzywnych umów frankowych zaczęli stosować na długo przed wyrokiem TSUE w sprawie Lubreczlik.
Listopadowa statystyka wydaje się pozornie korzystna dla frankowiczów w przypadku sędzi Biedroń i sędzi Terpiłowskiej – pierwsza w minionym miesiącu nie zakończyła postanowieniem ani jednej frankowej sprawy, druga na 8 zakończonych spraw wydała aż 7 wyroków. Czy mała liczba postanowień kończących oznacza w tym przypadku, że orzeczniczki stosują w prowadzonych przez siebie sprawach teorię dwóch kondykcji? Niestety, krótka analiza wyników wyszukiwania kończy się odnalezieniem przykładów spraw frankowych rozliczanych przez obie sędzie zgodnie z teorią salda.
Nie możemy więc wprost potwierdzić związku pomiędzy liczbą postanowień kończących, a preferowaną przez sędziego metodą rozliczeń nieważnej umowy kredytowej.
Ile trzeba czekać na rozpatrzenie sprawy apelacyjnej we Wrocławiu?
Szczegółowe statystyki przekazane nam przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zawierają jeszcze jeden interesujący parametr: sygnatury spraw. Ich analiza pozwala odpowiedzieć na pytanie, jak długo trwa rozpatrzenie przez wrocławską jednostkę apelacyjną przeciętnej sprawy frankowej.
W tym przypadku możemy się posiłkować tylko danymi z I Wydziału Cywilnego, ponieważ V Wydział Cywilny został utworzony nieco ponad pół roku temu, a zatem wszystkie sygnatury będą pochodziły z bieżącego roku. W przypadku I Wydziału Cywilnego sytuacja wygląda lepiej, niż można by się spodziewać: ok. 59 proc. spraw rozpatrzonych w listopadzie 2025 roku ma sygnaturę z 2024 roku. Tylko w 20 przypadkach na 129 (15,5 proc.) sygnatura pochodzi z 2023 roku. Reszta spraw rozpatrzonych w listopadzie br. przez I Wydział Cywilny ma tegoroczne sygnatury, co daje frankowiczom z Wrocławia pewne nadzieje na szybkie, prawomocne rozpatrzenie sporu.
Oczywiście nie wiemy, jak długo trwa obieg akt pomiędzy sądami I instancji a Sądem Apelacyjnym we Wrocławiu. Frankowi prawnicy dość często narzekają na duże rozbieżności pomiędzy tempem doręczenia dokumentów w poszczególnych jednostkach sądów. W skrajnych przypadkach samo doręczenie akt do apelacji zajmuje… kilkanaście miesięcy. Z kolei w dobrze zorganizowanych sądach można liczyć na zakończenie tej procedury w kilka tygodni.
Czy w sprawach frankowiczów z Wrocławia banki zawsze składają apelacje?
Aprobata wrocławskich sędziów dla teorii salda może, teoretycznie, skłaniać banki do częstszego składania odwołań od niekorzystnych dla nich wyroków. Zwłaszcza jeśli Sąd Okręgowy zasądził w sprawie wysokie odsetki ustawowe za opóźnienie – wszak istnieje duża szansa na ich skasowanie w postępowaniu apelacyjnym. Praktyka pokazuje jednak, że część banków unika przedłużania postępowania o apelację nawet wtedy, gdy sąd I instancji zasądził rozliczenie zgodne z teorią dwóch kondykcji.
Analizując wpisy blogowe dobrych kancelarii frankowych bez trudu znajdziemy informacje o wyrokach Sądu Okręgowego we Wrocławiu z tego roku, które uprawomocniły się bez apelacji. Decyzję o rezygnacji z odwołania, mimo świadomości, że trafiłoby ono do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, sympatyzującego z teorią salda, podejmują między innymi mBank, BOŚ Bank czy BNP Paribas (nawet w związku z umowami Fortis Banku). Przykłady spraw z Wrocławia, w których bank poddał sprawę bez składania apelacji, znaleźć można między innymi na stronie kancelarii adw. Pawła Borowskiego.
Co może skłonić Sąd Apelacyjny we Wrocławiu do odejścia od teorii salda?
Frankowicze wciąż mają szansę na to, że Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zrezygnuje z rozliczania nieważnych umów kredytowych według teorii salda. Co musiałoby się stać, by zwolennicy rozliczeń saldem przekonali się do teorii dwóch kondykcji?
Pierwszą nadzieją konsumentów jest wyrok TSUE w sprawie C-510/25, który powinien zapaść w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy. Sąd odsyłający pyta Trybunał, czy rozliczenia według schematu znanego nam z teorii salda są w ogóle zgodne z przepisami dyrektywy 93/13/EWG. Zadaje również pytanie o to, czy sąd krajowy może pozbawić konsumenta części odsetek ustawowych za opóźnienie na skutek zastosowania rozliczeń saldem. Jeśli okaże się, że Trybunał sprzeciwi się zarówno wykorzystywaniu samej teorii salda w rozliczeniach konsumenta z bankiem, jak i ograniczaniu należnej konsumentowi korzyści odsetkowej, sędziowie stosujący saldo nie będą już mieli usprawiedliwienia dla kontynuowania dotychczasowej praktyki.
A nie zapominajmy, że wyroki Trybunału są wiążące dla krajowych sędziów, w tym również dla Sądu Najwyższego. Jeśli więc TSUE zaneguje możliwość stosowania koncepcji rozliczeń saldem w sprawach frankowych, kredytobiorcy, którzy zostali pozbawieni odsetek w II instancji, będą mogli walczyć o ich odzyskanie na drodze skargi kasacyjnej (o ile wartość przedmiotu zaskarżenia przekroczy 50 tys. zł). Dziś złożenie takiej skargi nie jest wcale gwarantem odzyskania odsetek – jak chwalą się banki, od lipca zapadło 11 postanowień SN potwierdzających zasadność stosowania teorii salda w sprawach frankowych.
Drugą nadzieją frankowiczów jest… wprowadzenie ustawy frankowej zawierającej poprawkę, gwarantującą kredytobiorcy prawo do pełnych odsetek, niezależnie od zastosowanej przez sąd metody rozliczeń. Poprawka nr 3, gwarantująca konsumentowi prawo do odsetek od pełnej kwoty świadczenia, od momentu, gdy wierzytelność stała się wymagalna, była dyskutowana na środowym posiedzeniu sejmowych komisji – na chwilę obecną należy ocenić jako mało prawdopodobne, że ustawa przejdzie bez uzupełnienia projektu o takie lub podobne rozwiązanie. A wówczas Sąd Apelacyjny we Wrocławiu nie będzie miał już wyjścia – nawet w przypadku zastosowania rozliczeń saldem nie będzie mu wolno kasować odsetek. Sama ta perspektywa może skłonić banki do częstszej rezygnacji z zaskarżania wyroków I instancji.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem Ministerstwa Sprawiedliwości, proces legislacyjny dotyczący ustawy frankowej zakończy się na przełomie zimy i wiosny 2026 roku.
PODSUMOWANIE:
Kredytobiorcy frankowi z Wrocławia niestety muszą uzbroić się w cierpliwość: wygląda na to, że sędziowie tamtejszego Sądu Apelacyjnego ani myślą rezygnować z rozliczeń saldem. Pocieszające jest to, że wrocławski sąd II instancji całkiem nieźle radzi sobie z frankowym wpływem, o czym świadczą sygnatury spraw zakończonych w listopadzie 2025 roku – ok. 59 proc. z nich pochodzi z 2024 roku.
Należy przypuszczać, że popularność teorii salda we wrocławskiej apelacji będzie utrzymywać się na wysokim poziomie jeszcze przez kilka do kilkunastu miesięcy. Może ją zakończyć wejście w życie ustawy frankowej lub wydanie orzeczenia TSUE w sprawie C-510/25. Praktyka pokazuje, że kredytobiorca z Wrocławia nawet w tej chwili ma szanse na uprawomocnienie się wyroku po I instancji na skutek niezłożenia przez bank odwołania. Takie przypadki zdarzają się nawet w sprawach rozsądzonych według teorii dwóch kondykcji, w których sąd przyznał kredytobiorcy pełną kwotę odsetek ustawowych za opóźnienie.



