Co dziesiąty Polak ma kredyt hipoteczny i jest z związany z bankiem na co najmniej 20 lat. Mamy w Polsce jedne z najdroższych kredytów hipotecznych w Europie. Drastyczna podwyżka rat na skutek wzrostu wskaźnika WIBOR sprawiła, że wiele osób ma dziś problem ze spłatą zobowiązań. Zwłaszcza dotyczy to kredytów zaciągniętych w roku 2020, kiedy WIBOR oscylował wokół zera, a w kolejnych latach systematycznie rósł i w piku przekraczał 7%. Stworzona przez banki konstrukcja umów spowodowała w dodatku, że przez wiele miesięcy kredytobiorcy spłacali same odsetki a kapitał stał w miejscu. Banki mają sporo na sumieniu jeśli chodzi o umowy z WIBOR-em. Wiele z tych umów, zwłaszcza te starsze sprzed 2018 roku, można skutecznie podważyć w sądzie. Natomiast w sprawie nowszych umów optymizmem powiało po zaprezentowaniu w dniu 11 września opinii Rzecznika Generalnego TSUE do sprawy C-471/24.
- Umowy kredytów hipotecznych w Polsce są tak skonstruowane przez banki, że kredytobiorcy na początku płacą głównie odsetki a kapitał kredytu prawie nie topnieje.
- Seria podwyżek stóp procentowych, a co za tym idzie drastyczny wzrost WIBOR-u, wywindowały raty kredytów i sprawiły, że dysproporcja pomiędzy odsetkową a kapitałową częścią raty jeszcze bardziej się pogłębiła. Nie dość że raty kredytów zaczęły mocno obciążać budżety domowe, to w dodatku kredytobiorcom nie spada saldo zadłużenia.
- Umowy z WIBOR-em zawierają szereg wad prawnych, które mogą być podstawą do ich skutecznego zakwestionowania w sądzie. Po przeanalizowaniu setek umów kredytowych z WIBOR-em prawnicy dostrzegają realne szanse na obniżenie wysokości rat.
- Po pozytywnej dla konsumentów opinii Rzecznika Generalnego TSUE do pierwszej polskiej sprawy WIBOR-owej banki uruchomiły kampanię dezinformacyjną, aby zniechęcić kredytobiorców do szukania sprawiedliwości w sądach. Starają się także wykreślić z wokandy TSUE kolejne pytania prejudycjalne w sprawie WIBOR-u. Świadczy to o dużej panice w sektorze bankowym oraz o poważnych obawach, że WIBOR zacznie być masowo unieważniany.
Polska ma najdroższe kredyty hipoteczne. Ludzie nie wiedzą, że spłacają głównie odsetki
Na tle Europy Polska wypada bardzo blado jeśli chodzi o dostępność i ceny kredytów mieszkaniowych. Kredyty hipoteczne są ekstremalnie drogie i w dodatku przez lata kredytobiorcy spłacają bankom głównie odsetki. Z szacunkowych danych wynika, że pożyczając 400 tys. zł na 30 lat Polak oddaje bankowi ponad 1 mln 100 tys. zł a kredytobiorca we Francji tylko równowartość ponad 500 tys. zł.
Wiele osób nie ma świadomości, że w początkowym okresie spłaca bankowi tylko odsetki a saldo zadłużenia nie spada. Banki rzadko o tym mówią a nawet utrudniają dostęp do szczegółowych danych na temat wysokości odsetkowych i kapitałowych części rat. Celowo konstruują umowy w ten sposób, że część kapitałowa raty na początku jest bardzo niewielka a większość stanowią odsetki. Jeżeli rośnie stopa odsetkowa oparta na wskaźniku WIBOR, to rośnie też wysokość odsetek. W tym mechanizmie tkwi sekret dlaczego raty kredytów złotowych wzrosły dwukrotnie wraz z podwyżkami WIBOR-u a spłata kapitału zatrzymała się w miejscu.
Praktyki banków obnażył reportaż „Uwagi” TVN pt. „Im wyższa była rata, tym mniej spłacałem zadłużenia”. Dziennikarze dotarli do kredytobiorców, którzy przez lata spłacali prawie same odsetki. Jedną z osób, która podzieliła się swoimi doświadczeniami, był pan Jakub z Żarek pod Częstochową, którego umowa stała się podstawą pierwszej WIBOR-owej sprawy zawisłej na forum TSUE (sygn. C-471/24). Konstrukcja jego umowy była taka, że wraz ze wzrostem raty rosły odsetki a spadała wielkość spłacanego kapitału. W pewnym momencie kredytobiorca spłacał pięciokrotnie wyższe odsetki niż wynosiła kapitałowa część raty.
Podobne historie przedstawili też w reportażu TVN inni kredytobiorcy. Jeden z nich otrzymał przed podpisaniem umowy symulację rat kredytu, gdzie wahania raty kapitałowo-odsetkowej praktycznie nie występowały. Później jego rata zaczęła systematycznie rosnąć, co nie oznaczało że spłacał więcej kapitału. Przeciwnie – przez 6 lat przelał bankowi ponad 170 tys. zł a saldo zadłużenia zmniejszyło się zaledwie o 13,5 tys. zł. Kredytobiorca ten nie został przez bank poinformowany przed podpisaniem umowy czym jest WIBOR, kto go wylicza i w jaki sposób oraz jaki jest wpływ wskaźnika na wysokość rat.
Według relacji niektórych kredytobiorców w ich historii spłat kredytu zdarzały się sytuacje, że spłacane były wyłącznie odsetki. Co więcej banki utrudniały kredytobiorcom dostęp do szczegółowych danych dotyczących spłacanych rat, gdzie wyszczególniona jest część kapitałowa i część odsetkowa raty. Aby się dowiedzieć jak wyglądają te proporcje kredytobiorcy musieli wystąpić o dokument, za który przyszło im zapłacić kilkaset złotych.
Trzeba podkreślić, że to wyłącznie banki (nie państwo, ani nie instytucje nadzoru) są autorami umów kredytowych, które z premedytacją konstruują w ten sposób, że około 90% raty to odsetki. Dlatego sektor bankowy zarabia dziesiątki miliardów złotych rocznie a ich zyski rosną z roku na rok o ponad 100%, co nie zdarza się w żadnej innej branży. Chęć zysku jest w bankach tak silna, że – mimo zatrudniania sztabu prawników – konstruują umowy obarczone ryzykiem prawnym a później zrzucają winę na „chciwych kredytobiorców” albo reprezentujące ich kancelarie prawne.
Umowy z WIBOR-em pod lupą TSUE. Co stwierdziła Rzecznik Generalna TSUE w opinii do sprawy C-471/24 oraz jak przekręciły to banki?
Polscy kredytobiorcy przestają się godzić na najdroższe w Europie kredyty, przerzucanie na nich całości ryzyka oraz brak pełnej i rzetelnej informacji a nawet wprowadzanie ich w błąd przez doradców bankowych. Walka o uczciwe kredyty złotowe dopiero się zaczyna, ale w sądach stale przybywa pozwów o WIBOR. W dodatku do TSUE trafiają kolejne komplety pytań prejudycjalnych dotyczących umów z WIBOR-em. Znamy już pierwszą opinię Rzecznika Generalnego TSUE do sprawy C-471/24, która – wbrew temu co twierdzi sektor bankowy – jest prokonsumencka.
W dniu 11 września 2025 r. Rzeczniczka Generalna TSUE odpowiedziała na trzy z czterech pytań prejudycjalnych zadanych przez Sąd Okręgowy w Częstochowie. Jej stanowisko koncentrowało się na kwestiach dopełnienia przez bank obowiązków informacyjnych. Rzecznika stanęła na stanowisku, że umowy z WIBOR-em mogą być badane przez sądy krajowe na gruncie unijnej Dyrektywy 93/13. Nie wystarczy poinformowanie klienta przez bank jak nazywa się wskaźnik wyznaczający wysokość oprocentowania zmiennego oraz kto jest jego administratorem – klient musi poznać metodologię wyznaczania wskaźnika. Bank nie wypełnia ciążących na nim obowiązków podając hasłowe sformułowanie definicji WIBOR-u, odwołując się do gazet, magazynów albo serwisów. Brak pełnej informacji i świadomości kredytobiorcy o wpływie postanowienia na jego zobowiązania może być potraktowany jako nieuczciwe praktyki banku.
Sąd odsyłający zapytał TSUE czy możliwe po wyeliminowaniu WIBOR-u jest kontynuowanie umowy z oprocentowaniem na poziomie marży. Rzeczniczka nie odpowiedziała na to pytanie, ale w opinii zostało jasno wyartykułowane, że TSUE poprosił ją o odpowiedź tylko na trzy pierwsze pytania. Sytuację tę wykorzystał ZBP, który w swoim komunikacie zawarł zadziwiającą opinię, że pytanie dotyczące skutków prawnych uznania postanowienia za nieuczciwe jest nieistotne. To przykład manipulacji sektora bankowego, który stara się wszelkimi sposobami zniechęcić kredytobiorców do szukania sprawiedliwości w sądach. Odpowiedzi na pytanie dotyczące skutków uznania postanowienia z WIBOR-em za nieuczciwe może udzielić TSUE w wyroku albo pozostawi tę kwestię do rozstrzygnięcia sądom krajowym. Jest to sytuacja analogiczna do kredytów frankowych, gdzie w latach 2016-2019 sądy odfrankowiały umowy, a dopiero po przełomowym wyroku TSUE do sprawy Dziubak z 2019 roku zaczęły je masowo unieważniać.
Kolejne poważne przekłamanie figurujące w komunikacie ZBP wydanym tuż po zaprezentowaniu opinii rzeczniczki TSUE to stwierdzenie, że WIBOR jest zgodny z prawem. W żadnym punkcie opinii nie pada takie sformułowanie, bo nie było to przedmiotem pytań prejudycjalnych. Nieprawdą jest także stwierdzenie, że sąd nie może badać metody wyznaczania wskaźnika WIBOR. W odpowiedzi na pytanie pierwsze Rzecznik Generalna stwierdziła, że postanowienia dotyczące zmiennego oprocentowania są objęte zakresem badania Dyrektywy 93/13. Bank powinien ujawnić wszystkie elementy metody wyliczania wskaźnika, tak aby nie dawały zniekształconego obrazu.
ZBP twierdzi, że banki realizowały obowiązki informacyjne dotyczące nazwy, administratora oraz wpływu zmiany wysokości wskaźnika na koszty kredytu. Tymczasem w wielu umowach (zwłaszcza starszych) brakuje np. informacji o administratorze. Nie ma też w nich pouczeń o wpływie wahań wskaźnika na całkowity koszt kredytu.
Pełnomocnicy kredytobiorców prawdopodobnie zadbają o to, żeby do TSUE trafiła treść komunikatu ZBP. Znając rzetelne podejście Trybunału, zapewne w wyroku (przewidywanym na początek przyszłego roku) rozwiane zostaną wszelkie wątpliwości i zdementowane nieprawdziwe informacje rozpowszechniane przez sektor bankowy po opinii Rzecznik Generalnej.
Panika w sektorze bankowym po opinii do sprawy C-471/24. Manipulacje i przekłamania w mediach oraz nowa strategia banków – dążenie do unieważniania pytań prejudycjalnych
Pełnomocnicy z kancelarii reprezentujących konsumentów apelują aby nie ufać temu co rozpowszechniają banki i czerpać informacje na temat WIBOR-u z wiarygodnych źródeł. Po zaprezentowaniu opinii Rzecznika TSUE do sprawy C-471/24 uruchomiona została w mediach potężna kampania dezinformacyjna wprowadzająca Polaków w błąd co do uczciwości WIBOR-u i szans na podważenie umów w sądach. Lobby bankowe jest bardzo silne i dysponuje ogromnym budżetem, dzięki czemu banki stać na finansowanie kampanii medialnych, gdzie celebryci zapewniają, że „WIBOR jest okej”.
Tymczasem pełnomocnicy kredytobiorców obecni w Luksemburgu na odczytaniu opinii Rzecznika Generalnego TSUE do sprawy C-471/24 widzieli paniczną reakcję przedstawicieli banków. Banki jednak szybko zwarły szyki i do mediów poszedł przekaz, że opinia jest dla sektora korzystna a kredytobiorcy nie mają szans na podważenie umów z WIBOR-em. Jest to całkiem czytelna strategia obliczona na to, aby zniechęcić kredytobiorców do szukania sprawiedliwości w sądach.
Kolejna nowa strategia polega na dążeniu do umarzania postępowań krajowych, w ramach których zadane zostały TSUE pytania prejudycjalne. Tak było w sprawie zainicjowanej przez Sąd Rejonowy w Przemyślu pytaniami zadanymi TSUE w dniu 28 marca 2025 r. (sygn. C-243/25). Sprawa dotyczyła starszej umowy kredytu złotowego z WIBOR-em, kiedy administratorem wskaźnika było jeszcze prywatne stowarzyszenie ACI Polska. Sąd zapytał czy fakt administrowania wskaźnikiem przez podmiot trzeci niepodlegający nadzorowi instytucjonalnemu może być podstawą do uznania klauzuli zmiennego oprocentowania za nieuczciwą a także czy na banku spoczywał obowiązek poinformowania konsumenta o potencjalnym ryzyku wynikającym z braku krajowych regulacji. Sprawa ta spadła z wokandy TSUE, bo doszło do zawarcia pomiędzy stronami ugody.
Podobnie było w wielu „niewygodnych” dla banków sprawach dotyczących przedawnienia roszczeń z tytułu kredytów frankowych. Banki za wszelką cenę dążą w takich sytuacjach do dogadania się z kredytobiorcami. Jeśli zaś dojdzie do zawarcia ugody, uznania przez bank roszczenia lub cofnięcia pozwu, to sąd krajowy umarza postępowanie i kieruje do TSUE wniosek o wykreślenie sprawy, bo pytania prejudycjalne stają się bezprzedmiotowe. W takiej sytuacji TSUE musi także umorzyć postępowanie, nawet jeśli za wydaniem wyroku przemawiałby interes publiczny. Fakt że dziwnym trafem banki dochodzą do porozumień w sprawach, które oparły się już o TSUE świadczy o dużej determinacji i pokazuje jak bardzo sektor bankowy obawia się korzystnych dla konsumentów wyroków Trybunału w sprawie WIBOR-u.
Na szczęście w sprawach dotyczących kredytów z WIBOR-em na forum TSUE toczy się już wspomniana sprawa o sygn. C-471/24 oraz sprawa o sygn. C-586/25, zainicjowana pytaniami zadanymi w dniu 30 czerwca 2025 roku przez Sąd Okręgowy Warszawa-Praga. Poza tym szykują się kolejne zestawy pytań prejudycjalnych w sprawach WIBOR-owych. Pełnomocnicy konsumentów są zdania, że batalia o WIBOR dopiero się zaczyna, ale – podobnie jak w sprawach frankowych – kwestią czasu jest ukształtowanie się korzystnego dla konsumentów orzecznictwa sądów.
Dlaczego WIBOR tak rozpala emocje?
Sprawa sporów na tle kredytów z WIBOR-em jest tak istotna dla polskich kredytobiorców, bo 98,5% kredytów udzielonych od 2013 roku to kredyty oparte o zmienną stopę procentową. WIBOR – obok marży – jest głównym składnikiem klauzuli zmiennej stopy procentowej. Mimo że przepisy nie narzucają bankom obowiązku stosowania w umowach kredytowych z oprocentowaniem zmiennym WIBOR-u, w ponad 90% umów kredytowych banki odgórnie narzucają ten wskaźnik, choć tak naprawdę klient powinien mieć opcję zaciągnięcia kredytu ze stałą stopą procentową albo wybór innych wskaźników wyznaczających wysokość oprocentowania zmiennego. W polskich realiach kredytobiorcy muszą zdać się na budzący powszechne kontrowersje WIBOR.
Po pandemii okazało się, że WIBOR jest wskaźnikiem niestabilnym, bardzo zmiennym oraz mocno oddziałującym na wysokość rat kredytów. W teorii wskaźnik ten powinien odzwierciedlać ceny faktycznych transakcji na rynku międzybankowym. Nadpłynność w sektorze powoduje jednak, że banki nie muszą sobie pożyczać pieniędzy, dlatego jedynie deklarują po jakiej cenie pożyczyłyby sobie pieniądz. De facto WIBOR ustalany jest przez 10 największych banków w Polsce, które wysyłają swoje kwotowania do administratora (obecnie jest nim spółka GPW Benchmark). Podmiot ten wylicza wartość wskaźnika jako średnią z danych przekazanych przez banki po odrzuceniu wartości skrajnych. 98,27% danych bazowych do wyliczenia WIBOR-u stanowią szacowania (kwotowania) a nie faktyczne transakcje, co potwierdziła Rzecznik Generalna TSUE w opinii do sprawy C-471/24. Stwarza to pole do potencjalnych manipulacji ze strony banków. Bankom zależy aby wartość wskaźnika była jak najwyższa, bo w ten sposób maksymalizują swoje zyski. Emocje podsyca fakt, że spółka GPW Benchmark nie wpuściła kontrolerów NIK-u, którzy chcieli skontrolować prawidłowość wyliczania WIBOR-u.
Wady umów z WIBOR-em. Które umowy dają duże szanse na skuteczne zakwestionowanie w sądzie?
Pełnomocnicy reprezentujący stronę konsumencką przeanalizowali setki umów kredytowych z WIBOR-em wraz z resztą dokumentacji i doszli do wniosku, że w większości przypadków banki nie wywiązywały się należycie z ciążących na nich obowiązków informacyjnych. Banki nierzetelnie informowały klientów czym jest WIBOR, jak jest kształtowany i jaki ma wpływ na finanse kredytobiorców. W wielu umowach figurują bardzo zdawkowe informacje na ten temat. Zdarzały się też tak skrajne sytuacje, że klienci zaciągający kredyt złotowy byli pouczani na okoliczność kredytu frankowego. Banki rzadko informowały o metodzie wyznaczania wskaźnika, o jego wpływie na wysokość zobowiązania przez cały okres obowiązywania umowy. Nie obrazowały tego także prezentowane kredytobiorcom symulacje.
W przypadku starszych umów kredytowych w definicji WIBOR-u jest napisane wprost, że to stawka po jakiej banki pożyczają sobie pieniądze na rynku międzybankowym. W niektórych starszych umowach są odwołania do strony Reutersa, gdzie już dawno nie są publikowane stawki WIBOR. Analogiczna sytuacja występowała w niektórych umowach frankowych, gdzie w definicji LIBOR-u było odwołanie do brytyjskiego stowarzyszenia bankierów, które już nie istniało. Niektórzy sędziowie unieważniali umowy frankowe właśnie z powodu błędnej definicji LIBOR-u.
Zdaniem prawników duże szanse na skuteczne zakwestionowanie WIBOR-u istnieją w przypadku umów zawartych przed 2018 rokiem tj. przed wejściem w życie unijnego rozporządzenia BMR. Oprócz niedopełnienia obowiązków informacyjnych, błędnych definicji WIBOR-u, braku informacji na temat administratora wskaźnika, w takich umowach zdarzały się klauzule minimalnego oprocentowania, gdzie banki zabezpieczały się na wypadek spadku stóp procentowych, ale nie zabezpieczały klientów na wypadek wzrostu stóp procentowych (przerzucały na nich całość ryzyka). Jest to dodatkowa argumentacja wzmacniająca zarzuty dotyczące nieuczciwości wskaźnika WIBOR. W starszych umowach prawie nie było pouczenia o ryzyku zmiennej stopy procentowej. W niektórych figurowały błędne informacje, że oprocentowanie ustala zarząd banku.
Natomiast w sprawach nowszych umów, tj. zawartych w latach 2019-2024 już w innym stanie prawnym, perspektywy po opinii rzecznika TSUE do sprawy C-471/24 także są dobre.
Możliwe rozstrzygnięcia TSUE oraz sądów krajowych w sprawach WIBOR-owych
Kredytobiorców zapewne najbardziej interesują korzyści finansowe wynikające ze skutecznego podważenia WIBOR-u w sądzie. Będzie to zależało od tego czy TSUE wypowie się co do skutków prawnych uznania klauzuli z WIBOR-em za abuzywną oraz jakie rozwiązanie zarekomenduje sądom krajowym lub też pozostawi sprawę w ich gestii. W grę wchodzą trzy warianty rozstrzygnięć sądów.
Pierwszy to usunięcie z umowy samego WIBOR-u i pozostawienie stałej marży. Skutkowałoby to wydaniem przez bank nowego harmonogramu spłaty kredytu ze znacząco mniejszymi ratami (WIBOR jest wyższym parametrem niż marża). Kredytobiorca będzie mógłby także liczyć na zwrot nadpłaconych rat.
Drugą opcją jest wyeliminowanie z umowy całego postanowienia dotyczącego klauzuli zmiennego oprocentowania, co de facto będzie prowadzić do nieważności takiej umowy. W takiej sytuacji kredytobiorca będzie zobowiązany tylko do zwrotu kapitału. Takie rozstrzygnięcie przyjął sąd w Suwałkach w jednym z wyroków w sprawie kredytu z WIBOR-em, gdzie stwierdził, że nie można rozdzielić marży i WIBOR-u. Skutek takiego rozstrzygnięcia sądu będzie podobny do Sankcji Kredytu Darmowego – klient spłaca sam kapitał, co powoduje że rata ogranicza się do części kapitałowej, a nadwyżki zostaną przez bank zwrócone lub zaliczone na poczet spłaty kredytu.
Najdalej idące rozwiązanie to unieważnienie całej umowy kredytowej. Takie rozstrzygnięcia sądy krajowe wydają masowo w sprawach frankowych na podstawie orzecznictwa TSUE. Czas pokaże czy w sprawach kredytów złotowych tak daleko pójdzie Trybunał a za nim polskie sądy. Takie rozstrzygnięcie pozwalałoby kredytobiorcom na zwrot samego kapitału, definitywne pozbycie się kredytu oraz wykreślenie hipoteki banku.
Podsumowanie
Na przestrzeni lat 2020-2025 raty kredytów złotowych drastycznie wzrosły (niektóre nawet dwukrotnie). W dodatku kredytobiorcy zaczęli płacić bankom prawie same odsetki a kapitał kredytów zaczął topnieć znacznie wolniej. Polacy stali się zakładnikami kredytów WIBOR-owych. Nic dziwnego, że zaczęli szukać sposobów na obniżenie rat. Po opinii Rzecznika Generalnego TSUE do sprawy C-471/24 są na to spore szanse.
Sektor bankowy tradycyjnie ogłosił swój „sukces” po wydaniu tejże opinii, ale tak naprawdę panicznie obawia się, że TSUE da polskim sądom podstawy do unieważniania WIBOR-u. Dlatego rozpowszechnia nieprawdziwe i zmanipulowane informacje oraz stara się wykreślić z wokandy kolejne pytania prejudycjalne dotyczące WIBOR-u.
Prawnicy punktują liczne wady zarówno starszych jak i nowszych umów z WIBOR-em i wskazują jakie mogą być potencjalne rozstrzygnięcia krajowych sądów. W grę wchodzi wyeliminowanie z umów WIBOR-u albo unieważnienie umów w całości. Każdy z tych wariantów niesie dla kredytobiorców korzyści finansowe (obniżenie rat albo darmowy kredyt).