PLN - Polski złoty
CHF
4,35
sobota, 20 kwietnia, 2024

WIERZYSZ, że ugoda z Bankiem to dobre rozwiązanie? A pamiętasz co mówili o Kredytach we Frankach gdy podpisywałeś umowę?

Choć trudno to uwierzyć, część frankowiczów nadal myśli, że bankom można i warto ufać, np. gdy proponują one „eliminację ryzyka walutowego” poprzez konwersję kredytu na złotówki. Tymczasem kredytodawcy po raz kolejny próbują omamić swoich klientów iluzorycznymi korzyściami, pisanymi palcem na wodzie, dokładnie tak samo, jak kilkanaście lat temu, gdy zawierano z konsumentami setki tysięcy umów frankowych. Dlaczego należy mieć się na baczności, gdy bank proponuje ugodę? Jak tak naprawdę powinno wyglądać rozliczenie kredytobiorcy z bankiem, gdy umowa okazała się nieuczciwa?

  • 40 tysięcy – tyle może wynosić łączna liczba podpisanych ugód frankowych w trakcie obowiązywania programu zaproponowanego przez szefa KNF

  • Część kredytobiorców, która przystała na ofertę banku, może żałować decyzji o konwersji kredytu, ale po podpisaniu ugody z reguły jest już za późno, by walczyć o unieważnienie umowy w sądzie

  • Bankowcy oburzają się na roszczenia frankowiczów o sankcję darmowego kredytu i domagają wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Kredytobiorcy i ich pełnomocnicy zgodnie twierdzą, że to absurd, ponieważ bank, udzielając kredytu, nie ponosił tak naprawdę żadnego ryzyka

  • W połowie 2023 roku TSUE orzeknie, czy bankom należy się wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału, czy może wręcz przeciwnie – to one powinny płacić klientom za to, że korzystały z ich pieniędzy.

Banki „polują” na frankowiczów przed wyrokiem TSUE. To ostatni moment na podpisanie ugody?

Banki bez wątpienia przespały najdogodniejszy moment na wdrożenie programu ugód frankowych. Szef KNF sugerował im dogadywanie się z frankowiczami już w grudniu 2020 roku, ale dopiero w niemal rok później PKO BP i mBank nieśmiało zaczęły wdrażać swoje pilotaże.

Popularyzacja ugód nałożyła się na zmianę polityki monetarnej Polski. RPP zaczęła podnosić stopy procentowe, a to spowodowało, że frankowicze przestali marzyć o konwersji swojego kredytu na złotówki. Wręcz przeciwnie, zaczęli zauważać plusy bieżącego zobowiązania, które, choć niesie za sobą nieograniczone ryzyko kursowe, to przynajmniej nie jest obciążone rozchwianą stawką referencyjną, taką jak WIBOR.

Obecnie banki czują już pilną potrzebę ugód, bo to najmniej dotkliwy sposób na pozbycie się ryzyka prawnego wadliwych umów kredytowych. Przypomnijmy, że banki podpisały z Polakami łącznie ok. 700 tys. umów kredytowych waloryzowanych kursem franka, mniej więcej połowa jest nadal obecna w obrocie, tzn. aktywna, a spośród nich ok. 100 tys. umów jest już objętych sporem sądowym.

Potencjał na kolejne pozwy jest ogromny, tym bardziej że we wrześniu ubiegłego roku TSUE orzekł, iż roszczenia konsumenta względem banku nie ulegają przedawnieniu, gdy nie miał on wiedzy o abuzywnym charakterze swojej umowy.

Dlaczego to ważne? Ponieważ znacznie poszerzyło grono osób mających możliwość pozwania banku. Obecna linia orzecznicza jest klarowna: jeśli w umowie są klauzule abuzywne, powinna ona zostać wyeliminowana z obrotu prawnego, zaś jej strony powinny rozliczyć się w oparciu o teorię dwóch kondykcji. Krótko mówiąc: każda ze stron oddaje tej drugiej to, co od niej pobrała. Dla banku oznacza to sankcję darmowego kredytu: podmiot na udzielonym zobowiązaniu nie zarabia ani grosza.

Ze środowiska bankowego słychać liczne głosy, iż to niesprawiedliwe, ponieważ obciąża przedsiębiorcę całkowitym ryzykiem w relacji z konsumentem. Trudno stwierdzić, o jakim ryzyku mowa, bowiem banki, udzielając kredytów frankowych, wcale nie kupowały franków.

Nie musiały mieć fizycznie gotówki, z której owe kredyty były finansowane – tak naprawdę produkty kredytowe opierają się na wirtualnym pieniądzu, który został sztucznie wykreowany, i to w majestacie prawa. To, za co zwykły obywatel miałby poważne kłopoty z prawem, dla banku jest właściwie istotą działania.

Dlaczego tylu frankowiczów nabrało się na ugodę z bankiem?

Banki wiedzą już, że ich retoryka nie spotyka się z aprobatą ani środowiska sędziowskiego, ani społeczeństwa. Nie mogą już sobie pozwolić na jawne negowanie wadliwości stworzonych wzorców umownych, bo to po prostu nie działa i dodatkowo stawia bankowców w coraz mniej wiarygodnym świetle.

Ugody pozwalają choć w części zniwelować problem ryzyka prawnego. Kredytobiorca, który podpisze ugodę, utraci prawo do kierowania roszczeń względem banku w zakresie unieważnienia czy podważenia pierwotnej umowy.

I choć warunki ugód nie są dla konsumentów korzystne, okazuje się, że na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy na zawarcie porozumienia mogło się zdecydować nawet 50 tys. kredytobiorców. Jak to możliwe? To banalnie proste: banki są wybitnie dobre w takim przedstawianiu swoich propozycji, które pozwalają na wyeksponowanie korzyści, przy jednoczesnym umniejszaniu wad produktu. Ugody są skonstruowane według modelu opartego o następujące zasady:

  • bank przybliża klientowi, jaką część kapitału kredytu jest mu w stanie umorzyć, ale nie informuje jednocześnie, ile do tej pory ów klient spłacił w ramach rat kapitałowo-odsetkowych
  • bank przekonuje, że konwertując kredyt na PLN, frankowicz eliminuje ryzyko ze swojej umowy. Nie uświadamia go, że ryzyko kursowe natychmiast zostanie zastąpione przez zagrożenie wynikające z nieprzewidywalnej stawki oprocentowania
  • jeśli bank oferuje czasowo stałe oprocentowanie, zwykle podaje atrakcyjnie brzmiącą stawkę (np. 4,99 proc.) i posługuje się nią w materiałach promocyjnych dla utrwalenia przekazu. W rzeczywistości ta stawka nijak się ma do RRSO kredytu po zmianach, która może wynieść ponad 8 proc.

Należy się spodziewać, że banki w najbliższych miesiącach zrobią wiele, by dotrzeć z propozycją ugody do wszystkich klientów. Co więcej, będą aktualizować warunki ugód, by skusić niezdecydowanych.

Nietrudno się domyślić, co o tej praktyce sądzą kredytobiorcy, którzy przekonwertowali swój kredyt, gdy tylko bank wdrożył pilotaż ugód. Wielu z nich żałuje tego kroku i spłaca dziś wyższe raty kredytowe niż poprzednio – a przecież ugoda miała być korzystna dla klienta! Tymczasem po raz kolejny okazuje się, że jeśli bank nachalnie promuje jakiś produkt lub rozwiązanie, to powodem jest chęć zarobku, a nie altruistyczna potrzeba niesienia pomocy.

TSUE odbierze bankom prawo do zarabiania na abuzywnych kredytach?

Bankom śpieszno do zawierania ugód, bo wiedzą, że w perspektywie kilku miesięcy TSUE wyda wyrok w sprawie C-520/21 o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Trybunał ustali nie tylko, czy tego rodzaju opłata jest należna bankowi, ale również czy kredytobiorca może ubiegać się o podobną opłatę z tytułu bezumownego korzystania przez bank z jego środków finansowych.

Eksperci zgodnie twierdzą, że banki nie mają szans na korzystny dla siebie wyrok, pytanie tylko, jak bardzo prokonsumencka będzie decyzja TSUE. Jej prawdopodobny kształt poznamy już 16 lutego, gdy w sprawie wypowie się Rzecznik Generalny.

Biorąc pod uwagę, że banki z pełną premedytacją namówiły setki tysięcy konsumentów na ryzykowny kredyt waloryzowany kursem waluty obcej, gdy ta waluta była rekordowo tania, należy uznać, że najsprawiedliwszym sposobem na rozwiązanie kwestii sporów frankowych jest sankcja darmowego kredytu.

Niektórzy idą jeszcze o krok dalej i wskazują, że bankom może nie należeć się już nie tylko zarobek na unieważnionym kredycie, ale i… sam zwrot kapitału. Wbrew pozorom takie orzeczenia już zapadały w polskich sądach, a powodem było przedawnienie roszczeń banku, który nie dopilnował terminów.

2023 rok będzie czasem, w którym banki będą musiały zmierzyć się z konsekwencjami swoich nieetycznych działań. W sądach zapada coraz więcej prawomocnych wyroków, które oznaczają konieczność rozliczenia się z powodami i zwrotu nienależnie spełnionych świadczeń.

Banki tracą powoli możliwość przeciągania postępowań – sędziowie coraz częściej odrzucają ich wnioski o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego czy przesłuchanie świadków. Pomocny bankom nie jest też Sąd Najwyższy, który odrzuca ich skargi na unieważnienia umów już na etapie przedsądu. Kredytobiorcy, którzy jeszcze nie pozwali banku, a chcą uwolnić się od abuzywnego kredytu, nie mają powodów, by dalej zwlekać z pozwem.

Prawdopodobnie to właśnie teraz jest najlepszy czas na zainicjowanie sporu, gdy linia orzecznicza jest jasna, zapisy kpc wciąż korzystne dla konsumentów, a sądy są w stanie unieważniać umowy nawet po przeprowadzeniu jednej rozprawy.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Franknews.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach dla Frankowiczów. Odwiedź nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! NIE zapomnij udostępnić dalej!

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze