Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawia opinii publicznej dowody na swoją skuteczność i udostępnia najnowsze statystyki w sporach o kredyty w CHF. Istotnie, są one spektakularne: liczba nowych spraw frankowych składanych w sądach zmalała o połowę, i to w zaledwie rok, opanowanie wpływu z kolei radykalnie wzrosło, zarówno w I, jak i w II instancji, co daje kredytobiorcom nadzieje na szybsze – niż wynikałoby to z alarmistycznych doniesień mediów – zakończenie trwających postępowań sądowych. W tym tekście szczegółowo omawiamy dane, którymi chwali się resort. Zastanawiamy się również nad tym, ile w tych statystykach faktycznej zasługi przedstawicieli Ministerstwa, a ile żmudnej pracy sędziów i… starań samych banków.
- W sądach I instancji pozostało do załatwienia 136,5 tys. spraw frankowych. To o 10 tys. mniej niż w IV kwartale ur.
- Nieznacznie wzrosła liczba spraw toczących się w apelacji, co jest zrozumiałe: główna fala powództw przeszła już przez sądy okręgowe i obecnie napiera na drugą instancję
- Mimo malejącej liczby spraw w sądach resort sprawiedliwości nie rezygnuje z planu wprowadzenia ustawy frankowej – pytanie, komu jest ona teraz potrzebna: sądom, obywatelom, a może jednak… bankom?
Ministerstwo Sprawiedliwości podsumowuje sytuację w sądach i zapowiada kolejne działania
3 czerwca Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało komunikat poświęcony sprawom frankowym, a konkretnie spadkowi liczby pozwów i poprawie efektywności sądów. W komunikacie zawarto szereg danych liczbowych, które najlepiej obrazują obecną sytuację w sądach. O tym jednak za chwilę. Wpierw parę słów na temat zapowiedzi ministra Bodnara odnośnie dalszych działań w kwestii postępowań o kredyty w CHF.
Minister przypomniał, że resort prognozował spadek liczby spraw frankowych z początkiem 2025 roku i podkreślił, że nadal będą prowadzone intensywne działania służące usprawnieniu tej grupy postępowań i zmniejszeniu liczby spraw w sądach. Ujawnił, że latem rozpoczną się testy wybranych funkcjonalności z programu Cyfrowy Sąd. Dodał również, że trwają prace nad udostępnieniem trzech modułów Digitalnego Asystenta Sędziego – ma to się wydarzyć jeszcze w bieżącym roku. Minister podkreślił, że kierowany przez niego resort wspiera pilotażowe projekty mediacyjne realizowane w sądach. Domyślamy się, że chodzi przede wszystkim o projekt „Mediacji frankowej”, który wystartował w warszawskim Wydziale Frankowym na początku lutego br. i w krótkim czasie zaskarbił sobie spore grono przeciwników, głównie wśród frankowiczów, do których jest kierowany.
Cieszyć może natomiast planowane udostępnienie wybranych modułów DAS – liczymy, że wśród nich znajdzie się kalkulator pozwalający sędziom na łatwiejsze przeprowadzenie rozliczeń pomiędzy zwaśnionymi stronami nieważnej umowy. Na to narzędzie wydziały cywilne czekają z niecierpliwością – bardzo przydałoby się m.in. w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, który obecnie zmaga się z ogromnym napływem spraw załatwionych w ostatnich miesiącach przez XXVIII Wydział Cywilny Sądu Okręgowego.
No dobrze, to jak wyglądają statystyki, z których tak dumny jest resort?
Tak prezentują się najnowsze statystyki sądów I i II instancji w sprawach frankowych
Na koniec I kwartału w sądach I instancji było 136 585 spraw frankowych (pozostałych do załatwienia). Na koniec 2024 roku takich spraw było w tych sądach 146 562, a więc spadek kdk wyniósł 6,8 proc. Drastycznie zmniejszyła się liczba nowych spraw. W tym przypadku resort porównuje I kwartał 2024 roku, w którym wpływ w I instancji wyniósł 25 tys. spraw, i I kwartał 2025 roku, w którym uplasował się on na poziomie 12 606 spraw. Spadek o połowę można poczytać jako spory sukces, należy jednak mieć na uwadze, że w tej rzeczywistości (mniejsza liczba składanych powództw) znacznie łatwiej jest uzyskać imponujący wskaźnik pokrycia wpływu.
Ministerstwo Sprawiedliwości chwali się wzrostem załatwialności o 85,98 proc.: w 2024 roku opanowanie wpływu (stosunek spraw załatwionych do otrzymanych) było na poziomie 96,3 proc. W 2025 roku wzrósł do 179,1 proc.
Znacznie poprawiły się również statystyki sądów II instancji, przynajmniej w zakresie opanowania wpływu. W 2024 roku wskaźnik ten wynosił dla tych sądów 45,6 proc. W 2025 roku wzrósł do 86,9 proc. Inne dane prezentują się już mniej kolorowo: liczba spraw trafiających do apelacji rośnie: w I kwartale 2024 roku skierowano ich 11 957, natomiast w I kwartale 2025 już 12 786. Podobnie sytuacja wygląda ze sprawami pozostałymi do załatwienia: stan na koniec 2024 roku to 57 504 sprawy. Na koniec I kwartału 2025 roku było ich już 59 185.
W minionym roku sektor bankowy zawarł 44 tys. ugód frankowych. Program mediacji pozwoli podbić statystykę?
Ministerstwo ujawniło, jak wyglądają najnowsze dane dotyczące frankowych ugód. W 2024 roku banki zawarły z frankowiczami 44 011 porozumień, w samym I kwartale br. zawarto 11 495 ugód. Domyślamy się, że dane te są ogólne i dotyczą zarówno ugód pozasądowych, jak i tych sądowych. Frankowicze nie są zainteresowani ugodami po wszczęciu postępowania o nieważność, a przynajmniej nie w takim stopniu, jak chciałyby tego banki.
Gdyby było inaczej, resort nie forsowałby programu „Mediacji frankowej” i nie zapraszał zwaśnionych stron na obowiązkowe spotkania informacyjne z udziałem mediatora. Warto dodać, że do 7 kwietnia, czyli przez pierwsze tygodnie funkcjonowania programu, udało się doprowadzić do zawarcia w wyniku mediacji jedynie dwóch ugód. Liczba spraw skierowanych do mediacji od 14 lutego do 4 kwietnia 2025 roku wynosi zawrotne 1 418.
Projekt ustawy frankowej jest efektem dialogu społecznego? Tak twierdzą w resorcie…
W swoim komunikacie Ministerstwo Sprawiedliwości przypomina, że nadal pracuje nad kompleksowymi rozwiązaniami służącymi usprawnieniu postępowań, które mają przybrać kształt ustawy. Jak resort próbuje zaskarbić sobie przychylność opinii publicznej? Deklaruje, że chodzi nie tylko o odciążenie wymiaru sprawiedliwości i udostępnienie kredytobiorcom frankowym prostszej, szybszej ścieżki rozwiązywania problemów. Celem jest podobno zapewnienie wszystkim obywatelom prawa do sądu i sprawnego rozstrzygania ich spraw.
Jeszcze niedawno plan zakładał wprowadzenie ustawy do połowy 2025 roku. Obecnie, po przeprowadzeniu konsultacji publicznych w odniesieniu do projektu ustawy, wiadomo już, że było to zbyt optymistyczne założenie. W tej chwili Ministerstwo Sprawiedliwości zakłada, że wejście w życie specustawy frankowej będzie mieć miejsce jeszcze w tym roku (vacatio legis będzie w tym przypadku zaledwie 14-dniowe).
Na koniec resort zostawił najlepsze: wg jego przedstawicieli (a przynajmniej autora tego komunikatu) „projekt ustawy jest efektem dialogu społecznego”. Śledzimy temat na bieżąco i nie przypominamy sobie, aby Ministerstwo konsultowało swoje pomysły z opinią publiczną na etapie tworzenia projektu. W sprawie ustawy prace toczyły się za zamkniętymi drzwiami, w gronie ekspertów i przy incydentalnym udziale wybranych organizacji konsumenckich.
Frankowicze dowiadywali się o tym, jak ma wyglądać projekt, z przecieków prasowych i ze szczątkowych informacji udzielanych przez pełnomocniczkę ministra ds. ochrony praw konsumenta. Kwestia tego, co ostatecznie znajdzie się w projekcie (i jakie skutki wywoła po stronie frankowiczów), tygodniami była przedmiotem spekulacji w sieci. Ostatecznie projekt ustawy ujrzał światło dzienne pod koniec stycznia 2025 roku i dopiero wówczas zainteresowane strony (a przynajmniej strona konsumencka) mogły zapoznać się z planem, który przygotowali dla nich rządzący. Niedługo potem rozpoczęły się konsultacje publiczne. Raz jeszcze podkreślamy: opinia publiczna dostała gotowy projekt, do którego mogła przesłać uwagi.
Sposób prac nad projektem, jak i sam format zgłaszania uwag nie dawały wielkiego pola do otwartej dyskusji. Do tego, stopnia, że jedno ze stowarzyszeń nadsyłających uwagi (konkretnie Pro-Futuris) wezwało resort do przeprowadzenia kolejnego etapu konsultacji, w formie wyznaczonego z 30-dniowym wyprzedzeniem spotkania. Istotnie, spotkanie się odbyło, tyle że znów za zamkniętymi drzwiami. Mowa o seminarium, które 12 maja br. zorganizowano w Instytucie Nauk Prawnych PAN. Aby wziąć udział w spotkaniu, konieczne było zapisanie się na listę. O możliwości uczestnictwa decydowała kolejność zgłoszeń. Nie musimy chyba dodawać, że lista miejsc była ograniczona, a samo spotkanie nie było transmitowane i jego przebieg znamy wyłącznie dzięki relacjom osób (głównie prawników), którym udało się na nie dostać.
Banki przestają apelować w przegrywanych sprawach, bo obawiają się kosztów dodatkowych. Ustawa to zmieni?
Resort w swoim komunikacie pisze, że obecnie trwa analiza uwag z ponad 200 zgłoszonych opinii. Bardzo jesteśmy ciekawi, jak te opinie wpłyną na ostateczny kształt projektu – czy Ministerstwo zdecyduje się chociażby na doprecyzowanie kwestii związanej z odsetkami ustawowymi za opóźnienie oraz czy da frankowiczom możliwość wyboru co do dalszego spłacania rat już po doręczeniu bankowi powództwa?
Nasze obawy dotyczące ustawowych planów Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczą w dużym stopniu tego, czy po wprowadzeniu tych rozwiązań w życie banki nie zyskają większej motywacji do przedłużania sporów sądowych. Taka sytuacja może mieć miejsce w przypadku poparcia przez resort teorii salda jako właściwej do rozliczania frankowych umów. Ostatnie kwartały dobitnie pokazały, że stosowana przez sądy teoria dwóch kondykcji (w połączeniu ze zaktualizowanym sposobem liczenia odsetek za opóźnienie) skłania banki do niekomplikowania spraw: im dłużej trwać będzie cały proces, tym wyższą korzyść odsetkową sąd zasądzi na rzecz konsumenta. Dzięki temu w wybranych przypadkach banki już teraz rezygnują ze składania apelacji, co prowadzi do tego, że wyroki w takich sprawach zyskują status prawomocnych już po I instancji.
Tak to może wyglądać w praktyce:
- sprawa I C 2358/23 – spór prawomocnie zakończony w 15 miesięcy, z uwagi na brak apelacji PKO Banku Polskiego od wyroku wydanego 28 stycznia 2025 roku przez Sąd Okręgowy w Bydgoszczy. Decyzją Sądu umowa kredytowa Własny Kąt, zawarta przez strony w 2005 roku, jest nieważna. Tytułem zwrotu świadczenia nienależnego pozwany PKO Bank Polski ma rozliczyć się z powodami z kwot 13.522,62 zł oraz 38.337,07 CHF wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie, liczonymi od 1 grudnia 2023 roku aż do dnia zapłaty. Zysk frankowiczów, których w niniejszej sprawie reprezentował adwokat Paweł Borowski, wyniósł 215 tys. zł
- sprawa XXVIII C 16078/22 – spektakularny sukces frankowiczów i ich pełnomocnika prawnego, adwokata Pawła Borowskiego, który skuteczną argumentacją doprowadził do korzystnego dla jego klientów wyroku w sprawie o ustalenie i zapłatę. Pozew był skierowany przeciwko mBankowi S.A., w związku z zawartą w 2008 roku umową Multiplan. Dnia 4 grudnia 2024 roku, po 28 miesiącach postępowania, Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o nieważności umowy, ponadto zasądził na rzecz powodów kwotę 706.686,46 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie, naliczanymi od 28 lutego 2023 roku. Na uwagę zasługuje bardzo wysoki zysk frankowiczów z tytułu nieważności umowy. Kredytobiorcy pożyczyli od mBanku równowartość kwoty 750 tys. zł. Przez 14 lat kredytobiorcy przekazali bankowi w ratach łącznie 706 tys. zł. Mimo to saldo zadłużenia na dzień złożenia pozwu wynosiło ok. 1,3 mln zł. Na taką też kwotę opiewa łączna korzyść kredytobiorców ze skutecznego zakwestionowania umowy. Co najważniejsze, mBank poddał się bez składania apelacji, a więc byli już kredytobiorcy mogą cieszyć się wolnością od horrendalnego długu.
Zapowiedź ustawy, na którą miało być już za późno, wstrzymuje banki przed zaproponowaniem lepszych ugód?
Przypominamy po raz kolejny, że jeszcze w zeszłym roku pełnomocniczka ministra sprawiedliwości ds. ochrony praw konsumenta otwarcie mówiła o tym, iż na ustawę frankową jest już za późno. Naszym zdaniem ówczesna ocena resortu odnosząca się do tych spraw była w pełni uzasadniona, z kilku względów. Najważniejsze wątpliwości prawne związane z tymi sporami zostały rozwiane przez wyroki TSUE i dużą uchwałę frankową. Banki w końcu przekonały się do oferowania frankowiczom ugód (swoje programy ugodowe wdrożyły nawet najbardziej oporne instytucje, w tym Raiffeisen Bank).
Co więcej, najprawdopodobniej na skutek zmiany w orzecznictwie odnoszącej się do sposobu naliczania odsetek ustawowych za opóźnienie, banki zrewidowały swoje strategie procesowe i w wielu przypadkach zaczęły odstępować od składania apelacji. Co by się stało, gdyby Ministerstwo Sprawiedliwości w regulowaniu sytuacji frankowiczów w sądach ograniczyło się do zwiększenia obsady sędziowskiej i asystenckiej oraz tworzenia wyspecjalizowanych sekcji frankowych tam, gdzie jest to akurat potrzebne?
W naszym przekonaniu takie podejście, bez zmian legislacyjnych, zmotywowałoby banki do dwóch działań:
- masowego akceptowania wyroków sądów I instancji, nawet jeśli ich efektem byłoby eliminowanie kontraktów z obrotu prawnego i zasądzenie rozliczeń wg teorii dwóch kondykcji
- oferowania frankowiczom lepszych ugód, także na etapie przedprocesowym, celem ograniczenia spraw wpływających do sądów.
Zapowiedzi Ministerstwa Sprawiedliwości odnoszące się do planów wprowadzenia ustawy frankowej wywołały w środowisku bankowców efekt mrożący. Owszem, testują oni nowe rozwiązania, ale nie na skalę, która rzeczywiście przełożyłaby się na odciążenie sądów. Banki czekają – na to, jak będzie ostatecznie wyglądała ustawa frankowa i na wrażenie, które wywoła wśród kredytobiorców. Porównalibyśmy tę sytuację z tym, co dzieje się obecnie w branży nieruchomości.
Mieszkania nieznacznie tanieją, ale jest to różnica kosmetyczna w porównaniu z tym, jak bardzo spadła w ostatnich kwartałach sprzedaż kredytów hipotecznych. Deweloperzy i pośrednicy wolą się jednak wstrzymać ze sprzedażą lokali po niższych cenach, bo liczą, że rządzący zaoferują, wbrew woli dużej części społeczeństwa, kolejny program dopłat do kredytów, który wpłynie na zwiększenie sprzedaży i w oczywisty sposób przełoży się też na ceny ofertowe nieruchomości.
Sporom frankowym towarzyszą teraz podobne nastroje: banki zwlekają z podejmowaniem radykalnych, desperackich decyzji, bo nie chcą wywołać nadmiernego entuzjazmu wśród frankowiczów, pompując ich oczekiwania względem ugód (i ewentualnych porozumień kompensacyjnych). Liczą na to, że ustawa frankowa (i rozszerzenie programu mediacji) ostudzi zapał kredytobiorców do sądzenia się i jednocześnie skłoni do wyboru polubownego rozwiązania. Względnie, że odbierze kredytobiorcom prawo do rozliczeń zgodnych z teorią dwóch kondykcji i odsetek ustawowych za opóźnienie, przynajmniej od kwot przewyższających sumę nadpłaconych środków.
Krótko mówiąc, zarówno banki, jak i deweloperzy liczą na pomoc od państwa i na to, że weźmie ono odpowiedzialność za niechęć branży do ponoszenia finansowego ryzyka. Wszak nie od dziś znany jest model biznesowy dużych przedsiębiorstw reprezentujących branże strategicznie istotne z punktu widzenia gospodarki: zyski zawsze są prywatne. Straty natomiast warto upaństwowić.
PODSUMOWANIE:
Ministerstwo Sprawiedliwości, w naszej ocenie na potrzeby promocji własnych działań, dzieli się wybiórczymi statystykami dotyczącymi spraw frankowych, licząc najprawdopodobniej na przygotowanie odpowiedniego gruntu pod specustawę. Trudno jednak łączyć mniejszy wpływ nowych powództw w sądach I instancji z konkretnymi działaniami Ministerstwa. Nie da się ukryć, że pula umów możliwych do zakwestionowania w sądzie powoli się wyczerpuje. Największa fala powództw już minęła, a statystyki wpływu najprawdopodobniej spadałyby niezależnie od działań wdrażanych przez Ministerstwo.
Osobną kwestią jest to, co dzieje się w sądach apelacyjnych. Tu liczba nowych spraw rośnie, podobnie jak wzrasta wskaźnik opanowania wpływu. W pewnym stopniu może być to zasługa Ministerstwa Sprawiedliwości, które w bieżącym roku otworzyło w warszawskiej apelacji pierwszy wyspecjalizowany wydział frankowy. Uważamy jednak, że podobnie istotny wpływ na statystyki apelacji mogły mieć ostatnie wyroki TSUE oraz wspomniana już uchwała frankowa, które rozwiały ostatnie wątpliwości odnoszące się do kluczowych kwestii pojawiających się przy rozliczeniach nieważnych umów.