Podczas gdy frankowicze z innych banków zajęci są sądowym odzyskiwaniem niesłusznie spłaconych świadczeń, co jakiś czas sprawdzając aktualności związane z ustawą frankową, klienci z Getinu boksują się z syndykiem o nieważność swoich umów. Nie mają co liczyć na objęcie ich ustawową ochroną, nie uciekną też przed kuriozalną strategią procesową syndyka pod parasol orzeczeń TSUE. Upadłość Getin Banku zamieniła proces dochodzenia roszczeń konsumenckich w cyrk, którym „zarządza”… Marcin Kubiczek, syndyk podmiotu, aktualnie skoncentrowany na wdrażaniu kolejnego etapu „programu ugodowego”. Jak wyglądają najnowsze propozycje ugodowe kierowane wobec frankowiczów z upadłego GNB? I czego należy się spodziewać ze strony syndyka po odrzuceniu najnowszej, niezwykle hojnej, oferty?
- Kredytobiorcy, którzy nie zakwalifikowali się w I etapie do programu ugodowego realizowanego przez syndyka masy upadłościowej GNB, najprawdopodobniej dostąpią tego zaszczytu w etapie II. Pytanie, czy będą chcieli skorzystać z tej „szansy”
- Z doniesień frankowych prawników wynika, że zaktualizowane warunki programu są skandaliczne i zupełnie niedopasowane do zastanej rzeczywistości orzeczniczej. Syndyk Getinu chce, by do masy upadłościowej banku trafiły od frankowiczów kolejne miliardy złotych
- Frankowicz z Getinu ma obecnie do wyboru pozew o nieważność wraz z zabezpieczeniem roszczenia lub… oddanie syndykowi setek tysięcy złotych ponad kapitał kredytu. Odmowa zawarcia ugody wiązać się będzie z procesem, który (najprawdopodobniej) potrwa lata.
II etap programu ugodowego Getin Noble Banku to obraza dla rozumu. Spłaciłeś kapitał? To nic, płać dalej
Cynizm, arogancja, instrumentalne traktowanie prawa – tymi hasłami można opisać sposób, w jaki od ponad dwóch lat prowadzona jest procedura upadłościowa Getin Noble Banku, której przewodzi syndyk Marcin Kubiczek. O kontrowersjach związanych z osobą syndyka, gospodarnością, z jaką zarządza masą upadłościową, a także jego powiązaniach biznesowych nie będziemy się zanadto rozpisywać. Śledztwo dziennikarskie w tym zakresie przeprowadził już Wojciech Czuchnowski z Gazety Wyborczej, a jego ustalenia odbiły się szerokim echem w branżowych mediach, wywołując szereg krytycznych komentarzy, kierowanych nie tylko pod adresem samego syndyka, ale również współpracujących z nim kancelarii.
Dziś natomiast zajmiemy się tematem porozumień, które proponuje frankowiczom Marcin Kubiczek w ramach drugiego etapu programu ugodowego. Przypomnijmy, że zgoda na rozpoczęcie tego etapu została wydana przez sędziego-komisarza 6 czerwca 2025 roku. Syndyk na swojej stronie chwali się, że niemal wszyscy posiadacze hipotek frankowych w GNB będą mogli ubiegać się o zamknięcie swoich kredytów. Dodaje, że warunki są korzystniejsze niż w innych bankach (trudno to nawet skomentować) i… niż te rekomendowane przez KNF. Według syndyka Getinu propozycję przygotowano w sposób pozwalający na zabezpieczenie zarówno interesu samych kredytobiorców, jak i wierzycieli upadłego banku. Pytanie w takim razie, kim są frankowicze sądzący się z syndykiem, jeśli nie wierzycielami banku.
Syndyk masy upadłościowej będzie przekazywał oferty ugodowe kolejnym frankowiczom, przy czym zachęca kredytobiorców do samodzielnego kontaktowania się w sprawie ugody. Program ma obowiązywać do końca I półrocza 2026 roku – po upływie tego terminu ma się rozpocząć likwidacja portfela, zgodnie z zapisami Prawa upadłościowego. Syndyk ostrzega, że nieskorzystanie z propozycji w ramach programu ugodowego wystawi kredytobiorcę na ryzyko rozliczenia się w oparciu o gorsze warunki.
Brzmi to troszkę tak, jakby syndyk funkcjonował w jakiejś alternatywnej rzeczywistości, w której kredytobiorca ma do wyboru jedynie zawarcie ugody teraz albo rozliczenie się zgodnie z warunkami wskazanymi prawem upadłościowym. Aż trudno w to uwierzyć, biorąc pod uwagę, że już w tej chwili postępowania o nieważność hipotek dawnego GNB mają charakter masowy (przed ogłoszeniem restrukturyzacji Getin był czwartym najchętniej pozywanym „frankowym” bankiem), a umowy podmiotu są najprawdopodobniej w ścisłej czołówce najczęściej unieważnianych przez polskie sądy.
W komunikacie syndyka poświęconym II etapowi programu ugodowego brak jest szczegółów pozwalających na dokonanie obiektywnej oceny opłacalności składanych konsumentom propozycji. Możemy się dowiedzieć jedynie, że warunki są takie same dla wszystkich kredytobiorców będących konsumentami, a składane propozycje uwzględniają takie parametry jak pierwotny okres obowiązywania umowy oraz kwota wypłaconego kapitału. Kredytobiorcy są kuszeni stałym oprocentowaniem w wysokości 2,98 proc. przez cały okres kredytowania. Syndyk w swoim przekazie zapomina, że nie jest to program dla osób, które chcą skonsolidować swój dotychczasowy kredyt, a dla takich, które – idąc do sądu – niemal na pewno uzyskają wyrok stwierdzający nieważność ich umowy, a zatem niezwiązanie jej postanowieniami.
Dodatkowo syndykowi umknął chyba wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 29 stycznia 2025 roku, stwierdzający, że decyzja BFG o wszczęciu wobec Getinu procedury przymusowej restrukturyzacji została wydana z naruszeniem prawa. I choć wyrok ten pozostanie bez wpływu na samą masę upadłościową Getinu (nie cofnie też bezprawnie wszczętych procedur) pozostawia kredytobiorcom furtkę do skierowania roszczeń odszkodowawczych przeciwko Skarbowi Państwa. W tej sytuacji zasadne wydaje się pytanie, po cóż kredytobiorcy z GNB mieliby podpisywać niekorzystne dla nich ugody, skoro mogą wygrać proces z syndykiem, a następnie dochodzić swoich praw w sądzie w związku ze szkodami wywołanymi działaniami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego.
Znany adwokat ujawnia, jak wyglądają propozycje ugodowe syndyka GNB w praktyce
Frankowicze z Getinu są oczywiście najbardziej zainteresowani tym, jak prezentuje się przykładowa „drugoetapowa” ugoda syndyka, gdy podstawimy pod jej założenia konkretne liczby. Tutaj z pomocą przychodzi nam mec. Jacek Czabański, który na social mediach swojej kancelarii przedstawił w pełnej krasie opłacalność propozycji składanych „getinowcom”.
Klient mecenasa Czabańskiego w 2008 roku zaciągnął frankowy kredyt, którego kwota w przeliczeniu na złotówki wynosiła 899 tys. zł. Do stycznia 2024 roku kredytobiorca zdążył spłacić bankowi ok. 140 tys. zł i 170 tys. CHF, co daje nam łącznie ok. 905 tys. zł. W styczniu minionego roku frankowicz przestał spłacać swój kredyt, gdyż pozwał bank i udało mu się uzyskać zabezpieczenie powództwa, czyli zgodę sądu na wstrzymanie wykonywania umowy. Jeżeli doprowadzi do ustalenia nieważności swojej umowy, nie będzie musiał oddawać syndykowi ani grosza więcej. Niestety, ponieważ bank jest w upadłości, nie można go pozwać o zapłatę, a jedynie żądać ustalenia nieważności umowy. Wierzytelności należy zgłaszać poprzez system KRZ do masy upadłościowej, jednak, jak dobrze wiemy, prawdopodobieństwo odzyskania tą drogą jakichkolwiek środków jest bliskie zeru.
No dobrze, zatem co syndyk Getinu proponuje kredytobiorcy, który ma ok. 6 tys. nadpłaty ponad kapitał kredytu? Zawarcie porozumienia jest w tym przypadku uzależnione od dopłacenia przez kredytobiorcę dodatkowo 399 tys. zł! W ocenie syndyka taka oferta jest oczywiście korzystna – wszak obecne zadłużenie kredytobiorcy jest wyceniane na 963 tys. zł. Syndyka nie interesuje, że ten de facto wirtualny dług przestanie istnieć po prawomocnym unieważnieniu umowy. Liczy na to, że kredytobiorca, przerażony wizją długotrwałego postępowania sądowego, po prostu zmięknie i da się namówić na dopłacenie kwoty, za którą, nawet w dzisiejszych czasach, w wielu miejscach można kupić ładne mieszkanie.
Prawnik w swoim komentarzu do oferty ugodowej syndyka nie szczędzi ostrych słów i wprost ocenia ją jako bardzo zbliżoną do szantażu i wymuszenia. No bo jaką klient upadłego Getinu ma alternatywę? Jest nią proces sądowy, który – znając dotychczasową strategię procesową syndyka – będzie maksymalnie przedłużany. O dotychczasowych wybrykach syndyka w masowych sporach z frankowiczami rozpisywał się redaktor Czuchnowski we wspomnianym wcześniej tekście opublikowanym w Wyborczej.
Mec. Czabański zwraca uwagę w swoim wpisie na fakt, iż syndyk w toku trwającej upadłości Getinu wydał już 200 mln zł na obsługę prawną. Dodatkowo zdaje się wyrażać zdziwienie podejściem sędziego-komisarza, Jarosława Zarębskiego, który aprobuje działania syndyka, podczas gdy powinien nakazać mu rezygnację z roszczeń, ilekroć kredytobiorca nadpłacił już użyczoną mu kwotę kapitału. Dzięki temu ekspresowo można by zakończyć 29 tys. trwających postępowań sądowych, co przełożyłoby się na ogromne oszczędności dla masy upadłościowej.
Co mówi nam podejście syndyka o przyszłości spraw frankowych?
Jeśli przeanalizujemy oferty, które obecnie syndyk Getinu składa kredytobiorcom frankowym, szybko zauważymy podobieństwa do strategii realizowanej jeszcze jesienią 2022 roku między innymi przez mBank. Wówczas wspomniany podmiot kusił kredytobiorców czasowo stałą stopą procentową i jednocześnie grał na przewlekłość sporów sądowych, widząc w niej szansę na zmęczenie kredytobiorców i zawarcie większej liczby ugód. Strategia ta okazała się fiaskiem – program ugodowy mBanku bardzo długo stał w miejscu, podczas gdy jego konkurenci – PKO BP i Millennium – raportowali kolejne kwartalne sukcesy.
Dlaczego mBank proponował frankowiczom nieatrakcyjne warunki ugodowe, mimo że linia orzecznicza w tamtym czasie była już jednolita i bardzo korzystna dla strony konsumenckiej? Z dwóch powodów. Po pierwsze, bank wciąż wierzył, że zdąży zarobić na objętych procesami hipotekach frankowych – wszak w odpowiedzi na pozwy o nieważność żądał od kredytobiorców nie tylko zwrotu kapitału kredytu, ale i wynagrodzenia za korzystanie z tegoż. Po drugie, skwapliwie korzystał z możliwości, jakie dawał zarzut zatrzymania, odbierający kredytobiorcom znaczną część należnej im korzyści odsetkowej.
W bardzo podobnej sytuacji jest dziś syndyk Getin Noble Banku, który wie, że maksymalne przeciąganie postępowań sądowych nie wygeneruje po jego stronie dodatkowych kosztów, związanych z zapłatą odsetek ustawowych za opóźnienie od kwot wskazanych przez kredytobiorców w pozwach. Jak zostało wcześniej wspomniane, po objęciu Getinu procedurą przymusowej restrukturyzacji, a następnie wszczęciu postępowania upadłościowego, wyegzekwowanie od tego banku jakichkolwiek kwot na drodze procesu stało się niemożliwe.
Frankowicze z Getinu nie tylko nie dostaną odsetek ustawowych za opóźnienie: jakby tego było mało, syndyk, intencjonalnie komplikujący postępowania, w wielu przypadkach wnioskuje o zwolnienie go z kosztów sądowych. Na szczęście sądy nie są skore do czynienia zadość prośbom syndyka i zwykle oddalają takie wnioski, argumentując, że upadłość banku nie jest powodem do zastosowania takiego zwolnienia. Wnioskujący powinien w takiej sytuacji udowodnić, że w masie upadłościowej brak jest wystarczających środków do pokrycia kosztów sądowych. A tego syndyk, z oczywistych względów, nie jest w stanie uczynić.
Teraz wyobraźmy sobie, że – z jakichkolwiek względów, np. w wyniku wprowadzenia ustawy frankowej – kredytobiorcy z giełdowych banków tracą prawo do części lub nawet do całości odsetek ustawowych za opóźnienie. Naprawdę nietrudno dojść do wniosku, że w takim przypadku banki nieobjęte postępowaniem upadłościowym zaczną działać podobnie jak syndyk GNB, przedłużając i komplikując postępowania sądowe, m.in. poprzez wykorzystywanie wszelkich dostępnych środków procesowych.
Jest wysoce prawdopodobne, że w takim przypadku banki znów zaczną na masową skalę apelować od niekorzystnych wyroków, a nawet składać skargi kasacyjne – zwłaszcza tam, gdzie sąd zasądził rozliczenie zgodne z teorią dwóch kondykcji. Wszak banki upierają się, że właściwym sposobem rozliczeń jest teoria salda, co podpierają zniekształconą interpretacją wyroku TSUE dla sprawy C-396/24.
Kredytobiorcy z Getin Noble Banku nie muszą obawiać się ustawy frankowej – nie zostaną objęci jej zapisami
Frankowicze z Getinu mają tyle szczęścia, że nie muszą przejmować się ewentualnym wejściem w życie ustawy frankowej. Projekt z założenia nie obejmie kredytobiorców będących stroną procesów przeciwko bankowi w upadłości. To ważne, między innymi z uwagi na planowane wprowadzenie „automatycznego” wstrzymania wykonywania umowy, jednak dopiero wraz z chwilą doręczenia bankowi odpisu powództwa.
Eksperci prawni już teraz alarmują w mediach, że tego rodzaju zapis w wielu przypadkach – zamiast przyśpieszyć – wydłuży czas potrzebny do zwolnienia kredytobiorcy z płacenia rat kapitałowo-odsetkowych. To „usprawnienie” nie obejmie getinowców. Po wprowadzeniu ustawy frankowej w życie, wnioski frankowiczów z innych banków w przedmiocie zabezpieczenia roszczeń będą pozostawiane bez rozpoznania. Wszystko jednak wskazuje na to, że dotychczasowa ścieżka prowadząca do wstrzymania wykonywania umowy będzie wciąż dostępna dla konsumentów sądzących się z syndykiem Getinu.
Jak obecnie wyglądają sprawy o nieważność przeciwko syndykowi GNB? Prezentujemy przykłady
Mimo antykonsumenckiej strategii procesowej, syndyk Getinu nie zawsze jest w stanie skutecznie skomplikować i przeciągnąć postępowanie sądowe. Należy zaznaczyć, że masowy charakter procesów, w które zaangażowany jest syndyk, może powodować znużenie i zniecierpliwienie sędziów, coraz lepiej zorientowanych w jego nieetycznych sztuczkach. Efekt może być taki, jak w sprawie I C 492/24, w której wyrok zapadł już w trzy miesiące od zainicjowania sporu.
Jak podają pełnomocnicy frankowiczów z Kancelarii Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni, pozew w niniejszej sprawie został skierowany do sądu dnia 5 stycznia 2024 roku. Wyrok został wydany 14 marca tego samego roku – co warte podkreślenia, sprawa toczyła się w Sądzie Okręgowym w Warszawie, czyli najbardziej obciążonej pozwami frankowymi jednostce orzeczniczej w kraju.
Wyrok został wydany na posiedzeniu niejawnym – sąd stwierdził nieważność umowy kredytu hipotecznego indeksowanego kursem franka szwajcarskiego, zawartej w 2008 roku, nadto zasądził od syndyka Getinu na rzecz powodów kwotę 11 817 zł, tytułem kosztów sądowych. W toku postępowania sąd nie zdecydował się ani na przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego, ani na przesłuchanie powodów na okoliczności związane z zawarciem umowy. Z kolei opinia dotycząca rynkowej wartości świadczenia zrealizowanego przez bank na rzecz kredytobiorców została uznana przez sąd za niemającą znaczenia dla przedmiotowej sprawy. Mimo szczerych chęci, syndykowi Getinu nie udało się przedłużyć tego postępowania. Wyrok sądu jest nieprawomocny.
Prawomocny wyrok przeciwko syndykowi GNB. Frankowicze unieważniają umowę i oszczędzają 270 tys. zł
Blisko 40 miesięcy trwała sądowa przeprawa frankowiczów ze Szczecina, którzy swój pozew przeciwko Getinowi złożyli 19 kwietnia 2021 roku. W powództwie domagali się nie tylko unieważnienia kredytu, ale również zwrotu świadczenia nienależnego – to zrozumiałe, albowiem w momencie składania pozwu bank nie był jeszcze objęty postępowaniem restrukturyzacyjnym. W I instancji odbyły się dwie rozprawy, a spór zakończył się wyrokiem z dnia 19 grudnia 2022 roku.
Sąd Okręgowy w Szczecinie, w sprawie o sygnaturze I C 842/21, uznał nieważność umowy kwestionowanej przez powodów, nadto zasądził od Getin Banku na rzecz powodów kwotę ponad 29 tys. zł wraz z odsetkami za opóźnienie. Rozliczenie miało zostać przeprowadzone zgodnie z teorią salda – Getin miał oddać kredytobiorcom wyłącznie kwotę, którą ci nadpłacili ponad kapitał kredytu, wraz ze wspomnianymi odsetkami.
W sprawie została złożona apelacja – w międzyczasie, 20 lipca 2023 roku, Getin został objęty postępowaniem upadłościowym, co mocno skomplikowało losy sprawy. Prawomocny wyrok został wydany 8 sierpnia 2024 roku. Sąd Apelacyjny w Szczecinie, w wyroku dla sprawy ACa 2169/23 oddalił apelację pozwanego banku w zakresie ustalenia nieważności umowy. Efektem jest wyzerowanie salda zadłużenia kredytobiorców, skutkujące łączną korzyścią w wysokości 270 tys. zł. Kredytobiorców w sprawie reprezentowała Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
PODSUMOWANIE:
Wobec przychylności, z jaką traktowani są frankowicze z Getinu w sądach, oznaką braku rozsądku byłoby zawieranie ugody z syndykiem upadłego banku. Konsument, który spłacił Getinowi nominalną kwotę kredytu, po pozwaniu syndyka o nieważność umowy może liczyć na zabezpieczenie swojego roszczenia, czyli wstrzymanie dalszego wykonywania jej postanowień przez czas trwającego postępowania sądowego.
Choć frankowicze z Getinu nie mogą pozywać syndyka o zwrot świadczenia nienależnego, wciąż z powodzeniem są w stanie uzyskać nieważność swoich umów. Taka nieważność zeruje ich dług wobec syndyka w części przekraczającej nominalną kwotę kredytu. Krótko mówiąc, ten, kto spłacił kapitał kredytu i unieważni umowę, nie musi oddawać syndykowi nic ponadto.
Z kolei ten, który ma jeszcze niedopłatę, po uzyskaniu prawomocnego wyroku stwierdzającego nieważność umowy będzie musiał oddać wyłącznie różnicę pomiędzy tym, co otrzymał od banku, a tym, co spłacił mu w ratach kapitałowo-odsetkowych. W zestawieniu z tymi korzyściami, ugody proponowane przez syndyka w II etapie programu prezentują się kuriozalnie i z pewnością nie zyskają aprobaty środowiska kredytobiorców frankowych.