PLN - Polski złoty
CHF
4,55
środa, 1 października, 2025

Frankowicze ze spłaconymi kredytami i kredyty w euro – poważne zagrożenie dla banków [RAPORT NBP]

Ilekroć mowa o ryzykach finansowych i prawnych, z którymi zmaga się sektor bankowy w związku z roszczeniami konsumentów, wyraźnie widać dysonans pomiędzy oficjalnym a tym pozakulisowym przekazem. Oficjalnie problem jest opanowany: banki dysponują odpowiednimi rezerwami na procesy i ugody frankowe, natomiast spór o sankcję kredytu darmowego i WIBOR nie stanowi dla rynku większego wyzwania. Nieoficjalnie zaś bankom wciąż są potrzebne dziesiątki miliardów złotych na posprzątanie po frankach, natomiast to, jak ukształtuje się linia orzecznicza w sprawach kredytów gotówkowych i klauzul zmiennego oprocentowania jest tak naprawdę jedną wielką niewiadomą. O niepewności, która zapanowała na rynku, najlepiej świadczy czerwcowy raport NBP o stabilności systemu finansowego. Jakie wyzwania czekają na banki w najbliższych miesiącach i z kim spotkają się w sądach jeszcze przed materializacją ryzyka związanego z WIBORem?

Z tekstu dowiesz się:

  • Ile sektor bankowy odłożył na ryzyka prawne kredytów waloryzowanych kursem CHF i ile będzie jeszcze potrzebował, by rozliczyć się ze swoimi klientami
  • Dlaczego eurowicze i ex-frankowicze idą do sądu mniej chętnie niż posiadacze aktywnych hipotek frankowych
  • Ile można zyskać na pozwaniu banku za kredyt frankowy lub za umowę waloryzowaną kursem euro – prezentujemy przykłady.

Konflikt frankowy da się zamknąć w kilka kwartałów? Z nowego raportu NBP wynika coś zupełnie innego…

Frankowicze zdążyli przywyknąć do optymistycznych zapowiedzi władz dużych banków, między innymi PKO BP i Millennium, wg których konflikt o hipoteki w CHF da się wygasić w maksymalnie kilka kwartałów. Źródłem optymizmu w sektorze jest przede wszystkim wyczerpująca się powoli pula aktywnych umów frankowych nieobjętych ani pozwem, ani dobrowolną ugodą.

I rzeczywiście, liczba hipotek frankowych w bilansach banków topnieje w ekspresowym tempie: wg danych KNF, na koniec lipca br. banki miały 148 tys. aktywnych kredytów w CHF (rok wcześniej było ich 214,8 tys.). Co ważne, zdecydowana większość tych kredytów objęto już sporem sądowym, a zatem niezrealizowane ryzyko dotyczy tak naprawdę 30, może 50 tys. wciąż wykonywanych umów. Bankowcy liczą przy tym, że do sądów nie pójdą posiadacze spłaconych hipotek, a także kredytobiorcy, których zobowiązanie było powiązane z kursem innej waluty obcej niż frank szwajcarski.

Mowa tu o kredytach indeksowanych lub denominowanych do euro, dolara amerykańskiego lub jena japońskiego. Z oczywistych względów wśród kredytów pseudowalutowych innych niż frankowe dominują umowy w euro. Ich posiadacze idą do sądów relatywnie rzadko, a przyczyna jest łatwa do ustalenia. Eurowicze często nie zdają sobie sprawy, że ich zobowiązania są oparte o te same klauzule abuzywne, co kredyty we franku. Motywacja eurowiczów do skierowania sprawy na drogę sądową jest relatywnie niska, ponieważ kurs euro nie wzrósł w ciągu ostatnich kilkunastu lat tak spektakularnie, jak miało to miejsce w przypadku franka. Czy to jednak oznacza, że gra jest niewarta świeczki? Absolutnie nie, o czym dobitnie świadczą wyroki zapadające w sądach.

Za przykład może nam posłużyć sprawa I C 54/25, w której pełnomocnikiem eurowiczów był adwokat Paweł Borowski. Kredytobiorcy pozwali bank (PKO BP) już po całkowitej spłacie swojego kredytu: bank użyczył im kapitał w wysokości 99 tys. zł, a całkowita kwota, którą przekazali w toku spłaty, to 154 tys. zł. Spór o tę umowę trafił do Sądu Okręgowego w Suwałkach, który rozpatrzył go w tempie ekspresowym, bo w zaledwie 4 miesiące od złożenia pozwu. Sąd nakazał stronom rozliczenie zgodnie z teorią dwóch kondykcji: pozwany bank musi oddać kredytobiorcom kwotę świadczenia nienależnego w wysokości 152.978,01 zł i 470,49 euro, wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie. Wyrok zapadł 19 maja 2025 roku i jest już prawomocny, ponieważ PKO Bank Polski nie złożył apelacji. Frankowicze zyskali na poniższym wyroku 55 tys. zł. Bank musi ponadto opłacić koszty procesowe w wysokości 6 434 zł.

Ekspresowo zakończyła się również inna sprawa poprowadzona przez kancelarię adwokata Pawła Borowskiego, w której wyrok zapadł 16 stycznia 2025 roku. Mowa o sprawie II C 1089/24, rozsądzonej przez Sąd Okręgowy w Łodzi, w której pozwanym był PKO BP. Tu także spór dotyczył kredytu w euro, spłaconego przed złożeniem pozwu. Eurowicze pożyczyli od PKO BP kwotę 137 tys. zł, spłacili łącznie 244 tys. zł. W pozwie domagali się zwrotu świadczenia nienależnego – sąd uznał to roszczenie, zasądzając na ich rzecz kwoty 132.408,47 zł i 6.986,82 CHF, a także 33.102,11 zł i 1.746,70 CHF wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 26 kwietnia 2024 roku do dnia zapłaty. Postępowanie trwało 8 miesięcy, a wyrok jest prawomocny – PKO BP nie złożył apelacji. Zysk eurowiczów z wyroku to 107 tys. zł.

Z ryzyka związanego z umowami w euro i spłaconymi hipotekami we franku doskonale zdaje sobie sprawę Narodowy Bank Polski, który szeroko zajął się tą problematyką w najnowszym (datowanym na czerwiec 2025 roku) raporcie o stabilności systemu finansowego. NBP prezentuje tam bardzo interesujące dane odnoszące się przede wszystkim do rezerw utworzonych przez sektor, jak i do tych, które dopiero przyjdzie mu dowiązać.

90 mld zł rezerw to zbyt mało, by pokryć ryzyko kredytów frankowych – dane zebrane przez NBP mówią same za siebie

Z danych ujętych w raporcie NBP możemy się dowiedzieć, że ryzyko wynikające z portfela kredytów walutowych wciąż stanowi najpoważniejsze obciążenie w sektorze. Na stronie 38 twórcy raportu prezentują stan rezerw na ryzyka prawne dla walutowych kredytów hipotecznych, aktualny na koniec 2024 roku. Wynika z niego, że banki zaksięgowały na poczet tego ryzyka ok. 90 mld zł, z czego nieco ponad 60 mld zł to środki wciąż pozostające do rozdysponowania na ugody i rozliczenia prawomocnych wyroków. Koszty, które sektor poniósł w związku z prawomocnymi przegranymi, to jak dotąd kilkanaście mld zł. Z zaprezentowanego w raporcie wykresu wynika, że koszty poniesione przez bank w związku z dobrowolnymi ugodami zbliżają się powoli do 20 mld zł.

Wg NBP w sądach toczy się na chwilę obecną blisko 160 tys. postępowań sądowych o kredyty mieszkaniowe powiązane z walutą obcą. Ok. 1/3 tych spraw wniesiono w 2024 roku. Jak dotąd sądy wydały 36 tys. prawomocnych wyroków w sprawach z tej kategorii, z kolei liczba ugód zawartych w sądach to ok. 22 tys. (łącznie, na koniec 2024 roku, banki miały zawarte 134 tys. ugód).

Na stronie 39 raportu znajduje się wykres 2.29, obrazujący szacunkowy koszt ryzyka prawnego przy założeniu, że wszystkie umowy kredytów mieszkaniowych we franku i euro zostaną zakwestionowane. Na koniec 2024 roku rezerwy dotyczące aktywnych kredytów frankowych przekraczały 50 mld zł. By pokryć całe ryzyko związane z hipotekami wciąż pozostającymi w bilansach banków, a także to związane z odsetkami ustawowymi za opóźnienie, banki powinny dowiązać dodatkowo blisko 20 mld zł.

Spłacone umowy frankowe i kredyty w euro to obecnie główny problem sektora bankowego?

Mało optymistycznie prezentuje się sytuacja w przypadku kredytów frankowych, które zostały już spłacone. Tutaj ryzyko zostało wycenione na ponad 25 mld zł – rezerwy na tę grupę umów wynosiły na koniec minionego roku poniżej 10 mld zł. Ryzyko związane z kredytami mieszkaniowymi w euro wyceniono w raporcie na łączną kwotę ok. 15 mld zł. Z wykresu można wywnioskować, że banki pokryły to ryzyko w ok. 20 proc.

Z danych zaprezentowanych w raporcie wynika, że banki mogą potrzebować dodatkowo nawet 40 mld zł na ryzyka związane z aktywnymi i spłaconymi umowami we franku, hipotekami w euro, a także odsetkami ustawowymi za opóźnienie. Wyliczenia te nie uwzględniają scenariusza, w którym część roszczeń banków dotyczących zwrotu kapitału kredytu okazuje się przedawniona.

Oczywiście banki w rozmowach z mediami starają przedstawiać opisywane powyżej ryzyko jako takie, które pozostanie bez większego wpływu na wyniki w sektorze. Prawda jest jednak taka, że problematyka kredytów frankowych jest wciąż obecna na branżowych wydarzeniach. Świetnym tego przykładem może być Kongres Prawa Bankowego, który odbył się w czerwcu br. w Józefowie pod Warszawą.

Na ww. wydarzeniu bankowcy rozmawiali nie tylko o ryzykach generowanych przez franki, ale również o sankcji kredytu darmowego i sporach o WIBOR. Oczywiście z oficjalnych doniesień medialnych wynika, że pozwy o SKD i klauzule zmiennego oprocentowania nie stanowią dla banków poważnego zagrożenia. A nieoficjalnie?

Masowe spory przeciwko bankom zmienią polski rynek finansowy?

Bankowcy są przerażeni zmieniającymi się zasadami gry na polskim rynku usług bankowych, a ściślej mówiąc tym, jak szeroki parasol ochronny został rozpostarty nad głowami konsumentów. Ponieważ nie wiedzą, jak może się ukształtować orzecznictwo w sprawach kredytów w złotówce, starają się zapobiec wystąpieniu ryzyka w zawieranych obecnie umowach. Dlatego pracują nad wystandaryzowaniem wzorca umowy kredytu hipotecznego, który mógłby zostać zaaprobowany przez UOKiK i KNF.

Co szczególnie interesujące, pojawiają się pierwsze głosy mówiące o potrzebie zaproponowania Polakom kredytów złotowych na stałej stopie, na wzór tego, co mają w ofercie banki za granicą (obecnie polski kredytobiorca może stać się posiadaczem hipoteki z czasowo stałym oprocentowaniem, na okres 5, maksymalnie 10 lat – chodzi o to, by zaoferować mu stałe oprocentowanie na cały okres kredytowania).

Taką potrzebę zasugerował jako pierwszy prezes BNP Paribas, Przemysław Gdański, co miało miejsce w trakcie debaty prezesów, zorganizowanej w ramach Europejskiego Kongresu Finansowego. Gdański dodał, że w Polsce nie ma instrumentów pozwalających bankom na wdrożenie takiego rozwiązania, w związku z czym powinny one współpracować z Narodowym Bankiem Polskim i regulatorami, po to, by opracować mechanizmy, które udostępnią sektorowi taką możliwość.

To oczywiście pieśń przyszłości. Obecnie banki funkcjonują w dość niesprzyjającej im rzeczywistości, w której muszą jak najszybciej uporać się z ryzykiem hipotek pseudowalutowych, po to, by odpowiednio przygotować się na ewentualną materializację zagrożeń wynikających z sankcji kredytu darmowego i klauzul zmiennego oprocentowania.

Jednocześnie banki, rozochocone znakomitymi wynikami, chcą realizować zyski, co do tej pory było utrudnione z uwagi na wspomniane już wysokie koszty konfliktu frankowego. Nowa strategia zarządzania kapitałem mBanku zakłada, że podmiot nie wypłaci dywidendy z zysku wypracowanego za bieżący rok. Ale już w 2026 roku mBank zaplanował wypłatę dywidendy zgodnie ze współczynnikiem 30 proc. rocznego zysku netto. Podmiot dąży do tego, by w 2030 roku współczynnik wypłaty dywidendy plasował się na poziomie 75 proc. rocznego zysku netto.

Realizacja tych ambitnych planów będzie oczywiście uzależniona od tego, jak szybko uda się zamknąć spór z frankowiczami i od dalszego rozwoju spraw o SKD i WIBOR.

Banki chcą, by 160 tys. spraw frankowych zniknęło z polskich sądów. Mogą to osiągnąć tylko w jeden sposób

Niestety dla banków, frankowicze są nieszczególnie skorzy do zawierania dobrowolnych ugód, zwłaszcza po wstąpieniu na drogę sądową. Dlatego uwikłani w proceder frankowy przedsiębiorcy mogą zrobić tylko jedno, by jak najszybciej zamknąć 160 tys. postępowań w toku. Mianowicie pozostaje im… przestać składać apelacje w przegrywanych sprawach. Alternatywą jest dwuinstancyjny proces, na którego końcu bank czeka przegrana i, najprawdopodobniej, rozliczenie zgodne z teorią dwóch kondykcji, z uwzględnieniem odsetek ustawowych za opóźnienie, liczonych za cały proces.

Taka sytuacja miała miejsce między innymi w sprawie I ACa 1143/23, zakończonej wyrokiem z dnia 5 czerwca 2025 roku. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie oddalił w niniejszej sprawie apelację Millennium Banku od wyroku wydanego 12 października 2023 roku przez Sąd Okręgowy w Przemyślu (sygnatura I C 409/23). W wyniku oddalenia apelacji banku uprawomocnił się więc wyrok stwierdzający nieważność umowy, którą strony sporu zawarły w 2008 roku, i zasądzający na rzecz kredytobiorców od pozwanego banku kwoty 29.997,90 zł i 294.162,26 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od 10 czerwca 2023 roku do dnia zapłaty. Czas trwania sprawy to 17 miesięcy. Wyrok jest prawomocny. Kredytobiorców reprezentowała Kancelaria Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.

PODSUMOWANIE:

Banki zrobiły już wiele, by uporać się z ryzykiem prawno-finansowym kredytów frankowych, a mimo to przed nimi wciąż mnóstwo pracy. Sektor potrzebuje dodatkowych kilkudziesięciu miliardów złotych, by zabezpieczyć ryzyka związane ze spłaconymi kredytami frankowymi, coraz częściej kwestionowanymi hipotekami w euro, a także te wynikające z zasądzanych na rzecz konsumentów odsetek ustawowych za opóźnienie.

Trudno sobie nawet wyobrazić scenariusz, w którym banki księgują takie odpisy w okresie krótszym niż 2 lata. Zwłaszcza że stopy procentowe w Polsce powoli spadają, a wraz z nimi maleć będą zyski w sektorze. Tymczasem ryzyko wynikające z kredytów złotowych, które są odpowiedzialne za rekordowe dochody banków, powoli przestaje być czysto hipotetyczne: w sądach zapadają pierwsze niekorzystne dla banków wyroki w sprawie klauzul zmiennego oprocentowania, jak również w sporach o kredyty gotówkowe.

Przed TSUE czeka kilka kompletów pytań prejudycjalnych, na które odpowiedź może w radykalnym stopniu zmienić linię orzeczniczą w sprawach o SKD i WIBOR. Banki nie są na ten scenariusz choćby w minimalnym stopniu przygotowane. Liczą na wypłatę dywidendy za rok 2026, podczas gdy powinny się „zbroić” na gorsze czasy.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze