PLN - Polski złoty
CHF
4,35
wtorek, 30 kwietnia, 2024

PKO BP zakpi z tych co już podpisali ugody i zaproponuje lepsze warunki ugód w 2023?

Złota era zarobków na kredytach frankowych dobiega końca. Banki dobrze o tym wiedzą, dlatego starają się zapewnić sobie „miękkie lądowanie”, które pozwoliłoby im choć na częściową ucieczkę przed konsekwencjami procesów sądowych. Metodą na to mają być ugody. Dotychczas największym beneficjentem programu ugód okazał się bez wątpienia PKO BP, który najwcześniej wyczuł, że zmiana linii orzeczniczej w sporach frankowych jest trwała, a prognozy ekonomiczne, w tym kurs złotówki i franka, mogą wpłynąć na decyzję kredytobiorców o złożeniu pozwu. PKO BP już w październiku 2021 roku wdrożył pilotaż ugód frankowych, wyprzedzając swoją konkurencję. Dziś podmiot ten intensywnie pracuje nad modyfikacją pierwotnych założeń programu, by dostosować go do aktualnych realiów gospodarczych. Prawdopodobnie już wkrótce okaże się, że posiadacze 18 tys. umów frankowych, którzy zdecydowali się dotąd na ugodę z tym bankiem, pośpieszyli się z tym krokiem.

  • W związku z wysokim poziomem stóp procentowych w Polsce kredytobiorcy frankowi stracili zainteresowanie ugodami 
  • Banki robią, co mogą, aby odwrócić ten trend i znów skierować swoich klientów na „właściwy tor” – modyfikują więc warunki swoich ugód
  • Szczegóły nowej propozycji PKO BP nie są jak na razie znane, a media donoszą, że decyzja odnośnie ostatecznego kształtu warunków jeszcze nie zapadła. 

Dobry czas na ugody frankowe minął. Kredytobiorcy nie chcą już dogadywać się z bankiem

Najwięksi kredytodawcy frankowi przespali najlepszy czas do zawierania ugód frankowych. Przypomnijmy, że z propozycją polubownego dogadywania się z frankowiczami wystąpił do banków nie kto inny, jak szef KNF, Jacek Jastrzębski. Rekomendacje szefa KNF dla banków wydano w grudniu 2020 roku. Musiało minąć wiele miesięcy, by banki poważnie podeszły do tych zaleceń.

Jako pierwszy zastosować się do nich postanowił PKO BP – pilotaż ugód na szeroką skalę wdrożono w tym banku już w październiku 2021 roku, mniej więcej wtedy, gdy Rada Polityki Pieniężnej ogłaszała pierwszą, „kosmetyczną” podwyżkę stóp procentowych.

Wówczas niemal nikt nie spodziewał się, że cykl podwyżek skończy się dopiero we wrześniu przyszłego roku, a raczej że zostanie wtedy zawieszony. Obecnie prawie nikt nie ma wątpliwości, że w związku z ponad 17-procentową inflacją RPP będzie musiała go wznowić.

Przez pierwsze miesiące funkcjonowania programu zaoferowanego przez PKO BP podpisywanie ugód szło nieźle. Podmiot ten zdążył jak dotąd zawrzeć najwięcej ugód frankowych w całym krajowym sektorze bankowym. PKO BP chwali się, że przekonwertował na złotówki ok. 18 tys. umów, tym samym pozbywając się ryzyka prawnego z nimi związanego.

Im wyższe było jednak oprocentowanie kredytów złotowych, tym kredytobiorcy ostrożniej podchodzili do propozycji banku. Doskonale widać to w sprawozdaniu finansowym PKO BP za III kwartał.

W trzech pierwszych miesiącach funkcjonowania programu zawarto z frankowiczami prawie 10 tys. porozumień. W marcu br. liczba pozytywnie zakończonych mediacji przekroczyła 13 tys. Oznacza to, że przez pół roku, od marca do września, zawarto ok. 5 tys. ugód.

Bank szacuje, że do końca września 2022 roku udało mu się objąć postępowaniem ugodowym ok. 32 proc. portfela kredytów frankowych, a udział postępowań zakończonych pozytywnie wyniósł aż 73 proc. PKO BP nadal jednak przoduje w zestawieniu najchętniej pozywanych banków, a liczba indywidualnych postępowań frankowych, w których podmiot ten bierze udział, przekroczyła już 18 tys.

Nic więc dziwnego, że bank zauważa pilną potrzebę zmodyfikowania warunków swoich ugód. Podobną decyzję podjęły już m.in. mBank i Millennium Bank, które na podium pozwów frankowych stoją zaraz obok PKO BP.

W przypadku mBanku nowe warunki ugód frankowych zakładają możliwość umorzenia części salda kredytu, oczywiście konwersję zobowiązania na PLN i przejście na czasowo stałe oprocentowanie wg preferencyjnej stawki 4,99 proc. RRSO w tym przypadku to 7,14 proc., ok. 2 proc. mniej niż w przypadku „rynkowej” propozycji mBanku.

Obserwatorzy rynku ze skłonnością do sarkazmu zauważają, że skoro mBank jest gotów przyznawać kredytobiorcom frankowym kredyt na stałej stopie, to znak, że pora się zastanowić, kiedy oprocentowanie kredytów złotowych zacznie spadać.

Niezależnie od tego, jakie będą przyszłe decyzje RPP, konwersja kredytu na PLN, czy to w mBanku, czy PKO BP, oznacza oprocentowanie zobowiązania wg stawki wyższej niż pierwotna. Efektem w wielu przypadkach będzie oczywiście wzrost odsetek i w konsekwencji – łącznej kwoty do spłacenia bankowi.

Nowa propozycja mBanku, mimo iż ryzykowna, i tak jest dalece korzystniejsza od pierwotnej oferty, która polegała na „spotkaniu się w połowie drogi”, czyli przewalutowaniu kredytu i podzieleniu się ryzykiem kursowym po równo między stronami.

Kredytobiorcy, którzy podpisali takie i podobne oferty w ubiegłych kwartałach, z pewnością nie są zachwyceni tym, że osoby decydujące się na ugodę dużo później niż oni uzyskają korzystniejsze warunki. Może to w przyszłości zniechęcać klientów do zawierania jakichkolwiek ugód z bankami, a już na pewno do godzenia się na pierwszą przedłożoną propozycję.

Co zaproponuje PKO BP frankowiczom w 2023 roku?

Czy PKO BP zdecyduje się na podobną propozycję co mBank i również zacznie kusić kredytobiorców „preferencyjnym” oprocentowaniem? A może pójdzie o krok dalej i zaoferuje stawkę niższą niż mBank? Na chwilę obecną nie docierają z tego banku żadne informacje, jak kształtować się będzie ostateczna propozycja.

Mało jednak prawdopodobne jest, że klienci będą nią zainteresowani – większość frankowiczów śledzi wątek sprawy C-520/21, która toczy się przed TSUE. Pierwsza rozprawa odbyła się 12 października br., na luty przyszłego roku zaplanowana jest opinia Rzecznika Generalnego, a w kilka miesięcy później zostanie prawdopodobnie wydany wyrok.

Nie należy się spodziewać, że będzie on odległy od oceny Rzecznika, zatem już w lutym kredytobiorcy poznają prawdopodobny kierunek orzeczenia Trybunału.

Jeśli będzie ono prokonsumenckie, banki stracą prawo do roszczeń o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału. Ostatnia karta przetargowa sektora bankowego, za pomocą której skłaniano frankowiczów do mediacji, przestanie działać.

Kredytobiorcy nie będą mieli już przeszkód na drodze do żądania w sądach unieważnienia swoich umów i tzw. sankcji darmowego kredytu. Banki stracą wówczas jakikolwiek zysk z zakwestionowanych umów, w wielu przypadkach będą zmuszone wypłacić też kredytobiorcom horrendalnie wysokie odsetki za opóźnienie, które już teraz wynoszą 12,25 proc. w skali roku.

Nic więc dziwnego, że bankom śpieszno jest do aktualizacji programów ugodowych – to bowiem ostatni moment, by namówić klientów na ugody i uniemożliwić im dochodzenie roszczeń przed sądem.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze