PLN - Polski złoty
CHF
4,41
niedziela, 16 lutego, 2025

Mediatorzy „zmuszają” Frankowiczów do negocjacji z bankami. Czy mediacje frankowe w sądzie to teraz przymus?

Potwierdzają się niepokojące informacje, o których pisaliśmy przed kilkoma dniami: w Sądzie Okręgowym w Warszawie ruszają frankowe mediacje, które dobrowolne okazują się tylko w teorii. Frankowicze sądzący się z bankami w XXVIII Wydziale Cywilnym dostają wiadomości z zaproszeniem do udziału w mediacji. Od naszych czytelników otrzymaliśmy przykłady takich wezwań, których treść trudno nazwać inaczej niż oburzającą. Zgodnie z naszymi przewidywaniami, kredytobiorcy niechętni udziałowi w mediacjach są przekonywani do tej procedury bardzo kontrowersyjnymi argumentami. Frankowiczów straszy się między innymi perspektywą obciążenia ich kosztami postępowania. Szczegóły skandalicznego podejścia mediatorów do kredytobiorców przybliżamy w artykule.

  • 1 lutego 2025 roku w Sądzie Okręgowym w Warszawie ma ruszyć program „Mediacji frankowej”, pozwalający uzyskać porozumienie zwaśnionym stronom. Problem w tym, w jaki sposób kredytobiorcy są zapraszani przez mediatorów do tych rozmów
  • Przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości jeszcze niedawno przekonywali frankowiczów, że nie noszą się z zamiarem odbierania kredytobiorcom prawa do sądzenia się ani zmuszania ich do podpisywania ugód z bankami. Najnowsze informacje są jednak sprzeczne z tym przekazem
  • Kredytobiorca, który zrezygnuje z udziału w mediacjach z bankiem, musi liczyć się z widmem poniesienia kosztów sądowych, nawet w sytuacji, w której wygra swój proces o nieważność umowy oraz o zapłatę. Może chodzić o naprawdę spore pieniądze
  • Czy spory frankowe mają szansę szybciej opuścić krajowe sądy, skoro resort sprawiedliwości wywiera na kredytobiorców naciski, by ci przystępowali do mediacji, których nie chcą i nie potrzebują?

Program „Mediacji frankowej” oficjalnie jeszcze nie ruszył, ale już wzbudza kontrowersje

Choć jesteśmy entuzjastami wielu zmian, które w ostatnim czasie wprowadziło Ministerstwo Sprawiedliwości w obszarze spraw frankowych, to z pewnym niepokojem i, co tu kryć, nieufnością obserwujemy to, co aktualnie dzieje się w XXVIII Wydziale Cywilnym Sądu Okręgowego w Warszawie. Przed kilkoma dniami w warszawskim sądzie miało miejsce spotkanie informacyjne poświęcone pilotażowemu programowi „Mediacji frankowej”, prowadzone m.in. przez nowego szefa Wydziału Frankowego, sędziego Adama Malinowskiego.

W spotkaniu brali ponadto udział sędziowie, ok. 100 pełnomocników (w tym zarówno prawnicy reprezentujący banki, jak i adwokaci kredytobiorców), nie zabrakło też pełnomocniczki ministra sprawiedliwości ds. ochrony praw konsumenta. Na spotkaniu padła bardzo kontrowersyjna sugestia dotycząca tego, że ewentualna odmowa kredytobiorcy na zaproszenie do udziału w mediacjach nie będzie dobrze odebrana przez sąd. Konsekwencje mogą być dotkliwe i przełożyć się bezpośrednio na sferę finansową całego przedsięwzięcia – zasugerowano, że tacy kredytobiorcy oporni na mediowanie z bankiem mogą zostać obciążeni kosztami postępowania sądowego.

Przyznajemy szczerze: przez pewien czas łudziliśmy się, że doszło do jakiejś pomyłki. Że być może ktoś źle zrozumiał sens wypowiedzi jednego z goszczących na sali sędziów. Lub że była to jedna, odosobniona opinia któregoś orzecznika, być może niekoniecznie pozytywnie nastawionego do roszczeń konsumentów (takich sędziów jest już niewielu, ale niektórzy z nich bardzo aktywnie wspierają w mediach bankową retorykę – nie wykluczaliśmy, że agitują na ich rzecz również na takich spotkaniach). Niestety, nasze nadzieje okazały się płonne. Dostaliśmy bowiem niezaprzeczalny dowód tego, że taki środek nacisku na kredytobiorców rzeczywiście poszedł w ruch. I to jeszcze przed oficjalnym startem programu „Mediacji frankowej”, który zapowiedziano na 1 lutego 2025 roku.

Wiemy, jak mediatorzy namawiają kredytobiorców do udziału w mediacjach. To skandal

Dowodem, o którym piszemy, jest mail wysłany do jednego z kredytobiorców przez profesjonalną mediatorkę, która ma „pogodzić” strony sporu. Zaczyna się niepozornie – mediatorka (której nazwiska nie będziemy ujawniać, gdyż nie zostaliśmy do tego upoważnieni) nawiązuje do spotkania informacyjnego, w którym kredytobiorca brał udział (w odniesieniu do postępowania mediacyjnego) i prosi o zgodę na podjęcie mediacji.

Następnie przystępuje do wyliczania korzyści płynących z wzięcia udziału w mediacjach. Wśród nich są korzyści finansowe (takie jak zwrot kosztów mediacji), jak i pozamaterialne. Tu warto wspomnieć chociażby szybkość całej procedury, bez konieczności przechodzenia przez cały proces sądowy z powództwa banku o zwrot kapitału. Mediatorka nie pomija też kwestii psychologicznych – kredytobiorca ma wszak możliwość szybkiego zamknięcia sprawy i uwolnienia się od niepewności związanej z procesem.

Jeżeli ta „marchewka” niewystarczająco zasmakuje frankowiczowi, to mediatorka ma już na niego przyszykowany kij. Wskazuje bowiem, że w przypadku niewyrażenia przez kredytobiorcę zgody na mediacje sąd ma możliwość zastosowania wobec niego sankcji finansowych. Mowa o obciążeniu go kosztami procesu oraz kosztami zastępstwa procesowego strony przeciwnej, i to niezależnie od wyniku sporu.

Zaszokowani treścią pisma i takim postawieniem sprawy, postanowiliśmy wygooglować osobę szanownej pani mediator. Nie zawiedliśmy się: posiada ona własną stronę internetową, na której można zapoznać się z zakresem oferowanych usług. Już na stronie głównej mediatorka wskazuje, że pomaga prezesom, menedżerom oraz… członkom rodzin. Być może to tylko przypadek, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że już na samym wstępie pani mediator daje do zrozumienia, jakie miejsce w hierarchii jej priorytetów zajmują klienci niepiastujący eksponowanych stanowisk.

Bardzo jesteśmy ciekawi, czy i inni mediatorzy będą w taki sposób nakłaniać frankowiczów do udziału w procedurze ugodowej. Naszych czytelników serdecznie zachęcamy do nadsyłania nam zdjęć lub skanów podobnych zaproszeń do udziału w mediacjach. Ze swojej strony gwarantujemy oczywiście anonimowość. Sprawę trzeba nagłaśniać, chociażby po to, by zapobiec wprowadzeniu mediacji na podobnych zasadach w innych sądach w Polsce.

W naszym przekonaniu kredytobiorca powinien mieć wolny wybór w zakresie przystąpienia do mediacji. Zwłaszcza w sytuacji, w której Sąd Polubowny przy UKNF jest w stanie zapewnić jedynie dwudziestu mediatorów obsługujących procedurę online.

Ponad 40 tys. spraw na biegu i 20 mediatorów do ich obsługi. Oto rzeczywistość warszawskiego Wydziału Frankowego

W samym tylko XXVIII Wydziale Cywilnym, w którym od 1 lutego br. rusza wspomniany pilotaż, jest ponad 40 tys. spraw frankowych „na biegu”. Jak dwudziestu mediatorów ma obsłużyć tak ogromną liczbę spraw? Jak w ogóle można kredytobiorcom gwarantować, że procesy mediacyjne będą się w tych okolicznościach toczyć szybko? Nie zapominajmy, że spraw obsługiwanych przez warszawski Wydział Frankowy wciąż przybywa.

Tylko w 2024 do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęło 20715 spraw, a załatwienie w tym okresie to 21469 spraw. Z kolei tylko w grudniu 2024 roku wpływ wyniósł 3873 sprawy, a załatwienie to 2255 spraw.

W świetle docierających do nas informacji mamy poważne wątpliwości co do tego, czy „Mediacja frankowa” rzeczywiście przyczyni się do szybszego wyprowadzenia masowych sporów z XXVIII Wydziału Cywilnego. Obyśmy się mylili.

Ugody frankowe w 2025 roku: najnowsze dane, opinie i statystyki

Jak wygląda obecnie postęp banków w zawieraniu frankowych ugód? Możemy się tego dowiedzieć z informacji ujawnionych przez prezesa ZBP, Tadeusza Białka, w wywiadzie opublikowanym na portalu xyz.pl. Jak wskazuje prezes Białek, na koniec listopada 2024 roku sektor miał już zawartych 123,76 tys. ugód. Z tego aż 111,8 tys. to porozumienia zawarte poza salami sądowymi, natomiast 11,96 tys. to ugody, które udało się zawrzeć w sądzie. W samym listopadzie sektor zawarł podobno ok. 4 tys. ugód.

Prezes ZBP nie kryje, że główną obawą sektora bankowego są obecnie spłacone kredyty frankowe, coraz częściej kwestionowane w sądach, nie tylko przez samych kredytobiorców, ale także przez podmioty skupujące od nich wierzytelności. Na 200 tys. toczących się postępowań ok. 25 tys. dotyczy spłaconych zobowiązań. Z danych NBP wynika, że banki, po zawiązaniu 70 mld zł rezerw na ryzyka frankowe, wciąż potrzebują dotworzenia odpisów o wartości 15 mld zł. Wyliczenia te dotyczą jednak tylko wciąż aktywnych hipotek we franku. Nie uwzględniają roszczeń powstałych na tle spłaconych umów.

Nawet 90 proc. ugód frankowych niesie za sobą poważne konsekwencje podatkowe po stronie kredytobiorców

Czy ugody rzeczywiście są na tyle korzystne dla frankowiczów, że ci powinni na poważnie rozważyć polubowne zakończenie sporu z bankiem? Jak się okazuje, nie do końca. Dobitnie świadczy o tym raport opublikowany na portalu prawo.pl (data publikacji: 21 stycznia 2025 roku), z którego wynika, iż nawet 90 proc. ugód frankowych ma niekorzystny wydźwięk podatkowy dla podpisujących je kredytobiorców.

Powodem jest sposób określania przez bank w treści ugody tego, na jakiej podstawie podmiot wypłaca kredytobiorcy umówioną kwotę. W przypadku unieważnienia umowy w sądzie sprawa jest jasna: kredytobiorca otrzymuje od banku zwrot świadczenia nienależnego, który jest neutralny podatkowo. Co innego, gdy na mocy ugody bank zobowiązuje się wypłacić kredytobiorcy określoną kwotę za to, że ten odstąpi od dalszych roszczeń. Nazwanie tej wypłacanej kwoty „wynagrodzeniem” czy „dodatkowym świadczeniem” może być bardzo problematyczne pod kątem podatkowym.

Taka kwota otrzymana przez frankowicza może zostać zakwalifikowana przez fiskus w całości jako uzyskany przez podatnika dochód, a w związku z tym podlegać standardowemu opodatkowaniu. Procent podatku, a więc i należna fiskusowi kwota, będą zależne od progu podatkowego, w którym znajdzie się kredytobiorca po otrzymaniu środków z tytułu ugody. W skrajnym przypadku może się okazać, że kredytobiorca będzie zmuszony do oddania aż 32 proc. od otrzymanej kwoty na rzecz urzędu skarbowego.

Doświadczeni pełnomocnicy prawni radzą kredytobiorcom, by – zawierając ugodę z bankiem – dokładnie przeanalizowali jej treść przed podpisaniem. Najlepiej, by cała ugoda opierała się o założenie, że umowa jest po prostu nieważna – wówczas wszelkie wątpliwości dotyczące kwestii podatkowych zostaną wyjaśnione. Ciekawe, czy mediatorzy skierowani do godzenia frankowiczów z bankami będą pilnowali tego, by treść ugód zagwarantowała tym pierwszym neutralność podatkową uzyskanych w ten sposób korzyści. Czy tak się stanie? Standardowo: nie wiemy, ale się domyślamy.

PODSUMOWANIE:

Frankowicze sądzący się z bankiem w XXVIII Wydziale Cywilnym Sądu Okręgowego w Warszawie muszą mieć się na baczności. Trwa polowanie na naiwnych: kredytobiorcy są wzywani do udziału w mediacjach, które nie są w stanie zapewnić im korzyści porównywalnych z tymi możliwymi do uzyskania na drodze pełnego unieważnienia umowy. Wiadomo już, że krnąbrni kredytobiorcy, niechętni do mediowania z bankiem, mogą być karani przez sąd finansowo, przy pomocy obciążania ich kosztami procesu oraz zastępstwa procesowego strony przeciwnej. W przypadku sporów o kredyty w CHF może chodzić o kwoty rzędu kilkunastu tysięcy złotych.

Na chwilę obecną jest za wcześnie, by oceniać, na ile kierowane pod adresem kredytobiorców groźby (bo nie oszukujmy się, nie są to przecież prośby) mają szansę zostać spełnione. Wszak sędziowie mają wybór co do tego, kogo obciążą kosztami procesu – bank, który zapragnął ugody dopiero, gdy dowiedział się, że ma 99 proc. szans na przegraną w sądzie, czy kredytobiorcę, który chce po prostu skorzystać z praw zagwarantowanych mu przez unijną dyrektywę 93/13 i kilkanaście wyroków TSUE.

Nie wiadomo też, jak sądy będą reagować w sytuacjach, w których kredytobiorca przystąpi do mediacji, a następnie nie osiągnie porozumienia z bankiem. Czy rezygnacja z mediacji po wzięciu w nich udziału również pociągnie za sobą konsekwencję w postaci obciążenia kosztami procesu? Odpowiedź na te pytania przyjdzie wraz z upływem kolejnych miesięcy.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze