PLN - Polski złoty
CHF
4,44
piątek, 3 maja, 2024

Banki nie zważają na wyroki TSUE i w 2024 szykują zmasowany ATAK na Frankowiczów

Czy jest jeszcze coś, co może powstrzymać banki przed kierowaniem pod adresem frankowiczów wydumanych roszczeń? Najwyraźniej nie. Teoretycznie po wyroku TSUE, który zapadł 12 stycznia 2024 roku, powinny zakończyć się wszelkie spekulacje w zakresie tego, czy bankom należy się waloryzacja kapitału, użyczonego konsumentowi po uruchomieniu umowy, która następnie, po latach, została uznana przez sąd za nieważną. Bankowcy nie chcą jednak zaakceptować swojej porażki i w dalszym ciągu tworzą irracjonalne scenariusze, zgodnie z którymi prawo do waloryzacji świadczenia jak najbardziej przysługuje kredytodawcy. Dlaczego bankom tak trudno przychodzi zrozumienie, że gra dobiegła końca?

  • 12 stycznia 2024 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał postanowienie w sprawie C-488/23, dotyczącej roszczeń banków o tzw. waloryzację kapitału. Sędziowie negatywnie wypowiedzieli się o żądaniach sektora bankowego i po raz kolejny obronili konsumentów przed jego zakusami

  • Związek Banków Polskich bardzo ostro zareagował na decyzję TSUE. Próbuje forsować narrację, zgodnie z którą ten wyrok o niczym nie przesądza. Retoryka ZBP jest wzmacniana wcześniejszymi stanowiskami NBP i KNF

  • To szokujące, ale banki, które masowo podpisywały z klientami abuzywne umowy kredytowe, powołują się dziś na uczciwość i sprawiedliwość społeczną. Są zatroskane o los kredytobiorców złotowych, którzy mogą poczuć się urażeni uprzywilejowaną pozycją frankowiczów. Czy jest w tym jakaś logika?

TSUE odpiera roszczenia banków o waloryzację, ale te nie przyjmują do wiadomości, co mówią do nich unijni sędziowie

Czy bankowi, który ze swojej winy zawarł z konsumentem nieuczciwą umowę kredytową, unieważnioną prawomocnie przez sąd, przysługuje jakakolwiek forma rekompensaty za to, że w ramach tej (już nieważnej) umowy wypłacił przed laty klientowi kapitał kredytu? Co najmniej od czerwca 2023 roku wiadomo, że bank nie ma prawa do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału – to stanowisko zostało wyrażone przez TSUE w wyroku dla sprawy C-520/21. Po tej decyzji banki zmodyfikowały strategię i przeformułowały swoje roszczenia. Z dnia na dzień zapomniały o rzekomo należnym im wynagrodzeniu i zaczęły rozpowszechniać przekaz medialny, zgodnie z którym należy im się waloryzacja kapitału. Powodem miałaby być zmiana siły nabywczej pieniądza, która niewątpliwie nastąpiła przez kilkanaście lat, licząc od wypłaty kredytu.

Frankowicze byli trzymani w niepewności odnośnie tego, czy banki mają prawo do waloryzacji kapitału – z dwóch stron barykady słyszeli sprzeczne hasła. Po ich stronie stanęli prawnicy frankowi, którzy jednoznacznie wskazywali, że teza rozpowszechniana przez banki jest kłamliwa. W podobnym tonie wypowiadał się także prezes UOKiK Tomasz Chróstny, który wprost nazwał działania banków nieetycznymi i bezpodstawnymi. Z drugiej strony bankowcy przekonywali, że waloryzacja kapitału nie ma charakteru rekompensaty, a służy jedynie urealnieniu wypłaconego przed laty świadczenia.

12 stycznia 2024 roku spekulacje powinny dobiec końca: tego dnia Trybunał Sprawiedliwości UE wydał wyrok w sprawie C-488/23, odpowiadając na pytanie prejudycjalne, które nadeszło w lipcu 2023 roku z Sądu Okręgowego w Warszawie. Wniosek o wydanie orzeczenia złożono w ramach sporu mBanku S.A. z kredytobiorcami, dotyczącego powództwa o zaspokojenie roszczenia banku.

Roszczenie wynikało z korzystania przez kredytobiorców z określonych środków pieniężnych, użyczonych przez mBank S.A. w związku z umową kredytu hipotecznego, którą należy uznać za nieważną przez wzgląd na zawarte w niej nieuczciwe warunki. Czy mBank w przypadku uznania umowy kredytowej za nieważną ma prawo żądać od kredytobiorców, poza zwrotem kapitału oraz zapłatą ustawowych odsetek za opóźnienie, sądowej waloryzacji świadczenia, w sytuacji gdy siła nabywcza pieniądza uległa radykalnej zmianie?

Sędziowie Trybunału negatywnie ocenili roszczenia banku wykraczające poza zwrot kapitału z ustawowymi odsetkami za zwłokę. W orzeczeniu podkreślono, że przeszkodą dla wykładni sądowej, która dopuszczałaby takie dodatkowe roszczenia po stronie instytucji kredytowej, są art. 6 ust.1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. Czytając niezwykle krótki jak na TSUE, za to bardzo konkretny wyrok, trudno oprzeć się wrażeniu, że nie ma w nim miejsca na interpretację. Bank nie ma prawa do waloryzacji kapitału wypłaconego na podstawie nieważnej umowy, koniec kropka.

Banki jednak nie stawiają w tym miejscu kropki. Zdecydowanie wolą wstawić znak zapytania lub przecinek, po którym można by dodać szereg wątpliwości, wzbudzających niepewność u potencjalnych beneficjentów tego wyroku.

Sektor bankowy znów manipuluje słowami unijnych sędziów. I kodeksem cywilnym.

Nie trzeba było długo czekać na stanowisko Związku Banków Polskich, który oczywiście próbuje przekonać frankowiczów, że ten wyrok o niczym nie przesądza. W swoim komunikacie ZBP pisze, że dyrektywa konsumencka nie dotyczy zobowiązań o charakterze bezumownym, a tak przecież należy zaklasyfikować rozliczenie stron nieważnej umowy. Wg ZBP waloryzacja, czyli urealnienie świadczenia, nie powoduje wyjścia poza zwrot kapitału. Zgodnie z forsowaną przez Związek koncepcją jest to dalej kwota kapitału, jedynie poddana ekonomicznej waloryzacji, która jest niezbędna przez wzgląd na zmianę wartości tej kwoty w czasie.

Najbardziej absurdalne jest to, że Związek Banków Polskich, opowiadając się za prawem kredytodawcy do waloryzacji sądowej w związku ze zmianą siły nabywczej pieniądza, powołuje się na art. 3581 kc § 3. Nie wspomina już, że § 4. tego samego artykułu wyklucza możliwość wystąpienia z żądaniem waloryzacji przez przedsiębiorcę, jeżeli świadczenie jest związane z prowadzeniem jego przedsiębiorstwa. Czy ZBP naprawdę myśli, że kredytobiorcy nie sprawdzą, czym są straszeni przez sektor?

Dalej jest tylko ciekawiej. ZBP kreuje w swoim komunikacie patetyczny nastrój i ostrzega, że w przypadku darmowego kredytu dochodzi do złamania zasady sprawiedliwości społecznej. Przyznawanie darmowego kredytu zdaniem ZBP odbywa się kosztem przezornych kredytobiorców, a także osób, które wcale nie skorzystały z kredytowania. Swoją drogą to interesujące, że ZBP nazywa innych kredytobiorców przezornymi – czy to oznacza, że frankowicze byli ponad miarę skłonni do ryzyka? Jak to się ma do tak powszechnej praktyki pracowników sektora bankowego, którzy, namawiając Polaków do zaciągnięcia kredytów we franku, przedstawiali te produkty jako nie tylko korzystne, ale również bardzo bezpieczne? Nie wiadomo.

Sektor bankowy staje w obronie złotówkowiczów. Czy będą za to wdzięczni?

Związek Banków Polskich nie jest osamotniony w swojej krucjacie przeciwko frankowiczom. Posiada potężne wsparcie w takich instytucjach jak Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego, których przedstawiciele, obok prezesa BFG i Ministra Finansów, wchodzą w skład Komitetu Stabilności Finansowej. Stanowisko KSF opublikowane w zeszłym roku jasno wskazuje, że system prawny nie powinien prowadzić w nieuzasadniony sposób do uprzywilejowania posiadaczy kredytów walutowych względem tych kredytobiorców, którzy zdecydowali się zaciągnąć zobowiązanie złotowe.

Czy złotówkowicze rzeczywiście będą urażeni tym, że frankowiczom po latach sądowych batalii należą się darmowe kredyty? A może zainspirują się ich sukcesem i również zakwestionują nieuczciwe warunki w swoich umowach, by uzyskać podobne korzyści? Wiadomo już, że banki bardzo boją się tego scenariusza, tym bardziej że w listopadzie 2023 roku TSUE wydał wyrok wprost odnoszący się do udzielanych w Polsce kredytów konsumenckich. Orzeczenie jest bardzo niekorzystne dla instytucji kredytowych i pożyczkowych, które obciążały konsumentów nieadekwatnie wysokimi opłatami i prowizjami w przypadku świadczonych usług – wynika z niego, że osoby, wobec których bank postąpił w taki nieuczciwy sposób, mogą żądać nieważności umowy. Konsekwencją jest oczywiście sankcja kredytu darmowego, czyli konstrukcja bliźniaczo podobna do tej, z której korzystają dziś frankowicze.

Biorąc pod uwagę słabnące zaufanie Polaków do sektora bankowego, trudno się dziwić, że jego przedstawiciele robią, co mogą, by uniknąć powtórki ze scenariusza frankowego. Banki korzystają ze sprzyjającego im otoczenia ekonomicznego i zarabiają krocie na złotówkowiczach, licząc, że wysokie zyski pomogą im szybciej uporać się z problemem frankowym. Z pewnością nie życzą sobie, aby po kryzysie frankowym spadł na nie kolejny, tym razem inicjowany pozwami większej grupy klientów. Właśnie dlatego banki będą zakłamywać rzeczywistość, pudrować kolejne wyroki TSUE i manipulować opinią publiczną, ile się da. Nawet jeśli oznaczałoby to reprymendy od UOKiK i skargi kierowane przez prawników do TSUE. Po prostu gra toczy się o zbyt wysoką stawkę, by banki mogły odpuścić. Nie złagodzą więc przekazu, niezależnie od unijnego orzecznictwa i powszechnej krytyki w mediach.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze