Frankowicze mają czasami dylemat, bo na przykład na maila otrzymali kuszącą ofertę poprowadzenia sprawy frankowej za minimalną opłatę wstępną od dużej firmy prawniczej, prowadzonej w formie spółki akcyjnej. Teoretycznie mogłoby wydawać się, że to atrakcyjna i bezpieczna propozycja, bo pochodzi nie od małej kancelarii, ale od „poważnej” firmy. Nic bardziej mylnego, spółki akcyjne oraz pośrednicy dopiero od niedawna zaczęły wchodzić w branżę kredytów frankowych i często zdarza się, że nie mają na tym polu żadnego doświadczenia albo jest ono niewielkie. Istnieje spore ryzyko związane z powierzeniem sprawy do prowadzenia takim podmiotom, bo tak naprawdę nie wiadomo jaka jest ich skuteczność w walce z bankami. Poniżej wskazujemy najważniejsze zagrożenia wiążące się ze zleceniem sprawy frankowej do prowadzenia spółce akcyjnej, sp. z o.o. lub pośrednikowi.
- Oferty spółek akcyjnych i pośredników tylko pozornie wydają się atrakcyjne cenowo. W rzeczywistości koszt zlecenia sprawy do prowadzenia takim podmiotom może znacznie wyższy niż w przypadku dobrych kancelarii frankowych z uwagi na bardzo duże premie za sukces.
- Spółki akcyjne i spółki z ograniczoną odpowiedzialnością posiadają szerokie spektrum usług, co oznacza że nie mogą wystarczająco skupić się na prowadzeniu spraw frankowych.
- Zdarza się, że ich doświadczenie jest niewielkie, tym bardziej, że na ogół nie dysponują zespołem profesjonalnych pełnomocników, ale zatrudniają mało doświadczonych prawników lub wykorzystują za groszowe stawki studentów prawa.
- Spółki akcyjne i spółki z ograniczoną odpowiedzialnością często nie informują jaka jest ich skuteczność w walce z bankami, ani też nie podają statystyk wyroków, nie omawiają poszczególnych spaw i nie wskazują nazwisk prawników. Można zakładać, że ich dorobek jest niewielki, a na koncie mają nieliczne sukcesy w postaci korzystnych wyroków w sprawach frankowych.
- Duże spółki mają stałe stawki za prowadzenie sprawy. Podają je nawet jeśli nie wiedzą jak dokładnie wygląda sytuacja Frankowicza. Można więc przypuszczać, że każda sprawa robiona jest na szablonach, wg schematów bez indywidualnego podejścia tak ważnego w sprawach frankowych.
1. Pośrednicy pozyskują klientów dla nieznanych, mało doświadczonych kancelarii lub firm prawniczych
Pośrednicy oferujący w internecie obsługę spraw frankowych nastawieni są na pozyskanie jak największej liczby klientów, których sprawy następnie tanio podzlecają kancelariom lub firmom prawniczym. Podpisując umowę z pośrednikiem tak naprawdę nie wiadomo kto ją będzie prowadził. Nie ma też gwarancji, że zostanie ona powierzona do prowadzenia adwokatowi lub radcy prawnemu. Jest możliwe, że obsługą zajmie się mało doświadczony prawnik lub nawet zatrudniany za groszowe stawki student prawa. Zlecenie sprawy spółce – pośrednikowi na pewno nie będzie tanie, gdyż zarobić musi zarówno pośrednik, jak i kancelaria lub firma prawnicza faktycznie obsługująca sprawę.
2. Spółki akcyjne i spółki z ograniczoną odpowiedzialnością nie muszą zatrudniać profesjonalnych pełnomocników
Spółki akcyjne i inne podmioty oferujące prowadzenie spraw frankowych często określają się mianem „kancelarii frankowych”. W rzeczywistości używają określenia „kancelaria” zarezerwowanego wyłącznie dla kancelarii prawnych prowadzonych przez adwokatów lub radców prawnych. Kancelarie prawnicze nie mogą przybierać formy spółek kapitałowych, w tym akcyjnych. Zatem spółka akcyjna nazywająca się „kancelarią frankową” dopuszcza się manipulacji sugerując klientom, że jest kancelarią prawną. W rzeczywistości nie musi ona zatrudniać profesjonalnych pełnomocników, a tylko oni mają prawo reprezentować klienta w sądzie.
Przeczytaj: Duża inflacja to fakt – czy warto zainwestować i pozwać bank o unieważnienie kredytu we frankach w 2022 r.
Prawnicy zatrudnieni w takim podmiocie nie mają obowiązku być objęci obowiązkowym ubezpieczeniem OC, więc dochodzenie odszkodowania za ewentualne błędy lub zaniechania popełnione w toku postępowania może być utrudnione. Prawnicy ze spółek akcyjnych – nie będący adwokatami lub radcami prawnymi nie są także związani kodeksem etyki zawodowej.
3. Spółki akcyjne i pośrednicy nie mają wystarczającego doświadczenia w obsłudze spraw frankowych
Spółki akcyjne i sp. z o.o. podejmujące się obsługi spraw frankowych często nie mają odpowiedniego doświadczenia, aby dobrze poprowadzić tego typu postępowanie, wymagające od prawnika dużej praktyki procesowej, a także specjalistycznej wiedzy z zakresu finansów i bankowości.
Wiele z tych podmiotów działało do niedawna w zupełnie innej branży np. w odszkodowaniach lub w windykacji, a obsługę spraw frankowych zaczęło oferować dopiero po słynnym wyroku TSUE z października 2019 roku w sprawie kredytu frankowego polskiego małżeństwa Dziubak.
Wyrok ten zapoczątkował masowe unieważnianie przez polskie sądy kredytów denominowanych i indeksowanych do CHF. Różne podmioty zwietrzyły szanse na dodatkowe zyski i włączyły do swojej oferty sprawy frankowe.
Przez tak krótki okres czasu nie zdążyły jednak wypracować skutecznej argumentacji oraz taktyki w walce z bankami. Nierzadko takie firmy mają bardzo szerokie spektrum działania, co nie pozwala im odpowiednio skupić się na sprawach kredytów w CHF.
4. Brak rzetelnej wiedzy na temat skuteczności spółek akcyjnych w sprawach frankowych
Dobre kancelarie frankowe w sposób transparentny informują o rezultatach prowadzonych przez siebie spraw, publikują wyroki, podają nazwiska prawników prowadzących postępowania, opisują ich przebieg i wskazują czas trwania. Dodatkowo zamieszczają statystyki wyroków, podsumowania miesięczne, kwartalne i roczne swojej pracy. Skuteczność najlepszych na rynku kancelarii frankowych wynosi 90-100 proc.
Nie można tego powiedzieć o spółkach akcyjnych, które bardzo rzadko omawiają sprawy, ukrywają ich sygnatury a przede wszystkim nie podają nazwisk prawników prowadzących sprawy. Często dlatego, że sprawy prowadzą aplikanci. Z tego względu trudno jest ocenić jaka jest skuteczność takich firm w walce z bankami.
5. Brak indywidualnego podejścia do sprawy
Pośrednicy i spółki akcyjne oferujące obsługę spraw frankowych nastawione są na tzw. „masówkę”, czyli prowadzenie jak największej liczby spraw minimalnym kosztem. Do prowadzenia przyjmują każdą sprawę w tej samej cenie. W działalność mają wkalkulowane ryzyko przegrania pewnego odsetka spraw. Nawet jeśli w części spraw poniosą porażkę, i tak zarobią na wysokich premiach za sukces pobieranych od korzyści z wygranych postępowań.
Sprawy o unieważnienie kredytów w CHF wymagają indywidualnego podejścia do każdego przypadku. Co prawda, można stwierdzić wiele podobieństw, ale każda sprawa różni się w zakresie okoliczności faktycznych.
Zobacz: Duża czy kameralna kancelaria frankowa – Jaką kancelarię wybrać do sprawy frankowej?
Dodatkowo na przestrzeni lat zmieniały się wzorce umowne i podpisywane były aneksy zmieniające umowy. Ponadto konstrukcje umów niektórych banków (np. Deutsche Banku, Fortis Banku) są uznawane przez prawników za trudniejsze do podważenia w sądzie.
Dlatego do każdej sprawy powinno się podchodzić w sposób niesztampowy oraz odpowiednio dobierać argumentację, tak aby przekonała ona sąd. Tymczasem spółki akcyjne przerabiają sprawy w sposób taśmowy. Takie błędy skutecznie wykorzystują pełnomocnicy banków.
Często spółki akcyjne chwalą się, że prowadzą kilka tysięcy postępowań frankowych. Nawet jeśli dane te są prawdziwe, to świadczą na niekorzyść tych podmiotów. Przy takiej ilości postępowań nie jest możliwe indywidualne podejście do każdego przypadku i bieżące reagowanie na zmieniającą się taktykę banków.
6. Wabienie klientów reklamami oraz gwarancjami (często bez pokrycia)
Kancelarie adwokatów i radców prawnych są objęte zakazem reklamy, co regulują kodeksy etyki zawodowej. Reklam pojawiających się na Facebooku i na innych stronach internetowych nie zamieszczają zatem dobre kancelarie frankowe, ale pośrednicy pozyskujący klientów dla nieokreślonych podmiotów.
Pośrednicy i spółki akcyjne zatrudniają typowych handlowców, którzy wiedzą jak „złapać” klienta, pozostawiając u niego wrażenie, że natrafił na wyjątkowo atrakcyjną ofertę. Handlowcy niejednokrotnie posuwają się do nieuczciwych chwytów marketingowych i zręcznie manipulują klientami sugerując, że ich oferta jest lepsza i szersza niż w tradycyjnych kancelariach prawnych.
Jednym z takich trików są pakiety gwarancji, które mają chronić klienta przed wszelkimi ryzykami związanymi z prowadzonym postępowaniem sądowym. Wśród takich gwarancji znajdują się sprawy oczywiste dla dobrych kancelarii frankowych, takie jak np. pomoc w wyegzekwowaniu wyroku.
Ciekawe: Unieważnienie kredytu we frankach – czy każdy kredyt można unieważnić?
Renomowane kancelarie pomagają klientom m.in. w takich kwestiach jak wykreślenie hipoteki po wyroku unieważniającym umowę czy uzyskanie nowego harmonogramu spłat po odfrankowieniu kredytu. Tymczasem spółki akcyjne i pośrednicy traktują to jako działania „ekstra” wliczone w cenę usługi, czym uzasadniają gigantyczne premie za sukces.
Dobre kancelarie prawne nigdy nie składają gwarancji bez pokrycia. Natomiast spółki i pośrednicy gwarantują klientom m.in. uzyskanie sądowego zabezpieczenia roszczeń w postaci zawieszenia spłaty rat, chociaż decyzja w tym zakresie leży wyłącznie w gestii sądu.
7. Pośrednicy i spółki akcyjne pobierają gigantyczne premie za sukces
Pośrednicy i spółki akcyjne konkurują na rynku niskimi cenami obsługi spraw frankowych. To jednak tylko pozory, bo w rzeczywistości koszty zlecenia takim podmiotom sprawy frankowej okazują się znacznie wyższe. Oferty wydają się na pierwszy rzut oka bardzo atrakcyjne, ponieważ na starcie nie trzeba wykładać żadnych środków (oferty za „zero złotych”) lub wpłacić minimalną opłatę wstępną. Nic jednak za darmo – po wygraniu sprawy pośrednicy i spółki życzą sobie ogromnych premii za sukces pobieranych od korzyści z wyroku.
W dobrych kancelariach frankowych stawka premii za sukces nie przekracza 3-5 proc., tymczasem standardem w spółkach jest premia na poziomie około 17 proc., a w przypadku ofert bez opłaty wstępnej może to być nawet 30 proc.
Co więcej, skrajnie nieuczciwe podmioty naliczają często premie za sukces od podwojonej podstawy, tj. od sumy zasądzonej wyrokiem oraz od zmniejszonego do zera salda zadłużenia. Frankowicz, który zdecyduje się na taką ofertę może być niemile zaskoczony, że po zakończeniu sprawy przyjdzie mu zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych, a może i ponad 100 tys. złotych. Znacznie lepiej więc wyłożyć pieniądze na opłatę wstępną dla dobrej kancelarii frankowej albo zapytać prawnika o możliwość rozłożenia jej na raty.