Wielokrotnie informowaliśmy, że frankowicze z Wrocławia nie mają lekko: tamtejsi sędziowie orzekający w sprawach cywilnych mają dość specyficzne podejście do załatwiania sporów o symbolu 049 cf. Wrocław jest miastem, które kojarzy się kredytobiorcom i ich pełnomocnikom prawnym z teorią salda, czyli poddawaniem wzajemnych roszczeń stron kompensacie. Choć oficjalne dane z tego zakresu nie są dostępne, można przypuszczać, że zjawisko nasiliło się po 19 czerwca 2025 roku, czyli po wydaniu przez TSUE wyroku w sprawie Lubreczlik, źle zinterpretowanego zarówno przez sektor bankowy, jak i przez niektórych orzeczników. W ponad trzy miesiące od unijnego wyroku postanowiliśmy sprawdzić, jak wrocławskim sędziom idzie rozpatrywanie spraw o kredyty frankowe. W tym celu zadaliśmy kilka pytań do Sądu Okręgowego we Wrocławiu, który nadesłał nam już kompleksowe odpowiedzi. Ten artykuł dostarczy nowej wiedzy tym frankowiczom, których interesują statystyki poszczególnych sędziów SO we Wrocławiu, jak również skala obciążenia ich referatów sprawami, w których osią sporu są umowy w walucie obcej.
Z tekstu dowiesz się:
- Jak prezentują się statystyki frankowe Sądu Okręgowego we Wrocławiu za miesiące sierpień i wrzesień
- Dlaczego uzyskanie danych na temat częstotliwości stosowania teorii salda jest trudne, nawet po wystąpieniu z wnioskiem w trybie udip
- Czy wejście w życie ustawy frankowej w proponowanym przez resort sprawiedliwości kształcie będzie oznaczać faktyczne przyśpieszenie postępowań sądowych
- Dlaczego, zdaniem ekspertów prawnych, ustawa frankowa nie poprawi sytuacji konsumentów, zwłaszcza w sądach apelacyjnych.
Sądzisz się z bankiem we Wrocławiu? Spodziewaj się rozliczenia według teorii salda
Choć mogłoby się wydawać, że wymiar sprawiedliwości i moda nie mają ze sobą absolutnie nic wspólnego, w rzeczywistości istnieje pomiędzy nimi zaskakujący wspólny mianownik. Otóż zarówno w modzie, jak i w polskim sądownictwie mamy do czynienia z pewnymi powracającymi trendami. Podczas gdy Polacy urodzeni w latach 80. woleliby, przynajmniej w większości, uniknąć powrotu trendów modowych z początku XXI wieku, frankowicze zdecydowanie chcieliby zapobiec ponownej popularyzacji teorii salda w krajowym kanonie orzeczniczym.
Jeszcze niedawno wszystko wskazywało na to, że teoria salda nie może wrócić do sądów pod żadną postacią. 25 kwietnia 2024 roku Izba Cywilna Sądu Najwyższego wydała przecież „dużą” uchwałę frankową (III CZP 25/22), zgodnie z którą właściwą metodą rozliczeń stron nieważnej, abuzywnej umowy kredytowej jest teoria dwóch kondykcji. Najprościej rzecz ujmując, sąd, stwierdzając nieważność umowy, powinien zaakceptować, że strony sporu dysponują odrębnymi, samodzielnymi roszczeniami. Kredytobiorca dysponuje roszczeniem o zwrot świadczenia nienależnego (sumy spłaconych rat) wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie, liczonymi najczęściej od daty wskazanej w przedsądowym wezwaniu do zapłaty. Z kolei bank ma prawo upomnieć się o zwrot kapitału kredytu, wypłaconego po uruchomieniu spornej umowy.
Oczywiście bank, otrzymawszy pozew o nieważność i zapłatę, ma czas, by zapobiec sądzeniu się z kredytobiorcą w dwóch odrębnych procesach. Wystarczy, by w odpowiedzi na pozew podniósł zarzut potrącenia, którego uznanie zaprowadzi sąd do przeprowadzenia wzajemnych rozliczeń stron w ramach procesu zainicjowanego przez kredytobiorcę. W teorii brzmi to pięknie, jednak banki bardzo długo były odporne na to piękno, z prostego powodu.
Aby skorzystać z potrącenia, kredytodawca powinien zaakceptować, że kredytobiorca ma rację co do abuzywności i w konsekwencji nieważności umowy – bo tylko wtedy (jeśli umowa jest nieważna) przedsiębiorca ma w ogóle powód do wystąpienia z roszczeniem zwrotu kapitału kredytu. Tymczasem banki po dziś dzień upierają się, że ich umowy są ważne, a swoich roszczeń dochodzą w odrębnych procesach, która to praktyka jest powszechnie krytykowana przez wielu ekspertów prawnych. Zwracają oni uwagę, że bank w jednym procesie domaga się oddalenia przez sąd roszczenia kredytobiorcy, a w drugim składa przeciwko temu kredytobiorcy pozew zawierający roszczenie, którego sens jest uzależniony od… akceptacji nieważności umowy.
W naszej ocenie istniała realna szansa na to, że banki skapitulują i w końcu zaczną dobrowolnie korzystać z potrącenia (ewentualnie z instytucji pozwu wzajemnego), bez wnoszenia odrębnych powództw o zwrot kapitału. Sektor w I połowie 2025 roku był wyraźnie przytłoczony skalą ponoszonych kosztów sądowych, zwłaszcza w obszarze odsetek ustawowych za opóźnienie. Konsternacja bankowców przejawiała się między innymi coraz częstszym uznawaniem wyroków sądów I instancji, bez składania apelacji.
Niestety, 19 czerwca 2025 roku dał bankom nową nadzieję na zdemolowanie utrwalonej linii orzeczniczej w przedmiocie wzajemnych rozliczeń stron. Gdy TSUE wydał wyrok w sprawie C-396/24, przedstawiciele sektora w swojej medialnej narracji całkowicie pominęli to, że w żaden sposób nie odnosi się on do roszczenia kredytobiorcy wobec banku. Trybunał potwierdził jedynie, że bank, pozywający kredytobiorcę o zwrot kapitału, obliczając wartość swojego roszczenia, musi uwzględnić kwoty, które otrzymał od pozwanego w ratach kapitałowo-odsetkowych. Tylko tyle i aż tyle.
Banki z olimpijską wręcz finezją wykonały akrobację polegającą na zniekształceniu wniosków z tego wyroku. Według nich stanowi on wyraz aprobaty TSUE dla, nieco już zapomnianej, teorii salda. Interpretacja ta trafiła na podatny grunt, zwłaszcza we Wrocławiu, w którym już wcześniej zapadało zastanawiająco dużo wyroków skutkujących rozliczeniami zgodnymi z teorią salda. W kilka tygodni od wydania unijnego orzeczenia w sprawie Lubreczlik, jedna z większych kancelarii frankowych w kraju podała, że blisko połowa nowych wyroków, otrzymanych przez jej klientów we wrocławskiej apelacji, rozlicza strony saldem.
Nas bardzo zainteresowało, jak prezentują się szczegółowe statystyki, dlatego napisaliśmy do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z prośbą o ich udostępnienie, oczywiście w odniesieniu do nowo rozpatrzonych spraw o symbolu 049 cf. Chcieliśmy się dowiedzieć, w ilu przypadkach sędziowie zastosowali do rozliczeń stron teorię salda, a w ilu teorię dwóch kondykcji. Niestety, mimo przysługującego nam prawa dostępu do informacji publicznej, sąd robi wszystko aby dobrowolnie nie udostępnić danych, wyjaśniając, że dane, o które wnioskujemy, mają charakter informacji przetworzonej i żądając od nas dodatkowych wyjaśnień. Wyjaśnienia wysłaliśmy ponad miesiąc temu, gdy kilka dni temu zapytaliśmy Sąd we Wrocławiu co się dzieje otrzymaliśmy od Prezesa Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu
Jacka Gołaczyńskiego informacje, że „wniosek jest procedowany, jednak ze względu na obszerność wnioskowanych informacji, a także odpowiedź udzieloną na wezwanie organu, nie została podjęta jeszcze decyzja o sposobie rozstrzygnięcia sprawy. Jednak ze względu na niewykluczoną możliwość odmowy udzielenia informacji, proszę o wskazanie adresu do doręczeń, celem ewentualnego przekazania decyzji”
Najprościej rzecz ujmując, nie da się jej wytworzyć poprzez kilka kliknięć w systemie. Do wytworzenia tych danych konieczna byłaby ręczna analiza wszystkich wyroków, które wydano w danej jednostce czasowej, pod kątem wybranej przez sąd metody rozliczeń. Jak nietrudno się domyślić, zaangażowałoby to pracowników sądu w stopniu, który zakłóciłby jego pracę.
Niezrażeni uzyskaną odmową, postanowiliśmy skierować nasze zainteresowanie ku wrocławskiej jednostce pierwszoinstancyjnej. Zapytaliśmy Sąd Okręgowy we Wrocławiu o to, ile wyroków w sprawach frankowych wydali poszczególni sędziowie tego sądu w sierpniu i wrześniu, a także o liczbę spraw frankowych znajdujących się w poszczególnych referatach. Oto, czego się dowiedzieliśmy.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu, I Wydział Cywilny: statystyki frankowe z sierpnia i września
Zacznijmy od I Wydziału Cywilnego, który w sierpniu 2025 roku rozpatrzył 30 spraw frankowych, natomiast we wrześniu liczba wyroków wzrosła do 63. Szczegółowe statystyki prezentują się następująco.
Sierpień 2025 roku:
Sędzia przewodniczący: Bręczewska Agnieszka – 4 wyroki
Sędzia przewodniczący: Cieszyński Rafał – 1 wyrok
Sędzia przewodniczący: Fiałkowska-Sobczyk Aneta – 5 wyroków
Sędzia przewodniczący: Romanowska Dominika – 6 wyroków
Sędzia przewodniczący: Solecki Łukasz – 11 wyroków
Sędzia przewodniczący: Strzebinczyk-Stembalska Anna – 3 wyroki
Wrzesień 2025 roku:
Sędzia przewodniczący: Bręczewska Agnieszka – 15 wyroków.
Sędzia przewodniczący: Cieszyński Rafał – 1 wyrok
Sędzia przewodniczący: Fiałkowska-Sobczyk Aneta – 1 wyrok
Sędzia przewodniczący: Łężna Agnieszka – 6 wyroków
Sędzia przewodniczący: Maciński Adam – 5 wyroków
Sędzia przewodniczący: Romanowska Dominika – 13 wyroków
Sędzia przewodniczący: Sobczak-Chrzanowska Magdalena – 2 wyroki
Sędzia przewodniczący: Solecki Łukasz – 8 wyroków
Sędzia przewodniczący: Strzebinczyk-Stembalska Anna – 3 wyroki
Sędzia przewodniczący: Śmigiel Marcin – 3 wyroki
Sędzia przewodniczący: Urbaniak Sławomir – 6 wyroków
Ile spraw frankowych znajduje się w poszczególnych referatach sędziów I Wydziału Cywilnego? Poniżej lista aktualna na dzień 30 września 2025 roku.
SSO Aneta Fiałkowska-Sobczyk – liczba spraw w referacie: 82
SSO Sławomir Urbaniak – liczba spraw w referacie: 395
SSO Rafał Cieszyński – liczba spraw w referacie: 307
SSO Adam Maciński – liczba spraw w referacie: 286
SSO Dominika Romanowska – liczba spraw w referacie: 319
SSO Marcin Śmigiel – liczba spraw w referacie: 310
SSO Iwona Wysocka – liczba spraw w referacie: 298
SSO Anna Strzebinczyk-Stembalska – liczba spraw w referacie: 222
SSO Łukasz Solecki – liczba spraw w referacie: 279
SSO Magdalena Sobczak-Chrzanowska – liczba spraw w referacie: 231
SSO Anna Prędota – liczba spraw w referacie: 242
del. SSR Agnieszka Łężna – liczba spraw w referacie: 267
del. SSR Agnieszka Bręczewska – liczba spraw w referacie: 215
Łączna liczba spraw frankowych czekających na rozpatrzenie w I Wydziale Cywilnym to 3453. „Wyzerowanie” kolejki oczekujących, przy utrzymaniu tempa orzeczniczego z września br., zajmie wydziałowi ponad 4,5 roku. I to przy założeniu, że w międzyczasie do wydziału nie będą trafiać kolejne pozwy frankowe, co jest nierealne. Bazując wyłącznie na danych z września, można by ocenić, że w relatywnie dobrej sytuacji są frankowicze, których sprawy trafiły do sędzi Dominiki Romanowskiej: przy zachowaniu wrześniowej dynamiki orzeczniczej sędzia byłaby w stanie załatwić wszystkie frankowe sprawy, które znajdują się w jej referacie, w ok. 2 lata. Znacznie mniej komfortowe jest położenie kredytobiorców, których sprawy trafiły na biurko sędziego Cieszyńskiego: jeśli będzie on wydawał po jednym frankowym wyroku miesięcznie, pozbycie się z referatu spraw o symbolu 049 cf zajmie mu 25,5 roku.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu, XII Wydział Cywilny: statystyki frankowe z sierpnia i września
Miesiące wakacyjne nie są najbardziej pracowitym okresem w polskich sądach, czego potwierdzenie znajdujemy w statystykach z Wrocławia za sierpień 2025 roku. W tym okresie w XII Wydziale Cywilnym wydano 4 wyroki w sprawach frankowych, a szczegółowe dane prezentują się następująco:
Sędzia przewodniczący: Barański Ziemowit – 2 wyroki
Sędzia przewodniczący: Cieślińska Izabela – 1 wyrok
Sędzia przewodniczący: Kontrym Małgorzata – 1 wyrok.
Zdecydowanie lepiej było we wrześniu – wówczas wydano 54 wyroki. Na tę statystykę zapracowali:
Sędzia przewodniczący: Adamska Katarzyna – 5 wyroków
Sędzia przewodniczący: Barański Ziemowit – 5 wyroków
Sędzia przewodniczący: Cieślińska Izabela – 3 wyroki
Sędzia przewodniczący: Kontrym Małgorzata – 6 wyroków
Sędzia przewodniczący: Malik Jolanta – 2 wyroki
Sędzia przewodniczący: Mękal Agnieszka – 5 wyroków
Sędzia przewodniczący: Nawrocki Radosław – 3 wyroki
Sędzia przewodniczący: Paluch Adrian – 10 wyroków
Sędzia przewodniczący: Rudkowska-Ząbczyk Ewa – 10 wyroków
Sędzia przewodniczący: Stawikowska Anna – 1 wyrok
Sędzia przewodniczący: Sznajderska Marzena – 2 wyroki
Sędzia przewodniczący: Tybur Katarzyna – 2 wyroki.
Stan referatów (z uwzględnieniem wyłącznie spraw frankowych) sędziów XII Wydziału Cywilnego SO we Wrocławiu prezentuje się następująco:
Sędzia przewodniczący: Adamska Katarzyna – liczba spraw w referacie 249
Sędzia przewodniczący: Barański Ziemowit – liczba spraw w referacie 110
Sędzia przewodniczący: Cieślińska Izabela – liczba spraw w referacie 269
Sędzia przewodniczący: Kontrym Małgorzata – liczba spraw w referacie 279
Sędzia przewodniczący: Malik Jolanta – liczba spraw w referacie 256
Sędzia przewodniczący: Mękal Agnieszka – liczba spraw w referacie 255
Sędzia przewodniczący: Nawrocki Radosław – liczba spraw w referacie 297
Sędzia przewodniczący: Paluch Adrian – liczba spraw w referacie 271
Sędzia przewodniczący: Rudkowska-Ząbczyk Ewa – liczba spraw w referacie 216
Sędzia przewodniczący: Stawikowska Anna – liczba spraw w referacie 253
Sędzia przewodniczący: Sznajderska Marzena – liczba spraw w referacie 96
Sędzia przewodniczący: Tybur Katarzyna – liczba spraw w referacie 234
Sędzia przewodniczący: Wojnar Wojciech – liczba spraw w referacie 153.
Zestawienie liczby wydawanych wyroków ze stanem poszczególnych referatów prowadzi do mało optymistycznych wniosków. Jeśli sędziowie będą utrzymywać bieżące tempo rozpatrywania spraw frankowych, kredytobiorcy poczekają na wynik swoich procesów nie miesiące, lecz lata. Sumarycznie w XII Wydziale Cywilnym do załatwienia pozostaje 2938 spraw. Jeżeli dynamika z września 2025 roku (gdy wydano 54 wyroki) się utrzyma, samo rozładowanie bieżącej kolejki zajmie… 4,5 roku! Część sędziów ma szansę pobić ten wynik kilkukrotnie. Przy założeniu, że sędzia Stawikowska będzie wydawała 1 frankowy wyrok miesięcznie, rozprawienie się z zaległością w referacie może zająć jej 21 lat!
W tej sytuacji naturalne wydaje się pytanie, jak można usprawnić postępowania frankowe, tak by ich załatwianie nie zajmowało pół dekady lub, w skrajnym scenariuszu, ćwierć wieku. Ministerstwo Sprawiedliwości chce rozwiązać ów problem przy pomocy ustawy frankowej. Ze względu na specyficzny charakter niektórych zapisów zawartych w projekcie, znaczna część środowiska eksperckiego ma wątpliwości dotyczące tego, czy pomysły resortu rzeczywiście stanowią sensowną odpowiedź na aktualne problemy wydziałów cywilnych. Przyjrzyjmy się temu nieco bliżej.
Ustawa frankowa a przyśpieszenie postępowań cywilnych – czy to realny scenariusz?
Głównym celem wprowadzenia ustawy jest wspomniane już usprawnienie postępowań frankowych, które stanowią obecnie ogromne obciążenie dla wydziałów cywilnych sądów I i II instancji. Ministerstwu zależy, by postępowania z tej kategorii szybciej opuszczały sądy i w mniejszym stopniu angażowały wymiar sprawiedliwości. Dlatego jedną z flagowych propozycji zawartych w ustawie jest automatyczne zabezpieczenie powództwa, uruchamiane wraz z momentem otrzymania przez bank odpisu pozwu. Takie rozwiązanie ma wspomóc ochronę konsumenta i jednocześnie odciążyć sądy, których praca koncentruje się obecnie m.in. na rozpatrywaniu składanych przez frankowiczów wniosków o przyznanie tego środka tymczasowego. Z kolei do apelacji trafia mnóstwo skarg banków na już wydane zabezpieczenia. Po wejściu w życie nowego przepisu sądy będą mogły pozostawić bez rozpoznania zarówno wnioski o wydanie zabezpieczenia, jak i skargi na przyznanie tego środka.
Eksperci prawni zwracają jednak uwagę, że proponowane rozwiązanie w niektórych przypadkach wydłuży okres oczekiwania konsumenta na zabezpieczenie. Nie można zapominać, że tempo pracy sądów w Polsce jest bardzo różne: w skrajnych przypadkach doręczenie bankowi powództwa zajmuje kilkanaście miesięcy. Tymczasem na rozpatrzenie wniosku o zabezpieczenie roszczenia rzadko kiedy czeka się dłużej niż kilka tygodni.
Opisywane rozwiązanie ułatwi więc pracę sądom, ale niekoniecznie wzmocni pozycję procesową konsumenta, któremu zależy przede wszystkim na tym, by jak najszybciej przestać spłacać kolejne raty abuzywnego kredytu.
Projekt ustawy frankowej zawiera też zapisy, które mogą skłonić banki do modyfikowania strategii procesowych, i to nie w sposób oczekiwany przez rządzących. Jeżeli Ministerstwu Sprawiedliwości uda się przeforsować pomysł wydłużenia terminu na zgłoszenie przez bank zarzutu potrącenia, może to negatywnie wpłynąć na czas trwania postępowań w II instancji. Bank zyska bowiem prawo do skorzystania z tego środka do końca postępowania apelacyjnego, co w praktyce może oznaczać konieczność wyznaczenia dodatkowej rozprawy.
Zarzut potrącenia a odsetki ustawowe za opóźnienie – co warto wiedzieć?
Frankowiczów najbardziej interesuje to, w jaki sposób zgłoszone przez bank potrącenie wpłynie na sposób naliczania odsetek ustawowych za zwłokę. Część środowiska prawniczego, w tym między innymi mecenas Karolina Pilawska, wskazuje na ryzyko związane z rozliczeniem roszczeń przy pomocy teorii salda. Niewykluczone, że po uznaniu przez sąd potrącenia, odsetki zostaną okrojone: będą należne konsumentowi wyłącznie od nadpłaty dokonanej ponad kwotę użyczonego mu kapitału kredytu. Jeżeli taka praktyka się utrwali, to banki nie będą miały absolutnie żadnej motywacji do szybkiego rozliczenia nieważnej umowy. Wręcz przeciwnie, zyskają dodatkową zachętę do składania apelacji – wszak wydłużenie postępowania o dodatkowe miesiące, być może lata, wpłynie w minimalnym stopniu na łączną wysokość kwoty zasądzonej na rzecz kredytobiorcy.
Wśród ekspertów reprezentujących stronę konsumencką są też tacy, którzy uważają, że potrącenie pozostanie bez większego wpływu na wysokość zasądzanych odsetek za opóźnienie. Zdaniem mecenasa Krzysztofa Orskiego podniesienie przez bank zarzutu potrącenia powinno mieć wpływ tylko na odsetki naliczane po dacie skorzystania z tego środka. Jeśli więc kredytobiorca pozwał bank w grudniu 2021 roku, a jego przeciwnik skorzysta z potrącenia w grudniu 2025 roku, odsetki za okres od grudnia 2021 roku do momentu zgłoszenia potrącenia są bezpieczne.
Prawnik w swojej krytyce ustawy frankowej koncentruje się na innych jej aspektach projektu. Przede wszystkim wyraża zaniepokojenie faktem, że Ministerstwo Sprawiedliwości chce ograniczyć konsumentowi możliwość weryfikacji zasadności zgłoszonego przez bank potrącenia. Przypomina o planie wprowadzenia w sądach apelacyjnych jednoosobowych składów sędziowskich, co w praktyce uzależni losy danej sprawy od decyzji pojedynczego orzecznika. Kredytobiorcy od takiej, potencjalnie niekorzystnej dla niego, decyzji, nie będzie przysługiwała apelacja. Oczywiście, jeśli wartość przedmiotu zaskarżenia przekroczy 50 tys. zł, frankowicz będzie mógł złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Jeśli więc w wyniku uznania potrącenia zgłoszonego przez bank kredytobiorca utraci odsetki w wysokości 49 tys. zł, niewiele będzie mógł z tym faktem zrobić. Mecenas Orski zwraca uwagę na potencjalną niezgodność tych rozwiązań z Konstytucją RP, a konkretnie z art. 76 i 78.
O potencjalnym naruszeniu konstytucyjnej zasady dwuinstancyjności postępowania w kontekście projektowanego rozwiązania pisze na swoim blogu adwokat Jacek Czabański. Ten uznany ekspert tłumaczy również, dlaczego wprowadzenie tego pomysłu w życie wydłuży postępowania sądowe frankowiczów. Dr Czabański wyjaśnia, że po podniesieniu przez bank zarzutu potrącenia tuż przed wydaniem wyroku w apelacji, sąd II instancji będzie musiał skontrolować skuteczność tegoż potrącenia, to, czy potrącana wierzytelność nie uległa przedawnieniu, a także czy została postawiona w stan wymagalności. Co więcej, sąd będzie musiał sprawdzić czy oświadczenie zostało złożone skutecznie i jaka jest wysokość zgłaszanej wierzytelności.
W związku z powyższym warto się zastanowić, co się stanie, jeśli sąd apelacyjny uzna potrącenie dotyczące wierzytelności, która zdaniem konsumenta jest już przedawniona. Odpowiedź jest prosta: jedyną nadzieją kredytobiorcy będzie w tym przypadku skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego.
PODSUMOWANIE:
Przeciętny sędzia wydziału cywilnego Sądu Okręgowego we Wrocławiu ma w swoim referacie po kilkaset spraw frankowych. Biorąc pod uwagę niskie tempo orzecznicze, należy przypuszczać, że załatwienie tych spraw zajmie wrocławskim sędziom długie lata. Tym bardziej bulwersujące jest więc podejście niektórych orzeczników do kwestii frankowych rozliczeń. Czy kredytobiorca, który czeka na rozsądzenie swojej sprawy 4 lata i dłużej, powinien zadowolić się samym unieważnieniem umowy i zwrotem nadpłaty kapitału kredytu? W naszym przekonaniu zdecydowanie nie, chociażby ze względu na malejącą siłę nabywczą pieniądza.
Na popularyzacji teorii salda tracą konsumenci, a zyskują banki. Im dłużej bank przetrzymuje pieniądze klienta, tym mniej będą one warte w momencie, w którym roszczenie zostanie ostatecznie spełnione. Odsetki ustawowe za opóźnienie stanowią dla konsumentów swego rodzaju rekompensatę za lata stresującego procesu sądowego. Należy w tym miejscu podkreślić, że to nie konsumenci celowo przedłużają postępowania sądowe – wręcz przeciwnie, zależy im na jak najszybszym zamknięciu sporu sądowego i rozliczeniu z bankiem. Frankowicze są szczęśliwi, gdy banki rezygnują z apelacji – perspektywa uzyskania prawomocnego wyroku po I instancji jest dla nich warta więcej niż odsetki ustawowe za zwłokę.
Zupełnie odmienna jest postawa samych banków, które niejednokrotnie komplikują procesy, byleby tylko odwlec w czasie prawomocny wyrok i tym samym zmotywować kredytobiorcę do zawarcia ugody. Banki nie korzystają z narzędzi, które mają do dyspozycji celem przeprowadzenia rozliczeń w jednym procesie, mimo że te narzędzia są dostępne od dawna, jak również są powszechnie znane pełnomocnikom prawnym. Ministerstwo Sprawiedliwości ignoruje złą wolę banków i chce im dawać kolejne szanse na wykpienie się od części finansowej odpowiedzialności za proceder frankowy, co świadczy niestety o tym, że priorytetem rządzących nie jest ani usprawnienie postępowań, ani szeroko pojęty interes publiczny. Realizacja interesu publicznego nie wymaga wprowadzania rozwiązań niekonstytucyjnych czy niezgodnych z uchwałami Sądu Najwyższego.
Niewykluczone, że faktycznym celem projektodawcy jest przypodobanie się przedstawicielom sektora bankowego (których życzliwość jest niezbędna w dynamicznym rozwoju gospodarki) i przy okazji zniechęcenie środowisk konsumenckich do walki o sprawiedliwość przed sądami. Od pewnego czasu widać wyraźnie, że rządzący preferują, by spory o klauzule abuzywne były rozwiązywane na etapie mediacji (świadczy o tym uruchomiony w Warszawie program „Mediacji frankowych”), a nie na drodze sądowej. A powód jest oczywisty: prowadzone na masową skalę mediacje pozwalają na rozwiązywanie sporów bez angażowania w to unijnych organów. Natomiast masowe spory sądowe konsumentów z przedsiębiorcami skutkują zadawaniem kolejnych pytań prejudycjalnych do TSUE. A jak kończą się dla bankowców te unijne sprawy, nie trzeba przecież przypominać.



