PLN - Polski złoty
CHF
4,41
wtorek, 7 maja, 2024

Czy nowy RZĄD SKRZYWDZI Frankowiczów? Co z Ustawą Frankową po wyborach?

Prawdopodobnie przed końcem roku ukonstytuuje się nowy rząd w Polsce. Wiele wskazuje, że będzie to rząd złożony z przedstawicieli partii opozycyjnych tj. Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi oraz Lewicy. Oznacza to zmianę kierunku dotychczasowej polityki gospodarczej państwa. Szansę w tej zmianie upatrują banki frankowe, które już czynią pierwsze podchody aby przekonać nowy rząd, że konieczna jest ustawa frankowa, pozwalająca uwolnić się bankom od problemu kredytów w CHF i wyjść z niego suchą stopą. Po czerwcowym wyroku TSUE w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału banki nie widzą nadziei na zmianę niekorzystnego dla nich orzecznictwa sądów, które unieważniają wadliwe i nieuczciwe umowy frankowe. Zapewne nieprzypadkowo w ostatnich dniach w mediach uaktywnili się prezesi banków posiadających duże portfele kredytów w CHF, którzy nawołują do wznowienia prac nad ustawą. Gdyby nowy rząd posłuchał głosów bankierów, byłoby to złamanie obietnic przedwyborczych złożonych Frankowiczom przez większość ugrupowań politycznych.

  • Prezesi zagranicznych banków działających w Polsce na kilka dni po wyborach oceniają stan krajowej gospodarki i niejako przy okazji eksponują problem kredytów frankowych, podkreślając że brak rozwiązania w tym zakresie ograniczy zdolność banków do finansowania polskiej gospodarki.
  • Bankierzy już dziś apelują do nowego rządu aby pochylił się nad problemem kredytów frankowych i wznowił prace nad systemowym rozwiązaniem.
  • Ustawa frankowa pozwoliłaby bankom zaoszczędzić miliardy złotych, które musiałyby wydać na realizację wyroków w przegranych sprawach sądowych. Banki chciałyby na drodze legislacyjnej zmusić kredytobiorców do zawierania niekorzystnych ugód.
  • Dla Frankowiczów takie rozwiązanie byłoby krzywdzące i w tej chwili całkowicie zbędne. Dzięki własnej determinacji kredytobiorcy doprowadzili do sytuacji, w której sądy masowo unieważniają wadliwe umowy.
  • Po latach indolencji rządów i polityków, Frankowicze oczekują obecnie tylko usprawnienia postępowań sądowych i szybszego wydawania wyroków, czyli tego co obiecały im przed wyborami dwa największe ugrupowania w nowym Sejmie – PiS i KO.

Bankierzy przedstawiają wyzwania dla nowego rządu i lobbują za ustawą frankową

Zaledwie tydzień upłynął od wyborów parlamentarnych, a banki już dały sygnał że trzymają rękę na pulsie. W ostatnich dniach w mediach ukazała się seria artykułów, w których prezesi banków dysponujących dużymi portfelami kredytów frankowych i należących do zagranicznych korporacji finansowych diagnozują sytuację gospodarczą w Polsce, a niejako przy okazji pokazują jak palącą kwestią jest rozwiązanie problemu kredytów frankowych. Co interesujące, zdania managerów bankowych co do stanu polskiej gospodarki sporo się różnią.

Przemysław Gdański, od 2017 roku prezes banku BNP Paribas należącego do kapitału francuskiego, wskazuje na trzy wyzwania stojące przed nowym gabinetem tj. stabilność stanowionego prawa (zwłaszcza w obszarze obciążeń fiskalnych i parafiskalnych), odblokowanie środków z KPO oraz walka z wysoką inflacją.

Cezary Stypułkowski, kierujący od 2010 roku mBankiem należącym do niemieckiego Commerzbanku, bardzo krytycznie ocenia stan polskiej gospodarki po ośmiu latach rządów Zjednoczonej Prawicy. Wskazuje na bardzo silne w Polsce tendencje populistycznie, nadmierny interwencjonizm państwa pod rządami PiS, które przyznało sobie prawo do nakładania podatków na każdego i pod jakimkolwiek pretekstem (przykład to podatek bankowy, podatek od obrotów handlowych, planowany podatek od zysków spółek energetyczno-paliwowych), czy grożenie bankom dodatkowymi obciążeniami jeżeli nie podniosą oprocentowania lokat. Kolejne błędy ostatnich rządów to – według C. Stypułkowskiego – ukierunkowanie władz na zwiększenie skali upaństwowienia gospodarki (jak przypomina, była to główna przyczyna klęski gospodarczej PRL), sztuczne regulowanie cen w oderwaniu od realiów rynkowych (przykład to ceny benzyny), wprowadzenie skomplikowanych systemów dopłat, niszcząca gospodarkę wysoka inflacja, niepokojący wzrost poziomu długu publicznego i narastanie wydatków oraz długów poza budżetem, a także spadek stopy inwestycji.

Zupełnie inaczej ocenia realia gospodarcze w Polsce Joao Bras Jorge, Portugalczyk zarządzający od 10 lat Bankiem Millennium. Pomimo faktu, że bank ten został zmuszony przez regulatorów rynku do wdrożenia programu naprawczego, bardzo pozytywnie ocenia on zarówno stan polskiej gospodarki, jak i realia prowadzenia w naszym kraju biznesu. Wskazuje na pozytywne zmiany jakie dokonały się w ostatnich latach w sferze gospodarczej i społecznej, takie jak poprawa warunków życia, rozwój infrastruktury, wzrost PKB per capita o 40%, wzrost średniej płacy o 60% oraz płacy minimalnej o 140%. Bogacenie się społeczeństwa jest okolicznością sprzyjającą działaniu banków, a potencjał biznesu bankowego w Polsce jest bardzo duży.

W wypowiedziach prezesów banków sporo miejsca zostało poświęcone sprawom kredytów frankowych. Trudno oprzeć się wrażeniu, że eksperckie diagnozy stanu polskiej gospodarki i wskazywanie wyzwań stojących przed nowym rządem to jedynie pretekst do odświeżenia tematu systemowego rozwiązania w zakresie kredytów w CHF.

Prezes BNP Paribas wprost mówi o konieczności wznowienia prac nad ustawą frankową, która miałaby przeciąć węzeł gordyjski jakim dla banków są kredyty frankowe. Prezes mBanku skupia się na obwinianiu rządu za promowanie postaw sprzyjających podważaniu zawartych umów i za doprowadzenie do masowego unieważniania przez sądy kredytów frankowych. Natomiast prezes Banku Millennium twierdzi, że od dawna był orędownikiem systemowego rozwiązania i uczestniczył w licznych rozmowach na ten temat z przedstawicielami administracji publicznej. Przeszkodą było jednak to, że banki nie miały realnej do zrealizowania pod względem prawnym propozycji, a poza tym nie było woli politycznej do wprowadzenia odpowiednich regulacji.

Banki chcą wprowadzenia krzywdzącej dla Frankowiczów ustawy

Czołowi bankierzy próbują wykreować własną wersję problemu kredytów frankowych i ugrać coś na zmianach politycznych w Polsce. W wypowiedziach trzech prezesów polskich oddziałów zagranicznych banków zabrakło kluczowej informacji, że to banki skonstruowały i wprowadziły do obrotu nieuczciwe umowy.

Przez lata ignorowały też apele pokrzywdzonych w procederze frankowym Polaków aby systemowo rozwiązać problem. W końcu same doprowadziły do sytuacji, że Frankowicze zaczęli szukać sprawiedliwości w sądach i dzięki swojej determinacji znajdują się w tym miejscu gdzie obecnie. Bez pomocy ze strony państwa oraz wbrew oporowi banków, kredytobiorcy walczą o swoje pieniądze i wygrywają około 99 proc. spraw sądowych. Wspiera ich TSUE, który niejeden raz krytykował banki działające w Polsce za czerpanie zysków z nieuczciwych i niezgodnych z prawem umów, przy cichej aprobacie regulatorów rynku (zwłaszcza KNF).

Nagminnie łamiące prawa konsumentów banki teraz odwracają kota ogonem i kreują się na ofiary, które muszą zapłacić za „darmowe” kredyty Frankowiczów. Powołują się na kwestie sprawiedliwości społecznej oraz względy ekonomiczne. Sugerują że rezerwy na kredyty frankowe dobiją polski sektor bankowy i osłabią jego zdolności finansowania transformacji gospodarczej kraju. Czy argumenty te dotrą do nowego rządu?

Banki chcą teraz ustawy, która zmusiłaby kredytobiorców frankowych do zawierania niekorzystnych ugód. Wprowadzenie takiego rozwiązania byłoby ewidentnie krzywdzące dla Frankowiczów, którzy wywalczyli swoją pozycję w sądach i teraz oczekują wyłącznie usprawnienia procesów i szybszego wydawania wyroków. Reszty mogą być niemal pewni, bo linia orzecznicza jest mocno ugruntowana – sądy masowo unieważniają abuzywne umowy frankowe. Po ostatnim wyroku TSUE kredytobiorcy nie muszą też obawiać się roszczeń banków o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.

Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! 

Co zrobi nowy rząd z kredytami frankowymi?

Partie polityczne sporo obiecywały Frankowiczom przed wyborami. Trzeba jednak przypomnieć, że nie pierwszy raz politycy kierowali obietnice do tej grupy społecznej, ale z realizacją było dużo gorzej. Już w 2015 roku Andrzej Duda kandydujący po raz pierwszy na urząd Prezydenta RP obiecywał przewalutowanie kredytów frankowych na złote po kursie z dnia zawarcia. Fakt, że prace nad ustawą systemowo rozwiązującą problem kredytów w CHF zostały podjęte. Próby te storpedowały jednak banki, które zaczęły grozić Skarbowi Państwa pozwami o odszkodowania za ingerencję w zawarte umowy. Dzisiaj te same banki mówią zupełnie innym głosem i przerzucają odpowiedzialność na rząd PiS oraz polityków.

Jeszcze przez najbliższe kilka miesięcy będą trwały spekulacje jak nowy rząd podejdzie do kredytów frankowych. Czas ten zapewne spożytkują banki lobbując za korzystnym dla siebie rozwiązaniem pozwalającym im zaoszczędzić miliardy złotych na przegranych procesach. Dla przyszłego kształtu sporów na linii Frankowicze – banki kluczowy zapewne będzie podział resortów pomiędzy 10 partii wchodzących w skład 3 ugrupowań, które utworzą przyszły rząd, a zwłaszcza to kto obejmie urząd ministra finansów oraz ministra sprawiedliwości.

Warto przypomnieć co obiecywały Frankowiczom poszczególne partie przed ostatnimi wyborami.

Prawo i Sprawiedliwość uwzględniło problem kredytobiorców frankowych w programie wyborczym „Bezpieczna Przyszłość Polaków”, gdzie złożyło dosyć ogólne obietnice uruchomienia szybkiej ścieżki sądowej, usprawnienia procesów oraz przerzucenia ciężaru dowodu uczciwości z obywateli na banki.

Koalicja Obywatelska na kilka tygodni przed wyborami zaprezentowała projekt ustawy regulującej przebieg spraw frankowych w sądach. Główne założenia to skrócenie czasu przeprowadzenia pierwszej rozprawy do maksymalnie 4 miesięcy, obowiązkowe przesłuchanie stron na pierwszej rozprawie, rezygnacja z posiedzenia przygotowawczego, ograniczenie dowodu z zeznań świadków na wzór postępowań gospodarczych oraz obowiązkowe udzielanie przez sąd zabezpieczenia polegającego na wstrzymaniu spłaty rat, jeżeli sąd nie wyda wyroku w ciągu 5 miesięcy od daty wpłynięcia pozwu albo jeśli po 12 miesiącach nie będzie wyroku II instancji.

Polska 2050 opowiedziała się za grupowymi ugodami zgodnymi z linią orzeczniczą TSUE.

Lewica chce ukarania winnych bezczynności i zaniechań organów państwa, zwłaszcza KNF, oraz wypracowania standardów aby podobne sytuacje nie powtarzały się w przyszłości. Ugrupowanie złożyło wniosek do NIK o kontrolę w KNF oraz wniosek do UOKiK o przeprowadzenie kontroli wzorców umownych. Nie wyklucza interwencji legislacyjnej ale wyłącznie w zakresie wypracowania regulacji zapobiegających wprowadzaniu do obrotu niezgodnych z prawem produktów oraz służących ochronie klientów banków.

Konfederacja – jako jedyne z ugrupowań które dostały się do nowego Sejmu – proponuje wprowadzenie na drodze procesu legislacyjnego mechanizmu rozliczenia kredytów frankowych, zakładającego podział kosztów po równo pomiędzy kredytobiorców, banki oraz państwo.

Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! 

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze