Do niedawna Frankowicze musieli liczyć się z tym, że sprawy frankowe toczą się w dwóch instancjach sądowych i na skutek tego trwają stosunkowo długo. Jak wskazują statystyki wyroków, w ostatnich latach kredytobiorcy frankowi masowo wygrywali sprawy w I instancji sądowej. Banki niezadowolone z takiego sposobu rozstrzygnięcia sporu zazwyczaj korzystały z możliwości zaskarżenia wyroku do sądu apelacyjnego. Był to także element taktyki sektora bankowego wymierzonej w przewlekanie postępowań. Nawet w sytuacjach słabo rokujących banki nie rezygnowały dotychczas ze składania apelacji. Tymczasem w ciągu ostatnich kilku miesięcy niejednokrotnie dochodziło do sytuacji, że banki świadomie lub na skutek przeoczenia terminu nie wnosiły apelacji od korzystnych dla kredytobiorców wyroków. Czy jest to efekt przeciążenia sprawami frankowymi, czy też nowa taktyka polegająca na odpuszczaniu części spraw? Niezależnie od tego co jest powodem, prawomocny wyrok po I instancji to korzyść dla Frankowiczów, bo postępowanie kończy się znacznie szybciej.
- Banki na ogół korzystały dotąd z możliwości wniesienia zwyczajnych środków zaskarżenia od niekorzystnych dla nich wyroków sądów pierwszej instancji w sprawach frankowych.
- Celem tych działań było odwlekanie momentu wydania wyroku prawomocnego, który wiąże obie strony i podlega wykonaniu. W ten sposób banki odsuwały w czasie konieczność wypłaty na rzecz kredytobiorców zasądzonych wyrokami kwot.
- Od kilku miesięcy coraz częściej zdarzają się sytuacje uprawomocnienia się korzystnych dla kredytobiorców wyroków sądów I instancji. Banki świadomie lub na skutek przeoczenia terminów nie składają apelacji, tym samym wyroki pierwszoinstancyjne stają się prawomocne.
- Nie można wykluczyć, że banki są przeciążone sprawami frankowymi i w wyniku tego popełniają nieodwracalne błędy. Z drugiej strony, orzecznictwo sądów jest jednoznacznie korzystne dla Frankowiczów i być może banki zaczynają podzielać prezentowaną przez kancelarie frankowe argumentację i nie chcą się kompromitować, ani też tracić czas na sprawy bez perspektyw na wygraną.
- Poniżej prezentujemy cztery postępowania zakończone prawomocnymi unieważnieniami umów kredytowych po wyrokach sądów I instancji.
Banki zmieniają taktykę czy są nadmiernie obłożone sprawami Frankowiczów?
Do niedawna strategia banków polegała na przedłużaniu spraw frankowych wszelkimi możliwymi sposobami. Z tego względu, banki rzadko rezygnowały z możliwości wniesienia apelacji do sądu wyższej instancji, czym zapewniały sobie kolejne miesiące, a nawet lata zwłoki z wypłatą zasądzonych na rzecz kredytobiorców kwot.
Poza wymiarem finansowym ważny był także psychologiczny efekt polegający na stwarzaniu wrażenia, że sprawy frankowe ciągną się długo, na wyrok trzeba czekać latami i nie ma gwarancji, że będzie on korzystny. Takie działania miały odstraszać pozostałych, niezdecydowanych Frankowiczów od podejmowania kroków prawnych i chronić banki przed koniecznością zawiązywania dodatkowych rezerw na ryzyko prawne.
Nie można łudzić się, że banki zrezygnowały z taktyki zastraszania Frankowiczów, jednak faktem jest że coraz częściej dochodzi do sytuacji, gdzie banki nie składają apelacji od niekorzystnych dla siebie wyroków. Czasami dzieje się tak na skutek błędów pełnomocników i przeoczenia terminów.
Przypomnijmy, że bank ma 7 dni od momentu ogłoszenia wyroku na złożenie do sądu wniosku o wydanie wyroku wraz z uzasadnieniem. Jeżeli tego nie zrobi, przepada możliwość złożenia apelacji, na co bank ma kolejne 14 dni.
Jednakże zdarzają się sytuacje, gdzie bank występuje w ustawowym terminie o wydanie wyroku wraz z uzasadnieniem, ale później rezygnuje ze złożenia apelacji. Trzeba zauważyć, że orzecznictwo w sprawie kredytów frankowych jest wyraźnie prokonsumenckie i banki nie mają dużych szans na zmianę niekorzystnego dla siebie wyroku przez sąd odwoławczy.
Być może uznają, że nie warto tracić czasu, ani tym bardziej kompromitować się składając apelację bez posiadania w ręku argumentów lub wyraźnych zarzutów co do sposobu zbadania sprawy przez sąd I instancji. Przy tym warto także podkreślić, że argumentacja kancelarii frankowych jest na tyle dopracowana i przekonująca, że bankom trudno jest podejmować z nimi skuteczną polemikę w sądzie.
Niezależnie od tego co jest powodem coraz częstszego rezygnowania przez banki z wnoszenia apelacji, korzystają na tym Frankowicze, którzy znacznie krócej muszą czekać na wyrok prawomocny.
Wyroki prawomocne coraz częściej po I instancji
Chociaż korzystny wyrok sądu I instancji jest dla kredytobiorcy powodem do zadowolenia, każdy Frankowicz czeka na wyrok prawomocny, bo tylko taki definitywnie kończy spór z bankiem i pozwala na pozbycie się toksycznego zadłużenia oraz obciążenia nieruchomości hipoteką.
Zobacz: Jak sprawdzić czy można zaskarżyć umowę o kredyt we frankach – klauzule abuzywne co to jest?
Większość kredytobiorców na prawomocny wyrok musi czekać dłużej, bo sprawa jest rozpoznawana w dwóch instancjach, ale coraz więcej Frankowiczów może cieszyć się z ekspresowego prawomocnego rozstrzygnięcia już po wyroku sądu I instancji. Poniżej cztery przykłady takich spraw, które zakończyły się uprawomocnieniem wyroków sądów I Instancji.
Bank PKO BP poddaje się po I instancji, wyrok prawomocny po 16 miesiącach
Sprawa o sygn. akt I C 494/20, którą prowadziła Kancelaria Adwokacka Paweł Borowski, zakończona została uprawomocnieniem się wyroku Sądu Okręgowego w Legnicy, wydanego w dniu 16 grudnia 2021 r.
Na mocy tego wyroku za nieważną uznana została umowa kredytu hipotecznego „Własny Kąt” banku PKO BP, a na rzecz kredytobiorców zasądzone zostały kwoty w wysokości blisko 119 tys. zł oraz ponad 29 tys. CHF.
Pozwany bank w tym przypadku wystąpił co prawda o wydanie wyroku wraz z uzasadnieniem, ale po zapoznaniu się z jego treścią zrezygnował ze składania apelacji i w dniu 23 marca 2022 r. wyrok sądu I instancji po 16 miesiącach trwania postępowania uprawomocnił się.
Najwyraźniej stanowisko sądu nie pozostawiało żadnych wątpliwości ani też szans na zmianę wyroku przez sąd II instancji. Niewykluczone też, że bank PKO BP zgodził się z faktem, że umowa zawierała klauzule abuzywne, a wobec konsumentów nie dopełniono obowiązków informacyjnych, a nawet świadomie wprowadzono ich w błąd przekonując o zaletach kredytu denominowanego kursem CHF.
Santander BP spóźnia się z apelacją, wyrok prawomocny po 18 miesiącach
Inna sprawa prowadzona przez Kancelarię Adwokacką Paweł Borowski (sygn. akt XII C 369/20) również zakończyła się ekspresowym prawomocnym wyrokiem sądu I instancji po 18 miesiącach trwania postępowania.
Tym razem pozwany Santander Bank Polska (następca prawny Kredyt Banku) nie dotrzymał terminu na wniesienie apelacji. W ten sposób uprawomocnieniu uległ wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu z dnia 10 listopada 2021 r., na mocy którego umowa dawnego Kredyt Banku została uznana za nieważną, a na rzecz kredytobiorców zasądzone zostały znaczne kwoty tj. ponad 92 tys. zł oraz blisko 138 tys. CHF.
Kredytobiorcy mogą w tym przypadku mówić o dużym szczęściu, bo spóźnienie się z wniesieniem apelacji najprawdopodobniej nastąpiło na skutek przeoczenia ze strony pełnomocników banku.
Bank BPH spóźnia się z wnioskiem o wydanie wyroku wraz z uzasadnieniem, wyrok prawomocny po 14 miesiącach
Do niedotrzymania terminu na złożenie wniosku o wydanie wyroku wraz z uzasadnieniem doszło także w sprawie o sygn. akt I C 85/20, dotyczącej kredytu dawnego GE Money Bank.
Sprawa w pierwszej instancji toczyła się przed Sądem Okręgowym w Gorzowie Wielkopolskim i zakończyła się w dniu 29 marca 2021 roku wyrokiem unieważniającym przedmiotową umowę. Pozwany bank BPH (następca prawny GE Money Bank) pominął 7 dniowy termin na złożenie wniosku o wydanie wyroku wraz z uzasadnieniem.
Później próbował naprawić sytuację składając do sądu wniosek o przywrócenie terminu, jednak sąd oddalił ten wniosek jako bezzasadny. Tym sposobem uprawomocnił się wyrok sądu I instancji, a klienci prowadzącej sprawę Kancelarii Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni po zaledwie 14 miesiącach trwania procesu mogli definitywnie zakończyć spór z bankiem.
Santander BP rezygnuje z apelacji, wyrok prawomocny po I instancji
Sprawa o sygn. akt XXV C 1287/17 prowadzona także przez Kancelarię Sosnowski – Adwokaci i Radcowie Prawni zakończyła się dla jej klientów pomyślnie, gdyż pozwany Santander BP poddał się po I instancji i zrezygnował z wniesienia apelacji od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 21 grudnia 2020 r., na mocy którego doszło do unieważnienia umowy dawnego Kredyt Banku.
Najwyraźniej bank zgodził się z argumentacją kancelarii co do abuzywnego charakteru zawartych w umowie klauzul indeksacyjnych i porzucił wysuwaną przez siebie tezę, że umowa kredytowa została naprawiona w wyniku zawartych do niej aneksów.
Powielanie tych samych absurdalnych argumentów podczas postępowania apelacyjnego doprowadziłoby jedynie do straty czasu i pieniędzy, a przede wszystkim do kompromitacji banku.