Ministerstwo Sprawiedliwości od pewnego już czasu szuka kozła ofiarnego, na którego można by zrzucić odpowiedzialność za nieskuteczność działań (rzekomo) zmierzających do rozwiązania problemu frankowego. Wybór padł na kancelarie prawne, które są o tyle dobrym chłopcem do bicia, że nie odpowiedzą rządzącym pięknym za nadobne. Szanujący się adwokaci i radcowie prawni nie schodzą w swoich wypowiedziach poniżej pewnego poziomu i nie wdają się w prostackie pyskówki, a ich merytoryczna argumentacja nie stanowi źródła clickbaitowych nagłówków, tak uwielbianych przez część środowiska dziennikarskiego. Zaniepokojeni tym, w jakim kierunku zmierza dyskusja publiczna wokół ustawy frankowej, postanowiliśmy zagadnąć organy samorządu zawodowego adwokatów i radców prawnych o to, jakie jest ich stanowisko w sprawie najnowszych wypowiedzi przedstawicielki resortu sprawiedliwości, dr Wiewiórowskiej-Domagalskiej, odnoszących się do szacowanych strat kancelarii po wprowadzeniu ustawy frankowej. Czy stanowcza reakcja krajowej adwokatury uświadomi Ministerstwu Sprawiedliwości, że medialne wypowiedzi pełnomocniczki ds. ochrony praw konsumenta godzą w profesjonalny wizerunek rządu?
Z tekstu dowiesz się:
- Jaki przekaz medialny forsuje w mediach strona rządowa w odniesieniu do kancelarii prawnych, reprezentujących w sądach zwaśnionych z bankami kredytobiorców
- Dlaczego krytyczne opinie przedstawicielki Ministerstwa Sprawiedliwości, kierowane pod adresem kancelarii prawnych, należy uznać za społecznie szkodliwe
- Co o ostatnich wypowiedziach Wiewiórowskiej-Domagalskiej myśli prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, Przemysław Rosati
- Dlaczego, naszym zdaniem, Ministerstwo Sprawiedliwości jest ostatnim organem w Polsce, który powinien krytykować działania kancelarii prawnych.
Ministerstwo Sprawiedliwości idzie na wojnę z kancelariami prawnymi. Przyczyną jest ekspercka krytyka ustawy frankowej
Sytuacja kancelarii adwokackich i radcowskich, reprezentujących w sądach interesy strony konsumenckiej, jeszcze nigdy nie była tak trudna. Podmioty te do niedawna były atakowane właściwie wyłącznie przez banki, skrajnie niezadowolone ze skali swoich przegranych w procesach frankowych. W tym roku do grona krytyków środowiska adwokackiego i radcowskiego doszli jeszcze rządzący, a konkretnie Ministerstwo Sprawiedliwości, którego przedstawiciele pozwalają sobie na coraz bardziej bezpardonowe ataki pod adresem profesjonalnych pełnomocników prawnych.
Czym prawnicy zasłużyli sobie na pasywną agresję ze strony resortu? Wszystko wskazuje na to, że uczucia przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości zostały urażone merytoryczną krytyką projektu ustawy frankowej, na którą pozwolili sobie eksperci prawni. Jeśli dodamy do tego porażkę programu mediacji frankowych, za którą w dużej mierze odpowiedzialna jest akcja edukacyjna zorganizowana przez kancelarie prawne, zyskamy odpowiedź na nasze pytanie. Ministerstwo Sprawiedliwości próbuje podkopać społeczne zaufanie do prawników, ponieważ gdyby nie oni, ustawa frankowa przeszłaby gładko przez Sejm, niewykluczone że bez większych poprawek.
Niestety, pierwsze czytanie projektu, które odbyło się w Sejmie nieco ponad miesiąc temu, ukazało w pełnej krasie słabość pomysłów legislacyjnych Ministerstwa. Posłowie niemalże ustawiali się w kolejce do mównicy, by wyrazić swoje obawy o potencjalne konsekwencje wprowadzenia tej ustawy w życie. Sformułowali też mnóstwo niewygodnych pytań o skutki niektórych zapisów projektu, w efekcie czego resort sprawiedliwości wreszcie zdecydował się, w ramach rzekomej walki z dezinformacją, opublikować swoje stanowisko m.in. w sprawie odsetek ustawowych za opóźnienie. Odsetek, których odebrania boją się obecnie frankowicze, protestujący przeciwko wydłużeniu czasu na zgłoszenie przez bank potrącenia wierzytelności.
Kampania hejtu wymierzona w kancelarie prawne rozkręcała się w przestrzeni medialnej od wiosny. Zaczęło się niewinnie, od drobnych przytyków kierowanych przez pełnomocniczkę ministra ds. ochrony praw konsumenta, dr Anetę Wiewiórowską-Domagalską. Korzystając z autorytetu, który gwarantuje jej rządowe stanowisko, ekspertka z dziedziny prawa konsumenckiego zaczęła sugerować w mediach, że krytyczne uwagi wpływające od frankowiczów w toku konsultacji publicznych nad ustawą frankową są inspirowane przez kancelarie prawne. Milczenie środowiska adwokackiego wyraźnie zachęcało pełnomocniczkę do coraz śmielszych zaczepek. Apogeum nastąpiło przed dwoma tygodniami, gdy na portalu xyz.pl, zajmującym się tematyką biznesową, pojawiła się rozmowa z pełnomocniczką, opatrzona sensacyjnym tytułem. Zacytowano w nim słowa Wiewiórowskiej-Domagalskiej, według których „Przez ustawę frankową kancelarie stracą 500 mln zł. Dlatego rozpętały kampanię, która wprowadza w błąd ”.
Dlaczego hejt na kancelarie prawne nie wywołał zdecydowanej reakcji środowiska?
W rozmowie pełnomocniczka ministra wyjaśnia, które rozwiązania zawarte w projekcie przełożą się na konkretne straty kancelarii. Chodzi między innymi o posiedzenia niejawne oraz możliwość kończenia sporów frankowych w jednym postępowaniu, a nie w dwóch. Musimy przyznać, że jest coś zabawnego w sposobie, w jaki Wiewiórowska-Domagalska zachwyca się rozwiązaniami, które już teraz z powodzeniem funkcjonują w procesach frankowych.
W dobrze poprowadzonych sprawach sądy nie mają problemu z orzekaniem bez przeprowadzenia rozprawy, czyli na posiedzeniu niejawnym. Ustawa ma jedynie umożliwić wydawanie wyroków na takich posiedzeniach mimo sprzeciwu którejś ze stron, domagającej się przeprowadzenia rozprawy. A która strona sprzeciwia się wydawaniu wyroków bez rozprawy? Odpowiedź jest zawarta w wywiadzie, którego udzielił niedawno Radiu Poznań prezes Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, sędzia Karol Ratajczak. Wywiad można obejrzeć na fanpage’u Radia Poznań. Prezes przyznał w tej rozmowie, że stroną, która wnioskuje o przeprowadzenie rozprawy w sprawach frankowych, są właśnie banki.
W tym miejscu chcielibyśmy podkreślić, że banki są również tą stroną sporu, która do tej pory sukcesywnie uniemożliwiała (czy wręcz blokowała) rozpatrywanie spraw frankowych w ramach jednego postępowania. Sektor od początku sagi frankowej dysponował narzędziem pozwalającym na rozliczenie stron w toku procesu o nieważność i zapłatę. Wystarczyło, by pozwana instytucja podniosła zarzut potrącenia w odpowiedzi na pozew kredytobiorcy, a jakakolwiek ustawa „przyśpieszająca” postępowania nie byłaby potrzebna.
Po najnowszej wypowiedzi dr Wiewiórowskiej-Domagalskiej pod adresem kancelarii prawnych liczyliśmy na medialny odzew wywołanych do tablicy prawników. Zdecydowana większość przedstawicieli skrytykowanego przez tę ekspertkę środowiska postanowiła zbyć jej słowa milczeniem, co przyjmujemy ze zrozumieniem. Tematem, wokół którego kręci się krytyka kolportowana przez Wiewiórowską, są pieniądze. Te, które kredytobiorcy uzyskują za wieloletnie procesy sądowe tytułem odsetek ustawowych za opóźnienie i te, które ich pełnomocnicy zarabiają na prowadzeniu spraw przeciwko bankom.
Wykształcony, kulturalny człowiek nie będzie rozprawiał o swoich zarobkach na forum publicznym i udowadniał, że jego praca jest warta dokładnie tyle, na ile została wyceniona. Milczenie środowiska adwokackiego i radcowskiego ma też swoje ciemne strony: zachęca bowiem przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości do kontynuowania oszczerczej kampanii, wymierzonej w wizerunek kancelarii prawnych.
Uznaliśmy, że nie ma sensu czekać na dalszy rozwój sytuacji (i na to, o co następnym razem zostaną publicznie oskarżeni frankowi prawnicy), dlatego wystosowaliśmy do organów samorządów zawodowych prośbę o komentarz w sprawie wspomnianego już wywiadu udzielonego przez dr Wiewiórowską-Domagalską, w którym wylicza ona przyszłe straty finansowe kancelarii.
Prośba o komentarz została skierowana do Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, Naczelnej Rady Adwokackiej oraz do Krajowej Izby Radców Prawnych.
Stanowisko Okręgowej Rady Adwokackiej w sprawie wypowiedzi pełnomocniczki ministra trafia w samo sedno: czy apel prawników odniesie skutek?
We wtorek 25 listopada na profilu facebookowym Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie pojawił się oficjalny komentarz w sprawie wypowiedzi pełnomocniczki. Przedstawiciele ORA wyrazili sprzeciw wobec wypowiedzi medialnych dr Wiewiórowskiej-Domagalskiej, sugerujących, że kancelarie protestują przeciwko nowelizacji przepisów dotyczących spraw frankowych ze względu na własny interes.
W stanowisku wskazano na brak regulacji na rynku usług prawnych, prowadzący do sytuacji, w której pomoc prawna może być świadczona przez osoby niemające ku temu odpowiednich uprawnień. Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie podkreśliła ponadto, że uwagi dotyczące projektowanych w ustawie frankowej rozwiązań były zgłaszane przez wielu ekspertów – ORA oczekuje od Ministerstwa Sprawiedliwości merytorycznego odniesienia się do tych uwag, nie zaś komentarzy, które podważają zaufanie do przedstawicieli zawodu adwokata.
Autorzy stanowiska wspominają ponadto o retroaktywnym skutku potrącenia w kontekście pomysłu zawartego w projekcie ustawy, a odnoszącego się do wydłużenia terminu na zgłoszenie potrącenia. Wskazują przy tym, że ów przepis może doprowadzić do utraty przez konsumentów znacznych kwot, należnych im z tytułu odsetek ustawowych za zwłokę.
Na koniec Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie zaapelowała o „zachowanie umiaru w publicznych ocenach dotyczących środowiska prawniczego oraz o skupienie dyskusji na merytorycznej analizie rozwiązań legislacyjnych”.
Otrzymaliśmy również komentarz od adwokata Przemysława Rosatiego, prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej, który prezentujemy naszym Czytelnikom w całości.
Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej ostro o pełnomocniczce ministra. Zarzuca jej nieznajomość realiów i zasad świadczenia pomocy prawnej
Komentarz adw. Przemysława Rosatiego, Prezesa NRA w sprawie najnowszych publicznych wypowiedzi Pani Anety Wiewiórowskiej-Domagalskiej
Są to bez wątpienia ważne słowa, nie tylko w obronie publicznej debaty na temat usprawnienia postępowań sądowych, ale i przypominające stronie społecznej, że rządzący przez lata nie zrobili NIC, by uregulować rynek pomocy prawnej celem wyeliminowania z niego patologii. Jak wielokrotnie zwracaliśmy uwagę w naszych tekstach, Naczelna Rada Adwokacka od dawna apeluje do Ministerstwa Sprawiedliwości o ograniczenie możliwości świadczenia usług prawnych do podmiotów profesjonalnych, posiadających stosowne uprawnienia. Z jakim skutkiem?
Brak regulacji prawnych powoduje, że kancelarie stanowią łatwy cel medialnych ataków. Na hejterskiej kampanii straci… społeczeństwo
Zarówno poprzedni, jak i obecny rząd deklarowały poparcie dla rozwiązań porządkujących rynek usług prawnych, ale na deklaracjach się skończyło. Można odnieść wrażenie, że Ministerstwo Sprawiedliwości nie wie, jak pogodzić wspomniane regulacje ze swobodą prowadzenia działalności gospodarczej. Naszym zdaniem jest to wyjątkowo słaba wymówka, zwłaszcza że w wielu innych krajach europejskich z powodzeniem funkcjonują już rozwiązania chroniące konsumentów przed pseudokancelariami i stosowanymi przez nie nieetycznymi praktykami.
W Polsce, nie wiedzieć czemu, jest problem z wdrożeniem odpowiednich restrykcji. Od pewnego czasu odnosimy wręcz wrażenie, że sytuacja panująca obecnie w sektorze usług prawnych jest Ministerstwu Sprawiedliwości na rękę. Tak długo, jak na rynku działają kancelarie odszkodowawcze i spółki z o.o. reklamujące się jako kancelarie frankowe, resort może stosować odpowiedzialność zbiorową za abuzywne praktyki, których ofiarą padają polscy konsumenci. Przedstawiciele resortu, krytykując kancelarie prawne, nie dokonują rozróżnienia na podmioty podlegające pod nadzór samorządu zawodowego i na te, nad którymi brak jakiegokolwiek nadzoru. Tym samym krytycy kancelarii działają na szkodę całego społeczeństwa, któremu sugerują, że korzystanie z profesjonalnego wsparcia prawnego wiąże się z bliżej niesprecyzowanym ryzykiem.
Sytuacja jest niebezpieczna, bo ów błędny przekaz kierowany jest do osób skonfliktowanych z potężnymi korporacjami, mającymi niemal nieograniczony budżet na profesjonalną obsługę prawną. Konsument, który uwierzy, że prawnik nie jest jego sprzymierzeńcem, tylko kimś, kto w pracy z klientem kieruje się wyłącznie własnymi korzyściami materialnymi, będzie w relacji z bankiem na straconej pozycji.
Czy Ministerstwo Sprawiedliwości, na którego czele stoi obecnie były sędzia-cywilista, w dodatku taki, który sam swego czasu sądził się z bankiem o kredyt frankowy, nie wie, jak bardzo szkodliwe społecznie są ataki wymierzone w wizerunek prawników? A może obóz rządzący z premedytacją działa na szkodę społeczeństwa, bo wie, że po sporach o franki przyjdzie czas na kolejne pozwy przeciwko bankom, tym razem o abuzywne klauzule zmiennego oprocentowania i sankcję kredytu darmowego?
KIRP milczy w sprawie skandalicznych słów Wiewiórowskiej. W tle współpraca z ZBP?
Prośbę o przesłanie stanowiska w sprawie wypowiedzi pełnomocniczki ministra wysłaliśmy również do Krajowej Izby Radców Prawnych. Zgodnie z ustaleniami mailowymi, odpowiedź miała zostać przesłana ponad tydzień temu. Mimo ponagleń, KIRP nie udostępnił nam swojego stanowiska w sprawie. Możemy się jedynie zastanawiać, jakie są przyczyny tego milczenia. Pewną wskazówką może być komunikat zamieszczony na stronie KIRP 24 lutego 2022 roku. Wynika z niego, że Izba nawiązała współpracę ze… Związkiem Banków Polskich.
Jak głosi komunikat, zakresem współdziałania ZBP i KIRP miały zostać objęte w szczególności zmiany w procedurze cywilnej i pełnomocnictwo w sprawach podlegających prawu bankowemu.
W komunikacie czytamy: „Prezes KRRP Włodzimierz Chróścik podkreślił podczas spotkania, że zarówno Krajowa Izba Radców Prawnych jak i Związek Banków Polskich mają wiele wspólnych interesów i zadeklarował chęć współpracy samorządu radcowskiego z ZBP.”
Oczywiście w dalszym ciągu czekamy na oficjalne stanowisko Krajowej Izby Radców Prawnych w sprawie wypowiedzi pełnomocniczki ministra. Gdy tylko je otrzymamy, wrócimy do tematu.
PODSUMOWANIE:
Środowisko polskich prawników zaczyna się bronić przed oszczerczą kampanią realizowaną w mediach przez przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości. Rada Adwokacka rozprawia się z próbami dezinformowania społeczeństwa i wyjaśnia, kto jest odpowiedzialny za obecny stan rynku usług prawnych. Nie ma też wątpliwości, że środowisko adwokackie popiera modernizację krajowego wymiaru sprawiedliwości, jest ponadto gotowe do współpracy z resortem w tym zakresie. Optymizm adwokatury jest jednak ostrożny, co jest podyktowane wcześniejszymi doświadczeniami.
Środowisko adwokatów nie ma nic przeciwko debacie poświęconej usprawnieniu postępowań sądowych, jedynie sprzeciwia się insynuacjom, umniejszającym zawodowi zaufania publicznego.
Czy stanowisko adwokatury skłoni przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości do jakiejkolwiek refleksji nad jakością debaty publicznej? To niestety wątpliwe. Być może jednak zachęci do ostrożniejszego formułowania myśli. Krytykując prawników, rządzący wystawiają świadectwo samym sobie – to ich zaniechania przyczyniły się do obecnego stanu rynku usług prawnych, na którym można znaleźć zarówno profesjonalne, renomowane podmioty, restrykcyjnie stosujące się do etyki zawodowej, jak i spółki z o.o., które na całą branżę patrzą wyłącznie poprzez pryzmat własnych korzyści, w czym nie różnią się wiele od banków, z którymi walczą w sądach.



