PLN - Polski złoty
CHF
4,35
niedziela, 28 kwietnia, 2024

Banki są pokrzywdzone przez FRANKOWICZÓW ale sądy tego nie widzą?

Banki zrozumiały już, że zaniedbywanie komunikacji z opinią publiczną może mieć fatalne konsekwencje: popełniły ten błąd w sprawie kredytów frankowych, czego efektem było przeniknięcie do świadomości społecznej narracji forsowanej przez frankowiczów i ich pełnomocników prawnych. Sektor wyraźnie chce zawalczyć o uwagę i sympatię Polaków, dlatego prezesi banków coraz częściej pojawiają się w mediach i próbują tłumaczyć odbiorcom świat frankowych kredytów, sądowych orzeczeń oraz wpływ, jaki mają masowe unieważnienia spornych umów na krajową gospodarkę. Czy bankowcom opłaci się ta praca u podstaw i zdołają przekonać społeczeństwo do przyjęcia nowego toku myślenia? A może Polacy wiedzą już, że bankom nie ma sensu ufać, bo ich dążenia są sprzeczne z interesem przeciętnego obywatela?

  • Prezesi BNP Paribas i mBanku, czyli instytucji silnie uwikłanych w umowy frankowe, coraz częściej udzielają wywiadów skoncentrowanych wokół konsekwencji rozliczeń z klientami, którzy sądownie unieważniają umowy kredytów pseudowalutowych
  • Zdaniem Przemysława Gdańskiego z BNP Paribas sądy nie powinny unieważniać kredytów frankowych zawartych przez klientów, którzy, ze względu na posiadaną wiedzę, zdawali sobie sprawę z ryzyka tego rodzaju produktów
  • Gdański do niedawna nie był zwolennikiem ugód frankowych, jednak dziś rozumie już, że to rozsądne dla banków rozwiązanie. Daje też do zrozumienia, że Polsce potrzebne są systemowe regulacje w obrębie franków
  • Z kolei Cezary Stypułkowski, prezes mBanku, czeka na większą aktywność Sądu Najwyższego w kwestii kredytów frankowych. Jego zdaniem potrzebne jest doprecyzowanie w kontekście krajowego prawa wyroków wydawanych przez TSUE. Pozwoliłoby to oszacować, czy poziom rezerw utworzonych przez sektor jest na wystarczającym poziomie.

Banki walczą o atencję społeczeństwa i chcą przejąć inicjatywę w tworzeniu narracji frankowej

Sektor bankowy wyjątkowo późno zorientował się, jak ważna jest rola wpływu opinii publicznej na działania polityków w zakresie regulacji frankowych, tak bardzo potrzebnych kredytodawcom celem zmniejszenia kosztów rozliczeń z klientami. Banki nie starały się przekonać społeczeństwa do swoich argumentów, oddając to pole całkowicie we władanie frankowiczom i ich pełnomocnikom prawnym. Ci skorzystali z okazji; wytłumaczyli Polakom, na czym polegała abuzywność kredytów frankowych i dlaczego frankowicze walczą nie tylko o swój własny interes, ale również o dobro współobywateli, tak samo narażonych na nieetyczne działania banków.

Dziś bankowcy chcą powalczyć z frankowiczami o uwagę mediów i wykreować własny przekaz, wg którego masowe unieważnienia kredytów w CHF są niesprawiedliwe społecznie, a wręcz groźne dla krajowej gospodarki. Wszak sektor bankowy, odchudzony o miliardy złotych przekazanych na rozliczenia frankowe, będzie mniej zdolny do finansowania potrzeb Polski, np. tych związanych z transformacją energetyczną czy nawet akcją kredytową. Ucierpieć mają wszyscy: i zwykły Kowalski, i sektor przedsiębiorstw. Czy Polacy dadzą się przekonać do tego przekazu?

Z pewnością na to właśnie liczą prezesi banków, takich jak BNP Paribas czy mBank. Zintensyfikowali oni swoją obecność w mediach i udzielają licznych wywiadów portalom branżowym. Nietrudno się domyślić, że głównym tematem są ostatnio franki, zwłaszcza w ujęciu czerwcowych wyroków TSUE. Przemysław Gdański, prezes BNP Paribas, wprost mówi, że liczył, iż wyrok TSUE będzie dla sektora nieco łagodniejszy.

Powołuje się na opinie „poważnych autorytetów”, które pojawiły się po lutowym stanowisku Rzecznika Generalnego TSUE w sprawie C-520/21, podobno zawierającym błędy. Gdański informuje, że bank miał w ostatnim czasie kilkanaście spraw sądowych, które zakończyły się sukcesem kredytodawcy. Trudno jednak mówić o odwracającym się trendzie, bo tych przypadków jest jak na razie zbyt mało. Prezes BNP Paribas pokusił się o teorię, że może to być wynik refleksji sędziów co do braku sprawiedliwości społecznej w automatycznym unieważnianiu frankowych umów.

Podkreśla, że na chwilę obecną beneficjentami sytuacji w sądach jest niewielka grupa kredytobiorców, jak również reprezentujący ich pełnomocnicy prawni, nie zaś cała gospodarka. Ta może jego zdaniem wręcz ucierpieć na obecnej linii orzeczniczej. Kapitał przekazany frankowiczom w ramach rozliczeń sądowych mógłby zasilić gospodarkę w inny sposób – pod postacią akcji kredytowej. Problem może odbić się na zdolności Polski do przeprowadzenia transformacji energetycznej, na którą do 2030 roku nasz kraj powinien wysupłać ok. 135 mld €.

Banki nie chcą, by unieważnienie kredytu frankowego było dostępne dla każdego. Czy dopną swego?

Prezes BNP Paribas jest przeciwnikiem scenariusza, w którym kredyty frankowe są możliwe do unieważnienia nawet w przypadku tych osób, które w związku z posiadanym wykształceniem czy doświadczeniem powinny zdawać sobie sprawę z ryzyka walutowego. Jako przykład podaje głośną sprawę kredytobiorcy, który sam pełnił dyrektorskie stanowiska w sektorze bankowym i zaciągnął cztery kredyty w CHF na zakup czterech mieszkań. Obecnie sądzi się ze swoim kredytodawcą i żąda unieważnienia spornych umów. W sprawie po stronie pozwanego podmiotu udział wziął nawet prezes mBanku, Cezary Stypułkowski.

Pełnomocnicy prawni frankowiczów są zdania, że unieważnienie kredytu frankowego należy się tak samo zupełnemu laikowi ekonomicznemu, jak i osobie, która posiada wykształcenie powiązane z bankowością, a nawet sama zajmowała się analizą rynków finansowych. Ważne jest bowiem to, że w umowie zawarto klauzule abuzywne, które naruszają równowagę kontraktową stron i dają bankowi nieograniczone pole do kształtowania wysokości zobowiązania klienta, a nie to, czy ów klient rozumiał ideę kredytu pseudowalutowego.

BNP Paribas w tym obszarze nie jest zresztą niewiniątkiem – bank stosował liczne klauzule abuzywne w umowach z konsumentami, o czym informuje nawet na swojej stronie głównej. Wchodząc na witrynę banku można zapoznać się z komunikatem odnośnie decyzji prezesa UOKiK o numerze DOZIK-14/2020, pochodzącej z dnia 22 września 2020 roku. Dotyczy ona właśnie klauzul niedozwolonych, które bank umieszczał w swoich wzorcach umownych. Komunikat zawiera treść tych klauzul, a także informację, że decyzja prezesa UOKiK jest prawomocna.

Banki wiedzą, że nie mają wielu sprzymierzeńców – nie jest nim z pewnością Trybunał Sprawiedliwości UE, którego decyzje, będące odpowiedziami na zapytania prejudycjalne krajowych sędziów, są druzgocące dla sektora. Dlatego szukają pomocy gdzie indziej: wśród polityków i w szeregach Sądu Najwyższego. Od tych pierwszych chcą regulacji ustawowych (za którymi optuje zarówno prezes BNP Paribas, jak i prezes mBanku), od drugich zaś stosownej uchwały, która wskazałaby krajowym sądom, jak rozpatrywać pozwy o stwierdzenie nieważności umowy w świetle czerwcowych wyroków TSUE. Cezary Stypułkowski z mBanku wskazuje, że orzecznictwo SN mogłoby pozwolić na doprecyzowanie w kontekście krajowego prawa orzeczeń wydanych w Luksemburgu. Bez tego banki nie są bowiem w stanie stwierdzić, czy zawiązane przez nie rezerwy są już wystarczające, czy nadal nie.

Sam mBank tylko w II kwartale br. powiększył swoje rezerwy frankowe o zawrotną kwotę 1,56 mld zł. Konsekwencją było zakończenie kwartału z 15,5 mln zł straty. Plusem jest to, że po tym wydatku pokrycie rezerwami portfela kredytów CHF w mBanku jest jednym z największych w sektorze: wynosi już 75 proc.

Czy frankowicze powinni obawiać się bankowych intryg, wymierzonych w prawa konsumenta? Zdaniem ekspertów banki straszą i straszyć będą, ale nie mają już wielkiego pola do popisu: nie sprzyja im ani podejście rządzących, ani opinia publiczna, która coraz lepiej rozumie, że frankowicze walczą nie tylko o swoje prawa, ale i o zmiany w krajowym rynku usług finansowych i dostosowanie go do zachodnioeuropejskich standardów. Dlatego bankowcy nie powinni liczyć na wznowienie prac nad ustawowymi regulacjami w obszarze franków, tylko aktualizować programy ugód i dostosowywać je do oczekiwań klientów.

Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! 

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze