Dziesiątki tysięcy Frankowiczów, którzy w ostatnich latach zdecydowali się na zawarcie ugody z bankiem, mogło popełnić duży błąd i przeoczyć coś ważniejszego niż samo unieważnienie umowy. Chodzi o przedawnienie roszczeń banków, które w wielu przypadkach ma zastosowanie, zwłaszcza jeśli ktoś wiele lat temu składał reklamację a bank w trakcie kolejnych trzech lat nie zadbał o zwrot swoich należności. W takiej sytuacji kredytobiorca nie tylko może odzyskać wpłacone do banku raty, ale dodatkowo ma szansę uniknąć konieczności zwrotu na rzecz banku kwoty kapitału kredytu, z której sfinansował zakup mieszkania. Chociaż banki próbują się teraz bronić, powołując się w sądach na tzw. względy słuszności, zapadło już kilka prawomocnych wyroków oddalających taką argumentację banków. Przepis dotyczący względów słuszności będzie przedmiotem rozważań TSUE w ramach sprawy C-753/24, zainicjowanej pytaniami prejudycjalnymi skierowanymi do unijnego Trybunału jesienią 2024 roku przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Eksperci prawni spodziewają się także rychłego skierowania przez któryś z sądów powszechnych pytania prawnego do Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego zgodności tego przepisu z Konstytucją RP. Wygląda więc na to, że banki mogą niebawem stracić ostatnią furtkę prawną wykorzystywaną nagminnie do obrony swoich roszczeń.
- Oferując ugody, banki uwypuklają korzyści kredytobiorcy, a inne istotne kwestie przemilczają. Dotyczy to między innymi przedawnienia roszczeń o zwrot kapitału.
- Ugody są dla banków sposobem na zabezpieczenie zwrotu kwoty udzielonego kredytu. W treści ugody znajdują się zapisy o zrzeczeniu się przez kredytobiorcę roszczeń z tytułu umowy frankowej. Wiele osób jest nieświadomych jak wiele traci w wyniku pochopnej decyzji o zawarciu ugody z bankiem.
- Nieprzypadkowo atrakcyjne propozycje zawarcia ugody otrzymują ostatnio osoby, które wiele lat temu składały reklamacje a bank ich zlekceważył. Roszczenie banku mogło ulec przedawnieniu – w takiej sytuacji kredytobiorcy „należy się darmowe mieszkanie”.
- Wiele kontrowersji wzbudza fakt, że banki powołują się na względy słuszności oraz na zasady współżycia społecznego, które same wielokrotnie złamały. Podpierają się art. 117 (1) k.c., który powinien być uwzględniany przez sądy tylko w wyjątkowych przypadkach.
- Sądy wydały już co najmniej kilka prawomocnych wyroków oddalających argumentację banków o względach słuszności i uznających roszczenia banków o zwrot kapitału za przedawnione.
- Polskie sądy skierowały kilka pytań prejudycjalnych do TSUE w sprawie biegu przedawnienia roszczeń banków. Korzystny dla konsumentów wyrok może być przełomem, tak jak przed laty słynna sprawa Dziubak.
Ugoda z bankiem to stracona szansa na „darmowe mieszkanie”?
Banki chwalą się rosnącą liczbą ugód zawartych z Frankowiczami. Według danych ZBP na koniec grudnia 2024 roku, banki od początku zawarły około 130 tys. ugód frankowych. W I kwartale 2025 roku doszło do podpisania kolejnych 11.495 takich porozumień. Wiadomo, że kredytobiorcy frankowi, w obawie o dalszy wzrost salda zadłużenia, chcą pozbyć się toksycznej umowy. Tymczasem banki uatrakcyjniają oferty ugodowe i kuszą Frankowiczów np. wyzerowaniem długu albo nawet zwrotem części nadpłaty. Nic dziwnego, że wiele osób dało się skusić na taką propozycję, nie mając świadomości, że stracili szanse na zyskanie nie tylko darmowego kredytu, ale także „darmowego mieszkania”.
W wielu przypadkach banki spóźniły się z zabezpieczeniem zwrotu swoich należności i dlatego roszczenia te uległy przedawnieniu. Niejeden kredytobiorca miałby szansę zgarnąć pełną pulę, tj. zwrot wszystkich wpłaconych rat kapitałowo-odsetkowych, opłat i prowizji, a dodatkowo nie musiałby oddawać bankowi ani grosza. Dotyczy to zwłaszcza osób, które przed laty podejmowały jakieś kroki związane z kwestionowaniem postanowień umowy, np. złożyły w banku reklamację, a bank w ciągu kolejnych trzech lat nie podjął żadnych czynności aby zabezpieczyć zwrot swoich należności (wypłaconego kapitału).
Wiele banków przez lata skupiało się wyłącznie na negowaniu argumentacji kredytobiorców dotyczącej nieważności umowy, lecz pozostawało bierne w kwestii ochrony swoich roszczeń. Pierwsza zmiana w zachowaniu banków nastąpiła dopiero w 2021 roku, kiedy zaczęły one rozsyłać wezwania do zapłaty do osób procesujących się z nimi. W wyniku tej akcji banki mogły ochronić swoje interesy wyłącznie w sprawach zainicjowanych przez Frankowiczów do roku 2018, z uwagi na obowiązujący przedsiębiorców 3-letni termin przedawnienia. W sprawach, które kredytobiorcy skierowali do sądów w latach wcześniejszych, mogło dojść już do przedawnienia roszczeń banków. Podobnie w sytuacji, gdy kredytobiorcy w inny sposób niż pozwem sądowym zakwestionowali umowę (np. wezwaniem do zapłaty, reklamacją). Wynika to ze stanowiska Sądu Najwyższego wyrażonego w tzw. dużej uchwale frankowej III CZP 25/22 z 25 kwietnia 2024 roku.
Po wydaniu tejże uchwały banki zintensyfikowały akcję oferowania ugód kredytobiorcom, którzy w przeszłości podejmowali jakieś kroki w kierunku zakwestionowania umowy. Działania te są nadal kontynuowane, a warunkiem stawianym przez banki przy podpisywaniu ugód jest zrzeczenie się przez kredytobiorcę roszczeń z tytułu umowy.
Po podpisaniu takiej klauzuli kredytobiorcy przypuszczalnie w przyszłości nie będą mogli powoływać się na zarzut przedawnienia, nawet jeśli ukształtuje się korzystne dla konsumentów orzecznictwo sądów. Jedyną szansą będzie wówczas argumentowanie, że bank podczas zawierania ugody zataił fakt, że jego roszczenia mogły ulec już przedawnieniu.
Banki nadużywają przepisów dotyczących tzw. względów słuszności w celu obrony swoich przedawnionych roszczeń
Instytucja przedawnienia roszczeń ma na celu motywować wierzyciela do szybkiego dochodzenia swoich należności oraz chronić dłużnika przed długoletnim stanem niepewności prawnej. Przepisy kodeksu cywilnego mówią o tym, że przedsiębiorcy (a więc także banki) mają 3 lata na dochodzenie swoich roszczeń. Termin ten biegnie od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpiło zdarzenie powodujące, że roszczenie stało się wymagalne. Przykładowo jeśli Frankowicz złożył reklamację w 2017 roku, to od końca grudnia tego roku biegnie dla banku okres 3 lat na podjęcie działań zmierzających w kierunku odzyskania swoich należności (np. skierowanie przedsądowego wezwania do zapłaty albo pozwu o zapłatę do sądu). Po dniu 31 grudnia 2020 roku roszczenie banku będzie przedawnione, o ile nie podjął on odpowiednich działań w celu zabezpieczenia zwrotu kapitału kredytu.
Jak pisaliśmy wyżej, banki w wielu przypadkach nie podjęły w wymaganym terminie działań zmierzających do ochrony swoich roszczeń i przerwania biegu przedawnienia, mimo że są to podmioty profesjonalne, dysponujące rzeszą prawników. Instytucje te znalazły sobie jednak „wytrych” w postaci art. 117 (1) kodeksu cywilnego, który mówi o tzw. względach słuszności. Paragraf 1 tego artykułu stanowi, że sąd w wyjątkowych przypadkach może nie uwzględnić upływu terminu przedawnienia roszczenia przysługującego przeciwko konsumentowi, jeżeli wymagają tego względy słuszności.
Przy rozpatrywaniu tej kwestii sąd powinien wziąć pod uwagę trzy okoliczności. Pierwszą jest długość terminu przedawnienia. Teoretycznie tutaj banki mogą argumentować, że termin przedawnienia wynosi dla nich „tylko” 3 lata, czyli o 3 lata mniej niż aktualny termin przedawnienia roszczeń konsumentów.
Druga kwestia to długość okresu od upływu terminu przedawnienia do chwili dochodzenia roszczenia. Jeżeli bank spóźnił się z dochodzeniem roszczeń o kilka lat, może to świadczyć o braku szacunku do ustanowionego prawa i braku staranności w dochowywaniu obowiązujących terminów. Tak było w głośnej sprawie z Płocka o sygn. I C 6/22, w której tamtejszy sąd w sierpniu ubiegłego roku uznał roszczenia banku wobec konsumentów za przedawnione, mimo że bank powoływał się na względy słuszności. W tym przypadku bank skierował pozew o zwrot kapitału dopiero po upływie 8 lat od momentu kiedy Frankowicze wystąpili z pozwem. Wyrok jest prawomocny, bo bank nie złożył apelacji. Korzystnych dla kredytobiorców prawomocnych wyroków, uznających roszczenia banków za przedawnione, jest już więcej.
Trzecia sprawa, którą musi wziąć pod uwagę sąd podczas rozważań, czy uwzględnić przedawnione roszczenie, to charakter okoliczności, które spowodowały że wierzyciel nie dochodził w terminie swoich roszczeń oraz wpływ zachowania dłużnika. Jak wynika z brzmienia par. 1 muszą to być wyjątkowe okoliczności. W opinii sądu z Płocka oraz innych sądów, które orzekły podobnie, wyjątkowe okoliczności nie zachodzą w sytuacji gdy banki od lat znały orzecznictwo sądów, wiedziały o roszczeniach konsumentów, a nie podejmowały działań w obronie swoich roszczeń.
Banki w każdej sprawie dotyczącej zwrotu kapitału, gdzie doszło już do przedawnienia, powołują się na przepis dotyczący względów słuszności, który może być wykorzystywany tylko w wyjątkowych sytuacjach a nie regularnie. Każda sprawa o zwrot kapitału ma wyjątkowy charakter? Raczej nie. Są to sytuacje powtarzające się. Doszło do przedawnienia roszczeń z wyłącznej winy banków, które nie dochowały obowiązujących ich terminów. Dlaczego banki mają być traktowane w sposób uprzywilejowany w stosunku do innych podmiotów, które muszą dbać o swoje interesy i respektować kodeksowe terminy?
Kontrowersje wokół art. 117 (1) k.c.
Niektórzy eksperci prawni są zdania, że art. 117 (1) k.c. jest rażąco sprzeczny z art. 76 Konstytucji RP, który mówi o tym, że władze publiczne mają obowiązek chronić konsumenta przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi. W opinii prawników, przepis ten zamiast chronić konsumentów, chroni przedsiębiorców/banki stosujące w umowach niedozwolone klauzule. Banki najpierw skonstruowały nieuczciwe umowy i wmanewrowały setki tysięcy osób w niespłacalne kredyty, a teraz wykorzystują przepis kodeksu cywilnego aby uniknąć odpowiedzialności. Pojawiły się już sygnały, że do Trybunału Konstytucyjnego może wpłynąć pytanie prawne co do zgodności tego przepisu z Konstytucją. Ponadto jedno z pytań prejudycjalnych skierowanych do TSUE w październiku 2024 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie (sprawa o sygn. C-753/24) dotyczy zgodności tego przepisu z unijną Dyrektywą 93/13.
Oprócz zastrzeżeń natury prawnej, pojawiają się także wątpliwości natury moralnej. Banki, które naruszyły zasady współżycia społecznego oferując klientom nieuczciwe umowy, powołują się teraz na względy słuszności. Sądy w kilku wyrokach stwierdziły że bank, który dopuścił się wobec konsumenta nieuczciwych praktyk, nie może w tej samej sprawie i wobec tego samego konsumenta powoływać się na względy słuszności albo na zasady współżycia społecznego, które sam naruszył.
Banki – jako podmioty aspirujące do miana instytucji zaufania publicznego – powinny wziąć na siebie pełną odpowiedzialność za nieprofesjonalne i nieuczciwe działania oraz pogodzić się z konsekwencjami cywilnoprawnymi, także tymi dotyczącymi przedawnienia roszczeń.
W sprawie biegu przedawnienia roszczeń banków wypowie się TSUE. Czy będzie to gamechanger na miarę sprawy Dziubak?
W kwestii przedawnienia roszczeń banków w sprawach frankowych wpłynęło do TSUE już kilka pytań prejudycjalnych od polskich sądów. Niedawno takie pytanie skierował kolejny raz sędzia Wydziału Frankowego Sądu Okręgowego w Warszawie Michał Maj. Pytanie dotyczy momentu, od którego należy liczyć początek biegu 3-letniego terminu przedawnienia. Zgodnie z uchwałą SN jest to data, kiedy kredytobiorca po raz pierwszy zakwestionował wobec banku związanie postanowieniami umowy. Teoretycznie TSUE może przyjąć interpretację jeszcze korzystniejszą dla kredytobiorców frankowych, np. uznać, że termin ten biegnie od daty wpisu postanowienia z umowy do rejestru klauzul abuzywnych albo nawet od daty wypłaty kredytu.
Korzystny dla konsumentów wyrok TSUE w sprawie przedawnienia roszczeń banków wyznaczy kierunek linii orzeczniczej sądów, podobnie jak było to w głośnej sprawie Dziubak. Wówczas może się okazać, że pochopna decyzja o zawarciu z bankiem ugody przekreśliła wielu Frankowiczom szanse na zgarnięcie pełnej puli korzyści. Prawnicy sugerują, aby przed podpisaniem ugody z bankiem skonsultować się z prawnikiem, m.in. w celu wyjaśnienia swojej sytuacji dotyczącej przedawnienia roszczeń banku.
Podsumowanie
Banki nagminnie wykorzystują – stworzony na wypadek wyjątkowych sytuacji – przepis kodeksu cywilnego w celu odzyskania swoich przedawnionych roszczeń w sprawach frankowych. Skandaliczne jest to, że banki powołują się na względy słuszności i na zasady współżycia społecznego, które same pogwałciły.
Zaczynają pojawiać się już prawomocne wyroki polskich sądów oddalające roszczenia banków o zwrot kapitału z uwagi na przedawnienie. Do TSUE trafiło kilka pytań prejudycjalnych w sprawie przedawnienia roszczeń banków. Niektórzy eksperci przewidują, że korzystny dla konsumentów wyrok TSUE może być przełomem na miarę sprawy Dziubak, która przesądziła o masowym unieważnianiu umów frankowych.
Banki mają świadomość zagrożenia związanego z kierunkiem orzecznictwa TSUE w sprawie przedawnienia ich roszczeń. Dlatego oferują pozornie korzystne warunki ugód w przypadkach, gdzie sądy mogłyby uwzględnić zgłoszony przez kredytobiorców zarzut przedawnienia. Dotyczy to głównie sytuacji, gdy Frankowicze dawno temu zakwestionowali umowę, np. na drodze reklamacji a bank przez lata nic z tym nie zrobił.
Zawarcie ugody jest dla banków sposobem na uniknięcie przedawnienia roszczeń. Kredytobiorcy każdorazowo powinni skonsultować swoją sytuację z prawnikiem, bo bank z własnej inicjatywy nie poinformuje ich, że jego roszczenie o zwrot kapitału może być już przedawnione.