PLN - Polski złoty
CHF
4,35
sobota, 27 kwietnia, 2024

TSUE właśnie napisał NAJGORSZY SCENARIUSZ dla banków w sporach z Frakowiczami. Co teraz ZROBIĄ BANKI?

Czwartek wprost obfitował w wypowiedzi ekspertów dotyczące następstw opinii Rzecznika Generalnego TSUE w sprawie C-520/21, którą prawdopodobnie podzielą unijni sędziowie. Czy bankom grozi bankructwo, a może tylko będą musiały poszerzyć swoje rezerwy frankowe? Ile sektor zapłaci kredytobiorcom? 100, a może 200 mld zł? Czy teraz każdy frankowicz będzie mógł rościć od banku o opłatę za to, że podmiot bezumownie korzystał ze środków przekazanych mu w formie rat kredytowych? I czy opłata będzie naliczana od całej udostępnionej przez frankowicza kwoty, czy tylko od nadwyżki ponad wartość wypłaconego przez bank kapitału? Mnożą się pytania, ale nie wszystkie odpowiedzi są już znane.

  • 16 lutego w godzinach porannych Rzecznik Generalny TSUE zaprezentował swoje stanowisko w sprawie C-520/21, która dotyczy rozliczeń między kredytobiorcą a bankiem po unieważnieniu umowy w wyniku stwierdzenia w niej klauzul abuzywnych
  • Zdaniem Rzecznika zapytanie sądu odsyłającego zawiera wszystkie niezbędne elementy, by odpowiedzią na nie mógł zająć się Trybunał
  • Opinia urzędnika w kwestii opłaty za bezumowne korzystanie z kapitału jest jednoznacznie korzystna dla frankowiczów, a bankom odbiera nadzieję na jakikolwiek zarobek na wadliwych umowach
  • Prawnicy frankowi spodziewają się zwiększonego zainteresowania kredytobiorców pozwami, a eksperci próbują liczyć, jaki będzie zaktualizowany koszt ryzyka prawnego po stronie banków.

Sektor bankowy nie będzie zarabiał na kwestionowanych w sądach kredytach frankowych

Śmiało można uznać, że banki same ukręciły na siebie ten bat: chcąc zniechęcić kredytobiorców do poszukiwania sprawiedliwości w sądach, zaczęły składać przeciwko nim kontr pozwy i rościć o absurdalne w świetle zapisów polskiego prawa wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału.

Krajowi sędziowie od początku z podejrzliwością patrzyli na roszczenia banków, a zapytanie w sprawie rozliczenia się stron po upadku umowy w końcu trafiło do Luksemburga. Pierwsze pytanie już w sierpniu 2021 roku wysłał Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia.

Sprawie została przydzielona sygnatura C-520/21, a przedmiotem zainteresowania sędziego było to, czy kredytobiorca może domagać się od banku opłaty za to, że ten bezumownie korzystał ze środków, które klient wpłacał w ramach rat kredytowych. Z kolei w grudniu 2022 roku Sąd Okręgowy w Warszawie wysłał do TSUE kolejne pytanie, tym razem związane z tym, czy to bankowi może przysługiwać wynagrodzenie za bezumowne korzystanie przez konsumenta z kapitału.

Sprawie przydzielono sygnaturę C-756/22 i mimo intencji sądu nie została połączona z bliźniaczo podobną C-520/21. Sceptycy obawiali się więc sytuacji, w której Rzecznik wypowie się wyłącznie w pierwszej kwestii, całkowicie pomijając drugą. Jak się okazuje, niesłusznie. Rzecznik Generalny TSUE nie zawiódł frankowiczów i odniósł się do obu zagadnień, w obu zresztą przypadkach na korzyść konsumenta.

Zdaniem Rzecznika Generalnego frankowicz, który doprowadził do unieważnienia swojej umowy, może żądać od banku opłaty za to, że podmiot korzystał bezumownie z jego środków.

Konsumentowi nie stoją na przeszkodzie ani dyrektywa 93/13, ani inne przepisy prawa UE. Oczywiście to, czy w indywidualnej sprawie kredytobiorcy będzie należeć się dodatkowa opłata od banku, czy też nie, pozostaje w gestii krajowych sądów.

Rzecznik obszernie wypowiedział się też w kwestii wynagrodzenia dla banku za bezumowne korzystanie przez konsumenta z kapitału. Tu już urzędnik dostrzega wyraźną sprzeczność unijnej dyrektywy z zamiarami kredytodawcy.

Skoro umowa kredytowa została unieważniona z winy banku, który umieścił w niej klauzule niedozwolone, podmiot nie może ubiegać się na drodze sądowej o jakąkolwiek rekompensatę.

Przyznanie takowej bankowi na niekorzyść klienta byłoby sprzeczne z założeniami dyrektywy 93/13, która po pierwsze ma chronić konsumentów przed abuzywnymi działaniami banków, a po drugie zniechęcać banki do powielania niedozwolonych działań w przyszłości.

Część środowisk eksperckich zaskoczona opinią Rzecznika w zakresie opłat na rzecz konsumenta

O ile odmownej odpowiedzi na roszczenia banków spodziewał się niemal każdy, kto śledzi procesy frankowe i zna dotychczasowe unijne orzecznictwo, o tyle danie zielonego światła konsumentom do składania roszczeń o dodatkową opłatę ponad zwrot spełnionych świadczeń wywołało burzę w środowisku bankowym.

Eksperci próbują policzyć, o ile wzrośnie łączny koszt sektora dla spraw frankowych. Wyliczenia, które do tej pory pojawiały się w mediach, cechują ogromne różnice. Wg KNF sam koszt sankcji darmowego kredytu (gdy po unieważnieniu umów bankom należy się wyłącznie zwrot kapitału) to 101,5 mld zł.

W wersji z wynagrodzeniem za korzystanie z kapitału miało to być „tylko” 70,5 mld zł, a w „full opcji”, wg której bankowi nie należy się ani zwrot kapitału, ani jakiekolwiek wynagrodzenie, sektor musiałby zapłacić aż 234 mld zł.

Wyliczenia są jednak dość wiekowe, pochodzą z raportu z marca 2021 roku. Od tego czasu w sytuacji banków zmieniło się naprawdę wiele – m.in. utworzyły one rezerwy na ryzyko prawne, których wartość szacuje się już na ponad 40 mld zł.

Niezależni eksperci, niezwiązani z Nadzorem kreślą dla sektora mniej ponure wizje. Uwzględniają przede wszystkim to, że zupełnie nieprawdopodobne jest, aby zaktualizowana linia orzecznicza objęła 100 proc. umów, zarówno tych aktywnych, jak i dawno spłaconych. Do tej pory na pozew zdecydowano się w przypadku 105 tys. umów, podczas gdy łączna liczba udzielonych kredytów frankowych na polskim rynku to ok. 700 tys. Z tego mniej więcej połowa jest wciąż spłacana.

Dodatkowy koszt sektora po dzisiejszej opinii będzie zależny od tego, ilu kredytobiorców zdecyduje się wystąpić przeciwko swojemu kredytodawcy z roszczeniem o opłatę za bezumowne korzystanie z ich środków, a także tego, czy sądy będą zasądzać tę dodatkową korzyść od całej kwoty, którą konsument uiścił na rzecz banku, czy tylko od nadwyżki ponad wypłacony kapitał.

Zdaniem analityków przyznanie kredytobiorcom prawa do opłaty za korzystanie przez bank ze środków konsumenta zwiększy łączny koszt sektora o ok. 10 do 15 mld zł. A ponieważ koszty będą rozłożone w czasie, nie powinny znacząco wpłynąć na sytuację kapitałową banków.

Nieco zamieszania mogłaby wywołać sytuacja, w której do pozwów zaczęliby się szykować nie tylko frankowicze, ale i posiadacze kredytów waloryzowanych kursem innej waluty, np. euro czy jena.

Te same abuzywne postanowienia, które banki umieszczały w umowach frankowiczów, są obecne także u posiadaczy zobowiązań w euro, którzy do tej pory nie mieli zapału do walki z bankami, ponieważ kurs unijnej waluty nie skoczył tak drastycznie, jak kurs CHF. Szacuje się, że liczba umów kredytowych w euro sięga w Polsce ok. 75 tys.

Czy frankowicze powinni się obawiać tajemniczego projektu ustawy?

Kredytobiorcy frankowi mają oczywiście ogromne powody do radości. Co prawda opinia Rzecznika nie jest orzeczeniem Trybunału, ale do tej pory nie zdarzało się, aby była ona sprzeczna z decyzją składu sędziowskiego. Frankowicze w dalszym ciągu muszą być jednak czujni, bo sektor bankowy z pewnością się nie podda i w dalszym ciągu będzie próbował pokrzyżować konsumentom szyki.

Nie dalej jak kilka dni temu Puls Biznesu podał sensacyjną informację o projekcie ustawy, nad którym podobno pracują instytucje odpowiedzialne za stabilność sektora finansowego. Wynika z niej, że temu środowisku zależy na ustawowym nakazaniu bankom wdrożenia programów ugód wg rekomendacji szefa KNF z grudnia 2020 roku.

Po zmianach w prawie frankowicze mogliby zawrzeć ugodę i przekonwertować swój kredyt lub spłacać go dalej na dotychczasowych zasadach. A co z pozwem? Oczywiście nadal byłby możliwy, ale po sądowym unieważnieniu umowy korzyść kredytobiorcy (różnica między wyrokiem a zaproponowaną ugodą) miałaby zostać natychmiast obłożona 100 proc. podatkiem! Na chwilę obecną brak jest entuzjastów takiego rozwiązania, przynajmniej takich, którzy byliby gotowi firmować ten projekt swoim nazwiskiem.

W roku wyborczym żadne ugrupowanie polityczne nie będzie chciało podpadać konsumentom, którzy są ich potencjalnymi wyborcami. Tym bardziej że byłych i obecnych frankowiczów może być nawet ponad milion.

To duża siła, która może zadecydować o być albo nie być tej czy innej partii w polskim parlamencie. Podobno powstał pomysł, aby patronat nad ustawą zaproponować prezydentowi RP, ale wątpliwe, aby przyjął takie wyróżnienie z wdzięcznością, gdy temat wzbudza tak silne emocje społeczne.

Zdaniem ekspertów mało prawdopodobne jest, aby tak kontrowersyjna ustawa znalazła swoich zwolenników, a przynajmniej w ilości pozwalającej na przegłosowanie jej w Sejmie. Dodatkowo eksperci wskazują, że takie przepisy nie byłyby zgodne z prawem.

Podatek dla wygranych Frankowiczów niezgodny z prawem

Według ekspertów, banki wprowadzając pomysł podatku dla frankowiczów chcą zniechęcić ich do składania pozwów oraz wprowadzić atmosferę chaosu. Wskazują, że bankom chodzi tylko o zachowanie ich dobrych wyników finansowych, a nie o ochronę interesów konsumentów. Wprowadzenie podatku byłoby niezgodne z dyrektywą 93/13/EWG, która chroni konsumentów przed nieuczciwymi warunkami w standardowych umowach dotyczących zakupu towarów i usług.

Prawo dotyczące konsumentów nie może działać wstecz, co oznacza, że nie można odebrać im praw wynikających z dyrektywy 93/13/EWG wraz z mocą wsteczną.

Wyrok TSUE w sprawie C-520/21 powinien zapaść za kilka miesięcy.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Franknews.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach dla Frankowiczów. Odwiedź nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje!  Nie zapomnij udostępnić innym.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze