PLN - Polski złoty
CHF
4,41
środa, 8 maja, 2024

„Ugoda lepsza niż proces” nie przekonała Frankowiczów z mBank – bardzo marne wyniki programu

Piekło zamarzło. Bankowcy przyznają się do błędu. Prezes mBanku Cezary Stypułkowski pozwolił sobie na wypowiedź medialną odnośnie polubownego rozwiązywania sporów frankowych i przyznał, że żałuje, iż kierowany przez niego podmiot nie przystąpił do programu ugodowego wcześniej. Powody do takich wniosków są, i to konkretne: mBank zawarł dotąd jedynie nieco ponad 6,5 tys. ugód, a wyczerpał już możliwości proponowania tych ofert kolejnym klientom. Jedyne, co może zrobić, to ponawianie propozycji wobec tych frankowiczów, którzy kontakt w sprawie ugody już otrzymali i nie wyrazili zainteresowania ofertą. Czy mBank wpadnie w pułapkę własnej strategii i doprowadzi do sytuacji, w której klienci będą odrzucać ugody w nadziei, że kolejna propozycja będzie korzystniejsza?

  • mBank nie ma powodów do zadowolenia, gdy chodzi o powodzenie programu ugodowego wśród kredytobiorców frankowych. Jest drugim najchętniej pozywanym bankiem w Polsce, ale jego statystyki porozumień są wielokrotnie gorsze od tych w Millennium czy PKO BP
  • Brak woli klientów w zakresie zawierania ugód powoduje, że podmiot musi dotwarzać kolejne gigantyczne rezerwy na franki: w II kwartale br. będzie to 1,51 mld zł
  • Bank ma już 7,52 mld zł rezerw na franki. Już na koniec I kwartału br. rezerwy podmiotu wynosiły w sumie 61 procent pokrycia portfela kredytów w CHF
  • Zdaniem ekspertów zwiększenie zainteresowania frankowiczów pozwem, nawet o 100 procent, nie spowoduje zagrożenia banku upadłością, a jedynie czasowe obniżenie jego współczynnika kapitałowego.

Propozycja mBanku nie cieszy się zainteresowaniem frankowiczów. Prezes Stypułkowski nie kryje rozczarowania

mBank przegapił najlepszy czas na zawieranie ugód frankowych, czyli niemal cały 2021 rok, gdy kredyty złotowe były nisko oprocentowane, a frankowicze mogli być potencjalnie zainteresowani przewalutowaniem swoich umów, nawet mimo już wówczas korzystnej dla nich linii orzeczniczej polskich sądów.

Podmiot zaczął proponować pierwsze ugody w grudniu 2021 roku i przez wiele miesięcy odbiegały one znacznie od propozycji szefa KNF Jacka Jastrzębskiego. Bank chciał „dzielić się” ryzykiem kursowym z klientami, co nie przypadło im do gustu. Program szedł źle i na jesieni 2022 roku mBank postanowił go w końcu udoskonalić. Nadal jednak bez fajerwerków, co pokazują statystyki.

Na chwilę obecną drugi najczęściej pozywany bank w Polsce ma na koncie nieco ponad 6,5 tys. ugód frankowych. Dla porównania PKO BP przekroczył poziom 20 tys. ugód już kilka miesięcy temu, zaś Millennium depcze mu po piętach i widać motywację tego podmiotu do rozwiązań innych niż spór sądowy.

Brak zainteresowania ugodami nie uszedł uwadze prezesa mBanku, Cezarego Stypułkowskiego, który miesiącami krytykował podejście posiadaczy frankowych umów, masowo kierujących pozwy przeciwko prowadzonej przez niego instytucji. Nietrudno się domyślić, jaki był skutek tych działań.

Frankowicze wcale nie zapałali sympatią do pana prezesa ani do kierowanej przez niego instytucji. Polubili się za to z sądami, w których masowo składają pozwy o stwierdzenie nieważności umowy. Na koniec I kwartału mBank był stroną prawie 19 tys. postępowań indywidualnych i prawomocnie przegrał 98,6 procent zakończonych już postępowań o franki.

Nic dziwnego, że musi dotwarzać kolejne rezerwy: nie inaczej będzie w II kwartale, gdy mBank doksięguje na frankowe rozliczenia dodatkowe 1,51 mld zł, tym samym znacznie zwiększając pokrycie swojego portfela odpisami (do 7,52 mld zł). Już na koniec I kwartału wynosiło ono w mBanku 61 procent.

Wracając jednak do prezesa mBanku, w mediach zaczyna on dawać do zrozumienia, że długie zwlekanie podmiotu z przystąpieniem do programu ugodowego było błędem. Nietrudno dojść do wniosku, że nie przekonała go do tego empatia wobec frankowiczów, a raczej prosta i brutalna matematyka.

Nie tylko ta dotycząca prawomocnych wyroków sądowych. Także ta związana z zyskiem. Jak informuje mBank, w II kwartale br. jego wynik netto będzie zerowy, zaś za całe I półrocze podmiot uzyska wynik dodatni.

Czy mBank może upaść w związku z kredytami frankowymi?

Frankowicze są zaniepokojeni sytuacją mBanku, zwłaszcza po tym, gdy w kwietniu agencja Moody’s obniżyła rating podmiotu. Czy mają powody do obaw? Zdaniem ekspertów pogłoski o tarapatach mBanku w związku z konfliktem frankowym są przesadzone.

Ten bank jest w dobrej kondycji i może generować ok. 2-3 mld zł zysku rocznie. Na uwagę zasługuje rosnące pokrycie portfela frankowego odpisami, które należy uznać za jedno z większych w sektorze. Gdyby teraz mBank został zmuszony, np. decyzją audytorów, do jednorazowego dowiązania rezerw na ryzyko prawne umów w CHF, tak aby wyrównać je do łącznej wartości całego portfela, skutkowałoby to czasowym obniżeniem współczynnika kapitałowego, jednak nie na tyle, by podmiot przestał spełniać wymogi Nadzoru. Drastyczne zwiększenie liczby spływających pozwów, nawet o 100 proc., nie zatopi więc tego kredytodawcy.

Jakie błędy popełnił mBank na swojej drodze do rozwiązania problemu frankowego? Przede wszystkim, jak zostało wspomniane już na początku, późno przystąpił do oferowania ugód, i to w mocno ograniczonej formie, proponując je tylko wybranym kredytobiorcom. Później było już lepiej, zmieniły się jednak warunki ekonomiczne: stopy procentowe w Polsce radykalnie wzrosły, powodując, że konwersja kredytu z CHF na PLN stała się właściwie nieopłacalna. Tym samym mBank znów spóźnił się na dzielenie tortu.

Kilka miesięcy temu podmiot zapragnął innowacji i jako pierwszy zaproponował czasowo stałą stopę procentową po konwersji na złotówki. Problem w tym, że różnica pomiędzy stawką oprocentowania a RRSO wynosiła ok. 3 procent, czyli całkiem sporo, stawiając opłacalność tej oferty pod ogromnym znakiem zapytania.

Chwiejne podejście mBanku w zakresie programu ugodowego może być dla niego obciążeniem. Kredytobiorcy, nauczeni tym, że mBank co jakiś czas ponawia propozycję ugody, przedstawiając lepsze warunki, mogą odmawiać w nieskończoność, czekając, aż podmiot zbliży się w swojej ofercie do tego, co jest do ugrania na sali sądowej. O tym, czy ta teza jest zgodna z prawdą, frankowicze będą mogli przekonać się, śledząc kolejne wieści dotyczące liczby zawartych ugód.

Jakie karty przetargowe ma na chwilę obecną mBank w kontakcie z frankowiczami? Wygląda na to, że pozostaje mu dalsze aktualizowanie ofert i testowanie tego, co klienci byliby ewentualnie skłonni uznać za korzystne. Czas, w którym to sektor dyktował warunki ugód, dobiegł końca. Dzisiaj to frankowicze są górą i nie zamierzają łatwo rezygnować z przywilejów, które są do uzyskania na drodze sądowej. Aby ich do tego namówić, banki będą musiały się naprawdę postarać.


Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Franknews.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach dla Frankowiczów. Odwiedź nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! 

 

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze