PLN - Polski złoty
CHF
4,57
środa, 16 lipca, 2025

Ekspresowe uchwalanie ustawy frankowej – Frankowicze liczą już tylko na veto Prezydenta Nawrockiego?

Ministerstwu Sprawiedliwości niezwykle śpieszy się z wprowadzeniem w życie ustawy frankowej: projekt po konsultacjach publicznych doczekał się naniesienia poprawek i w nieco odmienionej formie został przekazany do korekty Stałemu Komitetowi Rady Ministrów. Następnie, zgodnie ze standardową ścieżką legislacyjną, projekt trafi do komisji prawniczej Rządowego Centrum Legislacji, a od tego już tylko krok do skierowania go do Sejmu, gdzie zostanie poddany pod głosowanie. Frankowicze w swoich internetowych wypowiedziach nie kryją zdumienia: tempo, jakim projekt przemieszcza się legislacyjną autostradą, świadczy o ogromnej determinacji rządzących, którzy wyraźnie nie chcą już dyskutować ze społeczeństwem na temat szczegółów ustawy. Frankowicze zadają sobie pytanie, jak do projektu podejdzie Sejm RP oraz… nowy prezydent, bez którego podpisu cały projekt zostanie odłożony na półkę.

  • Pierwotne założenia projektu „ustawy frankowej” nie spotkały się z ciepłym przyjęciem środowiska frankowiczów, a także tego eksperckiego, składającego się z przedstawicieli adwokatury, sądownictwa i szeregu instytucji państwowych, z RPO na czele
  • Ministerstwo Sprawiedliwości potrzebowało kilku miesięcy na przeanalizowanie wszystkich uwag, otrzymanych na drodze konsultacji publicznych. Zdecydowało się na naniesienie pewnych zmian do projektu ustawy, które niestety nie wyczerpują oczekiwań strony konsumenckiej
  • Po lekturze zaktualizowanego projektu frankowicze nadal obawiają się tego, jak będą wyglądać ich spory sądowe po wejściu w życie ustawy. Najwięcej niepewności wzbudzają niezwykle pobłażliwe przepisy dotyczące zarzutu potrącenia, na którego złożenie bank będzie miał czas do końca postępowania w sądzie II instancji
  • Część środowiska konsumenckiego jest zdania, że projekt w swojej bieżącej formie służy przede wszystkim uchronieniu banków przed skutkami ewentualnego przedawnienia roszczeń i ograniczeniu kosztów, jakie sektor ponosi w związku z masowymi postępowaniami sądowymi. Jakie są argumenty przeciwników ustawy?

Sejm wkrótce zapozna się z projektem ustawy frankowej. Jak wyglądają propozycje legislacyjne po konsultacjach publicznych?

Wygląda na to, że frankowicze nie będą mieli już szans na oficjalne „zrecenzowanie” projektu ustawy frankowej po naniesionych przez resort poprawkach. Nowa wersja projektu, datowana na 30 czerwca 2025 roku, została podana do wiadomości publicznej wraz z obszernym uzasadnieniem, a na stronie Rządowego Centrum Legislacji udostępniono listę uwag, które wpłynęły w toku konsultacji publicznych, wraz z komentarzem Ministerstwa Sprawiedliwości do każdej z nich. Nowa wersja ustawy różni się od tej z końca stycznia br. Najważniejsze zmiany dotyczą dwóch kwestii.

Po pierwsze, resort całkowicie zrezygnował z artykułu 7, udostępniającego bankowi możliwość zawnioskowania o rozpatrzenie jego roszczeń w tym samym postępowaniu, w którym kredytobiorca walczy o nieważność i zapłatę. Po drugie, Ministerstwo odeszło od pomysłu nadania rygoru natychmiastowej wykonalności wyrokom sądów I instancji. A to oznacza, że kredytobiorcy nie dostaną zasądzonych na ich rzecz środków na krótko po wydaniu wyroku przez sąd okręgowy, w sytuacji, w której pozwany złożył odwołanie do sądu apelacyjnego.

Pierwsza z tych zmian jest korzystna dla frankowiczów, gdyż utrudni bankowi pozbawienie powoda należnych mu odsetek ustawowych za opóźnienie. Druga nie ma tak naprawdę większego znaczenia: bo powiedzmy sobie szczerze: frankowicz, który wygrał sprawę w I instancji, i tak miałby opory przed swobodnym dysponowaniem środkami wypłaconymi na mocy wyroku, który może zostać zmieniony w apelacji.

Nadanie rygoru wykonalności wyrokom, które zostały zaskarżone przez bank, miałoby co najwyżej wymiar symboliczny – z praktycznego punktu widzenia pozostawałoby bez większego wpływu na sytuację kredytobiorcy. Przynajmniej takiego, który z należytą starannością podchodzi do swoich finansów.

Te zmiany w projekcie ustawy frankowej mogą przynieść pożytek stronie konsumenckiej

Co dobrego wniosły poprawki do projektu ustawy? Jest kilka takich punktów, dość ciepło przyjętych zarówno przez samych kredytobiorców, jak i przez ich pełnomocników prawnych:

  • rozszerzenie obowiązywania ustawy o frankowe pożyczki – nie we wszystkich umowach, które banki zawierały z frankowiczami, pojawiało się słowo „kredyt”. Po zmianach w projekcie i wejściu w życie ustawy zarówno kredyto- jak i pożyczkobiorcy będą traktowani tak samo
  • rozciągnięcie ochrony wynikającej z ustawy na osoby, które nie były stroną umowy kredytowej w momencie jej zawierania, a zostały do niej dopisane już na etapie jej wykonywania lub w wyniku otrzymania spadku
  • doprecyzowanie kwestii tego, kto ponosi koszty postępowania po uznaniu podniesionego przez bank zarzutu potrącenia – jeśli roszczenia kredytobiorcy dotyczące zwrotu świadczenia zostaną częściowo oddalone w wyniku skutecznego złożenia przez bank oświadczenia o potrąceniu, które zostanie zaakceptowane przez konsumenta, kosztami sądowymi, również w części dotyczącej oddalonego roszczenia, zostanie obciążony bank
  • wydłużenie czasu, w którym możliwe będzie złożenie powództwa wzajemnego (bez względu na to, czy powództwo główne zostało wytoczone przez kredytobiorcę, czy przez bank) – po tej zmianie z powództwa wzajemnego będzie można skorzystać do zamknięcia postępowania dotyczącego powództwa głównego przez sąd I instancji. Oba postępowania będą się toczyć przed tym samym sądem, nawet jeśli wartość przedmiotu sporu jest w nich diametralnie różna
  • modyfikacja zapisów dotyczących „automatycznego” zabezpieczenia roszczenia, uruchamianego wraz z chwilą doręczenia bankowi powództwa o nieważność – frankowicze, którzy nie spłacili bankowi kapitału kredytu, a domagają się sądowego unieważnienia swoich umów, będą mogli spłacać raty aż do momentu, w którym suma uiszczonych świadczeń będzie równa nominalnej kwocie kredytu.

Nawet pozornie prokonsumenckie rozwiązania zawarte w projekcie znajdują swoich krytyków. Z czego wynika sceptycyzm części środowiska frankowego?

Choć powyższe rozwiązania w większości zostały zaaprobowane przez społeczność frankową, znaleźli się i tacy, którzy mają zastrzeżenia w stosunku do niektórych propozycji resortu. Części środowiska frankowego nie podoba się np. uzależnienie stopnia obciążenia banku kosztami postępowania sądowego od niekwestionowania przez kredytobiorcę prawa tegoż banku do potrącenia wzajemnych wierzytelności.

Zwracają oni uwagę na pewne niebezpieczeństwo związane z uzależnianiem kwestii kosztów sądowych od postawy konsumenta. A co, jeśli konsument stoi na stanowisku, że roszczenie banku jest przedawnione? Czy ma w tej sytuacji milczeć w obawie, że nieuwzględnienie przez sąd jego argumentów oznaczać będzie obciążenie go częścią kosztów postępowania?

Konsumenci boją się zatem, że ten zapis, w teorii przyjazny dla konsumentów, jest w istocie zawoalowanym ukłonem w stronę banków, które mało czego obawiają się tak, jak przedawnienia swoich roszczeń.

Frankowicze uważają ponadto, że Ministerstwo robi błąd, uzależniając moment wstrzymania wykonywania umowy od doręczenia bankowi odpisu pozwu. Wskazują na długi w niektórych przypadkach czas trwania takiego doręczenia, wynoszący niekiedy nawet kilkanaście miesięcy. Kredytobiorca, który sądzi się z bankiem w jednostce znanej z kiepskiej organizacji i niedoboru kadr, szybciej mógłby uzyskać zabezpieczenie korzystając ze standardowej drogi, tj. składając wniosek o przyznanie tego środka, niż czekając na to, aż bank otrzyma jego pozew. Tymczasem po wejściu w życie ustawy frankowej sądy będą pozostawiać takie wnioski bez rozpoznania.

Potrącenie pozwoli bankom na darmowe rozpatrzenie roszczeń i kontrolę ich zasadności tylko w jednej instancji?

Oczywiście najwięcej wątpliwości wzbudza kontrowersyjna kwestia potrącenia, które (po wejściu w życie ustawy) bank będzie mógł podnieść do końca postępowania drugoinstancyjnego. Ten pomysł jest krytykowany zarówno przez frankowiczów, jak i wyspecjalizowanych w prawie bankowym adwokatów i radców prawnych, reprezentujących stronę konsumencką. Zarzutów wobec tego rozwiązania jest co najmniej kilka.

Przede wszystkim bankowi będzie się opłacać podniesienie potrącenia na etapie sądu II instancji, gdyż w ten sposób ominie ocenę swoich roszczeń przez sąd pierwszoinstancyjny. Może się to okazać niezwykle pomocne w przypadkach, w których prawo banku do zwrotu kapitału (na skutek przekroczenia terminu na złożenie roszczenia) jest, delikatnie mówiąc, dyskusyjne.

Prawnicy zwracają też uwagę, że dzięki potrąceniu banki będą mogły liczyć na rozpatrzenie swoich roszczeń za darmo. Obecnie kierują do sądów sprawy o zwrot kapitału, które wiążą się z ogromnymi kosztami początkowymi: opłata za pozew w przypadku przedsiębiorcy to 5 proc. od wartości przedmiotu sporu.

Będziemy mieć więc do czynienia z sytuacją, w której banki, w 100 proc. odpowiedzialne za wprowadzenie do obrotu prawnego wadliwych, abuzywnych umów, otrzymają przywileje, jakich nie ma żadna inna grupa przedsiębiorców w Polsce. Co więcej, te, które już złożyły pozew o zwrot kapitału, będą mogły wycofać powództwo i odzyskać połowę opłaty sądowej, o ile dopełnią formalności maksymalnie do pół roku od wejścia w życie ustawy.

To naprawdę piękna nagroda za umyślne obciążanie sądów postępowaniami zawierającymi roszczenia, które zarówno teraz, jak i w latach ubiegłych, można było załatwić za pomocą oświadczenia o potrąceniu. Banki doskonale znały instrument, jakim jest zarzut potrącenia, i umyślnie z niego nie korzystały, wiedząc, że stanowiłoby to zgodę co do tego, że umowa jest nieważna. Tymczasem banki cały czas utrzymywały, że ich umowy są ważne, a powództwa odwetowe kierowały do sądów niejako prewencyjnie, co samo w sobie jest potężnym absurdem.

Ministerstwo Sprawiedliwości nie powtórzy konsultacji publicznych po naniesieniu zmian do projektu ustawy frankowej? Niestety, wszystko na to wskazuje

Wobec tak istotnych obiekcji strony konsumenckiej mogłoby się wydawać, że nowa wersja projektu otworzy interesariuszom drogę do zgłoszenia uwag w toku kolejnych konsultacji. Ale nic z tego. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że resort nie planuje nawiązywania kolejnego dialogu ze społeczeństwem w przedmiocie zapisów projektu ustawy. Ministerstwo Sprawiedliwości wychodzi podobno z założenia, że głos strony społecznej już został uwzględniony na etapie konsultacji pierwotnej wersji projektu.

Teraz czas na kolejne etapy procedury legislacyjnej – jeśli wszystko pójdzie sprawnie, ustawa zostanie przedstawiona w Sejmie jeszcze w tym kwartale. Czy ma szansę na przyjęcie po pierwszym czytaniu? Takie sytuacje zdarzają się zwykle w przypadku rozwiązań o szczególnej randze społecznej. Wydaje się, że ustawa frankowa, przynajmniej w rozumieniu rządzących, może kwalifikować się jako absolutny priorytet – wszak przedstawiciele resortu sprawiedliwości wielokrotnie podkreślali wagę tego projektu z perspektywy interesu publicznego.

Czy Sejm przyjmie ustawę frankową po pierwszym czytaniu?

Trudno przewidywać jak zachowa się Sejm w przypadku tej ustawy. Gdybyśmy mieli rok 2015, polityczna dyskusja w przedmiocie tego projektu z pewnością miałaby wysoką temperaturę. A obecnie? Frankowiczów, których mogą dotknąć założenia projektu, jest znacznie mniej niż 10 lat temu. Chór 200 tys. głosów będzie w parlamencie słyszalny znacznie słabiej niż ten zasilany przez milion ludzkich istnień. A przypominamy, że w szczytowym momencie kredytobiorców „ożenionych” z hipotekami pseudowalutowymi było blisko milion. Z taką siłą liczyć się będzie każda władza i każda opozycja.

Obecnie temat franków interesuje nielicznych, a dyskusja o abuzywności postanowień umownych coraz częściej koncentruje się wokół kredytów złotowych, tych hipotecznych, jak i gotówkowych. Choć formalnie sprawy frankowe wciąż się toczą, to zajmują opinię publiczną w znacznie mniejszym stopniu niż w latach ubiegłych. A tam, gdzie nie ma silnego społecznego wzburzenia, tam nie ma większego zainteresowania polityków.

W związku z powyższym trudno przewidywać, jakie będą ostateczne efekty głosowania: czy Sejm zdecyduje się na skierowanie projektu do swoich komisji? Czy swoje uwagi do projektu zgłosi Senat? Musimy mieć na uwadze, że rozwiązania, które proponuje dziś Ministerstwo Sprawiedliwości, są dość skomplikowane i do pełnego zrozumienia wymagają „wysokiego stopnia wtajemniczenia”.

To nie 2015 rok, gdy kredytobiorcy frankowi domagali się po prostu przewalutowania swoich kredytów na złotówki. Na chwilę obecną o rzeczywistych skutkach wejścia w życie tej ustawy z niezwykłą ostrożnością wypowiadają się nawet topowi frankowi prawnicy. Czy grupa posłów zdoła wychwycić ewentualne zagrożenia dla strony konsumenckiej, ukryte gdzieś między wierszami? Mamy co do tego pewne wątpliwości. Nie takie legislacyjne potworki przechodziły bez większych problemów przez obie izby polskiego parlamentu.

Choć oczywiście pewna nadzieja na zablokowanie tego projektu istnieje: nie zapominajmy, że obecna koalicja rządząca w wielu kwestiach nie jest jednomyślna. Zastanawiające w tym przypadku może być stanowisko dawnej Trzeciej Drogi, która jeszcze przed wyborami w 2023 roku postulowała rozwiązanie kwestii frankowych na drodze ugód, zgodnych z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE.

Czy posłowie Polski 2050 i PSL uznają, że to, co proponuje resort sprawiedliwości, jest zgodne z orzecznictwem TSUE? Resort oczywiście zapiera się, że rozwiązania zawarte w projekcie są zgodne z najnowszym orzeczeniem Trybunału, dotyczącym sprawy C-396/24. Trochę dziwi nas, że resort kurczowo trzyma się tego orzeczenia, które wcale nie ma jakiegoś przełomowego charakteru i w marginalnym stopniu odnosi się do kwestii regulowanych ustawą.

Tu należałoby się bardziej zastanowić, czy rozwiązania zawarte w projekcie idą w parze ze skutkiem odstraszającym dyrektywy 93/13 i zapewniają konsumentowi należytą ochronę wynikającą z europejskiego prawa. Czy sytuację, w której nieobciążenie konsumenta kosztami postępowania sądowego jest zależne od wyrażenia przez niego zgody na wzajemną kompensację roszczeń, nawet w obliczu prawdopodobnego przedawnienia roszczenia banku, należy uznać za zgodną ze wspomnianą dyrektywą? Mamy co do tego poważne wątpliwości.

Czy Prezydent Nawrocki podpisze ustawę frankową?

Oczywiście, aby ustawa weszła w życie, musi jeszcze zostać podpisana przez Prezydenta RP, Karola Nawrockiego. Stanowisko nowego prezydenta w sprawie frankowiczów nie jest znane – w odróżnieniu od Andrzeja Dudy, Karol Nawrocki nie angażował się w publiczną dyskusję na temat kredytów pseudowalutowych, a zatem trudno przewidywać, czy jego długopis zadrży nad kartami ustawy. Naszym skromnym zdaniem dużo będzie zależeć od tego, czy środowisko polityczne, z którego wywodzi się nowy prezydent, dostrzeże potencjał wizerunkowy w ewentualnym zakwestionowaniu ustawy.

Nie jest tajemnicą, że obecny skład Ministerstwa Sprawiedliwości usilnie próbuje odwrócić zmiany wprowadzone przez poprzednią ekipę rządzącą, co aktualnej opozycji jest rzecz jasna nie na rękę. Dostrzeżenie w projekcie antyunijnych zapisów, krzywdzących stronę konsumencką i premiujących banki, a następnie publiczne nagłośnienie tego faktu, mogłoby się okazać posunięciem korzystnym dla obecnej opozycji. Pozwoliłoby bowiem na ukazanie hipokryzji i braku konsekwencji u obozu rządzącego, który podchodzi do prawa europejskiego w sposób instrumentalny i interpretuje je tak, jak jest mu akurat wygodnie.

Pragmatycy zapytają: no tak, ale co to wszystko obchodzi statystycznego polskiego podatnika, który nie ma i nigdy nie miał kredytu frankowego? Wszystko zależy od tego, w jaki sposób taki spin zostanie wprowadzony do debaty publicznej. Gdybyśmy byli politykami opozycji, to zasugerowalibyśmy polskiemu społeczeństwu, by zastanowiło się nad tym, czy rząd, który próbuje otworzyć nad bankami parasol ochronny, stanie w przyszłości w obronie konsumentów, gdy ich prawa będą ograniczane lub naruszane praktykami wielkich korporacji? Nie chodzi tu tylko o banki, ale także m.in. o firmy deweloperskie, których rynkowe praktyki budzą coraz więcej wątpliwości.

Wbrew pozorom potencjał do podniesienia temperatury debaty publicznej jest w tym przypadku ogromny. Od inteligencji i sprytu polityków zależy, czy będą potrafili go wykorzystać.

PODSUMOWANIE:

Powodzenie projektu pt. „ustawa frankowa” jest w tej chwili w dużej mierze zależne od determinacji i siły przebicia środowiska samych kredytobiorców pseudowalutowych, a także ich pełnomocników prawnych. Zasadne byłoby rozpoczęcie akcji informacyjnej, mającej na celu zaznajomienie polityków najwyższego szczebla z faktycznymi, a nie hipotetycznymi skutkami wprowadzenia ustawy w jej obecnym brzmieniu. Co ważne, akcja informacyjna jest nie tylko w interesie samych frankowiczów, ale wszystkich klientów rynku finansowego, którym zależy na nierezygnowaniu z praw nadanych im w wyniku wstąpienia Polski w struktury UE.

W rękach społeczeństwa jest to, jaki kształt przyjmie polski rynek usług bankowych za rok, dwa i za całe dekady. Brak oporu wobec nietransparentnych rozwiązań, dających sądom pole do bardzo szerokiego interpretowania unijnego prawa, może w praktyce oznaczać zatrzymanie ochrony konsumenckiej na poziomie niższym niż ten znany z innych krajów Unii. Przyszłość ustawy frankowej zależy od Polaków i od tego, która wizja jest im bliższa: uczciwe, zrozumiałe i bezpieczne umowy długoterminowe, których nie trzeba analizować ze sztabem prawników, czy rynek oparty o stosunki zobowiązaniowe z zachwianą równowagą stron kontraktowych, które po zmaterializowaniu się ryzyka finansowego stają się przedmiotem kontroli sądów.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze