W dniu 13 lutego TSUE wydał wyczekiwany przez konsumentów oraz środowisko bankowców wyrok w polskiej sprawie C-473/23 dotyczącej Sankcji Kredytu Darmowego. Trybunał odpowiedział na trzy pytania prejudycjalne zadane przez Sąd Rejonowy dla m. Warszawy. Pierwsze z nich dotyczyło zawyżonego RRSO, drugie odnosiło się do przesłanek umożliwiających bankowi zmianę opłat a trzecie pytanie opierało się o fundamentalny spór, czy przepisy ustawy o kredycie konsumenckim, przewidujące taką samą sankcję (pozbawienie banku całości odsetek i opłat) za każde naruszenie obowiązków informacyjnych, jest zgodne z unijną Dyrektywą 2008/48/WE. Według ekspertów reprezentujących kredytobiorców, wyrok jest korzystny dla konsumentów i może stanowić impuls do zmiany podejścia sądów rozstrzygających spory o SKD a także spowodować napływ tysięcy nowych pozwów. Szczególnie istotna jest odpowiedź na pytanie nr 3., gdzie TSUE uznał za zgodne z prawem unijnym stosowanie jednolitej sankcji w razie naruszenia przez bank obowiązku informacyjnego, niezależnie od wagi naruszenia. Banki utraciły więc główny argument za złagodzeniem sankcji.
- TSUE odpowiedział na trzy pytania zadane przez warszawski sąd w temacie Sankcji Kredytu Darmowego. Wyrok zapadł na kanwie sporu dotyczącego umowy zawartej w 2017 roku pomiędzy konsumentem a Alior Bankiem, przy czym kredytobiorca scedował prawa z umowy na podmiot trzeci.
- Trybunał uznał za złamanie obowiązków informacyjnych sposób poinformowania konsumenta o okolicznościach uzasadniających podwyższanie opłat w trakcie obowiązywania umowy. Zapisy te nie pozwalały konsumentowi na zweryfikowanie czy zachodzą przesłanki do podwyższenia opłat i w jakim wymiarze bank może podnieść te opłaty.
- Faktu zawyżenia RRSO na skutek uznania przez sąd niektórych zapisów w umowie za niewiążące konsumenta TSUE nie potraktował w kategoriach naruszenia przez bank obowiązków informacyjnych. Podkreślił jednak, że wysokość RRSO powinna być prawidłowo ustalana na dzień zawarcia umowy i nie można tego parametru ani zaniżać, ani zawyżać.
- TSUE uznał przepisy krajowe przewidujące jedną, surową sankcję za łamanie przez banki obowiązków informacyjnych za zgodną z unijną Dyrektywą 2008/48/WE. Niezależnie od stopnia i wagi naruszenia obowiązków, jeżeli wpływa to na ocenę przez konsumenta wysokości jego zobowiązania, banki powinny być karane pozbawieniem całości odsetek i opłat z tytułu kredytu.
Sprawa C-473/23 dotycząca kredytu konsumenckiego. Cesjonariusz zarzucił bankowi błędne RRSO oraz niejasne kryteria zmiany wysokości opłat
Sprawa C-473/23 trafiła na forum TSUE za sprawą trzech pytań prejudycjalnych, które skierował Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy rozstrzygający spór dotyczący umowy kredytu konsumenckiego zaciągniętego w Alior Banku. Przeciwnikiem banku jest spółka Lexitor, zajmująca się windykacją wierzytelności, która w drodze cesji nabyła od konsumenta prawa z umowy.
Roszczenia cesjonariusza wobec banku wynosiły 12,9 tys. zł plus odsetki. Sprawa dotyczyła kredytu o wartości 40 tys. zł (tyle kredytobiorca dostał do ręki), do której to sumy bank doliczył 5 tys. zł prowizji oraz naliczył około 20 tys. zł odsetek. Łącznie kredytobiorca miał spłacić bankowi 65 tys. zł.
W trakcie wykonywania umowy bank pobierał odsetki nie tylko od kwoty kredytu, ale także od skredytowanych kosztów. Spowodowało to zawyżenie RRSO, bo warszawski sąd uznał część postanowień z umowy za nieuczciwe i niewiążące konsumenta na gruncie Dyrektywy 93/13. Krajowy sąd zauważył, że gdyby odsetki zostały obliczone tylko od wypłaconej kwoty kredytu, RRSO byłoby niższe niż to wskazane w umowie.
Podstawą pozwu złożonego przez cesjonariusza do warszawskiego sądu było naruszenie przez bank obowiązków informacyjnych wynikających z Ustawy o kredycie konsumenckim z 2011 roku, a w szczególności chodziło o to, że bank:
- nieprawidłowo obliczył i podał rzeczywistą roczną stopę procentową RRSO
- wprowadził do umowy niejasne kryteria zmiany wysokości opłat i prowizji, co uniemożliwiło konsumentowi pełne zrozumienie warunków umowy i zakresu swojego zobowiązania
Według zapisów umowy bank mógł zmieniać opłaty i prowizje maksymalnie cztery razy w roku i podwyższyć je nawet dwukrotnie. Ponadto w umowie znalazł się zapis, że zmiana wysokości opłaty lub prowizji następuje nie później niż 6 miesięcy od wystąpienia przesłanki do wprowadzenia tej zmiany.
Według spółki, która pozwała bank, wskazane wyżej uchybienia powinny skutkować darmowym kredytem tj. zwrotem przez konsumenta „gołego” kapitału, bez odsetek, opłat i prowizji. Takie żądanie zostało sformułowane w oparciu o art. 45 Ustawy o kredycie konsumenckim.
Warszawski sąd powziął wątpliwość co do interpretacji krajowych przepisów na gruncie dyrektywy 2008/48/WE i skierował na kanwie tej sprawy trzy pytania prejudycjalne do TSUE, na które odpowiedzi poznaliśmy dzisiaj.
Trzy pytania prejudycjalne zadane TSUE przez stołeczny sąd odsyłający
Sąd Rejonowy dla m. Warszawy na kanwie sporu pomiędzy kredytodawcą (Alior Bank) a cesjonariuszem praw z umowy kredytu konsumenckiego (spółką Lexitor) poprosił TSUE o ustosunkowanie się do trzech pytań.
Pytanie 1: Czy podanie przez kredytodawcę przy zawarciu umowy zawyżonego RRSO, na skutek uznania później części postanowień umowy kredytu konsumenckiego za nieuczciwe i niewiążące konsumenta, sprawia że bank uchybił nałożonym na niego obowiązkom informacyjnym?
Pytanie 2: Czy podanie konsumentowi informacji o częstotliwości, okolicznościach uzasadniających podwyższenie opłat oraz o jaki maksymalnie procent mogą być podwyższone, jest wystarczające w sytuacji jeśli konsument nie może zweryfikować zaistnienia danej przesłanki, a opłata może w konsekwencji zostać podwojona?
Pytanie 3: Czy dyrektywa 2008/48/WE sprzeciwia się przepisom krajowym przewidującym tylko jedną sankcję za naruszenie obowiązku informacyjnego nałożonego na kredytodawcę (darmowy kredyt – nieoprocentowany i bezpłatny), niezależenie od stopnia naruszenia i jego wpływu na ewentualną decyzję konsumenta co do zawarcia umowy kredytu?
RRSO musi być wyliczone w sposób jasny i zwięzły. Banki nie mogą zaniżać ani zawyżać RRSO
Odpowiadając na pytanie pierwsze unijny Trybunał stwierdził, że RRSO musi być w umowie określone w sposób klarowny i zwięzły, podobnie jak całkowita kwota do zapłaty przez konsumenta. RRSO oblicza się w momencie zawarcia umowy i przy założeniu, że umowa będzie obowiązywała na umówiony przez strony okres czasu.
Z wyroku TSUE wynika, że RRSO ma dla konsumenta znaczenie zasadnicze, bo pozwala mu ocenić zakres zobowiązania z ekonomicznego punktu widzenia. Obowiązek po stronie banku prawidłowego wskazania RRSO w umowie nie ogranicza się tylko do zakazu jego zaniżania (co wprowadza klienta w błąd sugestią, że koszt kredytu jest niższy), ale niedopuszczalne jest także zawyżanie tego parametru.
W przedmiotowej sprawie krajowy sąd uznał, że należy odstąpić od stosowania części warunków umowy ze względu na ich nieuczciwy charakter i dopiero to spowodowało, że RRSO obliczone z pominięciem tych warunków jest niższe niż to, które zostało wskazane w umowie. TSUE podkreślił, że obowiązek prawidłowego wyliczania RRSO istniał na dzień zawarcia umowy, a więc z uwzględnieniem warunków uznanych dopiero później za nieważne. Zawyżone RRSO w tej konkretnej sytuacji nie stanowi samo w sobie naruszenia obowiązku informacyjnego.
Brak możliwości zweryfikowania przez konsumenta okoliczności uzasadniających podwyższanie opłat jest naruszeniem przez bank obowiązków informacyjnych i skutkuje SKD
Rozważając dylemat zawarty w pytaniu numer 2. TSUE stwierdził, że umowa kredytowa powinna w sposób jasny i zrozumiały przedstawiać warunki zmiany wysokości opłat związanych z kredytem. Zapisy te powinny być pozbawione wszelkich nieścisłości, które mogłyby wprowadzić przeciętnego, uważnego i rozsądnego konsumenta w błąd.
Warunki umowy kredytowej powinny w sposób klarowny wskazywać powody i sposób zmiany opłat związanych z umową kredytową, tak aby konsument mógł przewidzieć ewentualne zmiany tych opłat. Tymczasem w umowie będącej przedmiotem sporu warunki zmiany wysokości opłat zostały określone na podstawie wskaźników, które dla konsumenta były trudne do zweryfikowania zarówno przed zawarciem umowy, jak i w trakcie jej wykonywania.
Odpowiadając na pytanie drugie TSUE stwierdził, że fakt zamieszczenia w umowie pewnej liczby okoliczności uzasadniających podwyższenie opłat, których wystąpienia ani wpływu na opłaty konsument (dostatecznie rozważny i rozsądny) nie jest w stanie zweryfikować, stanowi naruszenie przez bank obowiązku informacyjnego. Krajowy sąd został przez TSUE zobowiązany do zbadania w oparciu o powyższe wskazówki czy w rozstrzyganej przez niego sprawie doszło do takiego naruszenia.
Banki mogą być karane Sankcją Kredytu Darmowego za każde naruszenie obowiązków informacyjnych
I wreszcie dochodzimy do odpowiedzi na pytanie trzecie, które ma fundamentalne znaczenie z punktu widzenia publicznej dyskusji nad pomysłem tzw. miarkowania sankcji. Banki twierdzą, że sankcja w postaci pozbawienia ich prawa do odsetek i kosztów pozaodsetkowych za każde, nawet drobne naruszenie obowiązków wymienionych w ustawie o kredycie konsumenckim jest niezgodna z zasadą proporcjonalności i zbyt surowa. Domagają się stopniowania sankcji w zależności od wagi naruszeń i chcą aby rząd w tempie ekspresowym wprowadził nową ustawę o kredycie konsumenckim przewidującą łagodniejsze kary (np. pozbawienie banku tylko połowy odsetek).
Tymczasem TSUE wyraził się jednoznacznie, że regulacje krajowe mogą przewidywać za naruszenie przez banki w umowach obowiązków informacyjnych jednolitą sankcję w postaci pozbawienia kredytodawcy prawa do odsetek i opłat, niezależnie od stopnia i wagi naruszenia, którego dopuścił się bank, pod warunkiem że naruszenie to wpływa na zdolność oceny przez konsumenta zakresu jego zobowiązania.
Trybunał zwrócił uwagę na to, że sankcje powinny być skuteczne, proporcjonalne i odstraszające. Za naruszenia mające istotne znaczenie z punktu widzenia dyrektywy 2008/48 prawodawca krajowy może wprowadzić jednolitą sankcję pozbawienia banku prawa do odsetek i opłat. Zasada proporcjonalności nie stoi na przeszkodzie aby przepisy krajowe przewidywały za każde naruszenie taką samą sankcję w postaci darmowego kredytu.
Rozpoznawana przez stołeczny sąd sprawa daje podstawy do zastosowania SKD. Na kredytodawcy spoczywał bowiem obowiązek wskazania w umowie w sposób jasny kryteriów zmiany wysokości opłat. Z punktu widzenia interesów konsumenta ma to istotne znaczenie, bo pozwala mu przewidzieć konsekwencje ekonomiczne, nawet jeśli z chwilą zawierania umowy wysokość opłat była niewielka w stosunku do kwoty kredytu.
Konsekwencje orzeczenia TSUE dla sporów o SKD – więcej korzystnych wyroków i lawina nowych pozwów?
Prawnicy reprezentujący konsumentów nie mają wątpliwości, że dzisiejszy wyrok TSUE będzie miał przełomowe znaczenie dla dalszego przebiegu sporów o darmowe kredyty konsumenckie. Do tej pory sądy wydały stosunkowo niewiele wyroków w sprawach o SKD a ich rozkład wskazywał na przewagę banków. Mimo to zaczęły już pojawiać się zarówno zabezpieczenia roszczeń konsumentów w postaci usuwania przez sądy odsetkowych części rat na czas trwania postępowań, jak i wyroki korzystne dla kredytobiorców.
Po wyroku TSUE do sprawy C-473/23 sytuacja powinna się odwrócić – teraz górą w sądach będą konsumenci. Wyrok powinien przyspieszyć rozstrzygnięcia kilkunastu tysięcy toczących się już w sądach spraw, jak i zachęcić tysiące innych posiadaczy kredytów i pożyczek konsumenckich do szukania sprawiedliwości w sądach. Potencjał do pozywania banków jest ogromny – kredytów i pożyczek konsumenckich jest w Polsce około 19 milionów, a sporo z tych umów jest wadliwych.
Co zasługuje na szczególne wyróżnienie w stanowisku TSUE do sprawy C-472/23? Unijny Trybunał podkreślił znaczenie obowiązków informacyjnych, które musi wypełnić bank lub instytucja parabankowa. Nie wystarczy, że zawrze ona w umowie mało klarowane przesłanki pozwalające mu na podwyższanie opłat. W chwili zawierania umowy kredytobiorca musi być świadomy w jakich okolicznościach i o ile mogą wzrosnąć koszty kredytu i jak to wpłynie na jego zobowiązanie. Nieprawidłowe poinformowanie konsumenta o zasadach zmiany opłat stanowi podstawę do ukarania banku sankcją kredytu darmowego.
TSUE potwierdził też, że obowiązująca w polskich przepisach jedna sankcja za naruszenie obowiązków informacyjnych (tj. pozbawienie kredytodawcy odsetek, opłat i prowizji) jest zgodna z unijną Dyrektywą oraz z zasadą proporcjonalności. Tym samym Trybunał wytrącił bankom argument za zmianą przepisów i złagodzeniem sankcji.
Sektor bankowy umniejsza znaczenie wyroku i stosuje własną interpretację
Oczywiście sektor bankowy próbuje umniejszać znaczenie wyroku i interpretować stanowisko TSUE na swoją korzyść. ZBP podkreśla, że TSUE nie wypowiedział się w przedmiocie oprocentowania skredytowanych kosztów. Nie było to jednak przedmiotem pytań zadanych mu przez warszawski sąd w ramach sprawy C-472/23. Kwestię tę TSUE dopiero będzie wyjaśniać w ramach odpowiedzi na kolejne pytania prejudycjalne zadane mu przez polskie sądy w temacie kredytów konsumenckich. Łącznie do tej pory do TSUE trafiło sześć kompletów pytań dotyczących SKD zadanych przez różne sądy w kraju.
Według banków TSUE stwierdził, że okoliczność zawyżenia RRSO nie stanowi sama w sobie naruszenia obowiązku informacyjnego. Jest w tym ziarno prawdy. Rzeczywiście TSUE tak stwierdził ale w odniesieniu do konkretnego przypadku, gdzie zawyżenie RRSO nastąpiło na skutek uznania przez sąd zapisu z umowy (prawdopodobnie chodziło o naliczanie odsetek od prowizji i opłat) za niedozwolone postanowienie umowne na gruncie Dyrektywy 93/13. Do zawyżenia RRSO doszło więc dopiero po decyzji sądu krajowego. Nie oznacza to w żadnym wypadku, że banki dostały od TSUE zielone światło aby zaniżać lub zawyżać RRSO z chwilą zawierania z konsumentem umowy.
Bankowcy zwracają też uwagę na fakt, że TSUE scedował na krajowy sąd ocenę czy w rozstrzyganej sprawie doszło do naruszenia obowiązków informacyjnych dotyczących zmiany wysokości opłat. Trudno jednak wymagać, żeby TSUE rozstrzygał spór zawisły przed polskim sądem. Trybunał przekazał sądowi odsyłającemu jednoznaczne wskazówki, na których może oprzeć swoje rozstrzygnięcie. Przede wszystkim wskazał, że brak czytelnych zasad zmiany wysokości opłat jest podstawą do zastosowania Sankcji Kredytu Darmowego.
Stanowisko ZBP w sprawie trzeciego pytania prejudycjalnego to doskonały przykład manipulacji. Bankowcy pominęli fakt, że TSUE podkreślił, iż sankcje powinny być skuteczne, proporcjonalne i odstraszające kredytodawców od podejmowania nieuczciwych praktyk, a obowiązująca w polskich przepisach sankcja kredytu darmowego za każde naruszenie jest dopuszczalna w świetle prawa unijnego i nie narusza zasady proporcjonalności. Choć TSUE zarekomendował stosowanie surowej sankcji w postaci pozbawienia kredytodawcy odsetek i opłat, niezależnie od stopnia i wagi naruszenia, to przedstawiciele sektora bankowego wybiórczo cytują w mediach pkt 49 wyroku i na tej podstawie twierdzą, że według TSUE sankcje powinny być adekwatne do wagi naruszeń.
Wyrok potwierdza, że stosowanie jednej, surowej sankcji w postaci darmowego kredytu jest rozwiązaniem zgodnym z prawem unijnym. Mimo to banki szerzą narrację, że TSUE potwierdził słuszność i konieczność zmian w krajowych przepisach, które „są instrumentalnie wykorzystywane przez parakancelarie”. Warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że TSUE miał świadomość cesji praw z umowy na parakancelarię i nie było to przeszkodą w wydaniu prokonsumenckiego wyroku.
Podsumowanie
TSUE stwierdził w pierwszym wyroku w polskiej sprawie dotyczącej SKD, że przepisy krajowe mogą przewidywać jedną surową sankcję za złamanie każdego obowiązku informacyjnego, niezależnie od stopnia i wagi naruszenia, o ile uniemożliwia ono konsumentowi ocenę zakresu jego zobowiązania. Chodzi o pozbawienie bank prawa do całości odsetek i opłat związanych z kredytem.
Trybunał ocenił, że brak jasnych i czytelnych dla przeciętnego konsumenta zasad podwyższania przez banki opłat w trakcie trwania umowy jest naruszeniem obowiązków informacyjnych. W takiej sytuacji bank powinien zostać ukarany SKD.
TSUE nie zakwalifikował zawyżenia RRSO, które nastąpiło w wyniku uznania przez sąd części zapisów za niewiążące konsumenta, do naruszenia przez bank obowiązków informacyjnych. Podkreślił jednak wagę prawidłowego wskazywania przez banki RRSO z chwilą zawierania z konsumentem umowy i przedstawiania tego parametru w sposób jasny i czytelny. Błędne wskazanie RRSO może polegać zarówno na zaniżeniu jak i na zawyżeniu jego wartości.
Pierwszy polski wyrok TSUE w sprawie SKD stanowi kontynuację dotychczasowej prokonsumenckiej linii orzeczniczej unijnego Trybunału. Z pewnością nie daje on bankom przyzwolenia do naruszania obowiązków informacyjnych ani też argumentów za złagodzeniem sankcji.