PLN - Polski złoty
CHF
4,35
wtorek, 23 kwietnia, 2024

Wyrok TSUE we wrześniu wzmocnił frankowiczów, Decyzja TSUE z dnia 12.10.22 r. pogrąży banki?

Zaledwie kilka dni temu TSUE wydał głośny wyrok w trzech kwestiach dotyczących kredytów frankowych. I choć unijny organ nie zaskoczył swoją decyzją ani banków, ani kredytobiorców, zdecydowanie wzmocnił tych ostatnich w sporach sądowych. To nie koniec unijnych orzeczeń w sprawie franków, albowiem już 12 października 2022 r. TSUE wyda kolejną decyzję, która rzeczywiście może oznaczać fantastyczne wiadomości dla Frankowiczów. Co zmienia najnowszy wyrok TSUE i czego należy się spodziewać w przypadku październikowego orzeczenia?

TSUE orzekł: sądy krajowe nie mogą samodzielnie modyfikować niedozwolonych zapisów umownych wbrew woli konsumenta

Wyrok, który zapadł 8 września, był następstwem wysłania do TSUE trzech pytań prejudycjalnych zadanych przez Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia. Sprawy, w których Trybunał zajął swoje stanowisko, noszą sygnatury C-80/21, C-81/21, C-82/21.

Pierwsze dwie dotyczyły tego, czy sąd może samodzielnie nanosić poprawki na umowę zawierającą niedozwolone zapisy.

Chodzi m.in. o to, czy w przypadku, gdy tylko część warunku umownego ma charakter abuzywny, istnieje możliwość usunięcia z umowy jedynie tego wadliwego fragmentu przy pozostawieniu całej reszty w mocy. Byłoby to istotne w przypadku tych umów frankowych, w których banki stosowały klauzule przeliczeniowe składające się ze średniego kursu NBP i marży banku.

Powstawała więc wątpliwość, czy można wówczas usunąć z umowy sam zapis dotyczący marży i zostawić jedynie mechanizm przeliczeniowy oparty o średni kurs NBP. Takie rozwiązanie byłoby bardzo korzystne dla banków, ponieważ pozwoliłoby utrzymać umowę w mocy i nie wiązałoby się z koniecznością pełnego rozliczenia z klientem z pobranych od niego środków (jak ma to miejsce po unieważnieniu umowy w całości).

Sąd zadał też pytanie, czy istnieje możliwość zastąpienia niedozwolonej klauzuli przeliczeniowej średnim kursem NBP.

Chodzi o sytuacje, w których bank wyliczał kurs waluty w oparciu o własne tabele kursowe, kształtowane jednostronnie bez odniesienia do obiektywnych kryteriów. Takie działanie miałoby pozwolić na utrzymanie umowy w mocy bez konieczności jej unieważniania – obecnie po usunięciu z umowy klauzuli przeliczeniowej powstaje bowiem luka, przez którą taka umowa nie może być dalej realizowana.

Zarówno w jednym, jak i drugim przypadku TSUE wypowiedział się zupełnie jasno i bardzo korzystnie dla Frankowiczów. Sądy krajowe nie mają prawa modyfikować zapisów umownych lub wprowadzać średni kurs NBP w zastępstwie wyeliminowanej klauzuli przeliczeniowej. Wyjątkiem jest jedynie sytuacja, w której w następstwie unieważnienia umowy kredytowej konsument poniósłby niekorzystne konsekwencje.

Czy unieważnienie umowy frankowej może być w ogóle niekorzystne dla kredytobiorcy? W niektórych, bardzo rzadkich sytuacjach – tak. Dotyczy to tych przypadków, gdy konsument zdążył spłacić jedynie ułamek pierwotnie pożyczonej kwoty. Wówczas po uznaniu umowy za nieważną byłby zobowiązany do rozliczenia się z bankiem, czyli jednorazowej spłaty reszty kwoty kapitału.

Rzecz w tym, że kredyty frankowe były udzielane przede wszystkim w latach 2004-2008 i mimo niekorzystnych klauzul przeliczeniowych obecnych w kwestionowanych umowach zdecydowana większość kredytobiorców zdążyła już dawno spłacić kapitał kredytu lub przynajmniej niewiele im do tego brakuje.

Ostateczna decyzja o zastąpieniu lub częściowym wyłączeniu abuzywnego warunku i utrzymaniu umowy w mocy zależy jednak od kredytobiorcy – jeśli ten sprzeciwi się takiemu rozwiązaniu i oświadczy w sądzie, że żąda unieważnienia umowy, sędzia będzie musiał uszanować jego wolę.

TSUE wypowiedział się również w kwestii biegu przedawnienia roszczeń kredytobiorców, rozwiewając tym samym ewentualne wątpliwości. Wg obowiązujących przepisów kodeksu cywilnego roszczenia kredytobiorcy przedawniają się po upływie 10 lat (termin obowiązujący dla rat spłacanych do lipca 2018 roku) i 6 lat (dotyczy rat spłacanych od lipca 2018 roku).

Pytanie, jakie interesowało krajowe sądy, dotyczyło tego, od kiedy należy liczyć bieg przedawnienia – od daty spełnienia świadczenia przez konsumenta (czyli spłaty każdej raty osobno), czy od momentu, gdy dowiedział się o występowaniu w umowie kredytowej warunków abuzywnych.

TSUE jednoznacznie stwierdził, że prawidłowy sposób liczenia początku biegu przedawnienia to ten ostatni – roszczenia konsumenta nie mogą się bowiem przedawnić, dopóki nie dowie się on o abuzywnym charakterze postanowień umownych.

Otwiera to bardzo szeroko furtkę tym frankowiczom, którzy już dawno spłacili swój kredyt, ale z różnych względów nie zdecydowali się na pozew wobec banku – chociażby dlatego, że oczekiwali na rozwiązanie systemowe opracowane przez rząd lub ugruntowanie linii orzeczniczej.

Od kiedy w takich przypadkach sądy będą liczyć bieg przedawnienia? Nie ma tu pełnej zgodności. Część sędziów jest zdania, że początek biegu przedawnienia należy liczyć od momentu, w którym kredytobiorca wysłał do banku przedsądowe wezwanie do zapłaty, część zaś uważa, że bieg tego terminu rozpoczyna się w chwili złożenia pozwu do sądu. Obie opcje są znacznie bardziej korzystne niż ta zakładająca przedawnianie roszczeń po 10 czy nawet 6 latach od zapłacenia raty.

Październikowy wyrok TSUE w sprawie franków – czego się spodziewać?

12 października 2022 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzeknie w dwóch kwestiach, jakimi są:

  • sposób liczenia początku biegu przedawnienia roszczeń banków wobec kredytobiorców
  • prawo do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału.

Najbardziej interesująca może być ta pierwsza kwestia – to właśnie od orzeczenia w sprawie przedawnienia roszczeń banku będzie zależało to, czy na jesieni możemy spodziewać się prawdziwego przełomu w polskim orzecznictwie i niebywale korzystnej sytuacji Frankowiczów.

Jak wiadomo, termin przedawnień w przypadku przedsiębiorców, w tym banków, jest znacznie krótszy niż dla konsumentów: wynosi jedynie 3 lata.

Powstaje jednak pytanie, jak powinno się liczyć jego początek. Do tej pory powszechną praktyką było przyznawanie bankom trzech lat na pozwanie klienta od momentu unieważnienia umowy. To się może jednak zmienić, jeśli TSUE uzna, że początek biegu przedawnienia należy liczyć od chwili spełnienia świadczenia, co w przypadku banku oznaczałoby moment wypłaty kapitału.

Jeżeli TSUE poparłby taką interpretację, to roszczenia banków w kwestii zwrotu kapitału okazałyby się już dawno przedawnione. Po unieważnieniu umowy kredytobiorca mógłby więc odzyskać wszystkie środki wpłacone bankowi w ramach umowy kredytowej (w tym raty wraz z odsetkami, prowizje, koszty ubezpieczenia) i nie musiałby jednocześnie oddawać otrzymanego kapitału. Krótko mówiąc, frankowicze otrzymaliby w takim przypadku swoje mieszkania za darmo. Trudno nawet wyobrazić sobie, jaką lawinę pozwów frankowych wywołałby taki wyrok i jak przełożyłoby się to na przeciętną długość trwania postępowań.

Kolejna kwestia również jest ważna, ale nie wzbudza już takich emocji. Chodzi mianowicie o prawo do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału. Mało prawdopodobne jest, aby TSUE uznał, że taki przywilej należy się instytucjom, które na masową skalę umieszczały w umowach z konsumentami niedozwolone zapisy.

Należy zaznaczyć, że i bez jednoznacznego stanowiska TSUE w tej sprawie sądy powszechne oddalają tego rodzaju powództwa, wskazując, że nie znajdują one podstaw w polskim porządku prawnym.

Jesień będzie gorącym okresem dla kredytobiorców frankowych i ich pełnomocników. Z pewnością pełna emocji będzie również dla sektora bankowego, który jeszcze nie zdążył na dobre odczuć konsekwencji związanych z ustawowymi wakacjami kredytowymi, a już za moment może zostać postawiony przed potrzebą kolejnego dotwarzania rezerw na franki. Kredytobiorcom rozważającym pozew zaleca się jak najszybsze dopełnienie formalności, najlepiej jeszcze przed październikowym wyrokiem TSUE – po nim kolejka chętnych do unieważnienia umowy może się bowiem znacznie wydłużyć.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze