PLN - Polski złoty
CHF
4,56
niedziela, 28 września, 2025

Szantaż i groźby po wygranej z bankiem? Frankowicze ryzykują więzieniem i wysokimi kosztami

Większość Frankowiczów podchodzi uczciwie do kwestii zapłaty swoim prawnikom wynagrodzenia po wygranej z bankiem. W ostatnim okresie nasiliło się jednak zjawisko zasługujące na publiczne potępienie. W mediach społecznościowych pojawiają się dyskusje jak przechytrzyć kancelarie prawne, które pomogły Frankowiczom wygrać sprawę i nie zapłacić wynagrodzenia prowizyjnego (tzw. success fee). W naszej ocenie jest to działanie skrajnie nieetyczne i niezgodne z prawem. Poza tym uleganie sugestiom i poradom kombinatorów może skończyć się dla eks-Frankowiczów poważnymi konsekwencjami, nie tylko finansowymi ale także karnymi. Kancelaria i tak wyegzekwuje należne jej honorarium wraz z odsetkami za opóźnienie. Natomiast za próby wymuszania szantażem odstąpienia od pobrania opłaty oraz za zniesławienie dobrego imienia kancelarii grozi odpowiedzialność karna (nawet kara pozbawienia wolności). 

  • Na grupach i forach internetowych coraz częściej pojawiają się dyskusje w jaki sposób uniknąć zapłaty kancelariom prawnym success fee, czyli dodatkowego wynagrodzenia za pozytywne zakończenie sprawy frankowej.
  • Niektórzy nieuczciwi i nielojalni wobec swoich prawników Frankowicze – zamiast wdzięczności za uwolnienie ich od toksycznych umów i odzyskanie od banków ogromnych pieniędzy – kombinują jak „zaoszczędzić” na wynagrodzeniu dla kancelarii.
  • Kancelarie prawne nie wahają się w sytuacjach, jeśli Frankowicze nie chcą im zapłacić przewidzianej w umowie prowizji. Kierują do sądów pozwy o zapłatę i szybko wygrywają sprawy na koszt swoich nielojalnych klientów, którzy muszą im dodatkowo zapłacić odsetki za opóźnienie, koszty zastępstwa procesowego oraz pokryć koszty sądowe.
  • Słono kosztować może także szantażowanie prawników, grożenie kancelariom „czarnym PR-em” oraz zamieszczanie w internecie skrajnie negatywnych (niepopartych faktami) opinii i komentarzy. Oprócz pozwu o naruszenie dóbr osobistych Frankowicze muszą liczyć się z odpowiedzialnością karną. Za szantaż grozi nawet do 3 lat więzienia a za zniesławienie w internecie do 1 roku więzienia.

Nieuczciwi Frankowicze próbują uniknąć zapłaty premii za sukces

Do tej pory to banki obrzucały błotem Frankowiczów szukających sprawiedliwości w sądach, określając ich mianem chciwych cwaniaków i kombinatorów. W ostatnim okresie niektórzy Frankowicze sami zaczynają szkodzić reputacji konsumentów walczących z nieuczciwością banków.

Na forach internetowych oraz na grupach facebookowych pojawiają się dyskusje na temat sposobów uniknięcia zapłaty premii za sukces po wygranej z bankiem. Nie brakuje też porad różnych domorosłych „ekspertów prawnych”, którzy wskazują jak postępować aby „zaoszczędzić” na wynagrodzeniu dla kancelarii. Niektóre osoby wprost chełpią się tym, że celowo podjęły negocjacje z bankiem bez udziału swojego pełnomocnika, w wyniku czego doszło do zawarcia ugody. Natomiast inne osoby przyklaskują takim praktykom i sugerują aby sprawdzić czy w umowie z kancelarią przewidziana jest premia za zawarcie ugody. W ich opinii, kancelarii nie należy się success fee, jeśli umowa wprost nie przewiduje zapłaty prowizji w razie zawarcia ugody z bankiem.

W naszej ocenie, szukanie sposobów na uniknięcie zapłaty za wykonaną rzetelnie usługę prawną jest wysoce nieetyczne i zasługuje na miano cwaniactwa. Za niemoralne uznać należy podejmowanie negocjacji z bankiem „za plecami” pełnomocnika tylko po to, żeby znaleźć argument za tym, że prawnik nie miał udziału w pozytywnym zakończeniu sprawy. Trzeba mieć świadomość, że banki proponują znacznie lepsze warunki ugód na etapie procesu sądowego niż w sytuacjach, gdy spór nie oparł się jeszcze o sąd. Duże znaczenie ma fakt, że kredytobiorcę reprezentuje dobra kancelaria, która posiada know-how i skuteczną argumentację w walce z bankami. Jeśli ktoś podpisze w takiej sytuacji korzystną ugodę z bankiem (nawet jeśli odbędzie się to bez udziału pełnomocnika), jest to w dużym stopniu efekt pracy jego prawnika. Za tę pracę należy się zapłata uzgodniona w umowie, tak jak za każdą dobrze wykonaną usługę. Jeżeli kancelaria zgodziła się na niższą opłatę wstępną, to należało liczyć się z tym, że po pozytywnym zakończeniu sprawy trzeba będzie zapłacić drugą część honorarium.

Dodatkowe honorarium za pozytywny wynik sprawy jest przewidziane w Kodeksie Etyki Adwokackiej (§ 50 pkt 3) oraz w Kodeksie Etyki Radcy Prawnego (art. 36 pkt 3). Także UOKiK uznaje, że wynagrodzenie prowizyjne dla pełnomocnika za pomyślne zakończenie sprawy jest zgodne z prawem i należne. W przypadku spraw frankowych pozytywnym zakończeniem sprawy jest zarówno unieważnienie umowy kredytowej w całości, odfrankowienie kredytu, jak i doprowadzenie do korzystnej ugody z bankiem. 

Niektórzy uczestnicy dyskusji na grupach internetowych sugerują, że zawarte w umowach z kancelariami zapisy dotyczące wypłaty wynagrodzenia są napisane w sposób niezrozumiały dla konsumenta i dlatego można je unieważnić. Po pierwsze, renomowane kancelarie prawne, które „zjadły zęby” na klauzulach abuzywnych dbają o to, żeby zapisy w ich umowach były transparentne i zrozumiałe dla konsumentów. Po drugie, tylko sąd może uznać zapisy umowne za niedozwolone i wyeliminować je z umowy.

Liczenie na to, że kancelaria prawna sama zrezygnuje ze swojego honorarium jest naiwne. Natomiast wytaczanie cięższych dział, np. szantażowanie kancelarii albo szkalowanie jej w internecie, może skończyć się dla nieuczciwych Frankowiczów bardzo źle.

Za szantażowanie i zniesławianie kancelarii grozi nawet więzienie

Dyskusje w internecie i porady jak uniknąć zapłaty success fee po zakończeniu sprawy frankowej to nie jedyny przejaw kombinatorstwa. Niektórzy Frankowicze posuwają się do bardziej radykalnych kroków, nie mając świadomości jak poważne mogą być ich konsekwencje.

Kancelarie frankowe odnotowują w ostatnim czasie przypadki stawiania przez Frankowiczów ultimatum: albo kancelaria odstąpi od pobrania wynagrodzenia prowizyjnego, albo zostanie negatywnie oceniona w internecie lub jej umowa stanie się przedmiotem skargi. Takie działanie wyczerpuje znamiona przestępstwa i jest kwalifikowane jako groźba bezprawna, czyli szantaż. Art. 191 kodeksu karnego mówi o tym, że za zmuszanie innej osoby groźbą do określonego zachowania lub zaniechania grozi kara pozbawienia wolności do lat 3. Jest to przestępstwo ścigane na wniosek pokrzywdzonego, którym w tym przypadku jest kancelaria prawna. W takiej sytuacji kancelaria ma prawo złożyć wniosek do prokuratury o ściganie sprawcy, czyli klienta kierującego pod jej adresem groźby. Na ogół kancelarie załączają do takich wniosków dowody w postaci maili albo nagrań z rozmów telefonicznych. Postępowanie prokuratorskie może skończyć się przedstawieniem „szantażyście” zarzutów karnych i skierowaniem aktu oskarżenia do sądu.

Także inne bulwersujące zachowania niektórych Frankowiczów są ścigane na podstawie kodeksu karnego. Chodzi o tzw. „czarny PR”, czyli bezpodstawne wystawianie w internecie skrajnie negatywnych opinii albo publikowanie niezgodnych z prawdą komentarzy, sugerujących nieuczciwość albo niekompetencję. Takie działania także są przestępstwem, ściganym z art. 212 kodeksu karnego. Przepis mówi o tym, że ten kto pomawia inną osobę lub firmę w ten sposób, że może to ją poniżyć w opinii publicznej albo narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Jeżeli zaś sprawca dopuszcza się tych działań za pomocą środków masowego komunikowania (np. za pośrednictwem internetu), naraża się nawet na karę pozbawienia wolności do 1 roku. Adwokat i radca prawny to zawody zaufania publicznego, które wymagają aby osoby je wykonujące nie tylko były profesjonalistami ale także miały nieposzlakowaną opinię. Dlatego kancelarie prawne nie przechodzą obojętnie wobec prób niszczenia ich reputacji i kierują do sądów prywatne akty oskarżenia z art. 212 kk.

Przytaczamy przepisy kodeksu karnego aby uświadomić naszym czytelnikom, że z pozoru niewinne zachowania mogą przynieść bardzo poważne konsekwencje prawne w postaci zarzutów karnych albo skazania przez sąd za szantaż lub zniesławienie. Nawet jeśli sąd nie orzeknie kary bezwzględnego więzienia, to może skazać sprawcę na karę grzywny (z reguły wiele tysięcy złotych). Natomiast wpis do Krajowego Rejestru Karnego jako osoby skazanej za przestępstwo może utrudnić ubieganie się o niektóre licencje albo stanowiska, gdzie wymogiem jest zaświadczenie o niekaralności.

Opisane wyżej zniesławienie ścigane na podstawie kodeksu karnego może być także podstawą pozwu cywilnego o naruszenie dóbr osobistych na podstawie art. 24 kodeksu cywilnego. Jeśli pełnomocnik prawny uzna, że klient naruszył jego dobra osobiste (cześć, dobre imię), może złożyć pozew do sądu i zażądać zaniechania bezprawnych działań, naprawienia szkód (np. zamieszczenia w mediach przeprosin) oraz zapłaty zadośćuczynienia pieniężnego albo zapłaty określonej sumy na cel społeczny. Już sam koszt publicznych przeprosin może być dla Frankowicza nie lada obciążeniem finansowym. O formie, treści i miejscu zamieszczenia oświadczenia decyduje sąd, a w razie jeśli ta osoba nie wykona nakazanej jej czynności w wyznaczonym terminie, sąd może nałożyć na nią grzywnę w wysokości do 15 tys. zł oraz nakazać zamieszczenie na jej koszt stosownego ogłoszenia w Monitorze Sądowym i Gospodarczym. Słuchanie się porad niektórych „internetowych ekspertów” może więc nieść dla Frankowicza szkalującego swojego prawnika poważne konsekwencje finansowe.

Kancelarie prawne kierują sprawy nieuczciwych Frankowiczów do sądów i bez problemu wygrywają

Z naszej wiedzy wynika, że kancelarie prawne kierują wnioski do prokuratury w przypadku działań noszących znamiona szantażu a także prywatne akty oskarżenia o zniesławienie oraz pozwy cywilne o naruszenie dóbr osobistych. W razie zaś jeśli były klient odmówi zapłaty ustalonego w umowie wynagrodzenia za sukces, musi liczyć się z tym, że kancelaria najpierw wyśle mu wezwanie do zapłaty a następnie skieruje sprawę do sądu.

Z reguły sprawy o zapłatę success fee kończą się szybko nakazami zapłaty na rzecz kancelarii żądanych przez nie kwot, powiększonych o niemałe odsetki za opóźnienie. Dodatkowo sąd obciąża niesolidnego klienta kosztami sądowymi oraz kosztami zastępstwa procesowego kancelarii. Sędziowie stają po stronie pełnomocników prawnych a unikanie zapłaty zobowiązań traktują jako działanie w złej wierze. Chyba nie trzeba dodawać, że Frankowicz z reguły potrzebuje wsparcia profesjonalnego pełnomocnika do reprezentowania go w sporach sądowych a to są kolejne koszty. Cena za brak uczciwości jest więc wysoka.

Cwaniactwo szkodzi innym Frankowiczom oraz ogółowi konsumentów

Niektórzy cwaniakujący Frankowicze przekonali się już na własnej skórze jakie mogą być konsekwencje prawne oraz finansowe nieuczciwych i nielojalnych działań względem prawników, którzy pomogli im odzyskać od banków ogromne pieniądze i pozbyć się toksycznych umów. Opisują oni swoje doświadczenia w internecie, tak aby przestrzec innych. Wspominają o przykrych doznaniach z przesłuchań sądowych, gdzie sędziowie patrzyli na nich jak na oszustów i dziwili się, że osoby poszkodowane w wyniku nieuczciwego procederu banków dopuszczają się równie nieetycznych działań.

Takie zachowania szkodzą reputacji całej społeczności frankowej, walczącej przez lata o sprawiedliwość i o uczciwe rozliczenie umów. Z pewnością banki nie omieszkają, aby nagłaśniać podobne przypadki oraz podsycać narrację, że Frankowicze to cwaniaki i kombinatorzy. Oprócz szkód wizerunkowych, można spodziewać się, że kancelarie prawne zmienią w przyszłości model zapłaty wynagrodzenia, tj. zwiększą opłaty wstępne albo wprowadzą do umów zabezpieczenia finansowe. Dobre usługi prawne mogą stać się trudniej dostępne dla zwykłych konsumentów.

Podsumowanie

Wśród Frankowiczów zdarzają się „czarne owce” tj. osoby postępujące nieuczciwie i zasługujące na miano cwaniaków. Nie dość, że sami kombinują jak nie zapłacić swojemu prawnikowi wynagrodzenia, to dodatkowo namawiają w internecie innych do naśladownictwa. Tymczasem pozorne oszczędności na premii dla pełnomocnika mogą przerodzić się w spore dodatkowe obciążenia finansowe m.in. z tytułu odsetek za opóźnienie, KZP oraz kosztów sądowych.

Kancelarie prawne nie są pobłażliwe wobec eks-Frankowiczów unikających zapłaty wynagrodzenia za sukces. Szybko kierują do sądów pozwy o zapłatę i bez problemu wygrywają sprawy. Nie wahają się także ze składaniem wniosków do prokuratury, jeżeli klient stosuje szantaż i np. grozi kancelarii zniszczeniem reputacji. Jest to przestępstwo, za które grozi do 3 lat więzienia. Kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 1 roku grozi także za zniesławienie kancelarii w internecie.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze