11 czerwca br. na forum TSUE odbyła się pierwsza rozprawa w polskiej sprawie C-471/24 dotyczącej kredytu złotowego z WIBOR-em. Sprawa trafiła do TSUE na skutek skierowania przez Sąd Okręgowy w Częstochowie czterech pytań prejudycjalnych na kanwie postępowania z powództwa kredytobiorcy złotowego, który domaga się od banku PKO BP usunięcia z umowy WIBOR-u. Zarzuca on bankowi brak pełnych i zrozumiałych dla przeciętnego konsumenta informacji na temat sposobu wyliczania wskaźnika WIBOR a także wpływu tego indeksu na koszt kredytu. Na dzień 11 września br. zaplanowana została prezentacja opinii Rzecznika Generalnego TSUE do tej sprawy, a wyrok spodziewany jest najwcześniej pod koniec 2025 roku, choć bardziej prawdopodobne jest, że zapadnie dopiero w 2026 roku. Stanowisko TSUE będzie miało przełomowe znaczenie dla milionów polskich kredytobiorców posiadających kredyty złotowe z oprocentowaniem zmiennym na bazie WIBOR-u. Jednak ani sądy, ani pełnomocnicy konsumentów nie tracą czasu w oczekiwaniu na udzielenie przez TSUE odpowiedzi na pytania zadane przez sąd w Częstochowie. Do Trybunału trafiły już dwa kolejne komplety pytań w sprawie WIBOR-u zadane przez Sąd Rejonowy w Przemyślu oraz przez Sąd Okręgowy Warszawa-Praga. Prawnicy reprezentujący konsumentów są zdania, że pytań w sprawie WIBOR-u będzie jeszcze więcej. Przybywa też lawinowo nowych pozwów od kredytobiorców złotowych, którzy nie zrażają się dotychczasową niekorzystną dla nich linią orzeczniczą polskich sądów. Pierwszy prokonsumencki wyrok TSUE w sprawie WIBOR-u może być przełomem na miarę sprawy Dziubak w kredytach frankowych.
- Za sądem w Częstochowie podążyły sądy w Przemyślu i w Warszawie, które skierowały do TSUE komplety pytań prejudycjalnych w sprawie WIBOR-u.
- Prawnicy z kancelarii broniących praw konsumentów twierdzą, że niebawem polskie sądy mogą skierować do TSUE jeszcze dwa albo trzy komplety pytań dotyczących kredytów z WIBOR-em. Jest to konieczne do ukształtowania jednolitej linii orzeczniczej sądów, zwłaszcza w kontekście opieszałości SN, który nie spieszy się z zajęciem stanowiska.
- Banki obawiają się samego sposobu formułowania przez sądy pytań prejudycjalnych (w sposób prokonsumencki) oraz mają „złe doświadczenia” z TSUE w sprawach frankowych.
- Pierwszy korzystny dla konsumentów wyrok w sprawie WIBOR-owej otworzy kredytobiorcom złotowym drogę do kwestionowania umów i domagania się usunięcia z umowy WIBOR-u albo całego postanowienia dotyczącego zmiennego oprocentowania. Pozwoli im to obniżyć oprocentowanie do poziomu stałej marży albo nawet spłacać sam kapitał, bez oprocentowania.
- Pełnomocnicy z kancelarii broniących konsumentów, pomimo trwających wakacji, wysyłają coraz więcej pozwów w sprawach o WIBOR i zapewniają, że dysponują mocną argumentacją oraz są przygotowani na wszystkie scenariusze.
Sprawa z Częstochowy będzie przełomem dla WIBOR-owiczów?
Pierwsza na forum TSUE sprawa WIBOR-owa C-471/24 zainicjowana została wiosną ubiegłego roku przez Sąd Okręgowy w Częstochowie. Sąd odsyłający zapytał Trybunał czy postanowienia umowne z kredytów opartych o zmienne oprocentowanie na bazie WIBOR-u można badać na gruncie unijnej Dyrektywy 93/13 chroniącej konsumentów. W trzecim pytaniu częstochowski sąd dopytywał się, czy nieodpowiednie poinformowanie konsumenta odnośnie ryzyka zmiennej stopy procentowej, brak informacji o sposobie ustalania wskaźnika WIBOR oraz wątpliwości co do transparentności wskaźnika i równomiernego rozłożenia ryzyka pomiędzy strony umowy można traktować w kategoriach sprzeczności z wymogami dobrej wiary oraz nierównowagi praw i obowiązków, ze szkodą dla konsumentów. Ostatnie pytanie dotyczyło konsekwencji uznania postanowienia umownego odnoszącego się do zmiennego oprocentowania za klauzulę abuzywną. Sąd w Częstochowie zapytał TSUE czy w takiej sytuacji umowa może dalej obowiązywać, ale po usunięciu WIBOR-u i pozostawieniu oprocentowania na bazie stałej marży.
W tej sprawie kredytobiorca nie został właściwie poinformowany o sposobie ustalania wskaźnika WIBOR a nawet został przez bank wprowadzony w błąd, gdyż w dokumentach bankowych znalazło się stwierdzenie, że WIBOR jest „stopą procentową depozytów na rynku międzybankowym”. Tymczasem od wielu lat jest to kompletna fikcja, bo banki nie zawierają między sobą transakcji na rynku międzybankowym a na potrzeby ustalania wysokości WIBOR przekazują deklaracje po jakiej cenie pożyczyłyby sobie pieniądze na dany okres czasu. Kredytobiorca nie miał też świadomości, że bank, z którym zawiera umowę, ma udział w kształtowaniu wysokości WIBOR-u (jest uczestnikiem kwotowań). Fakt, że WIBOR jest licencjonowanym wskaźnikiem według unijnego rozporządzenia BMR nie zwalnia banku z obowiązku przekazania klientowi wszystkich istotnych informacji. Art. 27 rozporządzenia BMR mówi o tym, że konsument powinien w sposób przystępny zostać poinformowany o metodzie wyliczania wskaźnika.
Bank oczywiście broni wskaźnika, twierdząc że jest on w pełni legalny, posiada licencję KNF, został zaliczony przez Komisję Europejską do kluczowych wskaźników i dlatego nie powinien podlegać ocenie sądu. Po stronie banku opowiedział się też niestety polski rząd i Komisja Europejska. Jednak polskie sądy nie są przekonane co do tego, że WIBOR jest uczciwy i że nie ma podstaw do badania go pod kątem abuzywności. Do TSUE trafiają kolejne komplety pytań od polskich sądów dotyczące kredytów z WIBOR-em.
Dwa kolejne komplety pytań w sprawie WIBOR-u trafiły już na forum TSUE
Po częstochowskim sądzie kolejny był Sąd Rejonowy w Przemyślu, który skierował do TSUE dwa pytania w podobnej sprawie. Uzyskała ona na forum TSUE sygn. C-243/25. Pierwsze pytanie odnosiło się do kwestii czy odesłanie do wskaźnika referencyjnego, którego wysokość jest ustalana przez podmiot trzeci niepodlegający odpowiedniemu instytucjonalnemu nadzorowi (kredytodawca miał na wysokość tego wskaźnika jedynie pośredni wpływ), można uznać za nieuczciwy warunek umowny. Pytanie drugie dotyczyło potencjalnego obowiązku poinformowania konsumenta o braku nadzoru instytucjonalnego nad podmiotem trzecim kształtującym wysokość wskaźnika referencyjnego. TSUE prawdopodobnie nie odpowie na pytania sądu w Przemyślu, bo spór kredytobiorców z bankiem zakończył się ugodą.
Trzeci komplet pytań w sprawie WIBOR-u skierował do TSUE w czerwcu br. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga (sygn. sprawy II C 1440/24). Pytania dotyczą specyficznej sytuacji, tj. kredytu złotowego z WIBOR-em banku PKO BP, znajdującego się na etapie egzekucji. Raty kredytu rosły do tego stopnia, że nie były już do udźwignięcia dla budżetu domowego kredytobiorców. Kredytobiorcy podjęli próbę sprzedaży nieruchomości, która zakończyła się oszustwem (pośrednik i kupujący zniknęli). W końcu kredytobiorcy przestali spłacać raty, a bank pozwał ich o zapłatę całej zaległości, przy czym nie dołączył do pozwu wypowiedzenia umowy i nie poinformował ich o możliwości restrukturyzacji zadłużenia (np. poprzez zmianę określonych w umowie warunków lub terminów spłaty). W 2018 roku zapadł nakaz zapłaty, który klientów zaskoczył. W związku z tym, że nie wnieśli oni sprzeciwu, nakaz uległ uprawomocnieniu a bank wszczął egzekucję.
Prowadzący opisaną sprawę sędzia Adam Jaworski z Sądu Okręgowego Warszawa-Praga zadał TSUE cztery pytania prejudycjalne:
Pytanie 1. dotyczy tego czy czy zmienne oprocentowanie oparte na WIBOR-ze, zamieszczone w umowie kredytowej jeszcze przed wejściem w życie rozporządzenia BMR, można uznać za zrozumiałe i przejrzyste dla przeciętnego konsumenta. Istotny jest fakt, że bank nie przedstawił jak ustalany jest WIBOR oraz nie podał danych historycznych, ale odesłał konsumenta do serwisu z danymi, do którego nie miał ogólnego dostępu. Sąd powziął wątpliwość czy nie narusza to prawa konsumenta do przejrzystej informacji na temat warunków kredytu.
Pytanie 2. dotyczy tego czy wprowadzenie WIBOR-u do umowy nie skutkowało nierównowagą stron na niekorzyść konsumenta. Wskaźnikiem co prawda administrował niezależny podmiot ACI Polska, ale bank pośrednio wpływał na wysokość stawki poprzez podawanie kwotowań.
Pytanie 3. dotyczy potencjalnych skutków uznania klauzuli umownej odwołującej się do WIBOR-u za postanowienie niedozwolone. Warszawski sąd zastanawia się, czy możliwe jest utrzymanie umowy w mocy z oprocentowaniem na poziomie stałej marży, czy też konieczne jest unieważnienie umowy w całości.
Pytanie 4. dotyczy specyficznej sytuacji kredytobiorców (oraz podobnych spraw) gdzie bank wszczął postępowanie egzekucyjne. Sąd pyta czy można szerzej interpretować art. 840 Kpc dotyczący możliwości wszczęcia powództwa przeciwegzekucyjnego, tak aby pozbawić wykonalności nakaz zapłaty wydany wyłącznie w oparciu o dokumenty banku, bez możliwości podjęcia przez konsumenta obrony.
Banki boją się kolejnych pytań prejudycjalnych w sprawie WIBOR-u. Jedynie kwestią czasu są dalsze komplety pytań od polskich sądów
Jeden z czołowych bankowych prawników Wojciech Wandzel w wypowiedzi dla redakcji BI stwierdził, że nie ma podstaw do tego aby inne polskie sądy kierowały kolejne pytania do TSUE w sprawie WIBOR-u zanim rozstrzygnięta zostanie sprawa z Częstochowy. Bankom nie podoba się prokonsumencki sposób formułowania przez sędziów pytań prejudycjalnych i widzą w tym zagrożenie dla własnych interesów. Poza tym argumentują, że TSUE wykracza poza swoje kompetencje, kształtując prawo w Polsce.
Zupełnie inaczej postrzega tę kwestię prawnik reprezentujący w sądach Frankowiczów i innych konsumentów walczących z bankami, radca prawny Radosław Górski. W opinii mecenasa Górskiego niebawem do TSUE trafią przynajmniej dwa lub trzy komplety kolejnych pytań w sprawie WIBOR-u. Wskazuje on na potrzebę rozstrzygnięcia m.in. takich wątpliwości jak przejrzystość i uczciwość mechanizmów wyznaczania WIBOR-u w czasach gdy wskaźnikiem administrował ACI Polska (czyli do 29 czerwca 2017 roku, później administratorem WIBOR-u została spółka GPW Benchmark). Kolejne pytanie mogłoby dotyczyć sytuacji, gdzie w umowach brakuje informacji na temat sposobu wyliczania WIBOR-u oraz tego, że dany bank uczestniczy w kształtowaniu jego wysokości (jako panelista fixingu). I wreszcie pytanie o sankcje za uznanie postanowienia dotyczącego zmiennego oprocentowania za niedozwolone. Czy w takiej sytuacji możliwe jest usunięcie samego WIBOR-u i pozostawienie oprocentowania na poziomie marży, czy też konieczne jest usunięcie całego oprocentowania (wówczas konsument spłacałby tylko kapitał, bez odsetek).
Mecenas Radosław Górski podkreśla, że w kontekście opieszałości Sądu Najwyższego (Frankowiczom SN kazał bardzo długo czekać na uchwały, aż w wielu kwestiach wyręczył go TSUE) oraz wątpliwości co do statusu neosędziów, tylko unijny Trybunał może pomóc sprawnie ujednolicić orzecznictwo w sprawach dotyczących kredytów z WIBOR-em. Kolejne pytania do TSUE są zatem konieczne, tak aby ukształtowało się orzecznictwo na bazie prawa europejskiego. Być może początkowo wydłuży to czas trwania postępowań, które staną się kanwą pytań prejudycjalnych skierowanych do TSUE oraz spraw podobnych (sądy mogą zawieszać sprawy do czasu wydania rozstrzygnięcia przez unijny Trybunał). Warto jednak poczekać na pierwszy prokonsumencki wyrok TSUE, który będzie wiążący dla wszystkich polskich sądów, co pozwoli ujednolicić orzecznictwo.
Prawnicy sprzyjający bankom porównują kredyt do jogurtu i spychają odpowiedzialność za WIBOR na spółkę GPW Benchmark administrującą wskaźnikiem
Chociaż mamy wakacje, prawnicy obu stron nie próżnują i próbują wykorzystać ten czas aby przekonać opinię publiczną do swoich racji w kwestii WIBOR-u. W mainstreamowych mediach trwa swoista kampania, gdzie kredyt z WIBOR-em jest porównywany do … jogurtu. 4 lipca na łamach Business Insider ukazał się artykuł autorstwa dwóch partnerów kancelarii ITMA tj. Marcina Bartczaka oraz Marka Trzos-Rastawieckiego. Obaj prawnicy brali udział w przygotowaniu dokumentacji WIBOR-u oraz współpracowali ze spółką GPW Benchmark, administrującą obecnie wskaźnikiem WIBOR, przy uzyskaniu licencji dotyczącej opracowywania tego wskaźnika.
Po latach, kiedy wybuchł spór o to czy konsumenci zostali prawidłowo poinformowani o metodzie wyliczania WIBOR-u, wspomniani prawnicy w zawoalowany sposób próbują przerzucić odpowiedzialność z banków na spółkę GPW Benchmark albo całkowicie rozmyć tę odpowiedzialność. Twierdzą oni, że banki sprzedają klientom kredyty zawierające zewnętrzny licencjonowany wskaźnik. Źródłem informacji na temat sposobu ustalania wskaźnika nie powinny być zatem banki, lecz administrator wskaźnika. W celu udowodnienia tej tezy prawnicy posuwają się do kuriozalnych porównań kredytu WIBOR-owego do jogurtu. Zapewne niewielu czytelników odgadnie co może łączyć te dwa produkty. Według autorów publikacji jest to etykieta.
Zdaniem wspomnianych prawników, niewielu konsumentów jest zainteresowanych składem jogurtu oraz sposobem jego przyrządzenia. Tylko nieliczni dociekliwi klienci czytają etykiety zamieszczone na opakowaniach, za treść których nie odpowiada sprzedawca, kasjerka, czy kierownik sklepu, ale producent. Według M. Bartczaka i M. Trzos-Rastawieckiego w przypadku kredytów z WIBOR-em rolę etykiety pełni Regulamin Stawek Referencyjnych WIBID i WIBOR, który jest publicznie dostępny. W sprawie częstochowskiej bank odesłał konsumenta do źródła (czyli wspomnianego regulaminu), a gdyby konsument był dociekliwy, mógłby sprawdzić jak wyliczany jest WIBOR.
My sprawdziliśmy – treść regulaminu nijak ma się do etykiety na jogurcie. Po pierwsze nie jest to dokument jednostronicowy, zawierający proste i zrozumiałe dla przeciętnego konsumenta informacje. Regulamin Stawek Referencyjnych WIBID i WIBOR jest napisany specjalistycznym językiem, zawiera skomplikowany opis metod wyznaczania wysokości stawek WIBOR i WIBID, m.in. opis metody kaskady danych, ekstrapolacji i interpolacji danych wykorzystywanych do wyznaczania stawek i inne niezrozumiałe dla większości konsumentów terminy oraz procedury. Poza tym regulamin liczy 31 pełnych stron druku a nie kilka centymetrów kwadratowych, tak jak jest to w przypadku etykiet na produktach spożywczych.
Jak twierdzą autorzy publikacji, za zgodność wskaźnika WIBOR z prawem, poprawność metodologii oraz udostępnienie pełnych danych odpowiada licencjonowany administrator (GPW Benchmark). Przerzucenie tej odpowiedzialności na banki byłoby – w ich ocenie – sprzeczne z rozporządzeniem BMR.
W naszej ocenie, porównanie kredytu do jogurtu oraz Regulaminu Stawek Referencyjnych WIBID i WIBOR do etykiety na produktach spożywczych jest niedorzeczne. Podobnie jak wyciągnięty w wyniku tego toku myślenia wniosek, że na banku nie spoczywa obowiązek aby poinformować konsumenta w sposób prosty, przejrzysty i zrozumiały czym jest WIBOR, jak i dlaczego może się zmienić jego wartość w przyszłości oraz jaki to będzie miało wpływ na koszt kredytu.
Prawnicy reprezentujący konsumentów coraz śmielej wysyłają pozwy w sprawach o WIBOR
Sezon ogórkowy w pełni a kancelarie prawne wyspecjalizowane w sporach z bankami, które „zjadły zęby” na sprawach frankowych, wysyłają do sądów całą masę nowych pozwów dotyczących hipotecznych kredytów złotowych z WIBOR-em. Banki, w odpowiedzi na te pozwy wyjaśniają sądom na 500 kartkach dwustronnego druku dlaczego WIBOR jest prosty i zrozumiały dla każdego. Podobnie było w sprawach frankowych, gdzie banki zalewały sądy całymi ryzami papieru, czym osiągały jeden cel – wydłużenie czasu trwania spraw (sędziowie musieli poświęcić sporo czasu aby zapoznać się z treścią pism). Sukces nie leży jednak w objętości pism procesowych, ale w trafnej argumentacji.
Pełnomocnicy z kancelarii reprezentujących konsumentów zapewniają, że dysponują całą paletą argumentów prawnych i są przygotowani na każdy scenariusz. Zachęcają aby walczyć o swoje prawa, bo szanse na wygraną istnieją. Niewykluczone, że kancelarie złapały wiatr w żagle po czerwcowej rozprawie przed TSUE w sprawie zainicjowanej przez sąd w Częstochowie i liczą na to, że uda się skutecznie podważyć umowy WIBOR-owe w związku z istnieniem obowiązku informacyjnego po stronie banków. Zapewne nie będzie to jedyny argument przemawiający za nieuczciwym charakterem postanowień dotyczących zmiennego oprocentowania na bazie WIBOR-u.
Należy mieć nadzieję, że – podobnie jak w sprawach frankowych – przełomem dla WIBOR-owiczów będzie pierwszy prokonsumencki wyrok TSUE. Później już posypią się korzystne dla konsumentów wyroki i następni kredytobiorcy pójdą ze swoimi umowami do sądów. Być może już we wrześniu br., po wydaniu przez Rzecznika Generalnego TSUE opinii w sprawie C-471/24, będzie znany kierunek orzecznictwa (w ok. 90% przypadków wyroki TSUE pokrywają się z opiniami Rzecznika Generalnego).
Podsumowanie
Trwają wakacje a kancelarie prawne pracują pełną parą i zasypują sądy pozwami od posiadaczy kredytów z WIBOR-em. Pełnomocnicy zapewniają, że dysponują skuteczną argumentacją, która pozwoli podważyć umowy WIBOR-owe.
Pierwsza rozprawa na forum TSUE w sprawie WIBOR-owej C-471/24 odbyła się w czerwcu br. Opinię Rzecznika Generalnego poznamy 11 września a pierwszy wyrok Trybunału w sprawie WIBOR-u może zapaść już pod koniec br. albo na początku roku 2026.
Podobnie jak wyrok TSUE do sprawy Dziubak, który diametralnie zmienił sytuację Frankowiczów procesujących się z bankami (od tego czasu sądy zaczęły masowo unieważniać umowy), tak przełomowe znaczenie będzie miał pierwszy wyrok TSUE w sprawie WIBOR-owej, który wyznaczy polskim sądom kierunek orzekania w tych sprawach.