PLN - Polski złoty
CHF
4,39
piątek, 10 maja, 2024

Życie bez kredytu frankowego od razu po pozwaniu banku? Frankowicze po wyroku TSUE nie muszą spłacać kredytów i dostaną kredyty za darmo?

Co oznacza dla frankowiczów prokonsumencki wyrok w sprawie C-287/22? Czy sprawi, że sytuacja finansowa powoda w sprawie o franki zmieni się na lepsze już w kilka tygodni od złożenia pozwu przeciwko bankowi? I czy będzie on wiążący dla wszystkich sporów o franki, czy tylko dla tych, które zainicjowano przeciwko Getin Noble Bankowi? To tylko niektóre pytania, na której odpowiedź można znaleźć w niniejszym tekście.

  • W czwartek 15 czerwca 2023 roku TSUE odpowiedział na pytanie prejudycjalne warszawskiego sądu dotyczące sprawy wytoczonej Getin Bankowi przez frankowiczów
  • Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że konsument ma prawo do zastosowania na jego wniosek środka tymczasowego w postaci zabezpieczenia roszczeń, gdy sądzi się z bankiem o stwierdzenie nieważności kredytu frankowego, w związku z obecnością w umowie klauzul abuzywnych
  • Zdaniem Trybunału możliwość zabezpieczenia roszczeń dotyczy zarówno konsumentów, którzy spłacili pozwanemu bankowi kapitał kredytu, jak i tych, którzy są na wcześniejszym etapie spłaty
  • Wyrok będzie kluczowy dla ochrony konsumentów sądzących się z Getinem, wobec którego na chwilę obecną nie są wszczynane postępowania egzekucyjne. Występując z wnioskiem o zabezpieczenie, kredytobiorca może uchronić swoje środki przed bezpowrotną utratą.

Frankowicze (NIE TYLKO!) z Getinu mogą wreszcie odetchnąć z ulgą. TSUE roztacza nad nimi ochronę

Przez ostatnie miesiące kredytobiorcy frankowi z Getin Noble Banku mieli prawo czuć się pokrzywdzeni. Gdy 30 września 2022 roku Bankowy Fundusz Gwarancyjny objął GNB procedurą przymusowej restrukturyzacji, z dnia na dzień frankowicze dowiedzieli się, że są klientami banku-wydmuszki. Wartościowe aktywa Getinu przeniesiono do banku pomostowego administrowanego przez BFG, zaś w portfelu przyszłego bankruta zostały właściwie tylko zobowiązania obarczone podwyższonym ryzykiem finansowym i prawnym, w tym przede wszystkim kredyty frankowe.

A to dopiero początek problemu, bowiem media bardzo szybko zapoznały frankowiczów z konsekwencjami przymusowej restrukturyzacji: otóż kredytobiorca, który już sądzi się z Getinem lub planuje rozpocząć spór sądowy, może napotkać przeszkody nie tylko w zabezpieczeniu swoich roszczeń, ale nawet w uczciwym rozliczeniu z bankiem po unieważnieniu umowy! Taką ochronę przyznaje restrukturyzowanemu podmiotowi artykuł 135 ustawy o BFG. W ostatnich miesiącach sytuacja uległa pogorszeniu – wiadomo już, że upadłość Getinu jest kwestią czasu, a eksperci ostrzegają, że zaspokojenie roszczeń kredytobiorców z masy upadłościowej banku może okazać się niemożliwe.

Dlatego tak ważne jest, że w zeszły czwartek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wziął na tapet sprawę o sygnaturze C-287/22, której negatywnym bohaterem jest właśnie Getin.

Sąd odsyłający chciał się dowiedzieć, czy unijna dyrektywa 93/13, chroniąca konsumentów przed nieuczciwymi praktykami przedsiębiorców, stoi na przeszkodzie temu, by krajowy sąd mógł odmówić konsumentowi prawa do zastosowania na jego wniosek środka zabezpieczającego, gdy przedmiotem sporu jest umowa kredytowa i zachodzi duże prawdopodobieństwo, że – w związku z obecnością klauzul abuzywnych – jest ona nieważna.

TSUE bardzo szczegółowo odniósł się do pytania organu odsyłającego, wskazując, że owszem, dyrektywa stoi na przeszkodzie takim praktykom sędziowskim, gdy wnioskującym jest konsument.

Co istotne, zdaniem unijnych sędziów prawo do zabezpieczenia powództwa przysługuje nie tylko konsumentowi, który oddał bankowi w ratach kwotę użyczonego kapitału, ale także temu, który wciąż ten kapitał spłaca. Dodatkowo prawnicy prowadzący sprawy frankowiczów jasno i jednoznacznie wyrażają opinie, że wyrok ten dotyczy i działa na sytuację każdego frankowicza z dowolnego banku a nie tylko dla posiadaczy kredytów we frankach w Getin Bank.

Czym jest zabezpieczenie roszczenia w sprawie o kredyt frankowy? To taki środek tymczasowy, który powoduje zawieszenie wykonywania umowy kredytowej na czas trwania sprawy sądowej, aż do jej prawomocnego zakończenia.

Ponieważ umowa jest zawieszana, klient w okresie tego zawieszenia nie musi spłacać bankowi rat kapitałowo-odsetkowych, zaś bank nie ma prawa wypowiedzieć klientowi umowy ani zgłosić opóźnień w spłacie zadłużenia do BIG.

W praktyce więc, jeśli klient spłacił bankowi kapitał kredytu i doprowadzi do zabezpieczenia swojego powództwa, może cieszyć się wolnością od wadliwego zobowiązania na długo nim sąd prawomocnie unieważni jego umowę.

Powoduje to, że długość samego postępowania sądowego przestaje mieć już dla klienta znaczenie – jeśli sąd wyznaczy pierwszą rozprawę w jego sprawie na 2026 rok i w kilka tygodni od złożenia pozwu przychyli się do wniosku o zabezpieczenie roszczeń, klient będzie spokojnie mógł czekać na kolejne ruchy w postępowaniu, nie biedniejąc przy tym o kolejne raty.

Bank bez waloryzacji świadczeń, a frankowicze z dodatkowymi korzyściami

Bardzo interesujące konsekwencje będzie miał wyrok TSUE dla tych frankowiczów, którzy zdecydują się zabezpieczyć roszczenie, mimo iż nie spłacili jeszcze kapitału kredytu. Tu warto wspomnieć o skutkach płynących z orzeczenia TSUE w sprawie C-520/21, zgodnie z którym bank nie może rościć o rekompensatę ponad użyczony kapitał, wypłacony w związku z nieważną z jego winy umową.

Klient banku, który ma niedopłatę kapitału, a zabezpieczy roszczenie, rozliczy się z owej niedopłaty dopiero po prawomocnym wyroku sądu, prawdopodobnie ustalającym nieważność umowy.

Wówczas kredytobiorca będzie oczywiście zobligowany do zapłaty różnicy pomiędzy kwotą, którą otrzymał od banku, a tą, którą do tej pory wpłacił. Rzecz jednak w tym, że kwota ta będzie miała znacznie niższą wartość niż w chwili obecnej. Winna temu jest oczywiście inflacja.

Wszystko wskazuje na to, że bank nie będzie mógł skutecznie domagać się od klienta waloryzacji świadczeń – stoi temu na przeszkodzie nie tylko wyrok TSUE, ale również krajowe przepisy kodeksu cywilnego – w tym art. 358(1) § 4.

Wyrok w omawianej sprawie stanowi największy prezent dla kredytobiorców Getinu. Ich sytuacja w sądach do tej pory była oceniana jako najtrudniejsza. Oczywiście, mogą oni doprowadzić do upadku swojej umowy w sądzie tak samo jak frankowicze z innych banków. Problem polega jednak na tym, że korzyści będące następstwem takiego wyroku są w praktyce nieegzekwowalne.

Obecnie egzekucja roszczeń wobec Getinu jest wstrzymana, ponieważ podmiot jest w restrukturyzacji. 28 kwietnia br. BFG złożył do sądu wniosek o upadłość spółki, więc wkrótce majątek pozostały w Getinie będzie można już oficjalnie nazywać masą upadłościową.

Konsumenci mający wymagalne roszczenie skierowane do owej masy nie będą mieli żadnego przywileju w jego egzekwowaniu. Kolejka chętnych do zaspokojenia swoich roszczeń z majątku upadłego podmiotu będzie wielotysięczna i pod wielkim znakiem zapytania stoi to, czy frankowiczom uda się odzyskać zasądzone kwoty choć w niewielkiej części.

Wygląda więc na to, że ewentualne nadpłaty ponad kapitał, dokonane przez powodów w sprawach przeciwko Getinowi, należy uznać za przepadłe. Nic dziwnego, że frankowicze sądzący się z podmiotem miesiącami podejmowali desperackie próby zabezpieczenia swoich roszczeń, byleby tylko legalnie przestać spłacać raty i nie powiększać nadpłaty. Doszło nawet do tego, że eksperci prawni głośno doradzali frankowiczom z GNB, by przestali spłacać swoje kredyty, nawet bez prawomocnego zabezpieczenia roszczeń, bo tylko w ten sposób mogli uchronić swoje portfele przed skutkami niekorzystnego prawa.

Po wyroku TSUE kredytobiorcy nie będą musieli decydować się na takie desperackie ruchy – krajowi sędziowie powinni uwzględnić unijne stanowisko w swojej praktyce i takiego zabezpieczenia udzielać, jeśli konsument ma interes prawny w jego uzyskaniu, a nieudzielenie tego środka mogłoby poważnie utrudnić mu dochodzenie roszczeń od pozwanego przedsiębiorcy.

TSUE porusza wątek ustawowych odsetek za zwłokę – co na to sądy?

Tego samego dnia, w którym TSUE wydał wyrok w sprawie C-287/22, pochylił się również nad zagadnieniami sprawy C-520/21, nazywanej przez frankowiczów tą o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału. Jak zostało już wcześniej wspomniane, bankowi takie wynagrodzenie jest nienależne. Z kolei wg sędziów TSUE nic (a już na pewno nie unijne prawo) nie stoi na przeszkodzie roszczeniom konsumenta kierowanym wobec banku o rekompensatę ponad zwrot spłaconych środków. Co ważne, kredytobiorca może także ubiegać się o ustawowe odsetki za zwłokę, i to od momentu wezwania banku do zapłaty.

Dlaczego to ważne? Z uwagi na obecną praktykę sądów, które po uchwale Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 roku mają tendencję do pozbawiania frankowiczów korzyści z owych odsetek, a konkretnie naliczania ich dopiero od momentu, w którym kredytobiorcy zostaną poinformowani przez orzecznika o skutkach unieważnienia kontraktu.

Ta praktyka jest niekorzystna dla kredytobiorców i negatywnie komentowana przez prawników, którzy wprost wskazują, że wspomniana uchwała nie tylko godzi w interesy konsumenta, ale i pozwala bankowi bezkarnie i z premedytacją grać na zwłokę, przedłużając całe postępowanie. Teraz może się to jednak zmienić. TSUE bowiem swoim orzeczeniem wyraźnie odchodzi od ustaleń Sądu Najwyższego, co w niedługim czasie ma szansę przełożyć się na zmianę w linii orzeczniczej krajowych sądów.

Czy frankowicze naprawdę mają szansę na zarabianie na unieważnionych umowach?

Jeszcze niedawno kredytobiorcy marzyli po prostu o tym, że TSUE przyzna im sankcję darmowego kredytu, czyli orzeknie, że bank nie ma prawa do opłaty za korzystanie z kapitału.

Trybunał poszedł jednak o krok dalej i uznał, że tego rodzaju roszczenia mogą przysługiwać konsumentowi. Należy przy tym zauważyć, że za każdym razem roszczenia frankowicza wobec banku będą indywidualnie rozpatrywane przez krajowe sądy.

Na chwilę obecną prawnicy są ostrożni w swojej ocenie tego, jakie są szanse kredytobiorcy na uzyskanie takiego dodatkowego świadczenia. Część z nich zwraca uwagę, że najtrudniej będzie udowodnić swoje racje w procesie o roszczenia odszkodowawcze czy o zadośćuczynienie.

Oczywiście, kredyt frankowy odebrał spokój, a wręcz przyczynił się do zniszczenia życia tysięcy Polaków – problemy związane ze spłatą przekładały się na nieporozumienia w małżeństwach, wiązały z ogromnym stresem, depresją, a czasem nawet myślami samobójczymi. Niestety, bezsporne udowodnienie bezpośredniego związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy wzięciem kredytu frankowego a rozpadem małżeństwa może być niezwykle trudne.

Część kredytobiorców pozostanie zapewne przy dużo mniej skomplikowanym roszczeniu o waloryzację świadczeń wskaźnikiem inflacji. W tym przypadku można posłużyć się konkretnymi liczbami i obiektywnymi danymi, co pozwoli skalkulować potencjalne roszczenia z dużą precyzją. Powstaje pytanie, czy kredytobiorca musi zakładać bankowi osobny proces z roszczeniem o dodatkowe kwoty, niewynikające bezpośrednio z tych spłaconych bankowi? To zależy.

Jeśli sprawa nadal jest w I instancji, kredytobiorca może po prostu rozszerzyć swoje roszczenie. Jeśli zaś sądzi się z bankiem już w postępowaniu apelacyjnym, zasadne będzie wytoczenie kolejnego powództwa. Jeśli kredytobiorca otrzyma od banku kontrpozew, może sformułować te dodatkowe roszczenia w odpowiedzi na niego – w tym przypadku czas reakcji jest jednak ograniczony.

Na chwilę obecną wielu adwokatów reprezentujących frankowiczów w sprawach przeciwko bankom wątpi, czy dochodzenie przez kredytobiorców roszczeń o opłatę za użyczony kapitał stanie się zjawiskiem powszechnym. Pytani, wskazują na to, że przeciętnemu klientowi kancelarii zależy przede wszystkim na uwolnieniu się od abuzywnego kredytu i spłaty rekordowo wysokich rat, nie zaś na zarabianiu na wadliwej umowie.

Warto zastanowić się także nad tym, co dalej z ugodami, tak intensywnie promowanymi przez banki. Czy frankowicze będą chcieli podpisywać ugody, wiedząc, że ich umowy są nieważne i udowodnienie tego może przynieść im korzyści idące w setki tysięcy złotych? To wysoce wątpliwe. Chyba że… bankowcy pójdą w końcu po rozum do głowy i dostosują swoje propozycje do obecnej linii orzeczniczej.

Zdaniem wielu prawników masowe ugody byłyby możliwe, gdyby banki odstąpiły od znacznej części (a nie ułamka) zarobku na wadliwych umowach i zgodziły się na zaledwie symboliczną korzyść w postaci kilkunastu tysięcy złotych, czyli równowartości kosztów, które klient poniósłby, idąc do sądu w asyście profesjonalnego pełnomocnika prawnego.

Nic jednak nie wskazuje, aby banki rozważały taką ofertę i bardziej prawdopodobne jest, że będą do końca walczyć w sądach o utrzymanie umów w mocy, niż to, że przyznają się do błędu i wyrażą skruchę wobec pokrzywdzonych klientów.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Franknews.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach dla Frankowiczów. Odwiedź nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! 

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze