PLN - Polski złoty
CHF
4,52
sobota, 10 maja, 2025

TSUE oceni WIBOR! Czy kredyty złotowe zostaną unieważnione? Przełomowy wyrok już 11 czerwca 2025!

Już za miesiąc Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzeknie w sprawie, która ma fundamentalne znaczenie dla posiadaczy kredytów złotowych opartych o wskaźnik referencyjny WIBOR. Pytania prejudycjalne dla sprawy C-471/24, zadane w maju 2024 roku przez Sąd Okręgowy w Częstochowie, są bardzo niebezpieczne dla sektora bankowego, który już od pewnego czasu chce zablokować krajowym orzecznikom możliwość badania klauzul zmiennego oprocentowania pod kątem ich nieuczciwego charakteru. Konsumenci oczekują, że TSUE dopuści możliwość analizowania tych zapisów przez sądy, a także wskaże, co powinno stać się z umową kredytową w sytuacji, w której sposób konstrukcji klauzuli zmiennego oprocentowania zostanie uznany za wadliwy. Jakiego wyroku należy się spodziewać w tej sprawie i jakie mogą być jego potencjalne konsekwencje?

  • Wyrok w sprawie C-471/24, który zostanie najprawdopodobniej wydany już 11 czerwca 2025 roku, może zmienić o 180 stopni sytuację kredytobiorców złotowych w sądach
  • Eksperci zaznaczają, że wyrok TSUE w tej sprawie będzie mieć przełomowe znaczenie dla osób chcących wyeliminować WIBOR ze swoich umów
  • Banki liczą na to, że TSUE zablokuje możliwość kwestionowania klauzul odnoszących się do oprocentowania kredytów hipotecznych. Konsumenci mają dokładnie odwrotne oczekiwania
  • Konsekwencje ewentualnego prokonsumenckiego wyroku w sprawie C-471/24 będą druzgocące dla banków: wojna o kredyty frankowe to przy tym wycieczka do lunaparku.

Już 11 czerwca 2025 roku Trybunał Sprawiedliwości UE orzeknie w sprawie WIBORu

Niedługo minie rok od dnia, w którym Sąd Okręgowy w Częstochowie skierował do TSUE cztery pytania prejudycjalne dotyczące zagadnień związanych z klauzulami zmiennego oprocentowania. Jesteśmy pozytywnie zdziwieni tym, jak szybko Trybunał zdecydował się wziąć tę sprawę pod lupę – rozprawę zaplanowano na 11 czerwca 2025 roku, na godzinę 9.30. Kredytobiorcy bardzo liczą na to, że na tej jednej rozprawie się skończy i TSUE jednoznacznie opowie się za ich prawem do kwestionowania klauzul zmiennego oprocentowania. Z kolei banki mają nadzieję na to, że wyrok zostanie poprzedzony opinią Rzecznika Generalnego, co odsunie w czasie odpowiedź Trybunału na pytania częstochowskiego sądu.

Nim zaczniemy snuć możliwe scenariusze dotyczące przebiegu oczekiwanej rozprawy, wpierw przyjrzyjmy się kwestiom, o które spytał organ odsyłający.

Pytanie pierwsze dotyczy tego, czy art. 1 ust. 2 dyrektywy 93/13/EWG (tej samej, na którą w swoich sprawach powołują się frankowicze – dalej nazywaną przez nas po prostu dyrektywą) należy interpretować w ten sposób, że pozwala on na badanie zapisów umownych odnoszących się do zmiennego oprocentowania opartego o stawkę WIBOR.

Ustosunkowanie się przez TSUE do pytania drugiego sąd odsyłający uzależnia od odpowiedzi na pytanie pierwsze. Jeśli będzie twierdząca, sąd prosi o wyjaśnienie, czy art. 4 ust. 2 tej samej dyrektywy należy interpretować w ten sposób, że pozwala on na badanie postanowień umownych dotyczących zmiennego oprocentowania w oparciu o wskaźnik referencyjny WIBOR.

Bardzo interesujące jest pytanie trzecie, na które odpowiedź powinna paść w przypadku udzielenia przez Trybunał twierdzącej odpowiedzi na dwa poprzednie. Sąd pyta o to, czy art. 3 ust. 1 dyrektywy należy interpretować tak, że zapisy umowne odnoszące się do zmiennego oprocentowania opartego o WIBOR można traktować jako sprzeczne z wymogami dobrej wiary i skutkujące znaczącą nierównowagą pomiędzy stronami umowy, ze szkodą dla konsumenta.

W pytaniu chodzi o sytuację, w której do takiego braku równowagi doszło wskutek niewłaściwego poinformowania konsumenta co do ryzyka zmiennej stopy procentowej, w tym zwłaszcza wskutek niewskazania sposobu ustalania stawki referencyjnej, w oparciu o którą ustalane jest zmienne oprocentowanie, i nieprzedstawienia wątpliwości związanych z jej nietransparentnością. Sąd chce też wiedzieć, czy jedną z podstaw do takiego potraktowania wspomnianych zapisów umownych może być nierównomierny rozkład ryzyka na strony umowy.

Do pytania czwartego TSUE powinien się ustosunkować wyłącznie w przypadku udzielenia twierdzącej odpowiedzi na trzy poprzednie. W tym przypadku częstochowski sąd pyta o to, czy art. 6 ust. 1 w zw. z art. 3 ust. 1 i 2 zdanie 2 oraz art. 2 dyrektywy należy interpretować w ten sposób, że w przypadku uznania klauzuli dotyczącej zmiennego oprocentowania opartej o WIBOR za nieuczciwą możliwe jest dalsze funkcjonowanie umowy, przy założeniu, że wysokość oprocentowania kapitału zostanie oparta o stałą marżę banku, czego konsekwencją będzie zmiana oprocentowania kredytu ze zmiennego na stałe.

Oryginalna treść pytań prejudycjalnych wysłanych do TSUE jest jeszcze bardziej zawiła. Mimo że zdecydowaliśmy się ją maksymalnie uprościć, zrozumienie, o co tak właściwie pyta TSUE, może być trudne dla laika, dlatego napiszemy to jeszcze raz, najprościej, jak się da.

Dlaczego pytania prejudycjalne SO w Częstochowie nie podobają się bankom?

W sprawie C-471/24 TSUE ma ustalić przede wszystkim, czy badanie przez krajowe sądy klauzul zmiennego oprocentowania jest w ogóle dopuszczalne. Jeżeli Trybunał da sądom zielone światło do analizy tych zapisów (pośrednio uchylając kredytobiorcom furtkę do kwestionowania klauzul zmiennego oprocentowania), to wówczas trzeba się zastanowić, jaką rolę w procesie zawarcia uczciwej umowy odgrywa odpowiednie poinformowanie konsumenta o ryzykach związanych ze zmiennym oprocentowaniem kredytu.

To pytanie ma szczególne znaczenie, o czym świadczy krytyka pod jego adresem, pochodząca z sektora bankowego. Według bankowców pytanie jest tendencyjne, a według naszej redakcji po prostu dociekliwe. Pojawienie się tego pytania w zgłoszeniu prejudycjalnym to strategicznie mądre posunięcie sądu, które może przełożyć się na znacznie szybsze ukształtowanie się linii orzeczniczej w sprawach dotyczących WIBORu.

Bo wyobraźmy sobie taką sytuację: sąd zadaje Trybunałowi tylko pytania o dopuszczalność badania przez sądy krajowe klauzul „wiborowych”. Trybunał potwierdza, że sądy mają takie prawo. Co dalej? Do Luksemburga wysyłane są kolejne zestawy pytań, tym razem szczegółowo odnoszących się do tego, jak sformułowaną klauzulę można uznać za nieuczciwą w myśl przepisów dyrektywy 93/13.

Tymczasem sąd odsyłający stara się myśleć przyszłościowo i od razu zadaje pytanie, na które odpowiedź rozwieje wątpliwości w zakresie tego, jakie zachowanie banku względem konsumenta powinno wzbudzić szczególne zainteresowanie orzecznika. Mało tego, w ostatnim pytaniu wręcz zachęca Trybunał do doprecyzowania, czy sąd może dokonać zmian w umowie stron poprzez „wyrzucenie” abuzywnego składnika, w oparciu o który wyznaczane jest zmienne oprocentowanie kredytu, i konwersję spornej umowy na taką z oprocentowaniem stałym, w której oprocentowanie to określa niezmienna marża banku.

Jaka będzie decyzja TSUE w sprawie C-471/24? Możliwe scenariusze

Co wydarzy się w Luksemburgu 11 czerwca 2025 roku? Możliwości jest co najmniej kilka – oto te najbardziej prawdopodobne.

Scenariusz nr 1: TSUE dopuszcza możliwość badania przez krajowe sądy klauzul zmiennego oprocentowania powiązanych z WIBORem. Daje sądom do zrozumienia, że zapisy odnoszące się do zmiennego oprocentowania można traktować jako nieuczciwe w przypadku niewypełnienia obowiązków informacyjnych przez bank względem konsumenta. Trybunał potwierdza, że umowa może pozostać w obrocie prawnym po wykreśleniu z niej klauzuli „wiborowej” i oparciu oprocentowania o stałą marżę banku. W takim przypadku kredytobiorcy złotowi zyskaliby szansę na skuteczne zakwestionowanie klauzul zmiennego oprocentowania i wywalczenie dla siebie kredytów opartych jedynie o stałą marżę, już obecną w umowie, co oczywiście wpłynęłoby na radykalny spadek należnych bankom odsetek.

Scenariusz nr 2: zbliżony do poprzedniego, z tą różnicą, że TSUE negatywnie wypowiada się w zakresie możliwości utrzymania umowy w mocy po stwierdzeniu nieuczciwego charakteru klauzuli zmiennego oprocentowania występującej w umowie. Wówczas mielibyśmy do czynienia z podobną sytuacją jak w przypadku frankowiczów: jeśli umowa jest wadliwa, nie może pozostać w obrocie prawnym – jej strony powinny dokonać wzajemnych rozliczeń w taki sposób, jakby umowa nigdy nie została zawarta. Zgodnie z tym scenariuszem kredytobiorcy idący do sądu walczyliby o „darmowe kredyty”.

Scenariusz nr 3: TSUE dopuszcza możliwość badania klauzul „wiborowych” przez krajowe sądy, ale rezygnuje z odpowiedzi na pytania 3 i 4 (lub udziela odpowiedzi, której charakter jest bardzo ogólny). Wówczas niemal pewne jest, że do Trybunału wysłane zostaną kolejne pytania odnoszące się do tych samych kwestii, tylko inaczej sformułowane. Sądy będą ostrożnie podchodzić do orzekania w sprawach, w których unijne orzecznictwo jest bardzo lakoniczne. Będą więc szukać dodatkowych wskazówek, tak by uniknąć oszczerczej kampanii ze strony środowiska bankowego.

Scenariusz nr 4: Trybunał daje się przekonać stanowisku polskiego rządu i samych banków, i decyduje, że dyrektywa 93/13 nie daje sądom możliwości dokonywania analizy klauzul zmiennego oprocentowania, opartych o wskaźnik WIBOR. Byłby to absolutny sukces sektora bankowego – takie stanowisko TSUE właściwie zamknęłoby kredytobiorcom drogę do podważania klauzul zmiennego oprocentowania.

Warto zadać sobie pytanie, na ile scenariusz nr 4 jest prawdopodobny. Otóż prawdopodobieństwo wydania takiego wyroku przez Trybunał jest minimalne, z jednego prostego powodu. 12 grudnia 2024 roku TSUE rozpatrzył w prokonsumencki sposób bardzo podobną sprawę, w której pytania również odnosiły się do kluczowego wskaźnika referencyjnego, powiązanego z umowami kredytów hipotecznych. Chodzi o wskaźnik IRPH, używany masowo w Hiszpanii. W sprawie C-300/23 Trybunał jasno opowiedział się za możliwością badania tego wskaźnika przez krajowe sądy pod kątem nieuczciwego charakteru. Trudno oczekiwać, że w sprawie polskiej TSUE wyda nagle zupełnie inny wyrok.

Wyrok TSUE w sprawie C-471/24 – możliwe reperkusje

Eksperci prawni, pytani o możliwe konsekwencje wyroku TSUE w sprawie C-471/24, wskazują na przełomowy charakter nadchodzącego orzeczenia. Porównują tę sprawę do tej, w której najsłynniejsi polscy frankowicze, państwo Dziubak, sądzili się z Raiffeisen Bankiem. Ich wygrana przełożyła się na kompletną zmianę orzecznictwa w sprawach o kredyty waloryzowane kursem franka szwajcarskiego. 3 października 2019 roku dał setkom tysięcy kredytobiorców frankowych nadzieję na unieważnienie abuzywnych umów. Obecnie frankowicze wygrywają od 97 do 99 procent postępowań przeciwko bankom. Zanim frankowe zagadnienia trafiły przed oblicze TSUE, kredytobiorcy przegrywali 3 na 4 sprawy o ustalenie nieważności umowy.

Sytuacja może się powtórzyć w przypadku kredytów złotowych, co oczywiście oznaczałoby ogromne koszty po stronie sektora bankowego. O jakich kwotach mowa? Na chwilę obecną trudno nawet spekulować na ten temat – wszak nie wiadomo, jak TSUE, a następnie sądy krajowe podejdą do kwestii skutków abuzywności klauzuli zmiennego oprocentowania, a także do rozliczeń stron. W przypadku frankowiczów rozsądzenie tych zagadnień zajęło całe lata – do teraz niektóre kwestie wymagają doprecyzowania (jak chociażby przedawnienie roszczenia banku o zwrot kapitału).

Liczbę aktywnych kredytów hipotecznych w PLN szacuje się na ok. 2,5 mln. Dla porównania liczbę kredytów mieszkaniowych we franku udzielonych przez banki w latach 2004-2009 szacuje się na ok. 700 tysięcy. Jeszcze nie tak dawno szef Komisji Nadzoru Finansowego przekonywał, że odebranie bankom prawa do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału może poważnie zachwiać sektorem, a nawet doprowadzić do upadłości niektóre banki. Ten scenariusz się nie ziścił i dziś przez wielu uważany jest za mocno przesadzony.

O takiej przesadzie trudno mówić w przypadku ukształtowania się skrajnie prokonsumenckiej linii orzeczniczej w sprawach „wiborowych”. Na razie brak jest prawomocnych wyroków przyznających rację złotówkowiczom. Banki mają nadzieję, że tak już pozostanie. Trudno jednak opierać działalność w tym sektorze o nadzieję. Dlatego banki już zabezpieczają się na wypadek negatywnego dla nich wyroku TSUE: starają się maksymalnie szybko zamknąć temat sporów o franki (niektóre banki wręcz rezygnują z apelacji i same proponują kredytobiorcom zawarcie porozumienia kompensacyjnego), zwracają się do rządzących o zmianę prawa w obszarze sankcji kredytu darmowego i, co oczywiste, zachęcają kredytobiorców do zaciągania zobowiązań w oparciu o stałą stopę.

Czy to wystarczy, by gładko przejść przez kryzys wywołany ewentualnym korzystnym dla kredytobiorców orzeczeniem w sprawie C-471/24? Oczywiście nie, ale od czegoś trzeba zacząć.

PODSUMOWANIE:

To będzie gorące lato dla banków i dla ich klientów. Wyrok TSUE w sprawie C-471/24 z pewnością na długo zdominuje dyskusję w branżowych mediach. Niezależnie od jego brzmienia pewne jest, że obie strony konfliktu będą starały się przekonać opinię publiczną do swojego punktu widzenia na unijne stanowisko. Banki będą zapewniać, że wyrok nie stanowi żadnego przełomu, nawet jeśli z jego treści jednoznacznie wynikać będzie, że premiuje on konsumentów. Uczciwi prawnicy będą starali się przybliżyć konsumentom skutki wyroku, nakreślić ryzyka związane z pozwem i przedstawić możliwe korzyści z wygranej w sądzie. Z kolei pseudokancelarie i firmy odszkodowawcze jak zwykle odtrąbią sukces i ze zdwojoną siłą będą namawiać kredytobiorców do pozywania banków.

Wyrok TSUE będzie najprawdopodobniej jak uderzenie meteorytu: minie sporo czasu, nim opadnie kurz po „katastrofie” i będzie można przystąpić do szacowania zniszczeń. Może być tak, że banki wykpią się od odpowiedzialności i obronią zawarte kontrakty hipoteczne przed masowym „odwiborowaniem”. Ale może się też zdarzyć inaczej: a wówczas im szybciej banki przystąpią do oferowania kredytobiorcom sensownych ugód, tym lepiej na tym wyjdą.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze