PLN - Polski złoty
CHF
4,35
sobota, 20 kwietnia, 2024

TERAZ banki proponują LEPSZE UGODY dla Frankowiczów DOPIERO KIEDY dostaną pozew? Zobacz warunki

Ostatnio miesiące pokazują, że banki przekonały się do ugód frankowych. Rozwiązania, na które wpierw reagowały obojętnością (zwłaszcza gdy swoje rekomendacje wydał szef KNF), obecnie są przyjmowane z entuzjazmem, po stronie bankowców oczywiście, bo klienci ugód jak nie chcieli, tak nie chcą. Namawianie kredytobiorców na ugody staje się coraz bardziej nachalne, ale klienci pozostają nieugięci – w zdecydowanej większości wybierają pozew i unieważnienie umowy, a nie konwertowanie kredytu na złotówki z WIBORem jako stawką oprocentowania. Problemem jest też to, że banki nierzadko są gotowe usiąść do prawdziwych negocjacji dopiero wtedy, gdy otrzymają pozew sądowy. Ile można wywalczyć na drodze ugody sądowej i czy warto się na nią godzić?

  • Wg aktualnych statystyk banki zawarły łącznie ponad 40 tys. ugód frankowych ze swoimi klientami

  • Znaczna część z tych ugód to porozumienia zawarte poza salami sądowymi, które gwarantują frankowiczom minimalne korzyści

  • Klient, który chce, aby bank był bardziej skłonny do negocjacji, powinien złożyć pozew – wówczas otworzą się przed nim zupełnie nowe możliwości

  • Banki przekonują, że na polu zawierania ugód radzą sobie świetnie, co jest sprzeczne z opinią samych sędziów, którzy zauważają, że liczba uzyskanych porozumień jest marginalna.

Ugody promowane w mediach przez banki nie są dość dobre dla frankowiczów

Konwersja kredytu na złotówki, tak jakby zobowiązanie było od samego początku wyrażone w tej walucie, a także przejście z oprocentowania stawką SARON na WIBOR. To bazowe założenia ugód frankowych według rekomendacji Nadzoru Finansowego. Jeszcze w grudniu 2020 roku, gdy szef KNF wydawał swoje zalecenia, banki nie garnęły się do konstruowania programów wg tych wytycznych.

Sytuacja zmieniła się, gdy WIBOR zaczął rosnąć – wówczas perspektywa bankowców się odmieniła i zapragnęli oni konwertować kredyty frankowe na złote, i to najlepiej masowo.

Obecnie banki z największą bazą hipotek frankowych bardzo chętnie zawrą ugodę, a nawet dorzucą do niej bonusy: częściowe umorzenie salda oraz „promocję” na oprocentowanie w postaci stałej stawki 4,99 proc. na okres 5 lat.

Korzyści te jednak są iluzoryczne i bezlitośnie podsumowywane przez prawników. Umorzenie części salda kredytu doceni tylko kredytobiorca, który zamierza jednorazowo spłacić resztę zobowiązania. W innym przypadku ta proponowana przez bank korzyść zostanie zniwelowana, najczęściej do zera, przez wyższe koszty odsetkowe, które wpłyną na całkowity koszt kredytu.

Z kolei stała, preferencyjna stawka oprocentowania wypada blado, gdy zostanie zestawiona z RRSO – ta w tych ofertach może wynosić nawet powyżej 8 proc. Wygląda więc na to, że banki pod pozorem dogadywania się z kredytobiorcami jak zwykle chcą wyjść na swoje.

Mimo tego, że ugody są dla kredytobiorców mało korzystne, bankom udało się dopiąć swego w przypadku ponad 40 tys. umów. Tak wygląda dotychczasowa statystyka ugód. Warto wspomnieć, że banki proponują ugody wyłącznie aktywnym frankowiczom, a umów frankowych, które są wciąż spłacane, jest w Polsce ok. 350 tys.

W sądach toczy się z kolei ok. 110 tys. indywidualnych spraw o te kredyty. Nietrudno więc zauważyć, że klienci preferują pozwy, a nie ugody, i to mimo usilnych starań bankowców, którzy wysyłają propozycje nawet do tych frankowiczów, z którymi pozostają już w sporze sądowym.

Szacuje się, że podpisując ugodę z bankiem, można uzyskać od 10 do 40 proc. korzyści, jakie daje unieważnienie umowy.

Znacznie korzystniejsze od ugód pozasądowych są te, które są zawierane już w trakcie procesu. Tu bank jest rzeczywiście gotów na ustępstwa, zwłaszcza gdy sędzia zasugeruje, że skłania się ku unieważnieniu umowy.

Z informacji podawanych przez kancelarie frankowe jednak nawet warunki ugody proponowane w czasie trwania postępowania sądowego przez banki w większości przypadków nie są godne uwagi. 

Wówczas też świadomi już Frankowicze nie chcą nawet lepszej wersji ugody ponieważ wiedzą, że są na dobrej drodze aby odzyskać naprawdę duże pieniądze a szansa na sukces gdy sprawę prowadzi dobra kancelaria jest niemal 100 procentowa. 

Banki wciąż próbują zachować pozory i, pytane przez dziennikarzy, rozpływają się nad swoimi sukcesami w konwertowaniu kontraktów frankowych na złotówki. Inny pogląd mają na to sędziowie. Ci, pytani przez przedstawicieli mediów o to, jak idzie podpisywanie ugód w sądach, wskazują, że zainteresowanie kredytobiorców tymi propozycjami jest niewielkie.

Klienci, którzy idą do sądu, zwykle znają swoje prawa, a także aktualne statystyki i wiedzą, że mają 98 proc. szans na korzystny dla siebie wyrok. Bank z kolei proponuje rozłożenie kosztów po połowie, czyli cały czas zachowuje się tak, jak gdyby miał 50 proc. szans na wygraną.

Kto decyduje się na ugody (te pozasądowe i te zawierane przed sędzią)? Przede wszystkim osoby, które chcą szybko pozbyć się hipoteki banku ustanowionej na swojej nieruchomości. Gdy ktoś chce szybko sprzedać mieszkanie, a stoi przed perspektywą zawarcia ugody (zwykle w 2-3 miesiące po kontakcie z bankiem) lub pozwania banku (co wiąże się z kilkuletnim procesem) może jednak wybrać tę pierwszą opcję.

Utraci w ten sposób korzyści, które stałyby się jego udziałem, gdyby unieważnił umowę, ale w niektórych, choć bardzo rzadkich sytuacjach jest to rozwiązanie, które może się kalkulować – zwłaszcza gdy kredytobiorca jest w stanie uregulować całość pozostałego zobowiązania za jednym razem, nie wystawiając się na wysokie koszty odsetkowe.

We wszystkich pozostałych przypadkach lepiej jest postawić na pozew sądowy, a powodów tego jest wiele:

  • unieważniając umowę, kredytobiorca może uzyskać korzyści nieporównywalne z jakąkolwiek ugodą – jego kredyt po prostu przestaje istnieć, tak jakby nigdy nie został zawarty
  • strony unieważnionej umowy rozliczają się tylko z tego, co od siebie dostały. Kredytobiorca rozlicza się więc z kapitału, a bank – z otrzymanych przez lata rat kapitałowo-odsetkowych
  • sąd może uznać, że kredytobiorcy należą się ustawowe odsetki za zwłokę, a wówczas jego korzyść może zostać powiększona od kilku do nawet kilkudziesięciu procent
  • jeżeli kredytobiorca spłacał swoje raty w CHF, a nie PLN, to w ramach rozliczenia od banku otrzyma tę samą walutę. Rzecz w tym, że dziś frank jest dużo droższy niż przez lata, w których klient spłacał swój kredyt, a więc stwarza to dodatkową sposobność zarobku na różnicach kursowych
  • za parę miesięcy zapadnie wyrok TSUE w sprawie C-520/21 (prokonsumencka opinia Rzecznika Generalnego tej instytucji jest już znana), a eksperci są zdania, że odbierze on bankom prawo do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału i jednocześnie pozostawi w gestii krajowych sędziów to, czy o podobne korzyści (waloryzację roszczeń) będą mogli ubiegać się sami frankowicze.

Jakie decyzje zapadają w sprawach frankowych?

O tym, że sądy doskonale radzą sobie z rozpatrywaniem spraw o franki, świadczy liczba zapadających wyroków. Niemal co roku liczba wydanych orzeczeń powiększa się nawet trzykrotnie, nie inaczej było w roku ubiegłym, a eksperci wskazują, że obecny może być pod tym względem naprawdę rekordowy, przynosząc frankowiczom gigantyczne korzyści.

Dobrym przykładem tego, dlaczego pozew i unieważnienie umowy są tak opłacalne, jest prawomocny już wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi, który orzekł w sprawie I ACa 215/22. Sąd Apelacyjny dnia 29 listopada 2022 roku zmienił postanowienia sądu I instancji (który jedynie wyeliminował z umowy mechanizm denominacji) i uznał umowę zawartą przez kredytobiorców z PKO BP za nieważną. Sprawa trwała łącznie 30 miesięcy i przyniosła powodom ogromne korzyści: w wyniku unieważnienia umowy oszczędzili oni łącznie 1,2 mln zł. Z czego wynika tak duży profit?

Kredytobiorcy zaciągnęli w PKO BP kredyt denominowany kursem CHF w kwocie 1.186 815,16 zł. Po 11 latach spłaty i oddaniu na rzecz banku ok. 600 tys. zł, saldo ich kredytu nadal wynosiło 1.729 861,42 zł.

Unieważnienie umowy oznacza, że kredytobiorcy muszą dopłacić bankowi różnicę pomiędzy tym, ile pożyczyli, a tym, ile spłacili. W ten sposób nie spłacą PKO BP gigantycznych odsetek, a jedynie oddadzą sam kapitał kredytu. Trudno wyobrazić sobie bardziej korzystne rozwiązanie. Wyrok jest już prawomocny, a pełnomocnikiem kredytobiorców w tej sprawie był adwokat Paweł Borowski.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Franknews.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach dla Frankowiczów. Odwiedź nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! 

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze