PLN - Polski złoty
CHF
4,53
środa, 28 maja, 2025

Frankowicze uderzają tam, gdzie boli banki najbardziej – co ujawniają nowe RAPORTY banków i DANE z sądów?

Z najnowszych doniesień branżowych mediów wynika, że banki są na dobrej drodze do rozwiązania swojego frankowego problemu. Jako argument dziennikarze często przywołują bardzo niewielką liczbę aktywnych umów nieobjętych ani pozwem, ani ugodą. Oczywiście, wciąż w grze pozostają roszczenia osób, które spłaciły swoje umowy – jednak zarówno same banki, jak i dziennikarze nie bardzo wierzą w to, że ex-kredytobiorcy masowo ruszą do sądów celem odzyskania świadczenia nienależnego. Raporty kwartalne niektórych banków ukazują jednak zupełnie inny obraz sytuacji. Czy po I kwartale 2025 roku rzeczywiście możemy mówić o wygasającym konflikcie frankowiczów z bankami? A może wchodzi on po prostu w nową fazę, która tlić się będzie jeszcze przez kilka najbliższych lat? Prezentujemy najnowsze dane ogólnopolskie, a także szczegółowe statystyki z wybranych jednostek sądowych, odnoszące się do frankowej problematyki.

  • I kwartał 2025 roku był kolejnym, w którym banki zawiązały wysokie rezerwy na ryzyka frankowe. Bankowcy przekonują, że najprawdopodobniej był to ostatni raz, gdy hipoteki pseudowalutowe w tak znacznym stopniu obciążyły wyniki sektora
  • Banki nie unikają w swoich raportach kwartalnych tematu ex-frankowiczów i składanych przez nich pozwów o zapłatę. Nie wszystkie jednak chętnie dzielą się informacją na temat tego, jak duży jest wpływ powództw pochodzących od tej grupy klientów
  • Podczas gdy Ministerstwo Sprawiedliwości prowadzi konsultacje w sprawie projektu ustawy frankowej, sądy pracują pełną parą, co widać po statystykach: w I kwartale 2025 roku krajowe wydziały cywilne rozpatrzyły rekordową liczbę spraw frankowych
  • Banki liczą na dogadanie się z kredytobiorcami w sprawie ugód na etapie procesowym. Warunki, które proponują klientom już po otrzymaniu pozwu, są daleko korzystniejsze od tych dostępnych dla frankowiczów „z ulicy”
  • Ostateczny koszt frankowych rozliczeń do poniesienia przez sektor będzie zależał od kilku czynników. Równie ważne, jak skłonność ex-frankowiczów do sądzenia się, mogą być ustalenia TSUE w przedmiocie przedawnienia roszczeń banków o zwrot kapitału.

Banki intensywnie pracują nad zakończeniem sagi frankowej. Ex-frankowicze najprawdopodobniej dopiszą do niej kilka rozdziałów

Już od kilku kwartałów słyszymy od bankowców, że rozwiązanie problemu kredytów frankowych jest tuż tuż. Nie inaczej było na początku tego roku – spora część tego środowiska przekonuje w mediach, że I kwartał 2025 roku będzie najpewniej ostatnim okresem dowiązywania tak znaczących rezerw na ryzyka prawne kredytów mieszkaniowych w CHF.

Nie da się ukryć, że w minionym kwartale banki odłożyły na frankowiczów krocie. PKO Bank Polski dorzucił do frankowej skarbonki kolejne 973 mln zł, a mBank zaksięgował na ten sam cel kwotę 662 mln zł. W Millennium Banku kwartalna rezerwa wyniosła niespełna 445 mln zł, o 19 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2024 roku. W Santander Banku Polska było to z kolei 120,5 mln zł. Sporo, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że kwartał wcześniej podmiot dokonał rekordowego odpisu w wysokości 1,17 mld zł.

Pomiędzy tymi czterema bankami a resztą stawki jest prawdziwa przepaść, wynikająca z bardzo prostego faktu: pozostałe banki giełdowe udzielały kredytów frankowych w nieznacznym stopniu lub nie udzielały ich wcale, a w posiadanie portfela tych umów weszły na drodze przejęcia.

W BNP Paribas kwartalny odpis na hipoteki w CHF wyniósł 65 mln – to o 17 mln mniej niż oczekiwali analitycy. Zdecydowanie niższe kwartalne rezerwy zawiązał natomiast Pekao S.A. – wyniosły one tylko 49 mln zł (w porównaniu do 370 mln zł w IV kwartale ur.). Jeszcze niższe rezerwy zaksięgował BOŚ Bank – nieznacznie przekroczyły one w I kwartale br. kwotę 31 mln zł.

Poziom pokrycia aktywnych umów frankowych utworzonymi rezerwami wynosi w giełdowych bankach ponad 100 proc. W niektórych znacząco go przekracza – np. w Pekao wynosi 178 proc.,w mBanku jest bliski 160 proc., a w PKO Banku Polskim plasuje się na poziomie 137 proc. W Millennium Banku parametr ten pozostaje po I kwartale br. w okolicach 132 proc.

Banki nie mówią głośno o tym, z jakiego powodu dotwarzają rezerwy przekraczające swoją wartością aktywny portfel frankowy. Przyczyn księgowania na ten cel kolejnych środków należy szukać w dwóch sprawach: w pozwach pochodzących od byłych frankowiczów oraz w zmianie orzecznictwa w obszarze zarzutu zatrzymania i naliczania odsetek ustawowych za opóźnienie.

Wiele wskazuje na to, że następne kwartały będą należeć właśnie do kredytobiorców frankowych, którzy spłacili swoje umowy w całości przed złożeniem pozwu. Eksperci prawni podkreślają, że zainteresowanie pozwem wykazują nawet osoby, których umowy zostały wykonane blisko 10 lat temu. Przeczy to zapewnieniom bankowców, wg których ryzyko związane ze spłaconymi umowami ma być niewielkie ze względu na niższy kurs franka, po jakim posiadacze tych kredytów spłacali swoje hipoteki. Czy rzeczywiście ex-frankowiczom nieśpieszno do sądów?

Sytuacja banków w sądach: ile pozwów składają kredytobiorcy ze spłaconymi umowami?

Z danych Związku Banków Polskich wynika, że na koniec I kwartału 2025 roku w sądach toczyło się 166 tys. spraw frankowych (spadek o 3 tys. względem IV kwartału 2024 roku). Z tego ok. 110 tys. postępowań dotyczyło roszczeń skierowanych przeciwko bankom giełdowym. Co z resztą? W głównej mierze chodzi tu o sprawy przeciwko upadłemu Getin Noble Bankowi (a właściwie syndykowi masy upadłościowej podmiotu), BPH S.A. z siedzibą w Gdańsku, który obsługuje umowy dawnego GE Money Banku, a także podmiotom, które wyszły z polskiego rynku – tu prym wiodą Deutsche Bank i Raiffeisen.

Ile z tych spraw tyczy się umów spłaconych przed złożeniem pozwu? Dokładne statystyki nie są znane – raz, że banki, które nie działają już na polskim rynku i nie publikują sprawozdań kwartalnych, nie ujawniają zbyt wielu informacji na temat toczących się postępowań. Dwa, że podmioty giełdowe bardzo różnie podchodzą do ujawniania statystyk dotyczących składanych przeciwko nim spraw sądowych. Ogólna liczba toczących się postępowań jest ujawniana w sprawozdaniach każdego giełdowego banku, natomiast szczegółowe dane odnoszące się do struktury pozwów (z podziałem na te składane przez posiadaczy aktywnych i spłaconych umów) publikują nieliczne.

Wzorcowym przykładem jest tu mBank S.A., który w raporcie za miniony kwartał podaje, że liczba toczących się przeciw niemu spraw frankowych wynosi 12 791, z czego 2 877 to sprawy dotyczące kredytów spłaconych. Ogólny udział ex-frankowiczów w składaniu powództw przeciwko mBankowi wynosi więc 22,5 proc. Na koniec marca 2025 roku portfel spłaconych kredytów frankowych mBanku wyceniany był na 6,4 mld zł. Jego wartość była nieznacznie wyższa niż kredytów frankowych, które mBank rozliczył na drodze ugód (ta wyniosła na koniec marca br. 6,3 mld zł). Spośród ponad 36 tys. spłaconych umów frankowych, które mBank zawarł ze swoimi klientami, 8 proc. objęto jak dotąd sporem sądowym.

Niepokoić może natomiast skala pozwów pochodzących od ex-frankowiczów, składanych w ostatnich miesiącach. W I kwartale 2025 roku na 771 nowe pozwy frankowe aż 500 dotyczyło spłaconych hipotek – udział ex-kredytobiorców w pozywaniu mBanku wyniósł więc w tym okresie ok. 65 proc. Dla porównania w IV kwartale 2024 roku udział ten był na poziomie 49,6 proc.

Giganci rynku mają więcej zawartych ugód niż otwartych spraw sądowych

Oczywiście, ogólna liczba powództw frankowych maleje, co pozwala przypuszczać, że większość kredytobiorców, którzy byli zainteresowani zakwestionowaniem swoich umów, już podjęła kroki prawne. Banki zaczynają sprawiać wrażenie, jak gdyby zależało im na szybszym wypchnięciu spraw frankowych z sądów. W wielu przypadkach rezygnują z zaskarżania wyroków, co pozwala im na poprawę ogólnych statystyk. I znów najlepiej widać to na przykładzie mBanku, który na koniec III kwartału 2024 roku miał w sądach 21 772 spraw frankowych, a na koniec I kwartału było ich już tylko 12 791.

Spadek zainteresowania pozwem jest widoczny również w Millennium Banku, który w najnowszym raporcie chwali się najniższym od trzech lat wpływem nowych powództw.

Z doniesień medialnych wynika, że w I kwartale 2025 roku do sądów okręgowych w Polsce wpłynęło 14,3 tys. pozwów frankowych – dla porównania rok wcześniej było ich 23,8 tys. Różnica jest więc znacząca.

Najwięcej aktywnych spraw toczy się przeciwko PKO Bankowi Polskiemu – na koniec I kwartału 2025 roku było ich 35,4 tys. Druga lokata należy do Millennium, który sądzi się z kredytobiorcami frankowymi w 23,4 tys. postępowań. Podium zamyka Santander, mający otwartych 21,5 tys. spraw sądowych. Poza podium znalazł się wspomniany już mBank, a zanim uplasowały się Pekao S.A. (9,3 tys. spraw), BNP Paribas (6,5 tys. spraw), ING Bank Śląski (1,7 tys. spraw.).

A jak wygląda sytuacja z ugodami? Sektor zawarł ich już ponad 131 tys. Najwięcej ma ich w swoim portfolio PKO Bank Polski, który najwcześniej posłuchał zaleceń szefa KNF i opracował sensowny program porozumień, dopasowany do ówczesnego otoczenia ekonomicznego. Skutek to 50,2 tys. zawartych ugód. Również w Millennium Banku liczba zawartych ugód jest wyższa od liczby toczących się postępowań (27 tys. vs. 23,4 tys.). Spektakularny sukces zaliczył mBank, który zawarł dotąd 26,1 tys. ugód i jest trzecim najlepiej rozwijającym swój program bankiem na rynku. Na tym tle słabo wypada Santander, który zawarł dotąd tylko 13,6 tys. ugód. W Pekao i BNP Paribas liczba zawartych porozumień jest niższa, co oczywiste – podmioty te mają niewiele hipotek frankowych w swoich portfelach. Bank Pekao zawarł do tej pory 7,8 tys. ugód, natomiast BNP Paribas podpisał 6 tys. takich porozumień.

Banki są silnie skoncentrowane na zawieraniu ugód z kredytobiorcami, którzy już wstąpili na ścieżkę sądową. To oczywiste, że tacy frankowicze nie zadowolą się byle jaką propozycją ugodową – są reprezentowani przez profesjonalnych pełnomocników, znają doskonale swoje prawa i szanse na unieważnienie umowy. Niektóre banki stawiają na indywidualne negocjacje z takimi klientami i wykazują się w toku tych rozmów dużą elastycznością.

Bywa, że ugoda zawarta w sądzie niewiele różni się finansowo od pełnego unieważnienia umowy. Takie warunki są oczywiście nieosiągalne dla kredytobiorców, którzy ograniczyli się do wysłania bankowi straszaka w postaci reklamacji czy przedsądowego wezwania do zapłaty. Bank nie potraktuje poważnie roszczeń kredytobiorcy tak długo, jak sprawa nie zostanie zarejestrowana w sądzie.

Sądy przyśpieszają: w I kwartale 2025 roku padł rekord

Kredytobiorcy frankowi mają okazję obserwować w sądach skutki ostatnich wyroków TSUE oraz uchwały frankowej: tempo orzecznicze wyraźnie wzrasta, co widać po ogólnopolskich statystykach. W I kwartale 2025 roku w 47 sądach okręgowych załatwiono łącznie 22,8 tys. spraw frankowych. To wzrost o 35,1 proc. rok do roku – w I kwartale 2024 roku sądy załatwiły „tylko” 16,9 tys. takich spraw. Co niezwykle istotne, radykalnie wzrósł wskaźnik opanowania wpływu spraw frankowych: w I kwartale 2025 roku wyniósł aż 159 proc. Dla porównania rok wcześniej było to 71 proc.

Ile spraw załatwiły w minionym kwartale poszczególne jednostki sądowe? Prezentujemy dane dla wybranych okręgów:

  • Sąd Okręgowy w Warszawie – 5,8 tys.
  • Sąd Okręgowy w Poznaniu – 1,7 tys.
  • Sąd Okręgowy w Gdańsku – 1,7 tys.
  • Sąd Okręgowy Warszawa-Praga – 1,3 tys.
  • Sąd Okręgowy w Krakowie – 1,2 tys.

Załatwienie sprawy to nie to samo, co wydanie wyroku – wszak załatwieniem sprawy jest też umorzenie jej, na przykład w wyniku zawartej przez strony ugody. W ostatnich tygodniach pytaliśmy sądy okręgowe o liczbę spraw o symbolu 049 cf, w których wyrok został wydany w I kwartale br. Dane, które otrzymaliśmy, prezentują się następująco:

  • Sąd Okręgowy w Gdańsku: 737 wydanych wyroków
  • Sąd Okręgowy we Wrocławiu: 596 wydanych wyroków
  • Sąd Okręgowy w Szczecinie: 509 wydanych wyroków
  • Sąd Okręgowy w Łodzi: 397 wydanych wyroków
  • Sąd Okręgowy w Częstochowie: 156 wydanych wyroków
  • Sąd Okręgowy w Rzeszowie: 154 wydane wyroki
  • Sąd Okręgowy w Gliwicach: 115 wydanych wyroków.

Statystyki te znajdują potwierdzenie w raportach kancelarii frankowych, które notują obecnie rekordowe sukcesy. Przykładowo Kancelaria Adwokata Pawła Borowskiego uzyskała w I kwartale 2025 roku 263 korzystne wyroki w sprawach przeciwko bankom, z czego 71 wyroków ma już charakter prawomocny. Adwokat informuje, że na 29 spraw wytoczonych frankowiczom przez banki we wszystkich to kredytobiorcy wyszli zwycięsko z konfliktu. Prawnik potwierdza też, że rośnie zainteresowanie pozwem wśród ex-frankowiczów, nawet tych z dawno spłaconymi hipotekami.

Podobne statystyki kwartalne zaprezentowała Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni, która w okresie styczeń-marzec 2025 roku uzyskała 294 korzystne wyroki. Z tego 67 spraw jest już prawomocnych. Najwięcej zwycięstw dotyczy spraw zainicjowanych przeciwko PKO Bankowi Polskiemu, mBankowi, BPH, a także Raiffeisenowi, Santander Bankowi oraz Millennium. Najwięcej wyroków (111) sądy wydały w miesiącu marcu.

Ministerstwo Sprawiedliwości nie porzuca planów wprowadzenia ustawy frankowej. Kolejne rozmowy są w toku

Przedłużają się prace nad projektem ustawy frankowej – w marcu zakończyły się konsultacje publiczne, które przyniosły resortowi kilkaset uwag, nadanych zarówno przez zwykłych obywateli, jak i przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego, adwokatury oraz organizacji i stowarzyszeń zajmujących się prawami konsumenta. Krytyka projektu była tak silna, że skłoniła resort do ponownego otwarcia dialogu z zainteresowanymi stronami.

W maju odbyło się seminarium, na którym resort, w otoczeniu ekspertów, powrócił do konsultowania projektu. Spotkanie miało charakter zamknięty – szczegóły ustaleń znane są tylko dzięki uprzejmości niektórych jego uczestników. Wiadomo na przykład, że resort (wbrew wcześniejszym zapewnieniom medialnym) planuje naniesienie zmian do projektu. Jak daleko idących – na razie nie wiadomo. Niektóre artykuły wymagają doprecyzowania (jak na przykład ten dotyczący wstrzymania wykonywania umowy po złożeniu pozwu), inne najprawdopodobniej zostaną zmodyfikowane lub całkiem wypadną z ustawy. Pytanie tylko, czy w ich miejsce nie pojawią się zapisy równie krzywdzące stronę konsumencką i premiujące banki.

Niestety, ostatnie działania Ministerstwa w odniesieniu do frankowiczów wskazują na to, że legislacyjne rozwiązanie ma nie tyle sprzyjać kredytobiorcom i ułatwiać im egzekwowanie prawa, co po prostu służyć szeroko pojętemu pożytkowi publicznemu. Odnosimy wrażenie, że resort chce zwyczajnie pozbyć się spraw frankowych z sądów i odtrąbić sukces, tak potrzebny na drodze do naprawy wymiaru sprawiedliwości. A wielkie projekty wymagają oczywiście wyrzeczeń. Szkoda, że te wyrzeczenie mają ponieść skrzywdzeni przez banki konsumenci, a nie podmioty, które wprowadziły setki tysięcy abuzywnych umów do obrotu prawnego.

Jeszcze ok. 2 miesiące temu plan Ministerstwa Sprawiedliwości zakładał wprowadzenie ustawy frankowej do końca I półrocza br. Obecnie plan ten wydaje się nierealny, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, jak wielu aspektów dotyczyła krytyka środowisk konsumenckich wspieranych opinią prawników. Nie można tu pominąć wyjątkowo merytorycznego stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich, którego opinia do projektu ustawy była dłuższa niż sam opiniowany projekt, co najlepiej podsumowuje efekt prac Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego.

Co dalej z frankami? Najprawdopodobniej to nie koniec rezerw

Wobec tych wszystkich informacji zasadne wydaje się pytanie: co dalej z problemem kredytów frankowych? Czy banki rzeczywiście są w stanie zostawić za sobą ten konflikt, i to w perspektywie najbliższych kilku miesięcy? W naszym przekonaniu tak nie będzie. Owszem, rezerwy będą niższe niż w latach ubiegłych, a liczba nowych powództw, co oczywiste, będzie spadać. Wzrosnąć mogą natomiast przeciętne koszty rozliczeń nieważnych umów, z dwóch powodów.

Pierwszy dotyczy odsetek ustawowych za opóźnienie, które sądy naliczają na rzecz kredytobiorców. Pod koniec 2023 roku TSUE orzekł, że banki nie mają prawa do zarzutu zatrzymania, gdy sądzą się z konsumentem o nieważność i zapłatę. Korzyść odsetkowa powinna być naliczana na rzecz konsumenta od momentu wezwania banku do zapłaty, a nie jak wcześniej – dopiero od poinformowania kredytobiorcy przez sąd o skutkach nieważności umowy. Kredytobiorcy, którzy wygrali swoje procesy w I instancji, ale naliczono im odsetki na „starych zasadach”, w wielu przypadkach składają apelację, co, najprawdopodobniej, skutkować będzie zmianą wyroków w części dotyczącej odsetek, z uwzględnieniem aktualnego unijnego stanowiska. To zaś oznacza, że koszty rozliczenia niektórych umów mogą jeszcze wzrosnąć.

Druga kwestia jest jeszcze poważniejsza, dotyczy terminu przedawnienia roszczeń banku i możliwości zastosowania przez sąd krajowy tzw. „względów słuszności”. Pozwalają one na zasądzenie na rzecz banku zwrotu kapitału kredytu nawet w sytuacji, w której ów bank wystąpił z roszczeniem wobec konsumenta po upływie trzyletniego terminu przedawnienia. Praktyka ta wzbudza wiele kontrowersji i ostatecznie stała się przedmiotem jednego z pytań prejudycjalnych zarejestrowanych przez TSUE.

Jeżeli Trybunał uzna, że sąd nie może traktować ulgowo banku, który spóźnił się ze zgłoszeniem roszczenia, sektor będzie miał poważny problem. Wszak zgodnie z unijnym orzecznictwem, jak i uchwałą frankową Sądu Najwyższego, termin przedawnienia roszczeń startuje w tym samym momencie u obu stron umowy. Wg najpopularniejszej koncepcji bieg tego terminu należy liczyć od momentu, w którym kredytobiorca poinformował bank o swoim roszczeniu. W sądach są tysiące umów, w przypadku których reklamacja wpłynęła do banku w 2018 roku i wcześniej.

Banki zaczęły masowo upominać się o zwrot kapitału kredytu dopiero pod koniec 2021 roku, i zwykle adresowały te roszczenia wobec osób, które wstąpiły na drogę sądową trzy lata wcześniej. Zasadne staje się pytanie, czy bank ma prawo domagać się zwrotu kapitału kredytu od klienta, który otrzymał to roszczenie w ponad 3 lata od złożenia reklamacji. Jeśli okaże się, że nie, to ostateczny koszt rozwiązania frankowego problemu drastycznie wzrośnie. Przypomnijmy, że według szacunków KNF z marca 2021 roku scenariusz, w którym bankom odmawia się prawa do odzyskania kapitału kredytu, mógłby kosztować cały sektor 234 mld zł.

Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę, że przez ten czas sądy wiele tego typu spraw zakończyły w sposób ostateczny, co wyeliminowało w ich przypadku ryzyko związane z przedawnieniem. Jak już wcześniej wskazaliśmy, masa postępowań utknęła w apelacji, i to właśnie o ich los drżą obecnie banki, dotwarzające kolejne gigantyczne odpisy. Nie może zatem dziwić, że banki zmieniły strategię i coraz częściej rezygnują z apelacji, przyjmując z pocałowaniem ręki niekorzystne wyroki (unieważnienie + rozliczenie zgodne z teorią dwóch kondykcji). Lepiej zaakceptować negatywne orzeczenie i otrzymać zwrot kapitału niż zaskarżać sprawę do II instancji i w międzyczasie dowiedzieć się, że roszczenie wysunięte przeciwko konsumentowi jest przedawnione.

PODSUMOWANIE:

Frankowe statystyki mówią prawdę o tym, jak realnie wygląda sytuacja kredytobiorców i banków w sądach. Liczba spraw sądowych istotnie topnieje, z kilku powodów. Frankowicze składają mniej powództw, banki proponują lepsze warunki ugodowe i w ten sposób eliminują kolejne hipoteki z obrotu, dodatkowo przedstawiciele sektora coraz częściej akceptują wyroki sądów I instancji, co również wpływa na zmniejszającą się liczbę trwających postępowań.

Choć bankowcy przekonują opinię publiczną, że rezerwy frankowe w następnych kwartałach nie będą miały już większego wpływu na wyniki kierowanych przez nich instytucji, trudno tak do końca wierzyć w te zapewnienia. A powód jest prosty: to, czy banki będą potrzebowały kolejnych rezerw (i w jakiej kwocie), zależy w dużej mierze od sądów i od TSUE. Jeżeli linia orzecznicza w dalszym ciągu będzie skręcała w stronę konsumencką, a Ministerstwo Sprawiedliwości nie zdecyduje się na dalsze forsowanie rozwiązań premiujących banki, te będą zmuszone znacząco zwiększyć swoje rezerwy w najbliższych kwartałach. Wątpliwe, aby odkładane kwoty były tak spektakularne jak w latach 2023-2024, jednak jest zdecydowanie zbyt wcześnie, by prognozować ich radykalny spadek.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze