Afera związana z programem „Mediacji frankowych” zatacza coraz szersze kręgi. Sposób organizacji całej procedury wzbudza już nie tylko skrajne emocje frankowiczów i zainteresowanie prasy, ale i motywuje do działania środowisko adwokackie, którego przedstawicielki postanowiły zaznajomić z zaistniałym problemem dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. Informacje wskazane w piśmie skierowanym przez adwokatki pokrywają się z tym, co ustaliliśmy już wcześniej na drodze kontaktu z frankowiczami sądzącymi się w XXVIII Wydziale Cywilnym. Czy działania sędziów i mediatorów nie stoją w sprzeczności z, podobno, dobrowolnym charakterem mediacji?
- Od trzech tygodni w XXVIII Wydziale Cywilnym Sądu Okręgowego w Warszawie realizowany jest pilotażowy program „Mediacji frankowych”. W związku z tym frankowicze są zapraszani do udziału w obowiązkowych spotkaniach informacyjnych
- Na spotkaniach mediatorzy informują kredytobiorców o potencjalnych następstwach rezygnacji z udziału w dobrowolnych mediacjach. Odmowa uczestnictwa może kosztować kredytobiorcę nawet 10 800 zł – bo tyle wynosi przeciętny koszt zastępstwa procesowego w sprawie frankowej
- Mediacje w obecnym kształcie trudno nazwać prokonsumenckim rozwiązaniem – niektórzy sędziowie, kierując sprawę do mediacji, równolegle odmawiają kredytobiorcy prawa do zabezpieczenia roszczeń, co można odebrać jako próbę wywarcia presji
- Powstaje pytanie: komu tak naprawdę służą frankowe mediacje i czy rzeczywiście mogą poprawić sytuację w krajowych wydziałach cywilnych? A może chodzi w nich o coś zupełnie innego? Naszą teorię prezentujemy w tekście.
„Mediacje frankowe” okazały się wizerunkową klapą resortu sprawiedliwości. A dało się tego uniknąć
Ministerstwo Sprawiedliwości, chcąc skrócić kolejki w warszawskim wydziale frankowym (a docelowo w wydziałach cywilnych w całej Polsce), wdraża różne rozwiązania. Niektóre naprędce i, niestety, bez szerszych konsultacji społecznych. Idealnym tego przykładem jest program „Mediacji frankowych”, który wystartował 1 lutego 2025 roku właśnie w XXVIII Wydziale Cywilnym SO w Warszawie. Tak naprawdę z dnia na dzień frankowicze z Warszawy dowiedzieli się, że wezmą udział w testowaniu nowego rozwiązania, które, jeśli się sprawdzi, zostanie wdrożone w innych jednostkach sądowych w kraju.
Zgadza się. Powodowie w 40 tys. spraw frankowych (które na chwilę obecną obsługuje XXVIII Wydział Cywilny) mogą już wkrótce zostać skierowani na mediacje z bankiem, poprzedzone obowiązkowym spotkaniem informacyjnym. Część kredytobiorców już dostąpiła tego wątpliwego zaszczytu. Niektórzy piszą do nas, zaszokowani informacjami przekazanymi im przez mediatorów. Kredytobiorcy są nakłaniani do podjęcia mediacji z bankiem w dość kontrowersyjny sposób, a niektóre argumenty przytaczane przez mediatorów (oraz część sędziów) są bardzo bliskie pospolitej manipulacji. Frankowicze na spotkaniach informacyjnych dowiadują się np., że:
- odmowa udziału w mediacjach może skutkować obciążeniem kredytobiorcy kosztami procesu, w tym zastępstwa procesowego, niezależnie od wyniku sprawy. Do tej pory było tak, że koszty te pokrywała strona przegrana, którą zwykle był bank. Przeciętny KZP w I instancji to 10 800 zł
- jeżeli zdecydują się na kontynuowanie sporu sądowego, muszą liczyć się z tym, że potrwa on wiele lat – a w tym czasie wiele się może zdarzyć. Nie wiadomo na przykład, czy nie dojdzie do zmiany w orzecznictwie.
Dla wzmocnienia efektu niektórzy sędziowie stosują jeszcze jeden zabieg. Mianowicie, kierując sprawę do mediacji, równolegle odmawiają kredytobiorcy zabezpieczenia roszczeń, czyli zgody na wstrzymanie wykonywania umowy na czas toczącego się postępowania. Jesteśmy informowani przez frankowiczów z XXVIII Wydziału Cywilnego o takich przypadkach, choć oczywiście nie wiemy, jaka jest dokładnie ich skala. W tej kwestii szerzej z pewnością mogą wypowiedzieć się pełnomocnicy prawni kredytobiorców, których serdecznie zachęcamy do przesyłania nam informacji na ten temat.
Sposób działania sędziów i mediatorów zaczyna budzić sprzeciw środowiska prawnego. Mowa o adwokatach reprezentujących stronę konsumencką, którzy mają poważne wątpliwości co do tego, czy taka organizacja mediacji nie narusza praw posiadanych przez strony.
Środowisko prawne interweniuje w sprawie organizacji „Mediacji frankowych”. Padają mocne argumenty
Dnia 19 lutego br. adwokat Joanna Wędrychowska i adwokat Natasza Krakowiak-Dulińska wstawiły się za frankowiczami objętymi programem mediacyjnym. W tym celu skierowały pismo, którego adresatem jest dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, adwokat Mikołaj Pietrzak.
Adwokatki zwróciły się do dziekana z prośbą o zapoznanie z problematyką organizacji frankowych mediacji. Autorki pisma zwróciły szczególną uwagę na sposób wyznaczania terminów obowiązkowych spotkań informacyjnych, a także na presję, której poddawani są konsumenci celem ukierunkowania ich na wzięcie udziału w mediacjach z bankiem. Opisywane praktyki mają dotyczyć Sądu Okręgowego w Warszawie oraz Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.
W opinii prawniczek sposób organizacji spotkań wymaga pilnej interwencji, a także wprowadzenia regulacji, których celem ma być zarówno ochrona praw konsumentów, jak i zagwarantowanie zgodności z zasadami, jakie kierują rzetelnym procesem.
Dalej adwokatki przechodzą do szczegółów organizacyjnych. Wskazują, że terminy dla obowiązkowych spotkań informacyjnych odnoszących się do programu mediacyjnego wyznaczane są z bardzo małym wyprzedzeniem, które w skrajnych przypadkach wynosi 2 dni (a zwyczajowo tydzień). Praktykę tę autorki pisma oceniają jako istotne utrudnienie dla stron procesu, ze szczególnym wskazaniem na stronę konsumencką. Kredytobiorcy nie mają dość czasu, by należycie przygotować się do mediacji z bankiem, czy chociażby omówić jej zasadność z prawnikiem. Opisywany sposób organizacji jest problematyczny również dla pełnomocników prawnych kredytobiorców, którzy mają zbyt mało czasu na rzetelne przygotowanie się do rozmów z bankiem.
Potencjalnym następstwem jest naruszenie prawa stron postępowania do świadomego, dobrowolnego uczestnictwa w programie.
Adwokat Joanna Wędrychowska i adwokat Natasza Krakowiak-Dulińska odnoszą się też do kwestii dobrowolnego charakteru mediacji. Zasada ta jest podważana przez obligatoryjny charakter spotkań informacyjnych, organizowanych w dodatku w trybie pilnym. Prawniczki podkreślają, że praktyka polegająca na wywieraniu presji i wskazywaniu na możliwość obciążenia konsumenta kosztami procesu w przypadku odmowy uczestnictwa w mediacjach jest sprzeczna z orzecznictwem TSUE. Na podparcie swoich słów adwokatki podają sygnatury konkretnych spraw rozpatrzonych przez Trybunał (C-317/08, C-320/08, C-75/16). W wyrokach Trybunał Sprawiedliwości UE podkreśla, że o zgodności mediacji z prawem do sądu może być mowa wtedy, gdy nie skutkuje ona opóźnieniem w dostępie do sądu i gdy konsument może się z niej bez przeszkód wycofać.
Potencjalne konsekwencje praktyk stosowanych w programie mediacyjnym to nierzetelny przebieg procesu mediacyjnego i ograniczenie praw konsumenta.
Autorki pisma proszą, by dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej rozważył skierowanie wystąpienia, którego odbiorcami mieliby być prezesi Sądu Okręgowego w Warszawie oraz Sądu Okręgowego dla Warszawy-Pragi, zawierającego wniosek o podjęcie działań ukierunkowanych na wyeliminowanie opisanych problemów.
Skuteczność frankowych mediacji jak na razie jest… zerowa. Publikujemy oficjalne dane
Braliśmy pod uwagę scenariusz, w którym program „Mediacji frankowych” nie robi furory. Ale to, jak prezentują się aktualne dane dotyczące postępów w kończeniu frankowych sporów na drodze mediacji, przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Z informacji uzyskanych przez redakcję portalu chf24.pl z Sądu Okręgowego w Warszawie na temat liczby postępowań zakończonych podpisaniem ugody mediacyjnej wyłania się szokujący obraz.
Jak się okazuje, w okresie od 1 listopada 2024 roku do 14 lutego 2025 roku sędziowie SO w Warszawie skierowali do mediacji 587 spraw dotyczących kredytów w CHF. Na dzień udzielenia odpowiedzi ani jedna z tych spraw nie zakończyła się podpisaniem ugody mediacyjnej.
Udało nam się także dotrzeć do listy sędziów kierujących sprawy do mediacji oraz samych mediatorów, do których te sprawy trafiają. Pełne zestawienie wraz z liczbami prezentujemy poniżej.
Sędziowie, którzy od 1 listopada 2024 roku do 14 lutego 2025 roku kierowali sprawy frankowe do mediacji:
- Sędzia Magdalena Sieńko – 307 spraw
- Sędzia Jowita Cieślik – 171 spraw
- Sędzia Paweł Kaszak – 51 spraw
- Sędzia Piotr Grenda – 50 spraw
- Sędzia Paweł Krekora – 3 sprawy
- Sędzia Michał Maj – 3 sprawy
- Sędzia Joanna Kiełkowska – 1 sprawa
- Sędzia Marzena Gancarz – 1 sprawa
Mediatorzy, do których od 1 listopada 2024 roku do 14 lutego 2025 roku skierowano mediacje w sprawach frankowych:
- Katarzyna Przyłuska-Ciszewska – 200 spraw
- Katarzyna Ząbkiewicz – 147 spraw
- Anna Saczuk – 50 spraw
- Anna Kreczmer – 44 sprawy
- Justyna Zimoląg-Szwaja – 36 spraw
- Magdalena Bielska – 26 spraw
- Monika Haczkowska – 17 spraw
- Bożena Kamińska – 17 spraw
- Honorata Sądel – 16 spraw
- Joanna Bojarczyk – 13 spraw
- Katarzyna Stryjek – 10 spraw
- Anna Strumpf-Rybicka – 9 spraw
- Joanna Wróblewska – 2 sprawy
Resort spóźnił się z pomysłem mediacji o… 10 lat?
Jak wytłumaczyć zerową skuteczność mediacji frankowych? Jak to się dzieje, że frankowicze, nawet mimo presji, której są poddawani, nie chcą polubownego rozwiązania sporu? Odpowiedź na te pytania jest w gruncie rzeczy dość prosta. Kredytobiorcy nie mają już ani zaufania, ani cierpliwości do sektora bankowego. Wielu z nich otrzymało po 5 i więcej propozycji ugodowych, z których każda dalece odbiegała od tego, co kredytobiorca może uzyskać na drodze wyroku sądu.
Kredytobiorcy obserwując nastawienie banków nie chcą dobrowolnie wchodzić w mediacje, bo wiedzą, że w sądzie mają blisko 99 procent szans na wygranie sprawy. I na odzyskanie nienależnie spełnionego świadczenia, bez proszenia się banku o łaskę.
Frankowicze, którzy już zdecydowali się na pozew, są grupą świadomą swoich praw i bardzo zdeterminowaną. Te osoby zainwestowały w proces nie tylko swój czas, ale również pieniądze. Wiele z nich bardzo długo czekało na to, aż rządzący zajmą się rozwiązaniem problemu frankowego. 10 lat temu społeczność frankowa przyjęłaby z pocałowaniem ręki rozwiązanie ustawowe, dzięki któremu przewalutowano by sporne hipoteki z CHF na PLN.
Ale wówczas to banki sprzeciwiały się takiemu rozwiązaniu, stojąc twardo na stanowisku, że swoje zobowiązania trzeba spłacać. Kolejne rządy odpuszczały wprowadzenie rozwiązań ustawowych, a frankowicze poszli po sprawiedliwość do sądów. Nie można ich winić za to, że teraz, gdy linia orzecznicza sądów jest po ich stronie, nie chcą wracać do rozwiązań, które były akceptowalne 10 lat temu.
PODSUMOWANIE:
Działania organizacyjne związane z programem „Mediacji frankowych” budzą niepokój zarówno kredytobiorców, jak i ich pełnomocników prawnych. Rozwiązanie, które było promowane jako dobrowolne, jest oferowane frankowiczom w atmosferze nacisków i zawoalowanych gróźb.
Na obecnej sytuacji traci Ministerstwo Sprawiedliwości, głównie wizerunkowo, i tracą frankowicze, którzy – zamiast spokojnie czekać na rozprawę – obawiają się w tej chwili o wynik postępowania (i o jego koszty). W dłuższej perspektywie stracą też sądy. Postępowania o nieważność i zapłatę zostaną wydłużone o etap mediacji, przez co wolniej będą opuszczać wydziały cywilne.
To bardzo niebezpieczna sytuacja, która może wywołać prawdziwy kryzys w sądownictwie. Zwłaszcza wówczas, gdy do setek tysięcy spraw frankowych dojdą masowe procesy o sankcję kredytu darmowego i WIBOR. A to, zdaniem ekspertów, jest już tylko kwestią czasu.
Jedynym wygranym w całym tym zamieszaniu są banki, które dzięki mediacjom odłożą w czasie moment rozliczenia z kredytobiorcą. Dla wielu z nich odgórnie zarządzone mediacje są jedynym sposobem na podtrzymanie zainteresowania kredytobiorców ugodami. Większość banków zaproponowała ugodę wszystkim uprawnionym do niej klientom – w wielu przypadkach bez jakiegokolwiek odzewu. Obecnie już chyba tylko sąd może nakłonić tych kredytobiorców do zapoznania się z kolejną ofertą ugodową banku.
Pytanie tylko, czy powinien to robić, skoro kredytobiorca jasno określił swoje roszczenia w pozwie.