PLN - Polski złoty
CHF
4,59
wtorek, 21 października, 2025

Frankowicze nie potrzebują ustawy, tylko decyzji! Adwokaci ujawniają, jak usprawnić wymiar sprawiedliwości

Wybór Karola Nawrockiego na prezydenta RP może sporo namieszać w planach Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczących naprawy sądownictwa. Pod znakiem zapytania stoi nowelizacja ustawy o KRS, a więc i wygaszenie mandatów neosędziów. Nie wiadomo też, czy nowy prezydent zdecyduje się na podpisanie słynnej już ustawy frankowej, nad której ostatecznym kształtem wciąż trwają prace w resorcie. Podczas gdy eksperci prawni zastanawiają się nad tym, jak miałoby wyglądać kompromisowe rozwiązanie kwestii KRS, pod którym mógłby się podpisać zarówno rząd, jak i nowy prezydent, my coraz częściej zadajemy sobie pytanie o to, jak obecna sytuacja polityczna może wpłynąć na procesy frankowe i… rozliczenia nieważnych umów. Ze środowiska eksperckiego płyną liczne podpowiedzi dla rządzących odnoszące się do wyczekiwanego przez społeczeństwo przyśpieszenia spraw frankowych, a także poprawy wydajności wymiaru sprawiedliwości. I to bez wprowadzania zmian legislacyjnych.

  • Ministerstwo Sprawiedliwości ma przed sobą wiele wyzwań związanych z kompleksową reformą sądownictwa. Przyśpieszenie frankowych procesów sądowych jest tylko jednym z nich
  • Przedstawiciele resortu jakiś czas temu uwierzyli, że sposobem na szybsze zakończenie sagi frankowej może być wprowadzenie specustawy. Problem w tym, że jej założenia kolidują z niektórymi prawami przysługującymi stronie konsumenckiej
  • Eksperci prawni zdają sobie sprawę z trudności, które resort sprawiedliwości może napotkać na drodze do przeprowadzenia reformy KRS. Wskazują alternatywne rozwiązania pozwalające na zaprowadzenie porządków w sądownictwie bez wchodzenia w konflikt z prezydentem
  • Frankowicze zadają sobie dziś jedno pytanie: czy nowy prezydent zdecyduje się złożyć podpis pod opracowywaną w Ministerstwie ustawą frankową? A może, ku niezadowoleniu banków i rządu, uzna tę propozycję legislacyjną za krzywdzącą dla konsumentów?

Resort sprawiedliwości chce reformować polskie sądy. Czy będzie to możliwe z nowym prezydentem?

Ministerstwo Sprawiedliwości długo zwlekało z rozpoczęciem reform krajowego sądownictwa, zdając sobie sprawę z tego, że urzędujący prezydent Andrzej Duda nie zaakceptuje kluczowych założeń całego przedsięwzięcia. Przypomnijmy, że resortowi zależy między innymi na nowelizacji ustawy o KRS, zmianie sposobu dokonywania wyboru członków Rady, a także zmianie samego składu KRS. Kompleksowa reforma sądownictwa zakłada uporządkowanie statusu sędziów nominowanych po 2017 roku, likwidację niektórych izb Sądu Najwyższego i zmiany w procedurach dotyczących wznawiania postępowań.

Prezydent Duda, wywodzący się z obozu Zjednoczonej Prawicy, odpowiadającej za zmiany w sądownictwie, nad których odwróceniem pracuje obecnie rząd, nie jest zwolennikiem rozwiązań legislacyjnych przywracających stan sprzed 2018 roku. Gdy w kwietniu ubiegłego roku Sejm przegłosował ustawę o KRS, stronnicy koalicyjnego rządu spodziewali się, że prezydent po prostu ją zawetuje. Zamiast tego, Andrzej Duda skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Trzy tygodnie temu TK podjął decyzję o bezterminowym odroczeniu rozprawy dotyczącej ustawy o KRS.

Wobec braku chęci współpracy ze strony Andrzeja Dudy, rządzący liczyli na zmianę w fotelu prezydenta, taką, która przyniesie możliwość nawiązania dialogu w obszarze zmian potrzebnych w sądownictwie. Wiadomo jednak, że „zmiennikiem” Andrzeja Dudy w pałacu prezydenckim zostanie Karol Nawrocki, który wprawdzie nie był kandydatem partyjnym, jednak nie da się ukryć, że zyskał potężne wsparcie Prawa i Sprawiedliwości – partii, która sprzeciwia się reformom ministra Bodnara.

Rząd jest w stanie porozumieć się z prezydentem w sprawie reform sądownictwa? Tak uważa szef NRA

Jak zachowa się nowy prezydent w obliczu zapędów reformatorskich Ministerstwa Sprawiedliwości, nietrudno sobie wyobrazić. Dlatego eksperci prawni już zastanawiają się nad tym, jak mógłby wyglądać konsensus, możliwy do zaakceptowania i dla obecnego obozu władzy, i dla nowego prezydenta.

Przykładowo przewodniczący Naczelnej Rady Adwokackiej, Przemysław Rosati, uważa, że do uzyskania konsensusu potrzebna jest zmiana optyki i przyjęcie za punkt wyjścia interesu obywatela. W rozmowie z Rzeczpospolitą tłumaczy, na czym miałoby to polegać. Przede wszystkim szef NRA uważa za potrzebne zastanowienie się nad zmianami w strukturach sądownictwa, tak aby sądy były bliżej obywatela. Wskazuje też na kluczowe znaczenie art. 180 ust. 5 konstytucji RP, dopuszczającego możliwość przeniesienia sędziego do innego sądu czy też w stan spoczynku w przypadku zmiany ustroju sądów lub granic okręgów sądowych.

Tłumaczy, że uproszczenie struktury sądownictwa w połączeniu z cyfryzacją sądów i wdrożeniem jednolitego statusu sędziego daje szansę na uzdrowienie statusu osób powołanych do orzekania przez neo-KRS. W opinii Przemysława Rosatiego zmiany w strukturze sądów mogą przyczynić się do udrożnienia postępowań sądowych – uważa on, że opisywane rozwiązania mogą zyskać poparcie prezydenta Nawrockiego. A co z reformą KRS? Szef NRA proponuje, aby w przypadku braku zgody prezydenta na ustawowe rozwiązanie Sejm rozważył zmianę regulaminu i wprowadzenie procedury wznowienia postępowania w zakresie powoływania czy też wyboru na stanowiska/do organów państwowych.

Proponuje, aby następowało to na wniosek Marszałka Sejmu albo z inicjatywy grupy liczącej 50 posłów. W ten sposób Sejm mógłby naprawić własne błędy, popełnione podczas wyboru sędziów do KRS i TK. Dodaje że obecnie Sejm nie ma do dyspozycji mechanizmu, który pozwalałby na usuwanie własnych błędów tej izby, a zmiana, którą sugeruje, oferuje takie właśnie narzędzie.

Stanowisko prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej nie jest odosobnione – w podobnym tonie wypowiada się Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia „Iustitia”, który w rozmowie z Rzeczpospolitą zaakcentował potrzebę usprawnienia procedur i zmiany wyboru członków KRS. Prezes Iustitii nie ma złudzeń co do linii, którą w sprawie sądów obierze nowy prezydent. Ryzyko zablokowania zmian w wymiarze sprawiedliwości ocenia jako bardzo duże, co będzie oznaczać m.in. pozostanie neosędziów na obecnych stanowiskach. Bartłomiej Przymusiński przypomina ponadto, że w przyszłym roku kończy się kadencja KRS i uznaje to za dobry moment do zaproponowania ponownego rozwiązania, które zreformowałoby metodę wyboru członków Rady.

Reforma KRS może być równie kłopotliwa dla kredytobiorców walutowych jak ustawa frankowa?

Spójrzmy jednak na sprawę zmian proponowanych przez obecny skład Ministerstwa Sprawiedliwości czysto z punktu widzenia frankowiczów. Czy wejście w życie ustawy o KRS w proponowanym przez Bodnara kształcie będzie korzystne dla kredytobiorców sądzących się obecnie z bankami? Odpowiedź brzmi, niestety, nie – a powód jest w gruncie rzeczy banalny. Wielu dzisiejszych sędziów orzekających w wydziałach cywilnych, także w sprawach o symbolu 049 cf, to tzw. neosędziowie, powołani po 2017 roku, a więc przez skład KRS, który przez dzisiejszy obóz rządzący jest oceniany jako niekonstytucyjny. Sędziowie, którzy dziś rozstrzygają sprawy frankowe, a przyszli spoza zawodu, zostaliby w wyniku reform odsunięci od orzekania. Nietrudno sobie wyobrazić chaos, który spowodowałoby to w już toczących się sprawach.

Powstaje pytanie: kto miałby zastąpić neosędziów w orzekaniu w tej kategorii spraw? Mówi się o powrocie sędziów obecnie pozostających w stanie spoczynku – tu jednak nie sposób przemilczeć dwóch kwestii. Pierwsza dotyczy oczywiście tego, jak liczna miałaby być grupa sędziów powracających do orzekania i w jakim stopniu mogłaby pokryć lukę powstałą po odsunięciu neosędziów. Druga jest związana z doświadczeniem w orzekaniu w bądź co bądź bardzo specyficznych sprawach, jakimi są te frankowe.

Neosędziowie, których Ministerstwo Sprawiedliwości najchętniej widziałoby poza zawodem, mają już wieloletnią praktykę w rozpatrywaniu tych sporów, znakomicie orientują się w wyrokach TSUE, znają też od podszewki różne triki pełnomocników banków, służące przeciąganiu postępowań. Tymczasem część sędziów, którzy potencjalnie mogliby wrócić do orzekania, nie miała z tymi sprawami żadnej styczności. A nabycie stosownej praktyki nie jest kwestią tygodni czy miesięcy. I nie, nie wierzymy w to, że przygotowywana przez resort „baza wiedzy”, zawierająca stezowane orzecznictwo TSUE, rozwiąże problem braku tej praktyki.

Czy banki zaczną kwestionować status neosędziów w przegrywanych sprawach?

Posuńmy się jeszcze dalej i załóżmy, że banki zdecydują się wykorzystać zamieszanie z neosędziami do własnych celów i… zaczną domagać się uchylenia niekorzystnych dla nich wyroków, właśnie z uwagi na fakt wydania ich przez wadliwie powołanego sędziego. Już teraz bankowcy kwestionują uchwałę III CZP 25/22 z uwagi na rzekomo niekonstytucyjny skład, w którym została ona podjęta. Czy w przyszłości frankowiczów czekają podobne perturbacje w przypadków wyroków już wydanych przez sądy powszechne?

Jak na razie nic na to nie wskazuje, jednak trzeba mieć na względzie, że sytuacja jest dynamiczna. Weźmy pod uwagę, że resort sprawiedliwości wciąż chce wprowadzić ustawę frankową, której istotnym założeniem jest rozliczanie stron frankowego sporu w jednym postępowaniu, a więc zgodnie z teorią salda. Co, jeśli banki stwierdzą, że dążąc do uchylenia wyroków wydanych przez neosędziów, a nakazujących stronom rozliczenie zgodne z teorią dwóch kondykcji, mogą nie tylko zyskać finansowo, ale i dodatkowo zniechęcić na przyszłość swoich klientów do kierowania roszczeń na drogę sądową?

Póki co opisywany scenariusz jest czysto hipotetyczny, ale nie zapominajmy, że banki są silnie zmotywowane już nie tyle do zatrzymania lawiny pozwów frankowych, co do tego, by nie dopuścić do składania masowych powództw w sprawie WIBORu i sankcji kredytu darmowego. Wywołanie wrażenia niepewności prawnej, nawet co do już wydanych wyroków, mogłoby im w tym pomóc.

Smutna prawda jest więc taka, że ani ustawa o KRS, ani ustawa frankowa nie są dla kredytobiorców korzystne, gdyż trudno przewidzieć, jakie ostatecznie skutki przyniosą w przypadku spraw kierowanych przeciwko bankom. W tym kontekście należy pozytywnie oceniać wybór nowego prezydenta, który najprawdopodobniej będzie surowym recenzentem rządowych pomysłów zakładających radykalne zmiany w strukturach sądownictwa. Należy przy tym mieć nadzieję, że nowy prezydent nie złoży podpisu pod ustawą w teorii upraszczającą procesy frankowe, a w praktyce przyznającą nowe uprawnienia stronie bankowej.

Nadzieja ta nie jest pozbawiona podstaw – wszak poprzedni rząd nie ingerował w procesy frankowe i nie próbował polemizować z wyrokami TSUE odnoszącymi się do zagadnień związanych z kredytami pseudowalutowymi. Wysoce prawdopodobne, że prezydent wywodzący się ze środowiska dzisiejszej opozycji będzie prezentował podobne podejście.

Oto, jakie zmiany w postępowaniach frankowych postulują eksperci prawni – dlaczego resort na to nie wpadł?

Co natomiast mogłoby istotnie przyśpieszyć frankowe postępowania i „pomóc” stronom w szybszym opuszczeniu sądu? Doświadczeni prawnicy zgłaszali wiele postulatów, w tym m.in.:

  • obciążanie banku pełną opłatą sądową za przegraną sprawę o nieważność i zapłatę (w tej chwili banki nie boją się tych kosztów z uwagi na to, że zakładający spór konsument płaci za złożenie pozwu maksymalnie 1000 zł, a nie 5 proc. od wartości przedmiotu sporu) – takie rozwiązanie, przy jednoczesnym utrzymaniu preferencyjnych opłat po stronie konsumenta, postuluje m.in. adwokat Jacek Czabański
  • utworzenie wyspecjalizowanych wydziałów frankowych w sądach okręgowych i apelacyjnych zlokalizowanych w dużych miastach, gdzie występują problemy z opanowaniem wpływu – obecnie takie wydziały funkcjonują w Warszawie, dodatkowo sekcja frankowa działa od pewnego czasu w SO w Poznaniu. Nie da się ukryć, że podobna wyspecjalizowana jednostka bardzo przydałaby się na przykład w Gdańsku, gdzie sytuacja zaczyna przypominać tę ze stolicy
  • zmiana we właściwości rzeczowej sądu dla spraw frankowych – obecnie zdecydowana większość spraw o symbolu 049 cf, przez wzgląd na wartość przedmiotu sporu, trafia do przeciążonych sądów okręgowych. Gdyby zwiększono maksymalną wartość przedmiotu sporu dla spraw o roszczenia majątkowe rozpatrywanych przez sądy rejonowe, spory frankowe uległyby znacznemu rozproszeniu. Dodatkową korzyścią byłaby możliwość sądzenia się przez kredytobiorców bliżej miejsca zamieszkania.

Poszukiwani prawnicy chętni do podjęcia pracy asystentów sędziowskich. Wynagrodzenie zasadnicze zaczyna się od… 4761 zł „na rękę”

Ogromne znaczenie dla przyśpieszenie spraw frankowych ma oczywiście cyfryzacja wymiaru sprawiedliwości i zwiększenie obsady asystenckiej oraz kadry urzędniczej w sądach. Z tym drugim jest jednak spory problem. Choć warszawski sąd intensywnie poszukuje chętnych do podjęcia pracy na stanowisku asystenta sędziego, nie ma wielu chętnych spełniających niezbędne kryteria. Powodem może być relatywnie niskie – w porównaniu do oczekiwanych kompetencji – wynagrodzenie na stanowisku asystenta, zwłaszcza w połączeniu z natłokiem pracy, którego należy się spodziewać w dużych jednostkach sądowych.

Faktem jest, że w 2025 roku wynagrodzenia asystentów poszły w górę: dolne widełki w przypadku wynagrodzenia zasadniczego dla asystenta sędziego wzrosły z 5000 zł do 6500 zł brutto. W przeliczeniu „na rękę” zasadnicza pensja asystenta wyniesie w 2025 roku co najmniej 4761 zł. Dla porównania średnie miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w styczniu br. 8482,47 zł brutto. Przypominamy raz jeszcze: by zostać w Polsce asystentem sędziego, trzeba ukończyć wyższe studia prawnicze i posiadać tytuł magistra. Osoba spełniająca te kryteria bez większych trudności znajdzie spokojniejszą i lepiej płatną pracę w korporacji.

Jak mówi popularne porzekadło: nie myli się ten, kto nic nie robi. Łatwo jest krytykować rząd za chęć wprowadzenia zmian, trudniej zmierzyć się z faktycznym problemem występującym w sądach. Powstaje jednak pytanie, czy kryzys w polskim sądownictwie związany z nadmiarem spraw frankowych istotnie można rozwiązać na drodze legislacyjnej, gdy w toku mamy blisko 160 tys. spraw z powództwa kredytobiorców, a znaczna część sporów z tej kategorii toczy się już w sądach II instancji.

Czy można, ot tak, zmienić zasady gry w jej trakcie i objąć ustawą sprawy będące w toku, w przypadku których powodowie podejmowali decyzję o skierowaniu sporu na drogę sądową w oparciu o określony stan prawny? Jak będzie to świadczyło o pewności prawa w Polsce i jak przełoży się na zaufanie konsumentów do wymiaru sprawiedliwości?

Nie trzeba wiele, by usprawnić procesy frankowe. Wystarczy upewnić banki w tym, że żadnej taryfy ulgowej nie będzie

Dobry moment na ustawę minął, nie mamy co do tego żadnych wątpliwości. Obecnie najkrótszą drogą do zamknięcia masowych sporów o franki jest uświadomienie bankom, że nie mają co liczyć na żadne koło ratunkowe, np. w postaci zalegalizowania procedury polegającej na składaniu potrącenia w sprawie o nieważność umowy przy jednoczesnym utrzymywaniu, że kwestionowana przez powoda umowa jest ważna. Gdyby banki zyskały pewność, że nie otrzymają żadnego wsparcia od rządu, chociażby pod postacią ustawy frankowej, same zrobiłyby wszystko, co w ich mocy, by wygasić frankowy konflikt jeszcze w okresie wysokich stóp procentowych – gdy mają warunki ku temu, by tworzyć rezerwy frankowe bez raportowania ujemnych wyników.

Efektem takiej twardej polityki rządu byłoby najprawdopodobniej:

  • odstępowanie banków od składania apelacji w przegrywanych sprawach o nieważność i/lub zapłatę
  • proponowanie konsumentom rozliczeń nieważnych umów na drodze porozumienia kompensacyjnego
  • proponowanie frankowiczom lepszych warunków ugodowych, także na etapie przedprocesowym.

Tymczasem obecnie banki… czekają. Wiedzą, że przekonały rządzących do części swoich argumentów i przede wszystkim do tego, że jako podmiotom finansującym krajową gospodarkę, należy im się systemowe wsparcie. Mamy tylko nadzieję, że rząd nie zapomni, kto z kolei finansuje banki – a z raportu NBP o stabilności systemu finansowego jasno wynika, że są to w dużej mierze gospodarstwa domowe, które deponują swoje oszczędności na rachunkach.

Banki lubią przypominać stronie rządowej, że bez ich wsparcia trudno będzie przeprowadzić transformację energetyczną czy finansować rozwój gospodarczy. Uważamy jednak za warte przypomnienia, że nie robią tego za darmo, w czynie społecznym, tylko za grube miliardy, które zarabiają na działalności prowadzonej w Polsce. I jako przedsiębiorcy powinni przestrzegać obowiązujących je przepisów, a w przypadku prób ich obejścia lub jawnego łamania muszą się liczyć z nieuchronnymi konsekwencjami.

Tylko nieustępliwe podejście rządzących może nam, obywatelom, zagwarantować, że banki wyciągną wnioski z frankowej lekcji i udoskonalą sposób informowania konsumentów o ryzykach, a także zaczną im proponować bezpieczne, przewidywalne produkty, niegenerujące wspomnianego ryzyka tylko po jednej stronie umowy. Dawanie bankom wsparcia pod postacią ustawy frankowej nie gwarantuje wcale, że przedstawiciele sektora zaczną podchodzić w sposób odpowiedzialny do relacji z konsumentami i nie popełnią podobnych, jeśli nie gorszych błędów, w przyszłości.

PODSUMOWANIE:

Ministerstwo Sprawiedliwości popełniło w przeszłości liczne błędy i zaniechania w odniesieniu do masowych sporów o franki i wszystko wskazuje na to, że lista tych niefortunnych posunięć wkrótce się wydłuży. Próba uproszczenia postępowań poprzez ich łączenie może przynieść nieoczekiwany i raczej niepożądany skutek w postaci… zwiększonej motywacji banków do przedłużania sporów. Tak długo, jak banki będą miały możliwość ucieczki od płacenia frankowiczom ustawowych odsetek za opóźnienie, należnych w związku z rozliczeniami nieważnych umów, ich starania zmierzające do polubownego rozwiązania tysięcy sporów będą zaledwie połowiczne.

Aby szybciej rozwiązać frankowy konflikt i tym samym usprawnić pracę wydziałów cywilnych, Ministerstwo Sprawiedliwości powinno po prostu pozwolić sędziom wykonywać swoją pracę, jednocześnie dając bankowcom jasno do zrozumienia, że nie mają szans na żadne preferencje, zwalnianie z części opłat sądowych i legalizację praktyk negatywnie zaopiniowanych przez TSUE (jak np. pozbawianie kredytobiorców wspomnianych już odsetek).

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze