PLN - Polski złoty
CHF
4,57
niedziela, 8 czerwca, 2025

TSUE kontra WIBOR! Czy 11 czerwca 2025 ruszy nowa machina pozwów przeciw bankom?

Już w środę 11 czerwca 2025 roku oczy tysięcy polskich kredytobiorców zwrócą się w stronę Luksemburga. Tego dnia Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) zajmie się sprawą mechanizmu WIBOR w kredytach złotowych – po raz pierwszy w historii chodzi o kredyt złotówkowy oparty na krajowej stopie procentowej. Wiele osób zastanawia się, czy to „sądny dzień” dla WIBOR-u i banków, czy raczej dopiero początek długiego procesu. Emocje są ogromne, bo stawka jest wysoka: potencjalnie sprawa dotyczy setek tysięcy umów i miliardowych kwot. Jakie scenariusze mogą wyniknąć z rozprawy 11 czerwca 2025 i późniejszego wyroku TSUE? Czy szykuje się „odfrankowienie WIBOR-u” na wzór kredytów frankowych, czy też sądy oddalą roszczenia klientów? Poniżej analizujemy, czego dotyczy rozprawa, jakie mogą być jej konsekwencje dla obu stron, oraz przedstawiamy realistyczny harmonogram wydarzeń – od Luksemburga po polskie sądy.

Czego dotyczy rozprawa 11 czerwca 2025 i czy zapadnie wyrok?

Rozprawa TSUE 11 czerwca to kulminacja pytań prejudycjalnych zadanych przez Sąd Okręgowy w Częstochowie, który rozpatruje pozew klienta przeciw bankowi PKO BP kwestionujący sposób ustalania oprocentowania opartego o WIBOR. Pytania te dotyczą m.in.: czy metoda wyznaczania wskaźnika WIBOR jest przejrzysta i zgodna z prawem UE, czy konsument został realnie poinformowany o ryzyku zmiennej stopy procentowej, oraz czy mechanizm WIBOR spełnia standardy dyrektywy 93/13/EWG o klauzulach abuzywnych. Innymi słowy, TSUE ma ocenić nie tyle legalność samego wskaźnika (bo WIBOR jest oficjalnym benchmarkiem finansowym w UE), ile transparentność i uczciwość jego stosowania w umowach z konsumentami.

Warto podkreślić – 11 czerwca nie zapadnie żaden wyrok, a jedynie odbędzie się wysłuchanie stron. TSUE nie wydaje orzeczenia w dniu rozprawy; jest to tylko jeden z etapów postępowania. Podczas czerwcowej sesji w Luksemburgu sędziowie wysłuchają argumentów obu stron i mogą zadawać dodatkowe pytania, ale na ostateczne rozstrzygnięcie przyjdzie poczekać kilka miesięcy. Wstępne szacunki mówią, że wyroku TSUE w sprawie WIBOR-u można spodziewać się dopiero pod koniec 2025 roku. Co więcej, jeśli Trybunał uzna za konieczne zasięgnięcie opinii Rzecznika Generalnego (nie jest to obligatoryjne w każdej sprawie), termin ogłoszenia wyroku może przesunąć się na pierwsze miesiące 2026 roku.

Możliwe scenariusze orzeczenia TSUE – od status quo po „odfrankowienie WIBOR-u”

Na tym etapie trudno przesądzić, jak TSUE odpowie na pytania polskiego sądu. Rysują się jednak dwa główne scenariusze:

  • Prokonsumencki wyrok TSUE (WIBOR podważony) – Trybunał mógłby uznać, że mechanizm oprocentowania oparty na WIBOR zawiera nieuczciwe postanowienia z powodu braku przejrzystości lub niedostatecznego informowania klienta o ryzyku zmian stopy. Taki wyrok potwierdziłby, że klauzule WIBOR-owe mogą być abuzywne (niedozwolone) i otworzyłby drogę do ich kwestionowania w umowach. W praktyce mogłoby to oznaczać np. usunięcie WIBOR-u z oprocentowania kredytu (pozostawienie samej marży banku) albo nawet unieważnienie całej umowy kredytowej – zależnie od tego, co jest korzystniejsze dla konsumenta. Prawnicy reprezentujący kredytobiorców prognozują, że jeśli TSUE kategorycznie stwierdzi abuzywność mechanizmu kredytów złotówkowych opartych o WIBOR (np. z uwagi na brak informacji o sposobie ustalania stawki i ryzyku dla klienta), to wyrok ten ukształtuje korzystną dla konsumentów linię orzeczniczą w Polsce i wywoła falę pozwów na skalę porównywalną z „frankowymi”. Innymi słowy, moglibyśmy być świadkami zjawiska w rodzaju „odfrankowienia WIBOR-u” – masowego eliminowania wskaźnika z umów kredytów złotowych analogicznie do rozliczania kredytów frankowych (choć oczywiście mechanizm jest inny).
  • Probankowy wyrok TSUE (WIBOR obroniony) – Z drugiej strony, Trybunał może odpowiedzieć na pytania w sposób niekorzystny dla konsumentów, uznając że sam WIBOR jako taki i sposób informowania o nim nie naruszają prawa ani interesów klienta. Taki scenariusz potwierdziłby dotychczasową dominującą linię orzecznictwa w Polsce – większość sądów oddala obecnie roszczenia kwestionujące WIBOR. Banki od początku przekonują, że wskaźnik WIBOR jest zgodny z krajowymi i unijnymi regulacjami, transparentny, nadzorowany i odporny na manipulacje (to oficjalne stanowisko m.in. Komitetu Stabilności Finansowej nadzorującego system finansowy). Co istotne, prezes ZBP przypomina, że TSUE nie będzie badał „prawidłowości” samego wskaźnika WIBOR jako takiego – trudno sobie wyobrazić, by zakwestionował wskaźnik będący jednym z kluczowych benchmarków finansowych UE wpisanych wprost do unijnego rozporządzenia BMR. Jeśli więc przekaz TSUE będzie probankowy, oznacza to utrzymanie status quo: umowy kredytowe pozostają w mocy ze zmiennym oprocentowaniem WIBOR, a droga do podważania ich konstrukcji zostanie dla klientów praktycznie zamknięta (choć jak zauważają prawnicy, nawet negatywny wyrok nie przekreśli całkowicie szans konsumentów w indywidualnych przypadkach – o czym niżej).

Konsekwencje dla banków i kredytobiorców w przypadku niekorzystnego wyroku

Co się stanie, jeśli ziści się niekorzystny dla banków wyrok TSUE i potwierdzone zostaną nieprawidłowości w stosowaniu WIBOR-u? Skutki mogą być równie poważne, co w głośnych sporach o kredyty walutowe. Wśród możliwych konsekwencji prawnicy wymieniają:

  • Unieważnienie umów kredytowych z WIBOR-em – Najdalej idący skutek. Kredyt złotowy mógłby zostać uznany za nieważny od początku z powodu abuzywności klauzuli oprocentowania. W efekcie strony musiałyby zwrócić sobie wzajemnie świadczenia: bank oddaje odsetki i prowizje, klient – pożyczony kapitał (minus ewentualnie już spłacona część). Dla wielu kredytobiorców oznaczałoby to uwolnienie od długoletniego długu, choć musieliby równocześnie przygotować się na rozliczenie kapitału z bankiem.
  • „Odfrankowienie” kredytu WIBOR (usuniecie WIBOR, pozostawienie marży) – Bardziej umiarkowany wariant, w którym umowa kredytowa pozostałaby w mocy, ale z wykreśloną klauzulą WIBOR. Oprocentowanie byłoby wtedy liczone tylko według stałej marży banku (np. marża 2% zamiast dotychczasowych 2% + zmienny WIBOR). Taki kredyt stałby się de facto nieoprocentowany zmiennie, a rata znacząco by spadła. Bank mógłby jednak stracić znaczną część przyszłych przychodów odsetkowych i musiałby zwrócić klientowi nadpłacone odsetki wynikłe z WIBOR-u w poprzednich latach.
  • Zwrot nadpłat odsetkowych – Niezależnie od utrzymania lub unieważnienia umowy, banki mogłyby zostać zobowiązane do zwrotu konsumentom nadpłaconych odsetek naliczonych w oparciu o WIBOR, jeśli wskaźnik zostanie uznany za wprowadzony nieuczciwie. Dla kredytobiorców oznaczałoby to realny zastrzyk gotówki (lub zmniejszenie salda zadłużenia), zaś dla banków – dotkliwe straty finansowe. Już teraz szacuje się, że sektor mógłby być narażony na wielomiliardowe koszty, gdyby przyszło masowo korygować umowy – stąd w branży mówi się o sprawie WIBOR jako potencjalnie jednym z najpoważniejszych kryzysów w relacjach banki-klienci w historii.
  • Fala nowych pozwów przeciw bankomProkonsumencki wyrok TSUE zapewne zachęci masowo kolejnych kredytobiorców do pójścia do sądu. Już teraz prawnicy zapowiadają, że pozytywna dla klientów wykładnia unijna wywoła lawinę spraw co najmniej tak dużą, jak w przypadku hipotek frankowych. Banki musiałyby zmierzyć się z setkami tysięcy roszczeń, co oznaczałoby wieloletnią batalię prawną i dalsze rezerwy na ryzyko prawne. Można sobie wyobrazić również presję na wypracowanie jakichś ugód systemowych – choć na razie sektor zapowiada twardą obronę każdego pozwu (o czym dalej).

Oczywiście dla kredytobiorców korzystny wyrok TSUE byłby ogromnym zwycięstwem, dającym szansę na uwolnienie się od wysokich odsetek WIBOR lub nawet od całości długu. W praktyce jednak otrzymanie pieniędzy z ewentualnego zwrotu czy spadek raty nie nastąpi automatycznie od dnia wyroku. Każdy przypadek będzie musiał przejść przez polski sąd – czy to na etapie już toczącej się sprawy, czy nowo złożonego pozwu – by konkretne umowy zostały unieważnione lub „odz WIBOR-owane”. Zatem konkretnych konsekwencji finansowych kredytobiorcy mogą doświadczyć dopiero po prawomocnym wyroku sądu krajowego w ich sprawie, choć orzeczenie TSUE znacznie im tę drogę ułatwi.

W scenariuszu przeciwnym – probankowym – konsekwencje rozkładają się odwrotnie. Dla banków oznaczałoby to uniknięcie potencjalnych strat i stabilizację portfela kredytowego. Dla kredytobiorców zaś ewentualny niekorzystny wyrok TSUE zamknąłby prostą drogę do podważania umów. Wówczas ci, którzy liczyli na „odczarowanie” WIBOR-u, musieliby pogodzić się z dotychczasowymi warunkami spłaty lub szukać indywidualnych ugód z bankiem (np. renegocjacji marży czy przejścia na oprocentowanie stałe). Warto jednak zauważyć, że nawet negatywna dla klientów odpowiedź TSUE nie przekreśla zupełnie ich szans w sądach. Prawnicy zwracają uwagę, że pytania prejudycjalne dotyczą kredytów udzielonych po 2017 roku (gdy administratorem stawek został GPW Benchmark), więc ewentualny wyrok probankowy nie musi automatycznie rozstrzygać losu wcześniejszych umów złotowych – starsze kredyty mogą być oceniane odrębnie, na innym stanie faktycznym. Mimo to, przeważająca opinia jest taka, że dla przeciętnego kredytobiorcy wyrok TSUE wyznaczy praktyczne „być albo nie być” jego roszczeń.

Jak szybko przeciętny kredytobiorca odczuje skutki wyroku?

Wiele osób zadaje sobie pytanie, kiedy realnie odczują efekty rozstrzygnięcia TSUE. Niestety, trzeba się tu uzbroić w cierpliwość. Wyrok TSUE nie spowoduje automatycznej zmiany oprocentowania kredytów z WIBOR-em – nie ma mowy, by z dnia na dzień raty spadły same z siebie albo umowy zostały masowo anulowane. Orzeczenie Trybunału stanowi wytyczną interpretacyjną dla polskich sądów, które następnie muszą zastosować ją w poszczególnych sprawach. To oznacza, że klienci doczekają się konkretnych korzyści finansowych dopiero, gdy ich własna sprawa zostanie rozstrzygnięta prawomocnie w sądzie krajowym.

Jeżeli TSUE wyda wyrok korzystny dla konsumentów pod koniec 2025 r. (lub na początku 2026 r.), to w optymistycznym wariancie pierwsze prawomocne wyroki w indywidualnych sprawach WIBOR-owych zapadną w Polsce w 2026 roku. Dotyczy to zwłaszcza tych procesów, które są już teraz w toku – wiele z nich zostało zawieszonych w oczekiwaniu na wynik z Luksemburga. Gdy TSUE rozwieje wątpliwości, polscy sędziowie odwieszą te postępowania i wydadzą wyroki, prawdopodobnie zgodne z linią wyznaczoną przez UE. Następnie od wyroku I instancji stronom przysługuje apelacja, więc droga do prawomocnego końca może zająć kolejne miesiące. Realnie patrząc, przeciętny kredytobiorca, który dopiero zamierza złożyć pozew WIBOR, może otrzymać ostateczne rozstrzygnięcie dopiero za kilka lat – być może w okolicach 2027–2028, zależnie od obłożenia sądów. Paradoksalnie, do tego czasu sam WIBOR jako wskaźnik referencyjny może już… przestać istnieć, bo zgodnie z planami ma zostać zastąpiony przez nowy indeks POLSTR do końca 2027 r. (co jednak nie umorzy roszczeń dotyczących starego WIBOR-u).

Jeśli TSUE stanie po stronie banków, sytuacja wyklaruje się szybciej – większość sądów zapewne od razu zacznie oddalać pozwy powołując się na wiążące orzeczenie unijne. Kredytobiorcy, którzy liczyli na wygraną, mogą wówczas jeszcze próbować indywidualnie udowadniać np. brak informacji w ich konkretnej umowie, ale będą to trudne batalie. Dla statystycznego posiadacza kredytu złotowego oznacza to pozostanie na obecnych warunkach oprocentowania, chyba że bank sam zaproponuje korzystniejsze warunki (co jest mało prawdopodobne bez presji sądowej). Podsumowując: sytuacja przeciętnego „frankowicza złotowego” wyjaśni się dopiero w rok-dwa po wyroku TSUE, gdy zapadną pierwsze krajowe wyroki wdrażające tę wykładnię w życie.

Fala pozwów WIBOR – co z tymi, którzy już poszli do sądu lub planują to zrobić?

Choć sprawa WIBOR dopiero teraz dotarła do TSUE, pierwsi kredytobiorcy nie czekali z założonymi rękami. Już od 2022 roku do sądów trafiają pozwy kwestionujące sposób naliczania odsetek według WIBOR. Obecnie skala zjawiska jest jeszcze relatywnie niewielka w porównaniu do ~2 milionów aktywnych umów złotówkowych w Polsce – na koniec marca 2025 r. w sądach toczyło się 1755 spraw dotyczących kredytów hipotecznych opartych o WIBOR. Ta liczba jednak systematycznie rośnie o ok. 80 nowych pozwów miesięcznie, co pokazuje, że coraz więcej osób daje się przekonać narracji kancelarii oferujących pomoc w „uwolnieniu” od WIBOR-u.

Co z osobami, które już złożyły pozwy? Wielu z nich może odetchnąć – większość sądów wstrzymuje się z wydawaniem wyroków do czasu rozstrzygnięcia przez TSUE. Oznacza to, że ich sprawy będą rozpoznane w duchu wytycznych płynących z Luksemburga. Jeśli TSUE potwierdzi abuzywność WIBOR, prawdopodobnie szybko doczekają się korzystnych wyroków (być może już w kilka miesięcy po orzeczeniu unijnym). Jeśli zaś TSUE nie da im racji, muszą liczyć się z przegraną – choć, jak wspomniano, zawsze mogą próbować dowodzić indywidualnych zaniedbań informacyjnych w swojej umowie, co jednak przy negatywnej wykładni TSUE byłoby syzyfową pracą.

A co z tymi, którzy dopiero rozważają pozew WIBOR? Tutaj z pewnością warto poczekać na wyrok TSUE, który nada kierunek. Wiele kancelarii prawnych już teraz zachęca kredytobiorców do składania pozwów, obiecując szybkie „odwiborowanie” kredytu. Trzeba jednak mieć świadomość, że to działanie obarczone pewnym ryzykiem – w przypadku niekorzystnego obrotu spraw mogą oni zostać z kosztami i prawomocną przegraną. Z drugiej strony, niektórzy prawnicy argumentują, że złożenie pozwu już teraz pozwala np. wnioskować o zabezpieczenie roszczenia, czyli tymczasowe zawieszenie obowiązku płacenia odsetek WIBOR do czasu zakończenia sprawy. Faktycznie, w niektórych przypadkach sądy przyznały takie zabezpieczenia, zamrażając WIBOR w ramach rat kredytu na czas procesu. Jednak ZBP podkreśla, że ponad 96% takich niekorzystnych dla banków postanowień udało się uchylić w II instancji – na około 350 rozpatrzonych zażaleń jedynie kilkanaście zabezpieczeń utrzymało się na korzyść klientów. Banki bronią się więc zaciekle już na etapie tymczasowym i z dużą dozą skuteczności.

Reasumując, osoby rozważające pozew powinny uważnie śledzić rozwój wypadków. Jeżeli TSUE potwierdzi możliwość „odfrankowienia” WIBOR-u, fala nowych pozwów ruszy pełną parą – do sądów trafi zapewne wielokrotność obecnej liczby spraw. Wtedy dołączenie do tego nurtu może mieć sens, zwłaszcza że linia orzecznicza będzie już prokonsumencka. Jeśli zaś Trybunał zawiedzie oczekiwania kredytobiorców, wiele kancelarii prawdopodobnie wyhamuje marketing, a niepewni klienci odstąpią od pomysłu pozywania banków. Niezależnie od scenariusza, warto podejmować takie decyzje świadomie, mając pełną informację o możliwych ryzykach i czasie trwania procesu – a nie tylko pod wpływem emocjonalnych sloganów.

Banki zapowiadają walkę o WIBOR w sądach

Stanowisko sektora bankowego w sprawie WIBOR jest od początku jednoznaczne: nie ma mowy o powtórce „afery frankowej”. Przedstawiciele ZBP i banków publicznie deklarują, że roszczenia podważające WIBOR są bezpodstawne i będą odpierać je z pełną determinacją. Ich zdaniem roszczenia kredytobiorców kwestionujące zasadność stosowania wskaźnika WIBOR, jego uczciwość, rzetelność i transparentność, nie mają jakichkolwiek podstaw prawnych ani ekonomicznych. Wskazują, że taką ocenę podzielają wszystkie filary krajowej sieci bezpieczeństwa finansowego (Komitet Stabilności Finansowej z NBP, KNF, MF i BFG) – według nich WIBOR jest zgodny z regulacjami, transparentny, nadzorowany i odporny na manipulacje.

Statystyki zdają się to potwierdzać – dotychczasowa linia orzecznicza zdecydowanie sprzyja bankom. Według danych ZBP do wiosny 2025 r. zapadło ponad 150 nieprawomocnych wyroków korzystnych dla kredytodawców, przy zaledwie kilku orzeczeniach wskazujących na wadliwość mechanizmu WIBOR. Co ważne, wszystkie prawomocne wyroki (było ich około stu) również były po myśli banków. Nawet jeśli niektóre sądy przychylnie patrzyły na argumenty klientów, były to jednostkowe przypadki (np. głośne wyroki Sądu Okręgowego w Suwałkach czy SR dla Warszawy-Śródmieścia) i – jak wskazuje ZBP – zapadały one bez pełnego uwzględnienia specyfiki WIBOR lub w nietypowym stanie faktycznym.

Realistyczny harmonogram wydarzeń – od TSUE po polskie sądy

Na koniec warto uporządkować, jak mogą wyglądać najbliższe miesiące i lata w tej sprawie. Oto przewidywany harmonogram wydarzeń dla sprawy WIBOR:

  1. 11 czerwca 2025 r. – Rozprawa przed TSUE. Trybunał w Luksemburgu wysłucha argumentów stron (pełnomocników kredytobiorcy, banku, przedstawicieli rządu RP oraz instytucji UE). Wyroku tego dnia nie będzie – to dopiero początek decydującej fazy postępowania.
  2. Koniec 2025 r. – Możliwy wyrok TSUE (wersja optymistyczna). Jeśli procedura przebiegnie sprawnie i Trybunał nie będzie czekał na opinię Rzecznika Generalnego, ostateczny wyrok TSUE zapadnie około IV kwartału 2025. Gdyby jednak zdecydowano się na opinię Rzecznika, orzeczenie przesunie się na I połowę 2026. Wyrok zostanie opublikowany i zacznie obowiązywać jako wykładnia prawa UE dla wszystkich podobnych spraw.
  3. 2026 r. – Powrót spraw do sądów krajowych. Po ogłoszeniu wyroku TSUE, polskie sądy odwieszą zawieszone postępowania i rozpoczną wydawanie wyroków w oparciu o wskazówki Trybunału. Jeżeli orzeczenie będzie prokonsumenckie, pierwsze nieprawomocne wyroki korzystne dla kredytobiorców mogą zapaść już w kilka tygodni po decyzji TSUE. Strony będą jednak zapewne apelować – zarówno banki od wyroków dla klientów, jak i klienci od niekorzystnych orzeczeń (gdyby TSUE był po stronie banków).
  4. 2026–2027 r. – Prawomocne wyroki i ewentualne skarga nadzwyczajne. Pierwsze prawomocne rozstrzygnięcia polskich sądów w sprawach WIBOR (po apelacjach) mogą zapaść w drugiej połowie 2026 lub w 2027 roku. Jeśli linia orzeczeń będzie jednolita, być może uniknie się masowych skarg kasacyjnych do Sądu Najwyższego. Jednak przy tak ogromnej skali problemu możliwe, że SN lub nawet pełny skład Izby Cywilnej SN będzie musiał zająć stanowisko dla ujednolicenia orzecznictwa – prawdopodobnie pod koniec dekady (analogicznie do ciągnących się latami spraw frankowych). W międzyczasie, jeżeli wyrok TSUE okaże się prokonsumencki, można też oczekiwać rosnącej presji na sektor bankowy, by szukać systemowych rozwiązań (np. ugód czy ustawowych zmian), które odciążą sądy.
  5. 2027 r. – Koniec WIBOR, ciąg dalszy sporów. Niezależnie od wyroku, według planów WIBOR ma zostać wycofany z użytku do końca 2027 roku i zastąpiony przez POLSTR – nowy wskaźnik referencyjny oparty na rzeczywistych transakcjach. Nie oznacza to jednak końca sporów sądowych. Ewentualne roszczenia będą dotyczyć okresu, gdy WIBOR obowiązywał, więc nawet po jego zniknięciu z rynku sądy wciąż mogą rozpatrywać sprawy klientów, którzy czują się poszkodowani jego stosowaniem. Możliwe, że dopiero koło 2030 roku ostatnie z tych spraw zostaną domknięte i poznamy pełen bilans „sagi WIBOR”.

Podsumowanie

Czy czeka nas powtórka z frankowiczów, czy może burza rozejdzie się po kościach? Na odpowiedź musimy jeszcze poczekać. Pewne jest jedno – rozprawa 11 czerwca 2025 r. rozpoczyna nowy rozdział w historii sporów na linii klient–bank w Polsce. Niezależnie od tego, czy TSUE przyzna rację kredytobiorcom czy bankom, wyrok w sprawie WIBOR będzie miał dalekosiężne konsekwencje dla rynku finansowego i tysięcy „złotówkowiczów”. Warto więc śledzić tę sprawę, bo może ona wpłynąć na portfele wielu z nas w nadchodzących latach. Jedno jest pewne: czeka nas gorący okres w świecie kredytów złotówkowych, a finał tej batalii zapisze się na kartach historii podobnie mocno, jak słynne już boje frankowiczów.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze