Czy to koniec problemów mBanku z frankowiczami? Jeśli wierzyć władzom podmiotu, wszystko ku temu zmierza. W I kwartale 2025 roku mBank dowiązał 662 mln zł na ryzyka hipotek frankowych – w kolejnych kwartałach odpisy najpewniej będą już niższe, a ich wpływ na wyniki banku powinien stać się dzięki temu ograniczony. Strategia, którą podmiot wdrożył w zeszłym roku, polegająca na większej otwartości w rozmowach z frankowiczami, przynosi pierwsze wymierne rezultaty. Co mówi nam najnowszy raport kwartalny mBanku i czy istotnie Grupa ma szansę uwolnić się od ryzyk związanych z wadliwymi kredytami jeszcze w tym roku?
- mBank zakończył I kwartał 2025 roku z wynikiem netto na poziomie ok. 706 mln zł, poprawiając wynik z zeszłego roku o… blisko 169 procent
- Podmiot raportuje wyraźny spadek nowych powództw, a także toczących się postępowań – to efekt lepszych ugód i nieodwoływania się od wyroków sądów I instancji
- Od momentu rozpoczęcia programu mBank zawarł z frankowiczami 26 tys. ugód, co daje mu drugi najlepszy wynik na rynku, zaraz po PKO Banku Polskim
- Liczba nowych powództw przeciwko mBankowi zmalała o 12 proc. kdk. Jednocześnie zmienia się profil przeciętnego powoda w sprawie o franki. Nie jest nim już posiadacz aktywnej umowy, a kredytobiorca, który spłacił swój dług przed złożeniem pozwu.
mBank rozkwita pod wodzą nowego prezesa: zyski rosną, a liczba frankowych powództw maleje
Miniony kwartał był dla mBanku pasmem sukcesów. Podmiot zaraportował zysk netto na poziomie 705,7 mln zł – to znacznie więcej niż wskazywały prognozy analityków (wg których wynik miał się plasować na poziomie 622 mln zł). W analogicznym okresie 2024 roku podmiot wypracował wynik w okolicach 262,5 mln zł. Znakomity rezultat udało się mBankowi uzyskać mimo wciąż wysokich rezerw na ryzyka prawne kredytów mieszkaniowych indeksowanych do franka szwajcarskiego – te w I kwartale wyniosły 662 mln zł. Łącznie utworzone przez mBank frankowe rezerwy pokrywają wartość aktywnego portfela wadliwych kredytów w 159 proc. Jeszcze pod koniec III kwartału 2024 roku wskaźnik pokrycia wynosił 116 proc. Spółka zdążyła odłożyć do tej pory na ryzyka prawne kredytów walutowych kwotę 17,2 mld zł.
Jeszcze w 2015 roku wartość portfela kredytów frankowych w mBanku szacowano na ponad 19 mld zł. Obecnie jest to… 217 mln zł (kwota nie uwzględnia 3,38 mld zł pomniejszenia z tytułu ryzyka prawnego). 10 lat temu kredyty frankowe stanowiły 23,6 proc. portfela kredytowego mBanku – obecnie to już tylko 0,2 proc. Spośród 12 791 aktywnych umów frankowych aż 78 proc. jest przedmiotem sporu sądowego.
Zaskakujące jest to, jak szybko topnieje liczba spraw sądowych toczących się przeciwko mBankowi S.A. Jeszcze na koniec 2024 roku w toku było 15 996 spraw z tej kategorii, z czego 3 449 (22 proc.) dotyczyło spłaconych umów. Na koniec I kwartału 2025 roku mBank sądzi się z kredytobiorcami w 12 791 postępowaniach, z czego 2 877 (znów 22 proc.) dotyczy zamkniętych kontraktów. Jak mBankowi udało się zmniejszyć liczbę trwających procesów o 20 proc. w zaledwie jeden kwartał? Możemy tylko domniemywać, jakie czynniki się na to złożyły.
Jesienią 2024 roku doszło do ważnej zmiany personalnej we władzach mBanku: po 14 latach fotel prezesa opuścił Cezary Stypułkowski, którego zastąpił Cezary Kocik. Nowy prezes postanowił skorzystać z tego, że nie kojarzy się frankowiczom z żadnymi obrażającymi ich wypowiedziami – kurs obrany przez mBank po zmianie szefostwa stał się znacznie mniej agresywny. Cezary Kocik unika krytykowania kredytobiorców za wybór ścieżki sądowej. Zamiast tego proponuje im sensowną alternatywę w postaci indywidualnie negocjowanej ugody.
Obecnie mBank zawiera po ok. 1 tys. ugód miesięcznie (jeszcze na koniec IV kwartału 2024 roku miał zawarte niespełna 23 tys. ugód – obecnie jest ich już 26 tys.), a odbiorcami programu są dziś przede wszystkim kredytobiorcy, którzy już złożyli pozew sądowy. To logiczne, że mBank musi zaproponować im naprawdę sensowne warunki, by ci byli gotowi odstąpić od procesowania się.
mBank rezygnuje z apelacji w przegrywanych sprawach i dzięki temu poprawia swoje frankowe statystyki
Władze mBanku dostrzegły dla siebie nową szansę w kończących się postępowaniach sądowych I instancji. Nawet tych, których wynik jest dla mBanku całkowitą klęską. Podmiot coraz częściej rezygnuje z wnoszenia środka zaskarżającego w przegrywanych sprawach, co prowadzi do szybkiego uprawomocnienia się wyroków. Strony dokonują wzajemnych rozliczeń i zapominają o sprawie, a mBank poprawia swoje statystyki, które wyróżniają się zwłaszcza na tle innych banków. Jeszcze w zeszłym roku mBank był obecny na liście trzech najczęściej pozywanych za franki banków w Polsce. Obecnie spadł na czwartą lokatę, a na podium zastąpił go Santander.
Poniżej dwa przykłady spraw zakończonych prawomocnie po wyroku sądu I instancji:
- XXVIII C 16078/22 – wyrok z dnia 4 grudnia 2024 roku, wydany przez Sąd Okręgowy w Warszawie okazał się w pełni negatywny dla mBanku. Umowa „Multiplan”, którą powodowie zawarli z mBankiem, została uznana za nieważną. Sąd postanowił, że mBank ma oddać swoim klientom kwotę ponad 706 tys. zł wraz z odsetkami za opóźnienie, liczonymi od 28 lutego 2023 roku, nadto musi pokryć koszty procesu. Sprawa sądowa trwała łącznie 28 miesięcy, a wyrok sądu I instancji jest już prawomocny – mBank nie złożył apelacji, dzięki czemu kredytobiorcy wiedzą już, że podjęcie decyzji o skierowaniu sprawy do sądu przyłożyło się na zysk w wysokości 1,3 mln zł. Tyle bowiem wynosi różnica pomiędzy kwotą, której mBank żądał od kredytobiorców tytułem spłaty kredytu a kwotą użyczonego kapitału, którą ostatecznie musieli mu spłacić. Frankowicze w sprawie byli reprezentowani przez adwokata Pawła Borowskiego
- I C 1143/23 – wyrok z dnia 4 listopada 2024 roku, ustalający nieważność kwestionowanej przez powodów umowy mPlan. Sąd Okręgowy w Rzeszowie po 17 miesiącach postępowania przychylił się do roszczenia frankowiczów i nie tylko wyeliminował ich kontrakt z obrotu prawnego, ale i przyznał im od mBanku zwrot świadczenia nienależnego w kwocie ponad 276 tys. zł, powiększonej o odsetki ustawowe za opóźnienie, liczone od 23 czerwca 2023 roku. Tu również mBank nie zdecydował się na apelację, dzięki czemu wyrok już się uprawomocnił, o czym poinformowała na swojej stronie reprezentująca powodów Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.
Mimo ogromnych postępów, jakie zrobił mBank pod wodzą Cezarego Kocika, twierdzenie, że rezerwy utworzone w minionym kwartale są ostatnimi istotnie obciążającymi wyniki banku uważamy za zbyt daleko idący optymizm. Należy mieć na uwadze, że frankowa wojna nie tyle się kończy, co wchodzi w nowy etap.
Przeciwnikami procesowymi mBanku coraz rzadziej są aktywni kredytobiorcy (mowa o nowo inicjowanych procesach), zamiast tego mBank coraz częściej pozywany jest przez osoby, które spłaciły swoje umowy przed złożeniem pozwu. Jeszcze w I kwartale 2024 roku nowo składane pozwy frankowe tylko w 23 procentach dotyczyły spłaconych umów. W IV kwartale ur. już co drugi nowy pozew pochodził od kredytobiorcy, który zdążył spłacić swój dług. Z kolei w I kwartale br. 65 proc. nowych powództw złożyli ex-frankowicze.
Liczba nowych powództw frankowych spada, ale może to być sytuacja przejściowa. Frankowicze czekają na kolejny ważny wyrok TSUE
Na koniec I kwartału 2025 roku mBank zdążył zrealizować prawomocne wyroki w indywidualnych sporach sądowych dotyczących 10 568 umów kredytów indeksowanych do franka szwajcarskiego (na koniec IV kwartału 2024 roku zrealizowanych wyroków było 8 916). Z tego tylko 148 orzeczeń okazało się korzystnych dla mBanku, natomiast 10 420 wyroków sądy wydały z korzyścią dla frankowiczów (dla porównania stan na koniec IV kwartału 2024 roku: 118 wyroków korzystnych dla mBanku i 8 798 korzystnych dla jego klientów).
Wniosek z tego taki, że mBank przegrywa prawomocnie 98,6 proc. spraw o kredyty w CHF.
Jak informuje mBank, ok. 96% spośród niekorzystnych dla niego wyroków to unieważnienia umów, reszta to konwersje umów na PLN + LIBOR/WIBOR oraz zamiana klauzuli kursowej na średni kurs NBP.
Pozytywnym akcentem dla banku jest to, że ogólna liczba składanych powództw spada. W III kwartale 2024 roku było ich 1 267, w IV kwartale 877, natomiast w I kwartale 2025 roku już tylko 771. Sytuacja może jeszcze ulec zmianie, nie zapominajmy, że w TSUE na rozpatrzenie czekają kolejne sprawy mające fundamentalne znaczenie dla rozliczeń banków z frankowiczami. Chodzi tu przede wszystkim o kwestię przedawnienia roszczeń banku o zwrot kapitału.
Jeżeli Trybunał Sprawiedliwości UE uzna, że sąd krajowy, rozpatrując zainicjowaną przez bank sprawę o zapłatę, nie może kierować się tzw. „względami słuszności”, pozwalającymi na uznanie roszczenia nawet wtedy, gdy zostało złożone po upływie terminu przedawnienia, kolejna grupa konsumentów zostanie zachęcona do pozwu.
Mowa o osobach, które składały w banku reklamację na wadliwość swojej umowy, ale dotąd nie zdobyły się na złożenie powództwa. Jeżeli od reklamacji minęły ponad 3 lata, roszczenie banku może być już przedawnione. Roszczenie kredytobiorcy wciąż jest możliwe do wyegzekwowania w pełnej wysokości. Przedawnienie roszczeń banku oznaczałoby w takim przypadku „darmowe mieszkanie” dla frankowicza, który unieważni swoją umowę przed sądem.
Nie wolno też zapominać, że sprawy frankowe nie są jedynym problemem mBanku. Podmiot sądzi się ze swoimi klientami również o sankcję kredytu darmowego oraz o klauzule zmiennego oprocentowania w umowach kredytów hipotecznych.
mBank a sprawy sądowe o sankcję kredytu darmowego i WIBOR: najnowsze dane
Na koniec I kwartału mBank był stroną 777 postępowań o SKD, w których łączną wartość przedmiotu sporu wyceniono na blisko 20 mln zł. Do tej pory w sprawach z tej kategorii wydano 60 wyroków, w tym 5 korzystnych dla kredytobiorców.
Należy przy tym zaznaczyć, że jednym z powodów oddalania powództw o SKD może być to, kto występuje z roszczeniem – banki same informują, że w przeważającej większości przypadków pozwy są składane nie przez samych konsumentów, tylko przez spółki kapitałowe, które skupują od nich roszczenia. Sądy bardzo często decydują się na nieuznanie powództwa właśnie ze względu na to, że dochodzone roszczenia przysługują konsumentowi, a nie podmiotowi, który nabył prawa do wierzytelności na drodze odpłatnej cesji.
Na dzień 31 marca 2025 roku przeciwko mBankowi toczyło się 195 postępowań sądowych odnoszących się do umów kredytów hipotecznych powiązanych ze stawką WIBOR. Wartość przedmiotu sporu w tych sprawach wyceniono na prawie 50 mln zł. Do tej pory w sprawach o klauzule zmiennego oprocentowania sądy wydały 4 prawomocne wyroki, w tym wszystkie były korzystne dla mBanku.
Dotychczasowe orzecznictwo w sprawach o SKD i WIBOR nie wygląda zachęcająco dla kredytobiorców. Należy jednak mieć na uwadze, że do TSUE wpłynęło już kilka zestawów pytań odnoszących się do zagadnień związanych z sankcją, jak i klauzulami zmiennego oprocentowania. Banki najbardziej zaniepokojone są pytaniami o SKD, w których organ odsyłający drąży kwestię kredytowania kosztów kredytu.
Duże media branżowe informują, że banki w sprawach dotyczących SKD, w których doszło do wysłania pytań do Trybunału, akceptują roszczenia kredytobiorców, tylko po to, by sprawy te spadły z unijnej wokandy. Pokazuje to, że obawa o zmianę linii orzeczniczej na skutek zajęcia przez TSUE stanowiska w kwestii kredytowania prowizji i pobierania z tego tytułu odsetek jest w sektorze naprawdę poważna.
PODSUMOWANIE:
W ciągu zaledwie kilku kwartałów mBank znacząco poprawił swoją sytuację i „spadł” z podium najchętniej pozywanych banków, a także stał się numerem 2 wśród podmiotów podpisujących najwięcej frankowych ugód (choć tu należy podkreślić, że nie są jeszcze znane wyniki Millennium Banku za I kwartał br., które mogą mocno namieszać w zestawieniu liderów). To nie lada osiągnięcie, albowiem jeszcze w połowie 2023 roku mBank mógł się „pochwalić” wynikiem 6,5 tys. zawartych ugód. Teraz ma ich blisko 20 tys. więcej, wyprzedzając (czy też wyrównując wynik) Millennium i – na razie nieśmiało – ścigając się z PKO BP, który takich porozumień zawarł blisko 48 tys. (dane z końca ur.).
Władze mBanku pewnie spoglądają w przyszłość, wierząc, że koszty rezerw frankowych w następnych kwartałach nie będą w znaczącym stopniu obciążać wyników podmiotu. Czy tak rzeczywiście będzie? To zależy od kilku czynników, między innymi od tego, jak potoczą się rozpoczęte sprawy przed TSUE.
Jednocześnie mBank musi brać na poważnie pod uwagę scenariusz, w którym linia orzecznicza w sprawach o SKD i WIBOR staje się korzystna dla konsumentów. Jeśli wierzyć frankowym prawnikom, zmiany są tak naprawdę kwestią czasu. Bank najprawdopodobniej liczy się z taką możliwością, o czym świadczy zmiana strategii procesowej oraz tempo dowiązywania kwartalnych rezerw.