PLN - Polski złoty
CHF
4,57
niedziela, 8 grudnia, 2024

Przegrałeś sprawę z bankiem o unieważnienie WIBOR? Sprawdź, czy kancelaria rzetelnie Cię poinformowała!

1 121 spraw sądowych i zaledwie 33 prawomocne wyroki, w dodatku wszystkie z korzyścią dla banków – to dotychczasowy bilans wojny Polaków o wolność od stawki WIBOR. Związek Banków Polskich, podobnie jak i czołowe instytucje w Polsce, takie jak BFG, NBP czy KNF, przekonuje, że WIBORu podważyć się nie da. O tym jednak w perspektywie najbliższych kilkunastu miesięcy zdecyduje nie ta czy inna krajowa instytucja, a niezależny od lokalnych wpływów Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W sprawie swoje stanowisko zdążył już złożyć polski rząd, który twierdzi – tu bez zaskoczenia – że sądy krajowe nie powinny badać klauzul zmiennego oprocentowania. Tymczasem przeciwko WIBORowi świadczy coraz więcej argumentów, a najnowsze doniesienia medialne dają kredytobiorcom nadzieję na nowe otwarcie w sporze o ważność wskaźnika. Czy kredytobiorcy złotowi mogą liczyć na to, że ich sytuacja orzecznicza odmieni się tak jak ta u frankowiczów?

  • Podważanie kredytów złotowych miało być równie proste jak w przypadku hipotek frankowych. Niestety dla konsumentów, okazało się inaczej – dotychczasowe orzecznictwo krajowych sądów jest w 100 proc. niekorzystne dla klientów sektora
  • Do sędziów nie trafia ani argument o niedopełnieniu obowiązku informacyjnego, ani ten o niezgodności z prawem czy niemiarodajności stawki. Dotychczasowe uzasadnienia wyroków pokazują, że sądy w sprawie WIBORu mają pogląd zbliżony do ZBP
  • Nie jest żadną tajemnicą, że sędziowie nie są ekspertami od funkcjonowania wskaźników referencyjnych – aby więc stwierdzić abuzywność któregoś, muszą dysponować solidnymi argumentami. Niewykluczone, że już wkrótce je dostaną
  • Pytania częstochowskiego sądu, skierowane do TSUE, mają bardzo szeroki zakres, a odpowiedź na nie najprawdopodobniej zaważy na przyszłym podejściu wymiaru sprawiedliwości do spraw, w których spór toczy się o hipoteki w PLN.

Złotówkowicze wciąż czekają na przełom w sprawie WIBORu. Na razie bez rezultatu

Minęły już ponad dwa lata, od kiedy do sądu trafił pierwszy pozew kredytobiorcy kwestionujący stawkę WIBOR „zaszytą” w umowie hipotecznej. Przez ten czas wykształtował się już pewien zarys linii orzeczniczej, zupełnie niepomyślny dla złotówkowiczów. Sądy jak jeden mąż stoją na stanowisku, że WIBOR jest ważny. Robią tak, mimo że kredytobiorcy, wspierani przez prawników, wskazują w pozwach całą gamę argumentów przemawiających za wykreśleniem stawki referencyjnej z umów, względnie za ich unieważnieniem, na wzór znany ze scenariusza frankowego.

Według danych prezentowanych przez Związek Banków Polskich, do sądów trafiło już 1 121 pozwów o WIBOR, a te wydały 33 prawomocne wyroki, przyznając rację argumentacji banków. Przypomnijmy najczęstsze argumenty kredytobiorców przemawiające za nieważnością lub niemiarodajnością stawki WIBOR:

  • wskaźnik jest wyznaczany w oparciu o niewielką ilość rynkowych transakcji, czasem wręcz w oparciu o hipotetyczne dane, które banki-paneliści podają w procesie fixingu
  • WIBOR to de facto ukryta prowizja banków, w przypadku których aktualna stopa procentowa nie określa rzeczywistego kosztu pozyskania pieniądza. Banki w Polsce charakteryzują się nadpłynnością, nie pozyskują pieniędzy na rynku międzybankowym do finansowania akcji kredytowej, a zatem to, że obciążają kredytobiorców oprocentowaniem opartym o WIBOR jest niczym nieuzasadnione
  • banki w niedostateczny sposób informowały kredytobiorców o ryzyku związanym z klauzulami zmiennego oprocentowania – w wielu przypadkach nie dostarczały niezbędnych dokumentów, prezentowały bardzo wąski katalog możliwych zmian w wartości wskaźnika, nie precyzowały w jasny i zrozumiały dla laika sposób, jak zmiana w stawce wpływa na wysokość raty kapitałowo-odsetkowej.

Jak sądy uzasadniają oddalenie roszczeń złotówkowiczów?

Z dotychczas ujawnionych uzasadnień do wyroków w sprawach wiborowych wynika, że sądy, oddalając roszczenia kredytobiorców, uznają WIBOR za jak najbardziej zgodny z wszelkimi normami, wynikający z rozporządzenia unijnego BMR, regulującego kwestię kluczowych wskaźników.

Dodatkowo nie podzielają argumentu pełnomocników złotówkowiczów w zakresie niespełnienia przez banki obowiązku informacyjnego. W opinii sądów klauzule zmiennego oprocentowania są sformułowane w sposób przejrzysty i niebudzący wątpliwości. Same umowy są uznawane za zgodne z zasadami współżycia społecznego i z naturą zobowiązania, a zastosowanie w umowach stawki WIBOR nie narusza interesów konsumentów ani nie stoi w sprzeczności z dobrymi obyczajami.

Krótko mówiąc, brak dowodów na manipulację stawką referencyjną. Cennym argumentem kredytobiorców miał być donos sygnalisty, o którym głośno było pod koniec 2022 roku. Do jednej z kancelarii frankowych wpłynęło anonimowe pismo kwestionujące stawkę referencyjną. Z treści (która nie została ujawniona w mediach) wynika podobno, że autor pisma może być pracownikiem Nadzoru Finansowego lub nawet administratora WIBORu, spółki GPW Benchmark.

Z ustaleń kancelarii, która to pismo otrzymała, wynika, że trafiło ono również do ESMA. Rzecz tylko w tym, że aż do teraz ów donos nie spotkał się z żadną zdecydowaną reakcją tej unijnej instytucji nadzorującej. Wiele osób wątpi w istnienie sygnalisty – część sceptyków przypisuje autorstwo listu kredytobiorcy rozczarowanemu tempem, w jakim toczą się sprawy o WIBOR, a nawet prawnikowi, który mógłby być zainteresowany „odgrzaniem” tematu w mediach.

Nie oznacza to, że argumenty kredytobiorcom już się wyczerpały. Przeciwnie, co jakiś czas dochodzą nowe, dotyczące kolejnych aspektów związanych ze sposobem wyznaczania stawki lub „zapleczem” całej procedury.

Są nowe doniesienia w sprawie możliwej nietransparentności WIBORU – jedno ze źródeł to… Najwyższa Izba Kontroli

Przed kilkoma dniami media obiegła sensacyjna wieść, której źródłem ma być Najwyższa Izba Kontroli. Wg NIK Narodowy Bank Polski prowadził badania, których przedmiotem było zawyżanie kwotowań biorących udział w fixingu (procedurze wyznaczania WIBORu). Co więcej, podobno aż cztery instytucje miały dopuszczać się manipulacji stawką. Z uwagi na tajemnicę ustawową nie wiadomo, o które banki może chodzić. NBP wypiera się, jakoby prowadził wspomniane badania. A my czekamy z niecierpliwością na dalszy rozwój tej telenoweli.

Inna ciekawa kontrowersja związana jest z dość niezgrabną zmianą administratora stawki, co miało miejsce pomiędzy 29 a 30 czerwca 2017 roku. To wówczas opracowywanie wskaźnika miało zostać powierzone obecnemu administratorowi, spółce GPW Benchmark. Do 29 czerwca 2017 roku administratorem było Stowarzyszenia ACI Polska. Stosowne zezwolenie na opracowywanie kluczowych wskaźników referencyjnych nowy administrator otrzymał od KNF dopiero 16 grudnia 2020 roku. Czy to oznacza, że WIBOR przez ok. 3,5 roku był publikowany przez podmiot niemający na to oficjalnego zezwolenia? Tu warto odwołać się do pisma KNF, datowanego na 17 grudnia 2020 roku, z którego wynika, że opracowywanie wskaźnika przez wskazaną spółkę przed wydaniem zezwolenia mogło się odbywać na podstawie przepisów przejściowych BMR.

Na (nie)ważnym WIBORze zarabiają nie tylko banki

Gdy tylko stawka WIBOR zaczęła gwałtownie rosnąć, środowiska skoncentrowane wokół spółek odszkodowawczych, zajmujących się „pomocą frankowiczom”, zwęszyły doskonałą okazję na nowy, bardzo intratny biznes.

Jak wiadomo, pula hipotek frankowych do zakwestionowania powoli, bo powoli, ale jednak się wyczerpuje. A spółki z o.o. nadal chcą zarabiać na kredytobiorcach gigantyczne pieniądze. Potencjalnym źródłem nowych klientów, i to takim, które trudno osuszyć, miały być właśnie sprawy o WIBOR. Gdy pojawiły się doniesienia o możliwych nieprawidłowościach związanych z wyznaczaniem stawki, pseudokancelarie niemal natychmiast zaczęły przekonywać kredytobiorców, że warto już teraz złożyć pozew przeciwko bankowi, bo umowy złotowe można unieważnić tak samo, jak frankowe.

Czas pokazał, jak bardzo się te podmioty pomyliły. Pytanie, które warto jednak sobie zadać, brzmi: czy aby na pewno? A może jest tak, że kancelarie odszkodowawcze od samego początku zdawały sobie sprawę z wysokiego ryzyka przegranej, ale tak zabezpieczyły swoje interesy finansowe w umowach z klientami, że nawet na masowych przegranych wyjdą na swoje?

Nawet i dziś, gdy banki obszernie informują o swoich sukcesach w sądach, część nieuczciwie działających podmiotów utrzymuje, że skuteczne podważenie stawki WIBOR jest możliwe. W najbardziej jaskrawych przykładach manipulacji klientem oferty są prezentowane w taki sposób, jakby wykreślenie stawki referencyjnej z umowy było tylko formalnością.

Na podparcie tej tezy pseudokancelarie posługują się przykładami skutecznego zabezpieczenia roszczeń w sprawach o WIBOR (bardzo często pochodzących z portfolio innych podmiotów), niemalże zrównując je z prawomocnymi wyrokami w sprawach. Jest to oczywiście nieprawda – zabezpieczenie roszczenia jest jedynie środkiem tymczasowym, sugerującym wprawdzie, że kredytobiorca uprawdopodobnił roszczenia, ale w żadnym razie nieoznaczającym, że docelowy wyrok w sprawie będzie dla tego kredytobiorcy korzystny.

Część wyjątkowo wyrafinowanych spółek odszkodowawczych posługuje się wygranymi przez kredytobiorców złotowych sprawami przeciwko bankom, nie informując, że te wyroki nie dotyczą w żaden sposób samej stawki referencyjnej i sposobu jej wyznaczania. Na ten temat duże media branżowe napisały już szereg artykułów, dzięki czemu coraz mniej kredytobiorców nabiera się na podobne sztuczki.

Co o rzetelności WIBORu myślą eksperci?

Dotychczas niemal wszystkie liczące się instytucje jakkolwiek dotykające swoją działalnością kwestii związanych z prawem bankowym wypowiedziały się z aprobatą o sposobie wyznaczania WIBORu. Wśród obrońców kluczowej stawki referencyjnej znalazły się między innymi Komisja Nadzoru Finansowego, Narodowy Bank Polski, Bankowy Fundusz Gwarancyjny, a nawet Ministerstwo Finansów i UOKiK. Instytucje te przed kilkoma dniami wypracowały wspólne stanowisko w sprawie pytań prejudycjalnych, które do TSUE wysłał częstochowski Sąd Okręgowy.

Sąd w swoich pytaniach porusza kwestię możliwości badania przez krajowych sędziów klauzul zmiennego oprocentowania opartych o WIBOR, interesuje go również to, czy umowa, w której zawarto wadliwe klauzule oprocentowania, może pozostać w mocy. Pytania są w sumie cztery i rząd najprawdopodobniej w przypadku wszystkich wypowie się na niekorzyść konsumentów.

Głównym argumentem obrońców WIBORu jest to, że wynika on wprost z unijnego rozporządzenia BMR, które, wg nich jest nadrzędne wobec dyrektywy konsumenckiej 93/13/EWG. W związku z tym klauzule zmiennego oprocentowania oparte o tę stawkę w ogóle nie powinny być przez sądy badane pod kątem abuzywności.

Podobny pogląd prezentują oczywiście prawnicy specjalizujący się w reprezentowaniu w sądach podmiotów gospodarczych. Doświadczeni prawnicy, na co dzień reprezentujący stronę konsumencką, nie przesądzają o tym, czy WIBOR jest ważny. Wskazują na to, że tak naprawdę każda umowa jest inna – w różny sposób mógł być również realizowany obowiązek informacyjny leżący po stronie banku.

Prawnicy z ferowaniem opinii czekają na wyrok TSUE w sprawie C-471/24, który może zapaść już w przyszłym roku.

Przegrałeś sprawę sądową o WIBOR? Sprawdź, co dalej z tym zrobić

Jeśli jesteś jedną z tych osób, które prawomocnie przegrały sprawę o WIBOR, wiedz, że powinieneś przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie, z jak dużą starannością zostałeś poinformowany przez reprezentującą Cię kancelarię o ryzykach wejścia w proces z bankiem. W szczególności zwróć uwagę na to, czy kancelaria informowała Cię o tym, że w Polsce nie zapadł jeszcze ani jeden korzystny dla kredytobiorców wyrok w sprawie dotyczącej stawki referencyjnej.

Koniecznie zgromadź wszystkie dokumenty, które podpisałeś, nawiązując współpracę z kancelarią, a następnie przekaż je do analizy dobrej kancelarii adwokackiej. Ta sprawdzi, czy umowa nie zawiera klauzul niedozwolonych, które można by zaskarżyć.

Instytucją odpowiednią do składania skarg na nieuczciwe kancelarie jest UOKiK. Należy przy tym zaznaczyć, że ten urząd zajmuje się sprawami, w których doszło do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. W sprawach indywidualnych rola UOKiK ogranicza się do wsparcia merytorycznego – poradnictwa w zakresie tego, jak dojść z daną firmą do porozumienia.

Czy wyrok TSUE zmieni los kredytobiorców złotowych?

Na koniec zastanówmy się, czy przyszły wyrok TSUE dla sprawy C-471/24 ma szansę odmienić sytuację złotówkowiczów w sądach. Odpowiedź może być tylko jedna: zdecydowanie TAK, pod warunkiem oczywiście, że jego brzmienie będzie miało prokonsumencki charakter.

Tu warto zauważyć, że początkowe stanowiska rządowe słane przed oblicze Trybunału w sprawach frankowych były niekorzystne dla konsumentów, a ci na krajowym podwórku przegrywali 3 na 4 sprawy. Mimo to TSUE, niezrażony nieprzychylną opinią strony rządowej, zdecydował się wydać wyrok korzystny dla kredytobiorców – mowa o sprawie Raiffeisen vs. Dziubak, która odmieniła obraz orzecznictwa w sporach o kredyty pseudowalutowe.

Tak samo może być w przypadku WIBORu. Opinia rządu o niczym nie przesądza. Jeżeli TSUE dopuściłby możliwość badania klauzul zmiennego oprocentowania pod kątem ich abuzywności, to złotówkowicze zyskaliby wiatr w żagle, a składanie kolejnych powództw znów nabrałoby sensu.

Dla przyszłości kwestionowanych hipotek złotowych kluczowe znaczenie miałaby odpowiedź TSUE na pytanie nr 4, czyli wyjaśnienie, co ma stać się z umową, w której zidentyfikowano nieuczciwe zapisy dotyczące oprocentowania stawką WIBOR. Sposób sformułowania tego pytania pozwala TSUE zarekomendować krajowym sądom określone rozwiązanie.

Tego najbardziej boją się banki, dla których samo dopuszczenie możliwości badania klauzul wiborowych nie jest jeszcze katastrofą. Dopiero konkretny znak dany przez unijnych sędziów, że konsekwencją jest eliminacja wadliwych kontraktów z obrotu prawnego, pociągnąłby za sobą lawinę zdarzeń, których konsekwencje są wręcz trudne do przewidzenia, tak dla samego sektora, jak i krajowej gospodarki.

PODSUMOWANIE:

Obecnie brak wiarygodnych danych, w oparciu o które można by stwierdzić, czy klauzule powiązane z WIBORem mogą być w przyszłości eliminowane z umów kredytów mieszkaniowych. Dotychczasowe przesłanki są niewystarczające dla sądów, których podejście studzi zapał kredytobiorców do składania nowych powództw. Ten bardzo szybko może zostać ponownie rozbudzony przez ewentualne prokonsumenckie orzeczenie TSUE w sprawie C-471/24.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze