PLN - Polski złoty
CHF
4,55
środa, 9 lipca, 2025

Frankowicze wygrali grupowy proces z mBankiem! Co dalej? Mieszkanie za darmo albo… kosztowny błąd!

Grupa tysiąca klientów mBanku nareszcie doczekała się prawomocnego finału trwającego blisko dekadę procesu z powództwa zbiorowego. 4 lipca 2025 roku Sąd Apelacyjny w Łodzi wydał wyrok stwierdzający nieważność umów kredytowych zakwestionowanych w tym postępowaniu. Prawomocny wyrok wcale nie oznacza, że to koniec przygód kredytobiorców z mBankiem: aby odzyskać od swojego kredytodawcy jakiekolwiek świadczenia pieniężne, frankowicze muszą wystąpić wobec niego z pozwem o zapłatę, a następnie wygrać kolejny proces przed sądem, tym razem już nie grupowo, a indywidualnie. Jest niemal pewne, że mBank będzie próbował wykorzystać zmęczenie swoich klientów procesem i zrobi wiele, by doprowadzić do ugodowego rozwiązania sporu. Czy frankowicze z wygranego procesu zbiorowego powinni przystać na propozycje ugodowe mBanku? A może w ten sposób pozbawią się prawa do… „darmowych” mieszkań?

  • W 2016 roku grupa licząca ponad 1700 kredytobiorców zdecydowała się pozwać mBank o ustalenie nieważności frankowych umów. Przez 9 lat procesu mBank, korzystając z przewlekłości procedur sądowych, zawarł z uczestnikami pozwu ok. 700 ugód
  • Na uwagę zasługuje fakt, że dopiero w 2021 roku mBank wystąpił wobec uczestników postępowania z roszczeniem zwrotu kapitału. Zdaniem ekspertów prawnych roszczenia podmiotu przedawniły się wraz z końcem 2019 roku
  • Ponieważ istnieje realne ryzyko, że mBank nie będzie w stanie odzyskać od swoich klientów użyczonego im kapitału kredytu, należy się spodziewać wysokiej determinacji po stronie władz podmiotu do zawierania ugód z uczestnikami tego postępowania
  • W artykule tłumaczymy, na co powinni uważać kredytobiorcy, którzy wygrali zbiorowy spór z mBankiem, jak również wyjaśniamy, jaka jest obecna strategia procesowa podmiotu w sprawach indywidualnych o świadczenia nienależne.

Od 2016 roku walczyli z mBankiem o nieważność umów. 4 lipca zapadł w ich sprawie prawomocny wyrok

Na łamach naszego portalu wielokrotnie poruszaliśmy kwestię instytucji pozwu zbiorowego w kontekście skomplikowanych, ale zarazem dość do siebie podobnych postępowań sądowych o kredyty indeksowane i denominowane kursem franka szwajcarskiego. Wyjaśnialiśmy przy tym, że postępowania zbiorowe zupełnie się w tego typu sporach nie sprawdziły (i nie tylko w tych – prawdę powiedziawszy trudno wskazać rodzaj spraw, w przypadku których powództwo zbiorowe byłoby na chwilę obecną adekwatnym rozwiązaniem).

Niestety, dekadę temu wiedza na temat tego, jak funkcjonują takie powództwa w praktyce, nie była szczególnie powszechna. Brak tej wiedzy w połączeniu z niepewnością co do przyszłego wyniku sprawy (i w związku z tym chęcią obniżenia potencjalnych kosztów przegranej) był prawdopodobnie główną przyczyną, dla której frankowicze decydowali się na kierowanie przeciwko bankom nie spraw indywidualnych, a właśnie powództw zbiorowych.

Jednym z głośniejszych frankowych procesów z powództwa zbiorowego był ten przeciwko mBankowi S.A., zainicjowany w 2016 roku przez Miejskiego Rzecznika Konsumentów, który reprezentował wówczas grupę liczącą ponad 1700 osób. Frankowicze w tym procesie domagali się unieważnienia swoich umów, co im się ostatecznie udało. Nim Sąd Apelacyjny w Łodzi wydał w ich sprawie prawomocny wyrok (co miało miejsce 4 lipca 2025 roku – sygnatura akt I ACa 202/25), sprawa trzy razy trafiała do sądu I instancji i trzy razy do apelacji.

Gdy sąd okręgowy podejmował decyzję o oddaleniu roszczeń grupy, ta składała apelację, a sąd II instancji przekazywał sprawę do ponownego rozpoznania. Jak łatwo sobie wyobrazić, część kredytobiorców przestała wierzyć w to, że prawomocny wyrok w ich sprawie kiedykolwiek zapadnie. W ten sposób z każdym rokiem trwającego postępowania frankowicze, bezradni wobec nieudolności wymiaru sprawiedliwości, stawali się coraz bardziej otwarci na alternatywne metody zażegnania konfliktu z podmiotem. A bank potraktował to jako szansę dla siebie, o czym więcej za chwilę.

Co zrobi mBank po otrzymaniu uzasadnienia do wyroku w sprawie I ACa 202/25? Skarga kasacyjna do SN jest mało prawdopodobna

Obecnie bank czeka na uzasadnienie wyroku – od jego analizy uzależnia ewentualne podjęcie dalszych kroków prawnych. Jeszcze rok, dwa lata temu mogłoby to stanowić subtelną zapowiedź złożenia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego, ale dziś jest bardzo wątpliwe, że mBank zdecyduje się na tak desperacki i w dodatku kosztowny ruch. Podana publicznie informacja o „dalszych krokach prawnych” to zapewne pierwszy etap zmiękczania kredytobiorców, którzy wygrali swój spór i chcą odzyskać od banku należne im pieniądze.

Takich osób jest w tej chwili około tysiąca. Jak wspomnieliśmy wcześniej, początkowo grupa liczyła ponad 1700 członków, jednak jej skład stopniowo się zmieniał. Część frankowiczów, zniecierpliwiona przewlekłością postępowania, zdecydowała się zawrzeć ugodę z mBankiem (w 2024 roku sąd okręgowy umorzył postępowanie w odniesieniu do roszczeń tych osób). Na jakich warunkach, nie wiadomo, albowiem zapisy tego rodzaju porozumień są zwykle tajne. Bank, rozochocony świetnym wynikiem, z pewnością ma nadzieję na zawarcie kolejnych ugód z uczestnikami tego postępowania. Tyle że teraz ma dużo trudniejsze zadanie.

Po pierwsze, wyrok już zapadł i jego charakter jest prawomocny. Frankowicze wiedzą, że domagając się nieważności swoich umów, mieli rację. Po drugie, wygrani kredytobiorcy zdają sobie również sprawę z tego, że składając przeciwko mBankowi pozew o zapłatę, mają szansę na odzyskanie pełnego świadczenia nienależnego (sumy dotychczas spłaconych rat kapitałowo-odsetkowych) bez jednoczesnego rozliczania się z bankiem z kapitału kredytu. Powodem jest… prawdopodobne przedawnienie się roszczeń banku.

W sprawie I ACa 202/25 mBank przegapił termin przedawnienia roszczeń o zwrot kapitału. Frankowicze mają szansę na „darmowe” mieszkania?

Dla niezorientowanych w temacie terminów przedawnienia przypomnijmy, że bank ma jedynie 3 lata na wysunięcie roszczenia wobec konsumenta kwestionującego ważność umowy kredytowej ze względu na obecne w niej klauzule niedozwolone. Według aktualnego orzecznictwa ów termin należy liczyć od momentu, w którym konsument zakwestionował związanie go tymi klauzulami. Kredytobiorcy, którzy są bohaterami dzisiejszego tekstu, podjęli odpowiednie kroki w 2016 roku, składając swój pozew grupowy.

Podążając tym tropem, łatwo możemy dojść do wniosku, że bank powinien był wystąpić z roszczeniem zwrotu kapitału najpóźniej do 31 grudnia 2019 roku. Nie zrobił tego – mBank zdecydował się pozwać uczestników postępowania o zwrot nominalnej kwoty kredytu dopiero w 2021 roku. To spóźnienie może zaważyć na prawnej możliwości wyegzekwowania roszczeń banku.

Sytuacja frankowiczów z postępowania zbiorowego przeciwko mBankowi jest więc niezwykle obiecująca. Mają oni do ugrania w sądzie znacznie więcej niż sam zwrot świadczenia nienależnego wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. W praktyce mogą się domagać „darmowych” mieszkań, czyli dążyć do nierozliczania się z bankiem z kapitału kredytu, właśnie ze względu na przedawnienie.

Czy władze mBanku zaproponują uczestnikom pozwu grupowego korzystne porozumienia?

Aby kredytobiorcy mogli w ogóle wyegzekwować od mBanku jakiekolwiek świadczenia, muszą pozwać ten podmiot o zapłatę. Swoje pozwy powinni składać już indywidualnie, do sądu właściwego dla ich miejsca zamieszkania. Jest jednak niemal pewne, że w następnych miesiącach (a może nawet i tygodniach) mBank zacznie się z nimi bardzo intensywnie kontaktować w sprawie pozasądowego zakończenia sporu. Jak się za to weźmie?

Jeżeli władze mBanku są pragmatyczne i rozumieją powagę sytuacji, zdecydują się po prostu na uznanie roszczeń kredytobiorców i zawarcie z nimi porozumień, na mocy których zaakceptują nieważność zakwestionowanych umów kredytowych i zgodzą na polubowne rozliczenia.

Jeżeli natomiast decydenci tego podmiotu lubią adrenalinę i balansowanie na krawędzi, zaczną proponować kredytobiorcom takie ugody, jakie otrzymują inni frankowicze uwikłani w procesy o nieważność, w przypadku których bank nie spóźnił się ze zgłoszeniem swojego roszczenia. W tym scenariuszu kredytobiorcy najprawdopodobniej odrzucą propozycję ugody i skierują swoje kroki do sądu, gdzie „opcją minimum” będzie darmowy kredyt a „opcją maksimum” – darmowe mieszkanie.

Frankowicze ze sprawy I ACa 202/25 powinni być czujni: mBank niemal na pewno będzie chciał uciec od ryzyka związanego z przedawnieniem

Frankowiczom, którzy byli uczestnikami postępowania I ACa 202/25, doradzamy dużą ostrożność i przede wszystkim jak najszybsze zapewnienie sobie profesjonalnego wsparcia prawnego. Nie warto wdawać się z pracownikami mBanku w jakiekolwiek dyskusje o możliwości polubownego rozwiązania sporu. Należy mieć na uwadze, że konsument rozmawiający z bankiem bez asysty doświadczonego pełnomocnika prawnego bardzo łatwo może paść ofiarą manipulacji i w konsekwencji zawrzeć ugodę, która nie będzie spełniać jego podstawowych oczekiwań (a w skrajnym przypadku spowoduje konieczność zapłaty podatku dochodowego od korzyści uzyskanych na drodze ugody).

Negocjowanie ewentualnej ugody (o ile kredytobiorca w ogóle rozważa polubowne, pozasądowe rozwiązanie kwestii rozliczeń) powinno odbywać się za pośrednictwem doświadczonej kancelarii adwokackiej/radcowskiej, która specjalizuje się w indywidualnych sprawach przeciwko bankom.

Pomiędzy procesem zbiorowym o nieważność i procesem z powództwa indywidualnego o zapłatę należy postawić grubą kreskę. Sprawa o zapłatę to zupełnie nowy rozdział i wymaga specyficznego podejścia, precyzyjnego ustalenia strategii procesowej, zwłaszcza gdy w tle jest potencjalne przedawnienie roszczeń banku. Z tego względu kredytobiorca powinien mieć pewność, że w sądzie reprezentuje go ktoś, kto:

  • jest już pełnomocnikom banków doskonale znany ze swojej skuteczności w dochodzeniu roszczeń na rzecz poszkodowanych konsumentów
  • posiada doświadczenie w prowadzeniu spraw frankowych sięgające czasów sprzed wyroków TSUE i korzystnych dla konsumentów uchwał Sądu Najwyższego
  • nie kryje się ze swoimi sukcesami i publicznie (oraz na bieżąco) informuje o wygrywanych sporach sądowych, wraz z podaniem czasu trwania postępowań, sygnatur akt, opisu poszczególnych spraw.

BARDZO WAŻNE: kredytobiorca, szukający dobrego pełnomocnika do poprowadzenia sprawy przeciwko mBankowi o zapłatę, powinien szerokim łukiem omijać wszelkie spółki z o.o., kancelarie odszkodowawcze nieprowadzone przez adwokatów/radców prawnych, jak również handlowców współpracujących z takimi podmiotami, którzy zrobią wiele, by namówić frankowicza do podpisania umowy o współpracę. Firmy tego typu kuszą świetnie przygotowanymi materiałami reklamowymi i niską opłatą wstępną, ale za tym przyjaznym wizerunkiem kryją się bardzo wysokie premie za sukces, zupełnie nieadekwatne do nakładu pracy i ryzyka, które opisywane podmioty biorą na siebie.

Sądzenie się z mBankiem o zapłatę w 2025 roku a mediacje i ustawa frankowa

W poprzednich akapitach wyjaśniliśmy już, że spór kredytobiorców z bankiem w przedmiocie rozliczenia świadczeń nienależnych może zakończyć się albo na etapie przedsądowym (zawarcie ugody czy też uznanie przez bank roszczeń kredytobiorcy) albo w wyniku rozstrzygnięcia sądu. W tym miejscu należy podkreślić, że procesy indywidualne frankowiczów z pozwu zbiorowego przeciwko mBankowi mogą toczyć się w nieco odmienionej formule – trzeba bowiem mieć na względzie, że Ministerstwo Sprawiedliwości chce w tym roku przeprowadzić przez Sejm ustawę frankową.

Po wejściu w życie ustawy (w kształcie zaprezentowanym pod koniec czerwca br.) bank, chcący dochodzić swoich roszczeń o zwrot kapitału, będzie mógł skorzystać z powództwa wzajemnego. Możliwe będzie też podniesienie zarzutu potrącenia, nawet na późnym etapie postępowania. Z sygnałów wysyłanych przez przedstawicieli resortu w stronę opinii publicznej wynika, że ustawa nie będzie miała wpływu ani na odsetki ustawowe za opóźnienie, ani na kwestię przedawnienia roszczeń.

Osobną kwestią są mediacje, obecnie testowane na szeroką skalę w XXVIII Wydziale Cywilnym Sądu Okręgowego w Warszawie. Frankowicz, który będzie procesował się z mBankiem w tej jednostce sądowej, musi liczyć się z tym, że zostanie najprawdopodobniej skierowany na obowiązkowe spotkanie informacyjne w sprawie programu mediacyjnego. Na takim spotkaniu mediator zapoznaje kredytobiorcę z instytucją mediacji i wyjaśnia zalety udziału w takim postępowaniu.

Co istotne, kredytobiorca ma pełne prawo odmówić udziału w mediacjach z bankiem – odmawiając, nie musi podawać żadnego konkretnego powodu. Na spotkanie informacyjne najlepiej stawić się w asyście pełnomocnika prawnego, który zadba o to, by na jego klienta nie były wywierane żadne naciski (tu warto zaznaczyć, że mediatorzy mają płacone za przeprowadzenie postępowania mediacyjnego, bez względu na jego ostateczny efekt – a zatem w niektórych przypadkach mogą dość nachalnie namawiać kredytobiorców do skorzystania z programu).

mBank coraz częściej poddaje sprawy frankowe bez walki. Czy frankowicze z pozwu grupowego mogą liczyć na ten scenariusz?

W 2025 roku kredytobiorcy sądzący się z mBankiem o zapłatę są w bardzo komfortowym położeniu. Po pierwsze, mogą zawrzeć z bankiem ugodę nawet na późnym etapie postępowania sądowego – bank jest otwarty na negocjacje, co będzie istotne dla tych osób, których sytuacja osobista jest niestabilna. Wszak dziś kredytobiorca może być zainteresowany doprowadzeniem do prawomocnego zasądzenia na jego rzecz świadczenia nienależnego, a za jakiś czas jego potrzeby mogą się zmienić, na przykład na skutek planowanej sprzedaży mieszkania i wyprowadzki za granicę. Po drugie, mBankowi jak mało któremu kredytodawcy zależy obecnie na szybkim kończeniu postępowań sądowych.

Doświadczeni prawnicy frankowi niemal każdego miesiąca podają do publicznej wiadomości kolejne przykłady spraw, w których wyroki stały się prawomocne już po I instancji, z uwagi na brak apelacji mBanku. Frankowicz, który zamierza sądzić się z tym podmiotem w 2025 roku, powinien mieć świadomość tego, że przy odrobinie szczęścia jest w stanie uzyskać prawomocny wyrok w sprawie o zapłatę nawet w kilka-kilkanaście miesięcy od złożenia pozwu. Chcemy jednak uczciwie podkreślić, że w przypadku podniesienia przez frankowicza zarzutu przedawnienia roszczeń banku, a następnie uznania jego argumentacji przez sąd, poddanie sprawy po wyroku I instancji jest mało prawdopodobne.

W takiej sytuacji bank niemal na pewno będzie powoływał się na względy słuszności, dążąc w ten sposób do uznania jego roszczeń, mimo złożenia ich po terminie. Dobrą dla frankowiczów informacją jest to, że i ta praktyka może już wkrótce trwale odejść do lamusa – do Trybunału Sprawiedliwości UE trafiły bowiem pytania prejudycjalne o dopuszczalność praktyki polegającej na uznawaniu przez sąd krajowy przedawnionych roszczeń banku, które ten kieruje wobec konsumenta w związku z nieważną, abuzywną umową kredytową. Sprawa ma sygnaturę C-753/24 i została zainicjowana postanowieniem Sądu Okręgowego w Warszawie z października 2024 roku. Wyrok w niej zapadnie najprawdopodobniej w 2026 roku.

PODSUMOWANIE:

Frankowicze, którzy wygrali postępowanie grupowe toczące się pod sygnaturą I ACa 202/25, mają już pewność co do tego, że ich umowy z mBankiem są nieważne. Przed nimi jest jeszcze walka o odzyskanie świadczenia nienależnego, którą powinni toczyć przy wsparciu doświadczonych pełnomocników prawnych, bez względu na to, czy interesuje ich polubowne rozliczenie z przegranym bankiem, czy doprowadzenie do prawomocnego wyroku stwierdzającego przedawnienie roszczeń kredytodawcy o zwrot kapitału.

Z uwagi na upomnienie się o zwrot kapitału kredytu po terminie, mBank najpewniej będzie dążył do porozumienia się z kredytobiorcami poza sądem, najlepiej bez udziału profesjonalnych pełnomocników. Frankowicz, którego bank namawia do podjęcia samodzielnych rozmów o ugodzie, absolutnie nie powinien korzystać z takiej rady. Podmiot chce w ten sposób uniknąć ryzyka związanego z przedawnieniem, na które profesjonalny pełnomocnik z pewnością zwróciłby klientowi uwagę, sugerując mu wybór ścieżki procesowej w miejsce pozasądowej metody rozwiązania sporu.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze