PLN - Polski złoty
CHF
4,55
środa, 1 października, 2025

Refinansowanie kredytu to pułapka! Banki uciekają przed SKD i WIBOR-em. Czy właśnie tracisz szansę na darmowy kredyt?

Polscy kredytobiorcy z ogromną ulgą przyjęli informację o kolejnej obniżce stóp procentowych, zarządzonej przez NBP na początku września. Niższe stopy przekładają się na korzystniejsze oprocentowanie kredytów złotowych i na więcej pieniędzy pozostających w portfelach Polaków. Mogą też zachęcić część kredytobiorców do podjęcia decyzji o refinansowaniu kredytu, do czego nakłaniają zresztą branżowi eksperci. Kredytobiorca, który ma wątpliwości co do tego, czy bank prawidłowo poinformował go o ryzyku zmiennej stopy procentowej, powinien dobrze się zastanowić nad sensem refinansowania długu… wszak będzie to dla banku doskonałą okazją do pozbycia się z umowy zapisów, które w przyszłości mogłyby wygenerować ryzyko prawne. Bezpieczni nie mogą się czuć również posiadacze kredytów gotówkowych – do TSUE trafia coraz więcej pytań prejudycjalnych o sankcję kredytu darmowego, co motywuje banki do składania klientom propozycji z kategorii „nie do odrzucenia”. Czy tym sprytnym sposobem sektor zdoła się obronić przed masowymi roszczeniami o nieważność abuzywnych umów?

Z tekstu dowiesz się:

  • Jakie potencjalne ryzyko generuje refinansowanie kredytu hipotecznego lub gotówkowego
  • Kiedy bank składa propozycję refinansowania i jakie motywy za tym stoją
  • Z czego wynikają desperackie działania banków, skoncentrowane na zrefinansowaniu obecnych w obrocie kredytów gotówkowych
  • Jak wyglądają obecne statystyki sądowe spraw, w których roszczeniem powoda jest sankcja kredytu darmowego.

Refinansowanie kredytu a klauzule abuzywne zawarte w pierwotnej umowie: co warto wiedzieć?

Dużą popularnością w mediach społecznościowych cieszy się informacja o sprytnym sposobie na poprawę warunków oprocentowania w obecnie wykonywanej umowie kredytowej. Jak radzą internetowi twórcy, specjalizujący się w tematyce okołofinansowej, wystarczy wystąpić do banku z prośbą o dokumenty kredytowe (np. historię spłaty kredytu), by zmotywować podmiot do zaoferowania klientowi lepszych warunków. Dlaczego? Ano dlatego, że dyspozycję wydania dokumentów kredytowych banki odczytują jako chęć przeniesienia zobowiązania do innego podmiotu. Żaden bank nie chce tracić klienta, dlatego woli zaproponować refinansowanie wewnętrzne, oparte o niższe oprocentowanie.

Na takim triku najwięcej skorzystają ci kredytobiorcy, którzy swoje zobowiązania zaciągali w okresie najwyższych stóp procentowych, tj. w latach 2022-2023. Zdaniem ekspertów kredytowych o refinansowaniu powinni pomyśleć również ci klienci banków, którzy zbliżają się do końca okresu stałego oprocentowania swojej hipoteki. Mowa o klientach, którzy wzięli kredyt hipoteczny na stałej stopie w latach 2020-2021, a dziś stoją przed wyborem, co dalej: mogą oczywiście przedłużyć okres obowiązywania stałej stopy o kolejne 5 lat, uwzględniając przy tym, że oprocentowanie będzie mniej korzystne niż w czasie pandemii, mogą też wybrać zmienną stopę, która wprowadzi do ich finansowej sytuacji pierwiastek niepewności.

Warto dodać, że kredytobiorcy, którzy wybrali oprocentowanie stałe relatywnie niedawno, w okresie wysokich stóp procentowych, nie mogą przejść na oprocentowanie zmienne przed końcem okresu, na który wybrana została stopa stała. Stoi temu na przeszkodzie rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego, zakazująca takiej praktyki. Oczywiście posiadacze niedawno zawartych umów na stałej stopie mogą zrefinansować swoje zobowiązania, ale przy zachowaniu stałego oprocentowania.

Eksperci kredytowi zwracają uwagę, że oferty refinansowania wewnętrznego (czyli oferowane przez bank, w którym klient już teraz spłaca kredyt) zwykle są mniej korzystne niż te dostępne „na zewnątrz”, u konkurencji. Dzieje się tak z prostego powodu: bank na chłodno kalkuluje, jakie ustępstwa są niezbędne, by zatrzymać u siebie klienta. Wie też, że refinansowanie zewnętrzne wiąże się z licznymi formalnościami, na które ów klient najprawdopodobniej wcale nie jest chętny. Istnieje realna szansa, że wybierając pomiędzy pozostaniem w banku na korzystniejszych niż dotąd zasadach a przeniesieniem kredytu do konkurencji i zyskaniem np. nieco niższej marży, klient zdecyduje się jednak na tę pierwszą opcję.

Nakłonienie banku do złożenia kontrpropozycji dla własnej, wykonywanej już umowy kredytowej wydawać się może niezwykle sprytnym i błyskotliwym ruchem. Kredytobiorca powinien jednak uważać, by nie przechytrzył w ten sposób samego siebie. Refinansowanie kredytu to dla banku doskonała okazja do tego, by zawrzeć z konsumentem umowę na nowych zasadach i lepiej poinformować go o ryzykach. A jeśli obecna umowa zawiera klauzule abuzywne, możliwe do zakwestionowania w sądzie, konwertowanie jej na produkt wolny od wad może przynieść kredytobiorcy więcej szkód niż korzyści.

Twoja umowa kredytowa może być potencjalnie nieważna. Bank próbuje wyeliminować ryzyko pozwu poprzez ofertę refinansowania

Wyobraź sobie następującą sytuację: kredytobiorca zawarł w czerwcu 2021 roku umowę kredytu hipotecznego, opartą o zmienne oprocentowanie (duet WIBOR plus stała marża banku). Klient banku rozważał wybór stopy stałej, ale doradca kredytowy stanowczo odradził mu to rozwiązanie, wskazując, że przy kredycie ze zmiennym oprocentowaniem rata będzie po prostu niższa.

Kredytobiorca otrzymał od banku symulację zmiany oprocentowania, a także dane historyczne. Symulacja uwzględniała jednak niewielkie wahania stóp procentowych, a więc i relatywnie nieduże zmiany w racie kredytu. Z kolei dane historyczne oparto o bardzo wąski okres, co utwierdziło klienta w przekonaniu, że WIBOR jest stabilny, odporny na większe zawirowania (zupełnie jak niegdyś kurs franka szwajcarskiego…).

Powstaje w związku z tym pytanie: czy w opisywanym przypadku bank należycie wypełnił wobec konsumenta obowiązek informacyjny, przekazując mu w sposób jasny i zrozumiały neutralne, obiektywne dane, pozwalające na wyrażenie świadomej zgody na oprocentowanie długoterminowego zobowiązania, jakim bez wątpienia jest kredyt hipoteczny, zgodnie ze zmienną stopą? Wielu ekspertów prawnych już dziś ma co do tego bardzo poważne wątpliwości. TSUE nie odpowiedział jeszcze na ani jedno pytanie związane ze stawką WIBOR (dostępna jest jedynie opinia Rzecznika Generalnego w sprawie Lubreczlik, wg której klauzule zmiennego oprocentowania mogą podlegać kontroli krajowych sądów), a liczba takich pytań zwiększa się niemal z każdym kolejnym kwartałem.

Jest kwestią niedługiego czasu (najprawdopodobniej kilkunastu najbliższych miesięcy), aż w tych kontrowersyjnych sprawach zaczną zapadać unijne wyroki. Jeśli będą korzystne dla strony konsumenckiej, banki wpadną w poważne tarapaty. Sektor zdaje sobie sprawę z ryzyka, a zatem jeśli kredytobiorca zdecyduje się na refinansowanie, może być absolutnie pewny, że nowa umowa będzie już wolna od wad, kwalifikujących ją do objęcia postępowaniem sądowym.

Złotówkowicz, posiadacz hipoteki na zmiennej stopie, musi więc odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest dla niego ważniejsze? Doraźne obniżenie raty kredytowej czy perspektywa zakwestionowania całego zobowiązania w przyszłości, które może skutkować np. wykreśleniem WIBORu z umowy?

Refinansowanie to niejedyny sposób banku na „naprawienie” wadliwej umowy. Uważaj na propozycję podpisania aneksu

Choć wskaźnik referencyjny WIBOR wciąż stanowi podstawę oprocentowania milionów kredytów, nie tylko tych hipotecznych, już dziś wiadomo, że wkrótce zostanie zastąpiony przez nowocześniejszą stawkę, zgodną z obowiązującymi „trendami”, o ile tak można to nazwać. Mowa o wskaźniku POLSTR, który banki zaczną wprowadzać do niektórych swoich produktów już pod koniec bieżącego roku.

Prace nad wycofaniem WIBORu z rynku „przypomniały” bankowcom o niezrealizowanym obowiązku wynikającym z rozporządzenia BMR, a dotyczącym planów awaryjnych, na wypadek naniesienia istotnych zmian w obowiązującym wskaźniku lub całkowitego wycofania go i zastąpienia innym. Obecnie najwięksi przedstawiciele sektora, w tym PKO BP, Pekao, mBank, rozsyłają swoim klientom aneksy, w których komunikują, jak wyglądać będzie procedura w przypadku zmiany lub zaprzestania opracowywania obecnej stawki.

Podpisanie aneksu nie jest obowiązkowe – część ekspertów prawnych wyspecjalizowanych w podważaniu bankowych umów, uważa nawet, że do składania podpisu pod takim dokumentem należy podejść z dużą ostrożnością. Wskazane jest wcześniejsze przeanalizowanie treści aneksu z ekspertem – w niektórych przypadkach banki próbują wykorzystać aneks do „przemycenia” dodatkowych postanowień, np. takich, które uwalniałyby kredytodawcę od potencjalnych roszczeń kredytobiorcy, wynikających z wad prawnych, którymi obciążona była pierwotnie zawarta umowa.

Refinansowanie umowy kredytu gotówkowego a roszczenia z tytułu sankcji kredytu darmowego

Banki intensywnie myślą nad tym, jak wyeliminować ryzyko prawne z umów kredytów gotówkowych, w których znalazły się postanowienia niespełniające rygorystycznych wytycznych wynikających z ustawy o kredycie konsumenckim. Przypomnijmy, że niezastosowanie się kredytodawcy do ww. ustawy może prowadzić do dotkliwej konsekwencji w postaci udostępnienia kredytobiorcy możliwości skorzystania z tzw. sankcji kredytu darmowego. Posiadacz wadliwego zobowiązania może złożyć oświadczenie o SKD i zażądać rozliczenia z przedsiębiorcą wyłącznie z udostępnionego mu kapitału kredytu, bez żadnych kosztów dodatkowych. Taką możliwość daje mu art. 45 wspomnianej ustawy, która weszła w życie w 2011 roku (obecnie UOKiK pracuje nad nową wersją ustawy, która ma między innymi wprowadzać miarkowanie sankcji).

Ochrona konsumencka wynikająca z SKD jest jednak mocno ograniczona – swoje roszczenie kredytobiorca powinien przedstawić instytucji kredytowej maksymalnie do roku od całkowitej spłaty kredytu. Obecnie banki wykonują miliony takich umów, których ryzyko prawne należałoby wycenić na miliardy złotych. Sektorowi bankowemu zależy oczywiście, by to ryzyko jak najszybciej wygasło, a droga do tego jest prosta. Kredytobiorca musi albo zgodzić się na refinansowanie zobowiązania, albo zdecydować na konsolidację.

W każdym z tych przypadków pierwotne zobowiązanie zyskuje status spłaconego, a nowe jest już wolne od ryzyka prawnego przez wzgląd na inne sformułowanie umowy. Nie może więc dziwić, że banki oraz instytucje pozabankowe działające na rynku pożyczek konsumenckich masowo proponują swoim klientom refinansowanie bądź konsolidację, w nadziei na zażegnanie ryzyka związanego z sankcją kredytu darmowego, nim zacznie się ono materializować na masową skalę.

Złotówkowicze kroczą ścieżką utartą przez frankowiczów: statystyki jasno o tym świadczą

Statystyki dotyczące pozwów o sankcję kredytu darmowego już teraz nie są pomyślne dla sektora bankowego: łącznie, do końca II kwartału 2025 roku, banki otrzymały 20 472 pozwy, z czego w 2 223 sprawach sądy wydały już wyroki. Sektor ma 18 249 spraw sądowych w toku, z czego blisko połowę (9 377) złożyły podmioty, które w posiadanie wierzytelności weszły na drodze odpłatnej cesji (spółki z o.o. skupują roszczenia od konsumentów za ułamek wartości, a następnie same występują z pozwem, domagając się zwrotu nienależnie spłaconego świadczenia). Znacznie większa jest liczba reklamacji, które kredytobiorcy złożyli w bankach, powołując się na sankcję darmowego kredytu: do końca I półrocza wiadomo było o 78 936 takich przypadkach. Na koniec I kwartału br. takich reklamacji było łącznie 66 509, zaś na koniec 2024 roku 56 863. Z kolei w I kwartale 2024 roku w sektorze było łącznie 20 528 reklamacji, w których posiadacze pożyczek gotówkowych domagali się dla siebie wspomnianej sankcji.

Związek Banków Polskich stara się tonować nastroje środowisk konsumenckich i przedstawia dane, według których orzecznictwo w tych sprawach jest znacznie korzystniejsze dla kredytodawców niż dla kredytobiorców. Ci drudzy wygrywają tylko 17-18 proc. postępowań sądowych.

Banki dość rzetelnie informują o liczbie spraw z ich udziałem, gdzie roszczeniem kredytobiorcy jest sankcja kredytu darmowego. Część z nich staje się jednak dużo bardziej tajemnicza, gdy przychodzi do ujawnienia skali swoich sukcesów w sądach, zwłaszcza tych z ostatnich miesięcy. Pozytywnie wyróżnia się Pekao, który informuje, że w 1 006 postępowaniach o SKD, w których był stroną, sądy wydały do końca II kwartału br. 78 prawomocnych wyroków. Z tego 67 wyroków to wygrane banku, a 11 to sukcesy kredytobiorców.

Z kolei Millennium Bank otrzymał 1 851 pozwów o sankcję kredytu darmowego. Do końca I półrocza br. sądy wydały w tych sprawach 214 prawomocnych wyroków. Bank wygrał w 183 przypadkach, przegrał w 31.

W tym miejscu nasuwa się oczywiste skojarzenie z kredytobiorcami frankowymi, którzy na początku swojej krucjaty przeciwko bankom przegrywali 3 na 4 sprawy sądowe. W bardzo podobnym położeniu są dziś posiadacze pożyczek gotówkowych, których nadzieje związane z anulowaniem odsetek, opłat dodatkowych i prowizji, są ogromne. Nadzieje te bez wątpienia potęgują kolejne pytania prejudycjalne wysyłane przez krajowych sędziów do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Banki zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, zwłaszcza w przypadkach, w których pytania te dotyczą zgodności z unijnym prawem (w tym między innymi z dyrektywą 93/13) niezwykle popularnej praktyki, polegającej na doliczaniu do kwoty kredytu prowizji pobieranej przez bank, a następnie naliczaniu od tej prowizji odsetek kredytowych. Branżowe media od kilku miesięcy donoszą o spadających z unijnej wokandy sprawach dotyczących SKD, w przypadku których bank wolał uznać roszczenie kredytobiorcy lub zawrzeć ugodę, niż doprowadzić do wydania wyroku przez Trybunał Sprawiedliwości UE.

Metoda ta daje jednak krótkotrwałe efekty: w dłuższej perspektywie zachęca kredytobiorców do kierowania kolejnych roszczeń, w nadziei na to, że w ich sprawie sąd zdecyduje się zadać Trybunałowi pytania prejudycjalne, co doprowadzi z kolei do uznania powództwa. Według ustaleń Business Insider, przed TSUE nadal toczą się trzy sprawy o SKD, których sygnatury to C-566/24, C-744/24, C-831/24. Pytania w tych sprawach zadali kolejno sędziowie z Łodzi, Włodawy i Białegostoku.

Do TSUE trafiły nowe pytania prejudycjalne o SKD. Pozwanym w sprawie jest PKO Bank Polski

18 lipca 2025 roku Trybunał zarejestrował kolejny zestaw pytań pochodzących z polskiego sądu – skierował je do Luksemburga Sąd Rejonowy dla Krakowa – Nowej Huty, który na arenie krajowej rozpatruje sprawę skierowaną przez kredytobiorców przeciwko PKO Bankowi Polskiemu. Tym sporem objęte są dwie umowy pożyczkowe, z których pierwsza pochodzi z 2017 roku, a kwota udzielonego finansowania to ponad 45,5 tys. zł, z kolei druga opiewa na kwotę ponad 144 tys. zł, a strony zawarły ją w 2023 roku.

I teraz najlepsze, czyli o co pyta sąd odsyłający? Pytania są cztery i poruszają następujące zagadnienia:

  1. proporcjonalność oraz skuteczność sankcji darmowego kredytu funkcjonującej w polskim prawie w przypadku, w którym umowa kredytowa nie zawiera niezbędnych elementów albo wprowadza te elementy w sposób niejasny lub błędny
  2. zakres ochrony należnej konsumentowi – czy ochrona należna jest wyłącznie w przypadku, w którym pożyczkodawca nie zawarł elementu obowiązkowego w umowie, czy obowiązuje również w sytuacjach, w których niezbędne informacje zostały konsumentowi przekazane w sposób niepełny lub błędny
  3. legalność w świetle unijnego prawa praktyki polegającej na naliczaniu przez pożyczkodawcę odsetek od kosztów dodatkowych, takich jak prowizje, składki ubezpieczeniowe, które pożyczkodawca skredytował, nie dając konsumentowi możliwości faktycznego dysponowania tymi środkami
  4. „żonglowanie” podstawowymi pojęciami w umowie kredytowej – sąd pyta, czy pożyczkodawca może używać zamiennie pojęć takich jak „kwota kredytu”, „kredyt”, „kwota udzielonego kredytu”, zastępując w ten sposób pojęcie „całkowitej kwoty kredytu”, w przypadku, w którym pod ww. pojęciami kryje się suma całkowitej kwoty kredytu i skredytowanych kosztów tegoż kredytu, od której to sumy pobierane są odsetki.

Eksperci prawni są zadowoleni z pytań, które trafiły do Trybunału z inicjatywy krakowskiego sądu. Wskazują, że pytania te dotyczą zagadnień, które wciąż sprawiają krajowym sądom kłopot. Na szczególną uwagę zasługują pytania 3 i 4, poruszające problematykę kredytowania kosztów kredytu i sposobu, w jaki banki informują klienta o tej praktyce. Oczywiście sektor bankowy w dalszym ciągu obstaje przy twierdzeniu, zgodnie z którym pobieranie odsetek od kwot, których kredytobiorcy nigdy nie wypłacono do ręki, jest praktyką w pełni legalną i nieobciążoną ryzykiem prawnym.

Do opinii bankowców należy oczywiście podchodzić z dużym dystansem – tak samo zapewniali przecież o legalności klauzul przeliczeniowych obecnych w umowach kredytów pseudowalutowych. Co się dzieje z tymi umowami, gdy trafią do sądów, nie musimy chyba naszym Czytelnikom przypominać. Następne miesiące pokażą, czy podobny scenariusz zmaterializuje się w przypadku kredytów gotówkowych.

PODSUMOWANIE:

Banki są skłonne zrobić wiele celem wyeliminowania ryzyka prawnego z obecnych w obrocie hipotek złotowych i kredytów gotówkowych. O ich determinacji niech świadczy to, że są gotowe na wyjście z inicjatywą i zaproponowanie korzystnego dla kredytobiorcy refinansowania tudzież konsolidacji obecnych zobowiązań. Jeśli klient wyrazi zgodę na któreś z tych rozwiązań, bank podsunie mu do podpisu nową umowę, eliminującą ryzyka prawne wynikające z tej, którą strony pierwotnie zawarły. Dzięki temu kredytobiorca zyska korzystniejsze oprocentowanie bieżących zobowiązań, na czym zaoszczędzi tysiące złotych. Bank zaś pozbędzie się ciężaru wynikającego z niezrealizowanych (lub zrealizowanych w sposób nieprawidłowy) obowiązków informacyjnych i klauzul o charakterze abuzywnym, na czym zyska wielokrotnie więcej niż jego klient.

Wniosek? Spontaniczna zgoda na konsolidację czy refinansowanie kredytu nigdy nie jest dobrą opcją. To, co na papierze prezentuje się niezwykle korzystnie, może w rzeczywistości pozbawić kredytobiorcę prawa do dochodzenia przed sądem roszczeń wycenianych na dziesiątki, czasem nawet na setki tysięcy złotych. Przed złożeniem podpisu pod jakąkolwiek nową umową bądź aneksem należy więc skonsultować się z doświadczonym prawnikiem, który przeanalizuje przyszłe skutki decyzji klienta i wyjaśni mu, z czego tak naprawdę zrezygnuje, godząc się na propozycję banku.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze