PLN - Polski złoty
CHF
4,59
wtorek, 21 października, 2025

„Przymuszanie” Frankowiczów do ugód czy tylko kontrowersyjne mediacje? Co się TERAZ dzieje w Warszawie i kto za tym stoi?

Po ponad ośmiu miesiącach funkcjonowania programu „Mediacji frankowych” w Sądzie Okręgowym w Warszawie, przychodzi czas na pierwsze podsumowania. Wbrew pozorom nie chodzi o statystyki skuteczności tego rozwiązania – o tym pisaliśmy na przestrzeni minionego kwartału już wielokrotnie. Tym razem chcielibyśmy zająć się tym, jak od lutego br. zmieniło się podejście samych sędziów do rozpatrywania spraw o symbolu 049 cf. Czy wszyscy sędziowie rozpatrujący sprawy frankowiczów chętnie kierują strony tych sporów na mediacje? A może jest wręcz przeciwnie i części orzeczników nie udało się przekonać do programu? Szczegóły w tekście.

Z artykułu dowiesz się:

  • Którzy sędziowie Sądu Okręgowego w Warszawie są gorącymi zwolennikami mediacji frankowych
  • Jakimi metodami nacisku na frankowicza dysponuje sędzia, chcący zakończyć spór przy pomocy mediacji
  • Co powinien zrobić frankowicz, który już w trakcie postępowania sądowego otrzymał od banku propozycję ugodową.

Program „Mediacji frankowych” podzielił środowisko sędziowskie. Nie wszyscy chcą powierzać sprawy kredytobiorców mediatorom

W ostatnich miesiącach kilkukrotnie publikowaliśmy aktualizacje statystyk dla prowadzonego w warszawskim Sądzie Okręgowym programu „Mediacji frankowych” – na podstawie tych danych można było wysnuć kilka wniosków:

  • podejście sędziów XXVIII Wydziału Cywilnego do mediacji jest skrajnie różne – podczas gdy jedni wrzucają sprawy do programu na masową skalę (co nierzadko ma negatywny wpływ na liczbę wydawanych przez nich wyroków), inni nie korzystają z mediacji wcale lub robią to rzadko, tylko w wybranych przypadkach
  • skłonność frankowiczów do zawierania ugód z bankami jest daleka od oczekiwań – przykładowo we wrześniu w SO w Warszawie zawarto w ramach programu 93 ugody (we wrześniu skierowano na mediacje 489 spraw frankowych, w sierpniu wydano 399 takich skierowań, natomiast od stycznia do końca lipca sędziowie skorzystali z programu 4444 razy)
  • brak aktywności orzeczniczej sędziego nie zawsze stanowi przeszkodę do kierowania frankowiczów na mediacje – w warszawskim Wydziale Frankowym występują przypadki sędziów, którzy w tym roku zakończyli wyrokiem bardzo niewiele spraw i jednocześnie odesłali na mediacje setki kredytobiorców.

Słaba skuteczność programu mediacyjnego nie zniechęciła Sądu Okręgowego w Warszawie do jego kontynuacji. Wręcz przeciwnie, wyzwaniem dla zwolenników programu stało się przekonanie do jego zalet tych sędziów, którzy nie mają wiary w sens powierzania spraw mediatorom.

W mediacjach chodzi już nie tylko o frankowiczów. Gra toczy się również o WIBOR

W dniach 13-17 października w Sądzie Okręgowym w Warszawie, a także w Sądzie Rejonowym dla miasta stołecznego Warszawy zorganizowano „Międzynarodowy tydzień mediacji”. W ramach tego wydarzenia dnia 14 października w siedzibie Komisji Nadzoru Finansowego odbył się webinar, którego tematem przewodnim była „Mediacja na rynku finansowym oraz wyzwania związane z rozporządzeniem BMR”.

W dyskusji udział wzięli m.in. sędziowie Piotr Bednarczyk (XXVIII Wydział Cywilny SO w Warszawie) oraz Marzena Konsek-Bitkowska (reprezentująca Sąd Apelacyjny w Warszawie). Co ciekawe, drugi z trzech paneli był poświęcony bieżącym problemom i wyzwaniom generowanym przez kredyty konsumenckie. Wbrew pozorom nie dyskutowano tylko o frankowiczach. Numerem jeden na liście okazał się… WIBOR i powiązane z nim spory, oczywiście w świetle unijnego orzecznictwa. Organizowanie dyskusji na ten temat uważamy za nieco przedwczesne – wszak Trybunał Sprawiedliwości UE nie wypowiedział się jeszcze oficjalnie w sprawie możliwości badania przez krajowe sądy klauzul zmiennego oprocentowania – znane jest jedynie stanowisko Rzecznika Generalnego, które może, ale wcale nie musi być zgodne z późniejszym stanowiskiem TSUE.

Żonglowanie tematem WIBORu (w przypadku którego linia orzecznicza nie zaczęła się nawet kształtować) i franków (gdzie orzecznictwo jest już utrwalone) w ramach jednego panelu wydaje się dość zaskakującym wyborem, ale to tylko pozory. Po zapoznaniu się z listą zagadnień do poruszenia w trakcie panelu wszystko staje się jasne. W punkcie piątym organizatorzy wydarzenia zastanawiają się nad tym „Czy możemy uniknąć powtórzenia schematu spraw frankowych w przypadku napływu spraw dotyczących WIBOR” – jest to o tyle ciekawe, że banki przekonują w mediach, iż sektorowi nie grozi powtórka z sagi frankowej. Skąd zatem pomysł, by wprowadzać wskazane powyżej zagadnienie do agendy opisywanego wydarzenia?

W naszym przekonaniu chodzi o nakierowanie sędziów na określone rozwiązania, na wypadek wydania przez TSUE prokonsumenckiego wyroku w sprawie C-471/24 (i ewentualnych kolejnych, niekorzystnych dla banków decyzji Trybunału w sprawach dotyczących klauzul zmiennego oprocentowania, które wpłynęły do Luksemburga w ostatnich kilku miesiącach). To, że sędziowie wydziałów cywilnych, zwłaszcza w dużych miastach, jak Warszawa czy np. Gdańsk, są skrajnie zmęczeni powtarzalnymi sporami o franki, nie jest żadną tajemnicą. Dlatego już dziś sugeruje się im, że powtórka scenariusza znanego z wojny o franki, tym razem w przypadku sporów o WIBOR, jest jak najbardziej realna. No chyba że… sędziowie w porę temu zapobiegną.

Mediacje mogły zapobiec frankowemu kryzysowi w sądach?

Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby w latach 2016-2021 sędziowie rozpatrujący sprawy o symbolu 049 cf masowo odsyłali je na mediacje. Jest wysoce prawdopodobne, że po jakimś czasie banki zaczęłyby rzucać kredytobiorcom jakiś ochłap, na przykład w postaci konwersji kredytu na PLN. Sędziowie, zadowoleni z takiego obrotu spraw, nie czuliby potrzeby kierowania do TSUE pytań prejudycjalnych, odnoszących się do skutków uznania danej klauzuli za abuzywną. Frankowicze nie dowiedzieliby się, że ich umowy są nieważne, a zatem wpływ powództw przeciwko bankom byłby znacznie mniejszy.

Sądy uniknęłyby lawiny bliźniaczo podobnych do siebie procesów, a także kryzysu, skutkującego gigantyczną przewlekłością postępowań cywilnych. Oczywiście z perspektywy strony konsumenckiej taki scenariusz byłby mało korzystny – pytanie tylko, jak istotną rolę odgrywa dla przedstawicieli środowiska sędziowskiego to, czy konsument skutecznie skorzystał z przysługujących mu praw, czy nie. Jak sądzimy, stopień przejęcia tym zagadnieniem jest bardzo różny u poszczególnych orzeczników.

Nie da się ukryć, że część środowiska sędziowskiego ma taką wrażliwość jak sędzia Rafał Wagner, wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie ds. cywilnych (prywatnie mąż Anny Cudnej-Wagner, radcy prawnej, która reprezentuje PKO Bank Polski w unijnej sprawie C-471/24, a także będącej pełnomocnikiem przedstawicieli sektora bankowego w sprawach frankowych), który w maju br. wziął udział w zorganizowanym przez Instytut Wymiaru Sprawiedliwości seminarium pt. „Mediacja cywilna w sądach – diagnoza i perspektywy”.

Jak sędziowie postrzegają swoją rolę w sprawach frankowych? Można się zdziwić…

Podczas swojego wystąpienia sędzia Wagner, doskonale znany frankowiczom z działalności orzeczniczej prowadzonej w ramach I Wydziału Cywilnego, podzielił się ze zgromadzonymi na sali ekspertami dość kontrowersyjnymi przemyśleniami, dotyczącymi tego, jaka jest rola sędziego, a także dobrego pełnomocnika. W tym miejscu pozwolimy sobie na dosłowne cytaty:

rola sędziego to nie jest zakończyć sprawę jak najsprawniej, tylko rozwiązać problem stronom”

a także

dobry pełnomocnik to nie jest ten, który wygrywa swojemu klientowi każdą sprawę, tylko ten, który potrafi swojemu klientowi rozwiązać problem.”

Jeśli dodamy do tego fragment, w którym ów ekspert powołuje się na art. 156¹ kpc, i sugeruje, że sędzia, przedstawiając stronom swój pogląd (na przykład w odniesieniu do przedawnienia lub braku szans na uznanie jakiejś części roszczenia) może „odblokować strony” i dać mediatorowi dodatkowe narzędzia do prowadzenia rozmów, zyskamy pełen obraz tego, do czego dążą zwolennicy mediacji.

Naszym zdaniem tu nie chodzi o to, by pozwolić konsumentowi na skorzystanie z przysługujących mu praw. Nie chodzi też o sprawiedliwość. Chodzi po prostu o to, by problem udało się rozwiązać przy jak najmniejszym udziale sędziego, rękami mediatora, niezależnie od tego, czy to się kredytobiorcy podoba, czy nie. Jeśli frankowicz (a w przyszłości pewnie i wiborowicz) nie chce mediować z bankiem, można go postraszyć, np. tym, że część wskazanego w pozwie roszczenia nie zasługuje na uwzględnienie. Jak nietrudno się domyślić, skutkiem nieuznania części roszczenia (na przykład w wyniku zastosowania teorii salda) może być obciążenie kredytobiorcy kosztami postępowania sądowego, nawet jeśli umowa zostanie uznana za niewiążącą stron z uwagi na obecne w niej klauzule abuzywne.

Sędzia Wagner nie jest jedynym orzecznikiem publicznie zachwalającym zalety mediacji. Twarzą pilotażu mediacyjnego w Wydziale Frankowym jest sędzia Magdalena Sieńko, która na opisywanym wyżej seminarium wypowiadała się przed Wagnerem (najbardziej spodobało nam się następujące zdanie: „Jeżeli sędzia wie, co to jest mediacja, to kieruje sprawy do mediacji”). Sposób, w jaki sędzia Sieńko postrzega swoją misję orzeczniczą w sprawach, w których spór toczy się pomiędzy konsumentem a bankiem, jest dość prosty.

Otóż celem, jak rozumiemy, nie jest ustalenie, kto ma rację w danym sporze, tylko znalezienie najlepszego rozwiązania dla sytuacji stron sporu. Przyznać musimy, że jest to interesujący tok myślenia, zwłaszcza w przypadku, w którym konsument został ewidentnie pokrzywdzony przez kredytodawcę, i domaga się po prostu, by sąd uznał jego prawo do skorzystania z ochrony wynikającej z unijnej dyrektywy 93/13/EWG. To nie jest spór z dziedziny prawa rodzinnego, w którym zwaśnieni ex-małżonkowie walczą o opiekę nad dzieckiem. Sprawa frankowa nie ma odcieni szarości, jest czarno-biała: zawinił bank, który od początku dysponował wiedzą o potencjalnym ryzyku związanym z klauzulami przeliczeniowymi umieszczonymi w umowie.

A skoro ustalenie w tym sporze winnego i ofiary nie wymaga nawet przeprowadzenia rozprawy (stan faktyczny można ustalić na podstawie papierowych dokumentów, sporządzonych zresztą przez sam bank), to w jakim celu strony mają mediować? To mniej więcej tak, jakby okradziony w autobusie emeryt miał pertraktować w sądzie z kieszonkowcem w sprawie tego, jaki procent zawartości skradzionego portfela zostanie mu ostatecznie zwrócony. Jeśli spojrzymy na ten problem z tej perspektywy, zrozumiemy, jaki absurd proponują nam zwolennicy mediacji.

Głos rozsądku w sprawie mediacji: komu program może pomóc w rozwiązaniu sporu z bankiem?

Szczęśliwie nie wszyscy sędziowie mają tak radykalne podejście – część bardzo rozsądnie podchodzi do szans, które daje program mediacji, o czym możemy się przekonać, słuchając sędziego Pawła Kaszaka, z którym rozmowę przeprowadziła ostatnio Anna Gadomska, dyrektor Departamentu Pozasądowego Rozwiązywania Sporów w Biurze Rzecznika Finansowego. W rozmowie sędzia zwraca uwagę na długi czas trwania postępowań frankowych i na to, że pomiędzy złożeniem pozwu a wydaniem przez sąd prawomocnego wyroku sytuacja kredytobiorcy może ulec zmianie. W konsekwencji może on zapragnąć szybszego rozwiązania swojego sporu – a w tym może pomóc mediacja. Sędzia wskazuje, że skierowanie sprawy na mediacje nie oznacza wydłużenia całego postępowania – wszak sąd może wyznaczyć rozprawę i jednocześnie wysłać strony na spotkanie z mediatorem. Mediacje nie są obowiązkowe – kredytobiorca po zapoznaniu się z informacjami przekazanymi mu przez mediatora może uznać, że nie chce skorzystać z programu i woli poczekać na wyrok sądu.

W tym miejscu chcielibyśmy zwrócić frankowiczom uwagę, by zarówno przed skierowaniem ich na spotkanie informacyjne z mediatorem, jak i po przeprowadzeniu takiego spotkania byli wyczuleni na propozycje ugodowe oferowane przez bank. Niezależnie od tego, czy kredytobiorca jest zainteresowany ugodą z bankiem, czy nie, nie powinien pozostawiać takiej oferty bez żadnej odpowiedzi.

Jeżeli propozycja ugodowa została wysłana z pominięciem pełnomocnika prawnego kredytobiorcy, bezwzględnie powinien on poinformować kancelarię o przesłanych mu warunkach. Pełnomocnik prawny pomoże kredytobiorcy w ustosunkowaniu się do nadesłanej przez bank oferty. W wielu przypadkach najrozsądniejszym rozwiązaniem będzie przesłanie kontrpropozycji, nawet takiej, która polega na uznaniu roszczenia wskazanego w pozwie. W dobie jednolitej linii orzeczniczej (bank ma ok. 1 proc. szans na prawomocną wygraną w sprawie frankowej) dobrym dealem dla banku jest po prostu uznanie umowy za nieważną i przystąpienie do rozliczeń w oparciu o porozumienie kompensacyjne.

W ten sposób podmiot może uniknąć przegranej (która pogorszyłaby jego statystyki – nie zapominajmy, że banki cyklicznie informują, w ilu sporach sądowych poniosły porażkę) i sporo zaoszczędzić na kosztach sądowych oraz odsetkach ustawowych za opóźnienie. Dla kredytobiorcy jest to sytuacja win-win: jeśli bank zgodzi się na takie porozumienie, spór zostanie zamknięty szybciej i w mniej stresującej atmosferze. Jeśli bank odmówi, konsument będzie mógł zupełnie szczerze powiedzieć przed sądem, że podjął z bankiem rozmowy o ugodzie, jednak stronom nie udało się dojść do konsensusu.

PODSUMOWANIE:

Niska skuteczność programu „Mediacji frankowych” wyraźnie nie podoba się niektórym przedstawicielom krajowej judykatury. W wymiarze sprawiedliwości trwa dyskusja na temat tego, jak zachęcić konsumentów do korzystania z mediacji, a także jak skłonić sędziów niechętnych mediacjom do zmiany zdania. W przypadku konsumentów sprawa jest prosta: najlepszą metodą jest „bat” w postaci groźby oddalenia części roszczenia (i/lub obciążenia kredytobiorcy kosztami postępowania sądowego). Z kolei w przypadku sędziów środkiem do osiągnięcia celu mają być szkolenia, na których zostaną im zaprezentowane świetlane perspektywy związane z mediacjami.

Najprościej rzecz ujmując, chodzi o to, by sędziowie uwierzyli, że kierując sprawy na mediacje pomagają stronom w eliminacji problemu i znalezieniu rozwiązania, które będzie najlepsze w ich bieżącym położeniu. Powstaje jednak pytanie, jak umacniać sędziów w tej wierze, w sytuacji gdy frankowicze w sposób zupełnie jawny demonstrują swoją niechęć wobec programu, upierając się przy wskazanych w pozwie roszczeniach. Czy wystarczy wmówić im, że celem nadrzędnym jest „oczyszczenie” wymiaru sprawiedliwości z procesów frankowych i zapobieżenie rozpowszechnieniu się pozwów o WIBOR?

Na chwilę obecną mamy co do tego wątpliwości.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze