PLN - Polski złoty
CHF
4,35
sobota, 20 kwietnia, 2024

W 2023 roku Bankom NIE UDA się NAPUŚCIĆ Złotówkowiczów na Frankowiczów choć JUŻ PRÓBUJĄ

Tuż po ogłoszeniu w dniu 16 lutego opinii Rzecznika Generalnego TSUE w sprawie sporu o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału stało się jasne, że banki będą próbowały umniejszać znaczenie tego wydarzenia oraz napuszczać na Frankowiczów społeczeństwo, a zwłaszcza osoby spłacające kredyty w PLN. Od razu posypały się w mediach artykuły cytujące wypowiedzi Złotówkowiczów, którzy rzekomo czują się oszukani tym, że kredytobiorcy frankowi zyskają darmowe mieszkania. Kreowany jest obraz Frankowicza jako chciwego kombinatora, który chciał zarobić na kredycie i zdecydował się zadłużyć w walucie innej niż zarabiał. Ani słowa o winie banków, które same skonstruowały nieuczciwe umowy, przerzuciły na klientów całość ryzyka walutowego, a także o tysiącach zlicytowanych przez banki nieruchomości i rosnącym wciąż zadłużeniu pomimo regularnej spłaty rat. W kolejnych miesiącach będziemy świadkami jeszcze silniejszej nagonki na Frankowiczów i próby antagonizowania przez banki poszczególnych grup klientów. Takie manipulacje są skazane jednak na porażkę, bo Złotówkowicze też przekonali się jak nieuczciwie działają banki i zaczynają składać do sądów pozwy za WIBOR.

  • Opinia Rzecznika Generalnego TSUE z dnia 16 lutego wywołała burzę medialną. Jest ona skrajnie niekorzystna dla banków, które w świetle przepisów unijnych nie mają prawa żądać od Frankowiczów wynagrodzenia za korzystanie z kapitału lub innego świadczenia, które byłoby równoznaczne z zarabianiem na działaniach bezprawnych.
  • To banki skonstruowały nieuczciwe i wadliwe umowy frankowe, ale teraz próbują przekonać opinię społeczną, że winni są pazerni Frankowicze. W medialnej batalii sektor bankowy i sprzyjające im media próbują grać na emocjach i kreują wizję, że w wyniku chciwości kredytobiorców frankowych ucierpią Złotówkowicze oraz reszta społeczeństwa.
  • Bankom nie uda się jednak zantagonizować poszczególnych grup klientów, bo Złotówkowicze sami doświadczają skutków nieuczciwości banków i też zaczynają szukać sprawiedliwości w sądach, pozywając banki za WIBOR.

Opinia Rzecznika TSUE rozwścieczyła banki

Opinia Rzecznika Generalnego TSUE w polskiej sprawie C-520/21 rozwścieczyła banki, które w najczarniejszych scenariuszach nie zakładały takiego obrotu sprawy. O ile banki i kredytobiorcy liczyli się z tym, że TSUE może odmówić obu stronom świadczeń wykraczających ponad spełnione w wykonaniu nieważnej umowy lub bankom zakazać formułowania roszczeń o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, to mało kto spodziewał się, że unijny Trybunał pójdzie jeszcze dalej.

Rzecznik TSUE jednoznacznie stanął na stanowisku, że unijne przepisy, a zwłaszcza Dyrektywa 93/13 sprzeciwiają się temu, aby bank stosujący nieuczciwe postanowienia, z powodu których umowa kredytowa upada, domagał się od konsumenta czegokolwiek więcej ponad zwrot nominalnej kwoty kredytu plus odsetki za zwłokę (płatne dopiero od wezwania do zapłaty).

Przy czym zaznaczył, że nie można mówić o „darmowym kredycie”, a jedynie o naturalnym skutku unieważnienia umowy z mocą wsteczną po wykreśleniu z niej niedozwolonych postanowień. Jasno zostało wyartykułowane w opinii, że banki dopuściły się działań bezprawnych i nie mogą z tego tytułu żądać wynagrodzenia.

Co jednak najbardziej zaskoczyło niemal wszystkich, Rzecznik TSUE uznał, że konsumenci których umowy zostały unieważnione z powodu klauzul abuzywnych, w świetle przepisów unijnych mają prawo do formułowania dodatkowych roszczeń wobec banków, które przedłożyły im do podpisu wadliwe umowy (może chodzić o waloryzację wpłacanych rat lub odszkodowanie).

Ruszyła w mediach bankowa nagonka na Frankowiczów

Opinia Rzecznika TSUE wywołała burzę medialną. W mediach sprzyjających bankom już zaczęły pojawiać się artykuły sugerujące, że Frankowicze to chciwi kombinatorzy, którzy chcą zarobić kosztem uczciwych Złotówkowiczów i reszty społeczeństwa.

W jednym z czołowych dzienników ukazał się właśnie artykuł zawierający wypowiedzi kilku osób, które przed laty miały wybór czy zaciągnąć kredyt we franku, czy w złotówkach i zdecydowały zadłużyć się w walucie, w której zarabiały.

Obecnie czują się one pokrzywdzone, bo „cwani” Frankowicze dostaną mieszkania za darmo. Przy tym wykreowany został obraz Złotówkowicza jako uczciwego Polaka z przeciętnymi dochodami i bez nadmiernych oczekiwań finansowych.

Jaka jest prawda – czy osoby zadłużające się przed kilkunastoma laty w złotówkach to ofiary, a Frankowicze to chciwi kombinatorzy? Ani jedno, ani drugie. Jak przyznała jedna z osób, której wypowiedź została przytoczona w artykule, miała ona wybór i mogła zadłużyć się albo we franku, albo w złotówkach.

Wiele osób nie miało takiego wyboru, bo banki stosowały specyficzną metodę wyliczania zdolności kredytowej, w wyniku której znaczna część dzisiejszych Frankowiczów nie mogła zaciągnąć kredytu w złotówkach, ale posiadała zdolność kredytową we franku szwajcarskim. Kredyt złotówkowy miały szansę wybrać osoby posiadające oszczędności, które mogły przeznaczyć na wymagany wkład własny.

Osoby pragnące własnego lokum, ale nie dysponujące środkami na wkład własny nie miały możliwości zadłużenia się w złotówkach. Wbrew prezentowanej narracji, że we franku zadłużały się osoby zamożne, gros posiadaczy kredytów w CHF zakupiło mieszkania na rynku wtórnym, a nie „wypasione” wille czy apartamenty.

Rozważania czy bardziej uczciwi są Frankowicze, czy Złotówkowicze są jednak pozbawione sensu, bo od dawna wiadomo, że to banki ponoszą jednostronnie winę za skonstruowanie i wprowadzenie masowo do obrotu nieuczciwych umów.

Warszawska demonstracja frankowiczów z 2016 r. Ukazująca prawdziwe przyczyny problemu.

Już w 2010 roku Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydawał prawomocne wyroki, na mocy których postanowienia z umów poszczególnych banków były uznawane za klauzule niedozwolone. Przez kilkanaście lat zarówno banki, jak i instytucje państwowe ignorowały apele o systemowe rozwiązanie problemu. Wielu kredytobiorców straciło nieruchomości, bo nie było w stanie spłacać rosnących rat.

W odróżnieniu od Złotówkowiczów, posiadacze kredytów frankowych przez całe lata nie otrzymali od państwa żadnej pomocy np. w formie wakacji kredytowych. Co więcej, nie tak jak w przypadku kredytów złotówkowych, w których problemem jest tylko wzrost raty, Frankowiczom wraz z rosnącym kursem waluty wciąż idzie do góry zadłużenie, które w wielu przypadkach przekracza wartość zaciągniętego kredytu, pomimo regularnej spłaty rat przez kilkanaście lat.

Czy to Frankowicze są winni temu, że w umowach skonstruowanych przez „instytucje zaufania publicznego” znalazły się wadliwe i nieuczciwe mechanizmy?

Nie uda się nieuczciwym bankom napuścić Złotówkowiczów na Frankowiczów. W sądach coraz więcej pozwów za WIBOR

Banki próbują teraz zantagonizować poszczególne grupy klientów, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa nie uda im się ta gra. Złotówkowicze przekonali się na własnej skórze jak daleko mogą posunąć się banki w swojej nieuczciwości.

W 2021 roku, kiedy stopy procentowe w Polsce były na poziomie bliskim zera, banki namawiały Polaków do zadłużania się „pod korek”. Wiele osób za namową doradców bankowych zdecydowało się na kupno większego mieszkania niż zamierzało wcześniej, albo domu zamiast mieszkania. Kiedy stopy procentowe zaczęły gwałtownie iść w górę, a wraz z nimi poszybował WIBOR, raty kredytów na przestrzeni kilku miesięcy wzrosły nawet dwukrotnie.

Od co najmniej roku Złotówkowicze składają do sądów pozwy przeciwko bankom domagając się usunięcia z umów kredytowych WIBOR-u. Wyroków jeszcze nie ma, ale już pojawiają się postanowienia sądów w ramach postępowań zabezpieczających roszczenia kredytobiorców usuwające WIBOR na czas trwania procesów. Na skutek tych decyzji raty kredytów spadają okresowo nawet o 75 proc.

Okazuje się, że banki mogły nie dopełnić wobec kredytobiorców obowiązków informacyjnych w zakresie ryzyka wzrostu oprocentowania i niewystarczająco wyjaśniły czym jest WIBOR i jakie poziomy może osiągać. Pozwy za WIBOR mają szanse powodzenia, bo pojawia się coraz więcej głosów wskazujących, że banki mogą manipulować wysokością WIBOR-u.

Jest on wyliczany głównie w oparciu o szacunkowe dane przekazywane przez największe banki w Polsce, a nie na bazie rzeczywistych transakcji. W mediach co jakiś czas wypływają informacje od sygnalistów związanych bezpośrednio z bankami lub nadzorem finansowym, którzy donoszą instytucjom krajowym (KNF) oraz unijnym (Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych) o możliwych nieprawidłowościach przy podawaniu danych na potrzeby wyliczania wskaźnika WIBOR.

Przed kilkoma laty w Wielkiej Brytanii wybuchła potężna afera w związku z tym, że duże banki manipulowały wysokością wskaźnika LIBOR. W Polsce coraz śmielej mówi się o tym, że WIBOR może być nieuczciwy, a banki mogą sterować jego wysokością w celu zmaksymalizowania zysków. W ubiegłym roku – pomimo lamentów banków, że nie udźwigną ciężaru wakacji kredytowych oraz rezerw na kredyty w CHF – na czysto zarobiły one przynajmniej 13 mld zł, a w bieżącym roku planują wygenerować jeszcze większe zyski.

Jednak sektor bankowy próbuje wmówić społeczeństwu, że w wyniku niekorzystnego dla niego wyroku TSUE dojdzie do zachwiania stabilności systemu finansowego i problemów całej gospodarki. Liczby mówią same za siebie, banki doskonale zarabiają zarówno na Frankowiczach, jak i na Złotówkowiczach, a w ich interesie jest prezentowanie narracji, że winni są klienci.

Przy tej okazji warto dodać, że nie wszystkie banki mają dziś problem z kredytami w CHF. Tylko niektóre decydowały się na masową sprzedaż ryzykownych produktów, inne w ogóle nie oferowały kredytów powiązanych z kursami walut obcych, stawiając na niższy ale bezpieczny zysk, lub sprzedawały je w ograniczonym zakresie. Kto jest zatem pazerny – banki frankowe czy klienci wmanewrowani w nieuczciwe i niebezpieczne kredyty?

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Franknews.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach dla Frankowiczów. Odwiedź nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! NIE zapomnij udostępnić dalej!  

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze