PLN - Polski złoty
CHF
4,44
piątek, 3 maja, 2024

Kredyty w złotówkach – TERAZ są duże szanse na ich podważenie w sądzie?

Tysiące kredytobiorców w Polsce zadają sobie jedno pytanie: czy hipoteczne umowy złotowe podzielą los tych frankowych w związku z potencjalną niemiarodajnością stawki WIBOR? Coraz więcej kredytobiorców postawionych pod ścianą przez rekordowo wysokie oprocentowanie hipotek złotowych rozważa w desperacji pozwanie banku i dążenie do wyeliminowania stawki referencyjnej ze swojego kontraktu. Kancelarie wyspecjalizowane w sprawach frankowych przyjmują ich z otwartymi ramionami – mają już doświadczenie w unieważnianiu wadliwych umów i przekonują, że między kredytami frankowymi a tymi złotowymi jest wiele podobieństw. Czy miliony umów opartych o WIBOR mogą okazać się wadliwe? A może to banki mają rację i z WIBORem oraz instrumentami finansowymi opartymi o ten wskaźnik jest wszystko w porządku?

  • Rośnie niezadowolenie kredytobiorców związane z utrzymującą się na wciąż wysokim poziomie stawką WIBOR. Wielu z nich zaczyna wertować swoje kontrakty w poszukiwaniu postanowień abuzywnych
  • Eksperci prawni wskazują, że stawka WIBOR może być niemiarodajna i podatna na manipulacje, a same banki nie dopełniły obowiązku informacyjnego wobec konsumentów w zakresie zaznajomienia ich z ryzykami produktu finansowego na zmiennej stopie procentowej
  • W sprawach WIBORu zapadają już pierwsze wyroki. Przykładem jest wydany na początku lipca wyrok Sądu Rejonowego w Zielonej Górze, eliminujący stawkę referencyjną z umowy kredytowej. Skutek? Oprocentowanie samą marżą banku
  • Banki przekonują opinię publiczną, że wyrok zielonogórskiego sądu to zbyt mało, by wyciągać wnioski w kwestii tego, czy stawka WIBOR jest transparentna i odpowiednio zabezpieczona przed manipulacjami. Boją się powtórki z kredytów frankowych?

Kredytobiorcy próbują utrącić stawkę WIBOR w sądach. Czy im się to uda?

Gdyby w 2021 roku ktoś publicznie podał w wątpliwość miarodajność i transparentność stawki WIBOR, przeciętny obywatel co najwyżej popukałby się w czoło. Jak wadliwy może być wskaźnik, o który oparte są miliony hipotek oraz innych instrumentów finansowych? A jednak. Po tym, gdy WIBOR zaczął rosnąć, a wraz z nim raty kapitałowo-odsetkowe znacznej części społeczeństwa, eksperci prawni, zaprawieni już w unieważnianiu kontraktów frankowych, zaczęli przyglądać się umowom opartym o tę stawkę. I twierdzą, że znaleźli nieprawidłowości. Jednak wątpliwości dotyczące hipotek złotowych sięgają znacznie dalej niż potencjalnie abuzywne zapisy w umowach.

Niektórzy prawnicy twierdzą, że problemem może być… sam wskaźnik, a konkretnie sposób jego wyliczania. Dodatkowo banki nie odrobiły lekcji po brutalnym zderzeniu z orzecznictwem sądów w sprawach o franki i nie zmodyfikowały w sposób wystarczający swojej polityki informacyjnej wobec konsumentów w zakresie ryzyk produktów długoterminowych, jakimi są kredyty hipoteczne. To wszystko składa się na dość ponury obraz. Ponury dla banków oczywiście, wygląda bowiem na to, że szykuje im się powtórka z kredytów frankowych, i to w chwili, gdy ryzyka związane z tymi ostatnimi dopiero się materializują.

Nie wiadomo, ile powództw „o WIBOR” trafiło jak dotąd do polskich sądów. Kilka miesięcy temu Związek Banków Polskich informował, że wg jego wiedzy kredytodawcy otrzymali kilkadziesiąt takich pozwów. I wciąż spływały nowe. Po lipcowej decyzji Sądu Rejonowego w Zielonej Górze chętnych na zakwestionowanie złotowego kontraktu z pewnością przybędzie.

Początkiem wakacji zielonogórski sąd wydał wyrok zaoczny w sprawie kredytobiorców, którzy postanowili podważyć stawkę referencyjną w swojej umowie, zarzucając jej nietransparentność i podatność na manipulacje. Sąd w całości przychylił się do powództwa kredytobiorców, czego skutkiem jest… wykreślenie stawki WIBOR z umowy oraz oprocentowanie kredytu samą marżą banku. Bankowi przysługuje dwutygodniowy termin na zgłoszenie sprzeciwu, licząc od momentu doręczenia mu wyroku sądu.

Sektor przekonuje, że decyzja sądu w Zielonej Górze nie jest na tyle istotna, by przez jej pryzmat rozpatrywać szanse innych kredytobiorców na eliminację stawki referencyjnej z umów. Podobne argumenty stosował, gdy pierwsze prokonsumenckie wyroki zapadały w sprawach o kredyty frankowe. Banki najwyraźniej chcą zdusić problem w zarodku, pytanie tylko, czy przy pomocy nonszalanckich komentarzy przekonają do swoich racji zdesperowanych klientów, pragnących uwolnić się od horrendalnych rat kapitałowo-odsetkowych.

Najważniejsze argumenty za nieważnością WIBORu w umowach złotowych

Czy teraz złotówkowicze ruszą do sądów po eliminację stawki referencyjnej ze swoich umów? Niewykluczone, że tak. Zagrzewają ich do tego prawnicy, którzy cierpliwie wyjaśniają w mediach, na czym polegają wątpliwości nagromadzone wokół WIBORu oraz umów opartych o ten wskaźnik. Oto najważniejsze argumenty według prawników przemawiające za tym, że umowy oparte o WIBOR da się skutecznie zakwestionować w sądzie:

  • niemiarodajność stawki – w ostatnich latach wysokość stawki WIBOR na dłuższe okresy wielokrotnie była wyznaczana był w oparciu o pojedyncze transakcje, a nawet dane hipotetyczne przekazywane do fixingu przez banki. Stawia to pod znakiem zapytania zgodność WIBORu z rozporządzeniem BMR, które wprawdzie dopuszcza w drodze wyjątku taki scenariusz, jednak nie przewiduje sytuacji, w której normą staje się wyznaczanie stawki w oparciu o deklaracje banków, nie o rzeczywiste transakcje
  • podatność na manipulacje – banki z jednej strony są głównymi beneficjentami wysokiego wskaźnika referencyjnego (wszak zarabiają na odsetkach od oprocentowanych nim instrumentów finansowych), z drugiej zaś przekazują dane do fixingu, czyli wyznaczania wskaźnika. Mają więc wpływ na to, jaka jest wysokość WIBORu. Pytanie, czy z niej korzystają – zdaniem kilku sygnalistów, owszem
  • niewypełnienie obowiązku informacyjnego – bank, podpisując umowę kredytową z konsumentem, powinien w prosty i zrozumiały sposób zaznajomić go z potencjalnymi konsekwencjami produktu długoterminowego. Gdy ów produkt oparty jest o zmienną stopę procentową, powinnością banku jest wyjaśnienie klientowi, jak mogą zmieniać się raty jego kredytu wraz z podwyżką tej stopy, a więc i zmianą otoczenia ekonomicznego. W przypadku wielu umów kredytowych obowiązek ten jest realizowany w sposób dyskusyjny: albo bank wyjaśnia klientowi ryzyka w mało przystępny sposób, albo prezentuje tylko „łagodne” symulacje potencjalnej zmiany stóp procentowych, albo robi jedno i drugie
  • nieograniczone ryzyko – kredyty hipoteczne oparte o zmienną stopę procentową eksponują konsumentów na niczym nieograniczone ryzyko rosnącej stawki referencyjnej, za którą podążać będzie wysokość raty odsetkowej. Bank, kształtując umowę w ten sposób, obarcza całością ryzyka wynikającego ze zmiennych realiów ekonomicznych stronę słabszą kontraktu, czyli konsumenta. Co ciekawe, niektóre banki w umowach z klientami stosowały klauzule dolnego progu, zabezpieczając siebie i swoje przyszłe zyski przed sytuacją, w której WIBOR spadłby poniżej pewnego poziomu
  • niedopełnienie obowiązków formalnych – bank, związując kredytobiorcę stawką WIBOR w umowie kredytowej, powinien dostarczyć mu regulamin stawki. Zdarzało się w przeszłości wielokrotnie, że banki nie wywiązywały się z tego obowiązku w bezpośredni sposób, dostarczając klientowi fizycznie ów regulamin. Część kredytodawców poszła drogą na skróty, wysyłając klientowi jedynie odnośnik do regulaminu dostępny na stronie administratora stawki, GPW Benchmark. Zdaniem niektórych prawników to zbyt mało, by uznać, że obowiązek został przez bank należycie spełniony. Bez znaczenia jest w tym przypadku, czy twórcą regulaminu jest sam bank, czy inny podmiot.

Jak zatem widać, punktów zaczepienia w przeciętnej umowie kredytu złotowego jest wiele. Część zarzutów wobec tej grupy instrumentów finansowych jest tak uniwersalna (miarodajność stawki WIBOR), że może być użyta w sądzie niemal przez każdego złotówkowicza. Należy się więc spodziewać, że w następnych miesiącach wielu kredytobiorców postanowi skorzystać z wiedzy, jaką bezpłatnie dzielą się w mediach eksperci prawni, i pozwać bank, dążąc do eliminacji WIBORu z umowy, a zatem radykalnego zmniejszenia rat kapitałowo-odsetkowych.

Subskrybuj nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! 

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze