W czwartek 11 września Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał długo oczekiwaną opinię w sprawie kredytów hipotecznych oprocentowanych według stawki WIBOR. Chodzi o postępowanie C-471/24 zainicjowane pytaniami Sądu Okręgowego w Częstochowie, dotyczącymi zgodności takich umów z unijnym prawem konsumenckim. To pierwsza tego typu sprawa złotowych kredytów ze zmienną stawką oprocentowania (WIBOR) rozpatrywana przez TSUE. Jej rozstrzygnięcie może mieć ogromne znaczenie – w Polsce jest prawie 2 mln czynnych kredytów hipotecznych opartych o WIBOR, spłacanych łącznie przez ponad 3,3 mln osób. Opinia Rzecznika Generalnego nie przesądza jeszcze wyroku, ale często wyznacza kierunek, w którym pójdzie Trybunał. W tym wypadku kierunek jest dla kredytobiorców bardzo pomyślny.
Klauzule WIBOR podlegają kontroli pod kątem uczciwości
Pierwsza kwestia sporna dotyczyła tego, czy klauzula określająca oprocentowanie jako zmienne, oparte na wskaźniku referencyjnym WIBOR, w ogóle podlega ocenie na gruncie dyrektywy 93/13/EWG o niedozwolonych warunkach konsumenckich. Innymi słowy – czy sąd może badać uczciwość postanowienia odsyłającego do WIBOR, czy też chroni je fakt, że WIBOR jest indeksem regulowanym prawnie. Rzecznik Generalna Laila Medina zaproponowała jasną odpowiedź: tak, można badać tę klauzulę, o ile stosowanie WIBOR-u nie wynika wprost z przepisów prawa krajowego. Żaden przepis nie nakazuje bankom udzielać kredytów akurat na WIBOR, ani tym bardziej na określonej stawce WIBOR – jest to wybór wynikający z umowy. Skoro tak, to dyrektywa konsumencka ma zastosowanie i sąd ma prawo ocenić, czy sposób ustalania oprocentowania poprzez WIBOR został przedstawiony konsumentowi w uczciwy, przejrzysty sposób.
Co istotne, Rzecznik Generalna podkreśliła, że ani polskie, ani unijne prawo nie obliguje banków do posługiwania się stawką WIBOR jako jedynym możliwym sposobem ustalania oprocentowania. To stwierdzenie odbiera bankom argument, jakoby klauzula WIBOR była „nietykalna” z racji osadzenia w przepisach. Skoro brak prawnego obowiązku stosowania akurat WIBOR-u, sądy krajowe mają pełne prawo badać zapisy umów odsyłające do tego wskaźnika i sprawdzać, czy są one uczciwe dla konsumenta.
Surowe wymogi przejrzystości informacji dla klienta
Najważniejsza część opinii dotyczy wymogu przejrzystości takiej klauzuli zmiennego oprocentowania. Rzecznik TSUE jasno wskazała, że art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 zezwala na ocenę nieuczciwego charakteru warunku umowy kredytu hipotecznego o zmiennym oprocentowaniu opartym na WIBOR 6M, jeśli warunek ten nie został sformułowany prostym i zrozumiałym językiem.
Mówiąc prościej – jeżeli zapis umowy o oprocentowaniu opartym o WIBOR nie jest całkowicie jasny dla przeciętnego konsumenta, to nie korzysta z wyłączenia spod kontroli i może zostać uznany za nieuczciwy.
Co konkretnie bank powinien był zrobić, aby spełnić wymóg przejrzystości? Według opinii Laili Mediny bank musi przekazać kredytobiorcy pełne i precyzyjne informacje dotyczące wskaźnika WIBOR. W szczególności powinien poinformować dokładnie o nazwie stosowanego indeksu referencyjnego (WIBOR) i nazwie jego administratora, a także o potencjalnych konsekwencjach dla konsumenta wynikających ze stosowania tego wskaźnika – tak, aby klient mógł samodzielnie oszacować całkowity koszt kredytu w różnych scenariuszach. To jednak nie wszystko. Rzecznik podkreśliła, że sposób przekazania tych informacji (bezpośrednio w umowie lub osobno, np. w regulaminie czy ulotce) musi finalnie sprawić, iż konsument otrzyma pełny obraz zastosowanej metody oprocentowania. Informacje mają w pełni ujawniać metodologię ustalania stawki WIBOR oraz główne czynniki powodujące wahania tej stawki, nie zatajając ani nie zniekształcając charakteru wskaźnika. Innymi słowy, bank nie może podać klientowi tylko szczątkowych danych o tym, jak działa WIBOR, ani przedstawić WIBOR-u w sposób wybiórczy czy mylący. Tylko pełna, rzetelna informacja spełnia standard przejrzystości wymagany przez prawo.
Neutralne przedstawienie ryzyka i świadoma zgoda konsumenta
Opinia Rzecznika Generalnego wykracza poza sam tekst umowy – odnosi się także do sposobu prezentowania informacji oraz ryzyka związanego z WIBOR-em. Sąd krajowy ma obowiązek zbadać, czy bank przekazał konsumentowi informacje w sposób neutralny i obiektywny, to znaczy bez sugerowania, że wybór akurat takiego mechanizmu oprocentowania (WIBOR) jest dla klienta korzystny, jeśli faktycznie tak nie było. Innymi słowy, jeśli w materiałach reklamowych, podczas sprzedaży kredytu czy w rozmowach z klientem bank kreował WIBOR jako wskaźnik bezpieczny, korzystny lub nieobciążający nadmiernym ryzykiem, sąd powinien wziąć to pod uwagę. Według Rzecznika należy ocenić, czy przekaz marketingowy lub informacje dostarczone klientowi nie wprowadziły go w błąd co do potencjalnych skutków wzrostu stawki WIBOR.
Dodatkowo podkreślono, że oceniając uczciwość klauzuli WIBOR, należy sprawdzić, czy konsument po otrzymaniu pełnych i rzetelnych informacji świadomie zgodził się na ryzyko wynikające ze zmiennej stopy procentowej. Sąd ma ustalić, czy przeciętny klient, traktowany przez bank fair i z poszanowaniem jego praw, zaakceptowałby taką klauzulę w indywidualnych negocjacjach – gdyby wiedział dokładnie, z czym wiąże się WIBOR. Ważne przy tym, że ocena ta nie dotyczy samego wskaźnika WIBOR jako takiego ani sposobu jego ustalania. Innymi słowy TSUE nie kwestionuje istnienia czy konstrukcji WIBOR-u jako indeksu rynku finansowego – chodzi wyłącznie o to, czy warunki umowy związane z WIBOR-em zostały transparentnie przedstawione i uczciwie uzgodnione z konsumentem.
Jasny przekaz: opinia korzystna dla kredytobiorców
Z wydanej opinii jednoznacznie wynika, że Rzecznik Generalny stanęła po stronie konsumentów w sporze o kredyty WIBOR-owe. Wszystkie kluczowe tezy podkreślone w dokumencie – od dopuszczenia kontroli takich umów przez pryzmat ochrony konsumenta, przez bardzo wysokie wymagania odnośnie jasności i pełni informacji, po konieczność neutralnego przedstawienia ryzyka – są korzystne dla kredytobiorców. Opinia jest przy tym napisana w sposób jasny i konkretny, co oznacza, że bankom będzie trudno interpretować ją na swoją korzyść. Próby przekonywania, że “to nic nie znaczy” mogą się okazać nieskuteczne, bo treść opinii mówi sama za siebie.
Warto zaznaczyć, że taki rezultat stoi w pewnej kontrze do stanowisk prezentowanych wcześniej przez sektor bankowy i niektóre instytucje. Podczas czerwcowej rozprawy przed TSUE strona bankowa argumentowała m.in., że oprocentowanie oparte na WIBOR plus marża wynika z przepisów (unijne rozporządzenie BMR) i powszechnej praktyki, a więc nie powinno podlegać kwestionowaniu.
Rzecznik Generalna nie podzieliła jednak tych argumentów – wskazała, że WIBOR nie jest „świętą krową” wyjętą spod oceny, lecz zwykłym elementem umowy z konsumentem, który musi spełniać wymogi przejrzystości i dobrej wiary. Mało tego, zdaniem Rzecznik banki powinny były przekazywać klientom informacje nawet szersze niż wielu uczestników rynku pierwotnie zakładało (np. co do metodologii wyznaczania indeksu). Taka interpretacja to zdecydowane wzmocnienie pozycji klientów w sporach sądowych.
Co dalej – czy kredytobiorcy wygrają sprawy WIBOR?
Opinia Rzecznika Generalnego nie jest formalnie wiążąca dla Trybunału, ale w praktyce jego późniejsze wyroki często są zbieżne z wcześniejszym stanowiskiem Rzecznika. Na ostateczny wyrok TSUE w polskiej sprawie WIBOR trzeba będzie poczekać kilka miesięcy – prawdopodobnie zapadnie on pod koniec tego roku albo na początku następnego.
Jeśli Trybunał podtrzyma kierunek zarysowany w opinii, polskie sądy krajowe zyskają mocne podstawy, by uznawać klauzule WIBOR-owe za abuzywne (nieuczciwe) w sytuacji, gdy bank nie dopełnił obowiązku pełnej informacji. Dla kredytobiorców oznaczałoby to możliwość skutecznego podważenia swoich umów w części dotyczącej oprocentowania – na podobnej zasadzie, jak działo się to w sprawach kredytów frankowych (choć oczywiście WIBOR to inny rodzaj problemu).
Na tym etapie nie przesądzono jeszcze, jakie konkretnie skutki dla umowy miałoby wyeliminowanie wskaźnika WIBOR. Część prawników stoi na stanowisku, że umowa mogłaby dalej obowiązywać z samą marżą banku (czyli stałym oprocentowaniem równym marży), podczas gdy inni dopuszczają także unieważnienie całej umowy w razie uznania klauzuli za nieuczciwą.
W swoim stanowisku Rzecznik TSUE nie odniosła się bezpośrednio do tej kwestii (czwarte pytanie prejudycjalne pozostało poza zakresem opinii). Należy jednak pamiętać, że celem unijnych przepisów konsumenckich jest przywrócenie równowagi kontraktowej i odstraszanie przedsiębiorców od stosowania nieuczciwych warunków. W praktyce zatem, jeśli klauzula zmiennego oprocentowania oparta na WIBOR zostanie uznana za nieuczciwą, sąd będzie musiał orzec rozwiązanie jak najbardziej sprawiedliwe dla konsumenta – czy to poprzez „odwiborowanie” umowy (pozostawienie samej marży), czy to przez stwierdzenie nieważności kontraktu, w zależności od okoliczności danej sprawy.
Podsumowując:
Aktualna opinia Rzecznika Generalnego jest bardzo dobrą wiadomością dla posiadaczy kredytów złotowych opartych o WIBOR dająca mocną realną nadzieję na wykazanie braków informacyjnych w umowach banków przed sądami a dzięki temu znaczące obniżenie rat, nawet w wieloletnich kredytach hipotecznych.
Sygnalizuje ona, że najwyższe europejskie instytucje opowiadają się za silną ochroną konsumentów na rynku finansowym. Banki zapewne będą starały się tonować wydźwięk tej opinii i podkreślać, że ostateczny wyrok jeszcze przed nami. Jednak już teraz widać, że poprzeczka stawiana bankom w zakresie transparentności umów kredytowych została zawieszona bardzo wysoko.
Jeżeli TSUE potwierdzi te wskazówki, wielu kredytobiorcom otworzy się droga do dochodzenia swoich praw w sądach – a banki staną przed wyzwaniem dostosowania praktyk i być może konsekwencjami finansowymi wcześniejszych zaniechań, choć na pełny obraz skutków przyjdzie poczekać do finalnego rozstrzygnięcia.



