PLN - Polski złoty
CHF
4,59
sobota, 11 października, 2025

Frankowicze nie wierzą, że to się dzieje! mBank ekspresowo pozbywa się kredytów we frankach

Mimo szybko topniejącego portfela aktywnych umów frankowych mBank nie zwalnia tempa i dokłada kolejne miliony do już utworzonych rezerw. W II kwartale podmiot dokonał odpisów o wartości 544 mln zł, dzięki czemu wskaźnik pokrycia czynnych hipotek w CHF sięgnął rekordowego poziomu 167 proc. W zaledwie rok liczba toczących się postępowań sądowych przeciwko mBankowi zmniejszyła się o 54 proc. – konkurencja może tylko pozazdrościć tak fenomenalnych wyników. Jaka jest tajemnica tego spóźnionego, ale jakże spektakularnego sukcesu mBanku? Czy wystarczyło zmienić prezesa, by frankowicze ochoczo przystąpili do podpisywania frankowych ugód? A może przepis na szybsze wygaszenie frankowej sagi tkwi jednak gdzie indziej? Zapraszamy do wspólnej analizy.

  • Przed kilkoma dniami mBank opublikował swój raport finansowy za I półrocze 2025 roku i prezentację wyników za II kwartał. Oba dokumenty są pełne informacji, które mogą zainteresować kredytobiorców frankowych
  • Mimo wciąż wysokich kwartalnych odpisów na ryzyka prawne, mBank ma powody do zadowolenia: w II kwartale br. podmiot zawarł ponad trzy razy więcej ugód niż otrzymał nowych frankowych powództw
  • Obecnie głównym zagrożeniem, w dodatku trudnym do wyceny, są dla mBanku w całości spłacone hipoteki frankowe, których jest blisko 35 tys. Jak na razie tylko 6 proc. wykonanych umów jest przedmiotem sporu sądowego
  • Władze mBanku w końcu pojęły, co trzeba zrobić, by w skuteczny sposób eliminować ryzyko prawne z wadliwych umów. Szczegóły tej niezwykle owocnej strategii opisujemy w tekście.

Zmiana strategii mBanku w końcu przynosi rezultaty: liczba otwartych postępowań frankowych maleje

Kredytobiorcy frankowi z mBanku bardzo długo nie mogli liczyć na zrozumienie władz podmiotu, ani na etapie negocjacji ugodowych, ani w trakcie postępowań sądowych. Podmiot proponował ugody, które radykalnie odstawały zarówno od otoczenia prawnego, jak i ekonomicznego, w dodatku przedłużał procesy sądowe, uciekając się do licznych sztuczek mających odłożyć w czasie uczciwe rozliczenia. Efekt był taki, że liczba toczących się przeciw niemu postępowań niezwykle szybko rosła, natomiast statystyki dotyczące ugód były żałośnie słabe.

Wydawało nam się, że mBank nie zejdzie z raz obranego kursu i będzie kontynuował swoją nieefektywną strategię przez kolejne lata, licząc na cudowną zmianę w orzecznictwie lub na wprowadzenie rozwiązań legislacyjnych, które pomogą ograniczyć koszty frankowych rozliczeń do minimum. Szczęśliwie przyszedł jednak moment refleksji. Władze banku stwierdziły najwidoczniej, że dalsze podążanie obraną przed laty drogą nie ma większego sensu. I że trzeba szukać innych rozwiązań dla problemu kosztownych procesów sądowych. Odmienioną strategię mBank zaczął wdrażać w ubiegłym roku, a najnowszy raport finansowy wyraźnie pokazuje jej skuteczność.

II kwartał 2025 roku okazał się niezwykle łaskawy dla banku: podmiot wypracował ponad 959 mln zł zysku netto, poprawiając swój wynik z analogicznego okresu ubiegłego roku aż o 127 proc. Co ważne, ów wynik udało się uzyskać mimo kolejnych wysokich rezerw na ryzyka prawne kredytów frankowych, wycenionych na 544 mln zł. Sumarycznie, od początku sagi frankowej, mBank odłożył na te ryzyka aż 17,7 mld zł. Znaczną część tej kwoty podmiot wydał już na swój program ugodowy oraz rozliczenie prawomocnych wyroków.

Struktura frankowego portfela mBanku się zmienia. Dominują umowy spłacone

Wskaźnik pokrycia rezerwami czynnych hipotek walutowych wynosił mBanku na koniec czerwca 167 proc. To znakomity wynik, choć należy zaznaczyć, że wartość wciąż aktywnych kredytów systematycznie topnieje: na koniec II kwartału umowy frankowe stanowiły zaledwie 0,1 proc. portfela kredytowego mBanku. Dla porównania, 10 lat temu ich udział wynosił aż 23,6 proc. Łącznie mBank udzielił 85 520 kredytów we franku, z czego aktywnych na chwilę obecną jest 10 tys. umów. Z tego 77 proc. objęto już postępowaniem sądowym.

Spośród ponad 85,5 tys. frankowych kontraktów, które mBank zawarł ze swoimi klientami, aż 34 961 figuruje jako spłacone (stan na koniec II kwartału br.). W swojej prezentacji kwartalnej mBank informuje, że z tego 6 proc. jest już przedmiotem sporu sądowego. Finalny wyrok zapadł w 11 826 frankowych sprawach – podmiot zastrzega, że są to dane z wyłączeniem wyroków, po których nastąpiły ugody. Od początku funkcjonowania programu ugodowego w 28 733 przypadkach mBankowi udało się zawrzeć z kredytobiorcą dobrowolną ugodę. W samym II kwartale zawarto 2 654 ugody, kwartał wcześniej było ich 3 177.

Równolegle maleje liczba nowo składanych pozwów o nieważność i/lub zapłatę: w II kwartale zarejestrowano ich 718, o 8 proc. mniej niż kwartał wcześniej. Dla porównania rok wcześniej frankowicze złożyli przeciwko mBankowi 1 501 powództw. Warto zwrócić uwagę, jak zmienił się na przestrzeni 12 miesięcy udział ex-frankowiczów w pozywaniu mBanku: w II kwartale 2024 roku 33 proc. pozwów dotyczyło spłaconych umów. Z kolei w II kwartale 2025 roku udział ten wzrósł do… 72 proc.

Z danych prezentowanych przez podmiot wynika, że głównym zagrożeniem, mogącym zaważyć na przyszłych wynikach kwartalnych mBanku, są w tej chwili spłacone umowy nieobjęte pozwem. Z uwagi na korzystny dla konsumentów sposób liczenia biegu terminu przedawnienia ich roszczeń, należy się spodziewać, że ryzyko to pozostanie aktywne jeszcze przez co najmniej kilka lat. Na chwilę obecną trudno nawet zgadywać, jaki procent ex-frankowiczów zdecyduje się na pozew. Z pewnością będzie to zależne od wielu czynników, między innymi od tego, jak bank będzie reagował na przedsądowe wezwania do zapłaty wysyłane przez tę grupę klientów.

Oficjalnie mBank (jak i żaden inny podmiot) nie ma opracowanej oferty ugodowej skierowanej dla posiadaczy spłaconych umów. Nieoficjalnie natomiast wiadomo, że ex-frankowicz, który sformułuje swoje roszczenie, może liczyć na propozycję polubownego rozwiązania sporu.

Liczba toczących się przeciwko mBankowi postępowań frankowych radykalnie spada. Co się za tym kryje?

Jeszcze kilka kwartałów temu mBank był w ścisłej czołówce podmiotów z największą liczbą otwartych postępowań sądowych o kredyty w CHF. Obecnie jest już daleko poza podium i nic nie wskazuje, aby miał na nie powrócić. Na koniec II kwartału 2025 roku podmiot był stroną 9 955 procesów o franki, z czego 23 proc. dotyczyło spłaconych umów. Dla porównania rok wcześniej mBank miał 21 621 otwartych spraw sądowych, w tym 4 283 (20 proc.) w związku z wykonanymi umowami. Jak władzom mBanku udało się w zaledwie rok zmniejszyć liczbę toczących się postępowań o 54 proc.?

Znów jest to efekt kilku czynników. Bez wątpienia jednym z nich jest zmiana na stanowisku prezesa. W minionym roku zakończyła się prezesura Cezarego Stypułkowskiego, którego relacje z frankowiczami można najdelikatniej opisać jako chłodne. Prezes Stypułkowski wyraźnie nie pałał do kredytobiorców frankowych sympatią, a oni odwdzięczali mu się brakiem zaufania do ofert ugodowych.

Nowy prezes, Cezary Kocik, postawił na łagodniejszą retorykę, czym zachęcił frankowiczów, by ponownie usiedli do stołu i rozważyli przedstawiane im warunki ugody. Władze mBanku otworzyły się na indywidualne negocjacje – nie promują już w przestrzeni medialnej niedorzecznych ofert konwersji frankowego kredytu na PLN, z oprocentowaniem niewiele niższym niż rynkowe. Zrozumiały też, że to nie one wyświadczają przysługę kredytobiorcom, angażując się w proces ugodowy. To kredytobiorcy wykazują się dużą wyrozumiałością, wybierając polubowne rozwiązanie w miejsce procesu sądowego.

mBank przestaje składać apelacje w przegrywanych sprawach – przykłady wyroków

Prawdopodobnie największy wpływ na szybko topniejące statystyki otwartych sporów sądowych ma nowa strategia procesowa mBanku, polegająca na… nieskładaniu apelacji od niekorzystnych wyroków. Podmiot potrzebował całych lat, by w końcu zrozumieć, że masowe apelacje przynoszą mu właściwie same szkody, zarówno na płaszczyźnie finansowej, statystycznej, jak i wizerunkowej. mBank od dawna przegrywa blisko 98 proc. postępowań o franki, a zaskarżanie wyroków do sądów II instancji generuje po jego stronie ogromne koszty, związane z odsetkami ustawowymi za opóźnienie, opłatami sądowymi i, oczywiście, kosztowną reprezentacją prawną. Zupełnie ostrożnie można ocenić, że podmiot w minionych latach przepalił na tę bezowocną strategię setki milionów złotych. 

Obecnie frankowicze sądzący się z mBankiem są w dużo lepszej sytuacji niż jeszcze 2 lata temu. Po pierwsze, bank akceptuje fakt, iż kredytobiorca kwestionujący frankową umowę jest uprawniony do wstrzymania jej wykonywania, a więc do niepłacenia rat przez czas toczącego się postępowania. Po otrzymaniu pozwu podmiot wysyła klientowi informację z zachętą do zaniechania płatności aż do wydania przez sąd prawomocnego wyroku w sprawie. Po drugie, bank stara się uprościć procedurę rozliczeń z klientem, w wielu przypadkach proponując zawarcie porozumienia kompensacyjnego.

Zmiana w podejściu mBanku powoduje, że spór sądowy z nim można zakończyć nawet w kilka-kilkanaście miesięcy od złożenia pozwu. Taka sytuacja miała miejsce w sprawie I C 6001/23, w której wyrok zapadł 25 października 2024 roku, po 11 miesiącach postępowania. Sąd Okręgowy w Krakowie uznał, że umowa mPlan, którą strony zawarły w 2006 roku, jest nieważna, a pozwany ma oddać powodom po 45.251,41 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. Kredytobiorcy zyskali na tym prawomocnym już wyroku łącznie 400 tys. zł. W sądzie reprezentował ich adwokat Paweł Borowski.

Tylko 17 miesięcy trwał spór I C 1143/23, rozsądzony przez Sąd Okręgowy w Rzeszowie – dnia 4 listopada 2024 roku zapadł wyrok stwierdzający nieważność umowy kredytowej mPlan, którą strony zawarły w 2007 roku. Pozew kredytobiorców w niniejszej sprawie wpłynął do sądu w czerwcu 2023 roku – w toku postępowania sąd nie zdecydował się ani na przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego, ani na przesłuchanie świadków zgłoszonych przez bank. Skutkiem unieważnienia umowy pozwany mBank został zobowiązany do zwrotu na rzecz kredytobiorców kwoty 276 166,39 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 23 czerwca 2023 roku do dnia zapłaty. Prowadząca sprawę Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni poinformowała na swojej stronie, że wyrok jest prawomocny.

PODSUMOWANIE:

Władze mBanku bardzo długo zwlekały ze zmianą frankowej strategii procesowej – co się stało, że w końcu odstąpiły od masowego przedłużania sporów na rzecz dopracowania programów ugodowych i akceptowania przegranych na etapie I instancji? Niewykluczone, że swój udział miała tu nie tylko zmiana na stanowisku prezesa, ale i… panujący w Polsce klimat polityczny.

Bankowcy sprawiali wrażenie zadowolonych z wyniku wyborów parlamentarnych przeprowadzonych w 2023 roku. Wyglądało to trochę tak, jakby liczyli, że nowy, liberalny rząd zacznie w szybkim tempie deregulować gospodarkę i ograniczać obciążenia spoczywające na sektorze bankowym. Przedstawiciele środowiska bankowego najprawdopodobniej mieli również nadzieję na wprowadzenie ustawy frankowej, która ograniczałaby koszty związane z masowymi procesami.

I owszem, ustawa powstanie, ale tempo prac legislacyjnych nie jest chyba takie, jakiego spodziewał się sektor, a same rozwiązania zawarte w projekcie, choć w wielu miejscach sprzyjające bankom, nie rozwiążą w tani i szybki sposób ich problemu. Gdy więc władze mBanku zdały sobie sprawę z tego, że „miękkiego lądowania” nie będzie, zdecydowały się wdrożyć rozwiązania przyśpieszające proces wychodzenia z frankowego impasu.

mBank długo był znany z propozycji ugodowych nieprzystających do ugruntowanej linii orzeczniczej, co przekładało się na decyzje kredytobiorców o wejściu na drogę sądową. W szczytowym momencie ten bank był numerem 2, zaraz za PKO BP, na liście podmiotów z największą liczbą otwartych postępowań sądowych. Władze podmiotu najpewniej zrozumiały, że na wygaszenie konfliktu pozostało niewiele czasu – wszak okres wysokich stóp procentowych, a zatem i rekordowych zysków, dobiega końca.

Lepiej wykorzystać ten moment na dowiązywanie kolejnych rezerw, przy jednoczesnym zachowaniu bardzo dobrych wyników finansowych, niż odkładać tę kwestię na później, ryzykując w ten sposób gigantycznymi kwartalnymi stratami i nałożeniem się frankowych kosztów na te związane z postępowaniami o SKD i WIBOR, których, jak się spodziewamy, mBank będzie już niedługo częstym bohaterem.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze