PLN - Polski złoty
CHF
4,35
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Jak wybrać Kancelarię do unieważnienia kredytu we frankach po WYROKU TSUE 15.06.23 i czemu UWAŻAĆ!?

Przed polskimi frankowiczami kilka ważnych orzeczeń TSUE – 3 z nich mają zapaść już w czerwcu. Jeśli okażą się prokonsumenckie, a nie ma powodów, by sądzić inaczej, do sądów ruszy kolejna fala powództw o wadliwe umowy. W najbliższych tygodniach i miesiącach tysiące kredytobiorców frankowych, tych czynnych i tych, którzy już spłacili swoje umowy, rozpoczną poszukiwania pełnomocnika prawnego do swojej sprawy. Część wybierze współpracę z wyspecjalizowanymi kancelariami adwokackimi i radcowskimi, a część skusi się na ofertę jednej z tzw. pseudokancelarii, które zdobywają klientów dzięki skutecznemu marketingowi i niskiej opłacie wstępnej. Ta druga grupa wystawi się na duże ryzyko, związane nie tylko z potencjalną niską jakością świadczonych usług, ale również groźbą bardzo wysokich kosztów, po które pseudokancelaria wyciągnie rękę po wygraniu sprawy. Jak zatem szukać pełnomocnika prawnego do sporu z bankiem, by uniknąć szemranych ofert, pozornych promocji i przejść przez sprawę oraz rozliczenie z kredytodawcą bez zbędnego stresu?

  • Im więcej korzyści mogą uzyskać frankowicze unieważniający swoje umowy kredytowe, tym więcej podmiotów aż rwie się do reprezentowania tej grupy klientów w sądach
  • Sprawy o franki toczą się zwykle o bardzo wysokie kwoty, co jest dla niektórych podmiotów znakomitym pretekstem do uzależniania swojego honorarium od wartości przedmiotu sporu – nie zawsze jest to rozwiązanie korzystne dla konsumenta
  • Frankowiczom zaleca się unikanie firm, które promują się jako kancelarie prawne pomagające w sprawach przeciwko bankom, chociaż nie są prowadzone przez prawników ani radców prawnych
  • Najważniejsze czynniki, które warto brać pod uwagę podczas wyboru pełnomocnika do sprawy frankowej, to jego doświadczenie, dotychczasowa skuteczność oraz zasady rozliczeń po unieważnieniu umowy.

Kancelaria adwokacka vs. Pseudokancelaria prawna – jakie są różnice?

Słysząc słowo „kancelaria”, frankowicz zwykle wyobraża sobie podmiot świadczący usługi prawne, na czele którego stoją wyłącznie licencjonowani adwokaci lub radcowie prawni. Niestety ten popularny mit jest zgubny i może wprowadzić konsumenta w prawdziwe tarapaty.

Ze złudnego przeświadczenia Polaków co do znaczenia słowa „kancelaria” korzystają firmy pragnące zarabiać ogromne pieniądze na ludzkiej chęci uwolnienia się od wadliwego i skrajnie niekorzystnego kredytu.

Wbrew ogólnemu przekonaniu „kancelaria prawna” nie jest określeniem zastrzeżonym i zarezerwowanym wyłącznie dla podmiotów, które są prowadzone przez adwokatów i radców prawnych. Kancelarię prawną może prowadzić każdy – także ktoś bez uprawnień i z wyrokami sądowymi na koncie lub np. osoba, która wcześniej sama pośredniczyła w udzielaniu kredytów frankowych, a teraz „pomaga” konsumentom w ich unieważnianiu, ponieważ zmieniło się otoczenie prawne, i dziś bardziej opłaca się podważać kredyty niż je sprzedawać.

Jak zatem odróżnić kancelarię prowadzoną przez adwokatów czy radców prawnych od pseudokancelarii, za którymi nie muszą stać wcale wykwalifikowani specjaliści? Podstawowe różnice są dwie i dotyczą nazwy podmiotu oraz jego formy prawnej.

Kancelaria z prawdziwego zdarzenia, prowadzona przez osoby ze stosownymi uprawnieniami, zwykle posługuje się nazwą „kancelaria adwokacka”, „kancelaria radcowska” lub pokrewnymi. W nazwie można znaleźć także nazwiska prawników, którzy ją prowadzą.

To inaczej niż w przypadku pseudokancelarii, które na ogół nie są firmowane żadnymi konkretnymi nazwiskami. Nic dziwnego, ponieważ nie są prowadzone przez adwokatów, a ci prawnicy, którzy współpracują z takimi podmiotami, wcale nie chcą się tym chwalić, gdyż owa współpraca jest wątpliwa etycznie.

Drugą istotną kwestią jest forma prawna. Kancelarie adwokackie i radcowskie działają zwykle w formie spółek osobowych, np. jawnych, komandytowych czy partnerskich. Nigdy nie są prowadzone w formie spółek kapitałowych – sp. z o.o. czy S.A., gdyż prawo na to nie pozwala. Adwokat czy radca prawny powinien odpowiadać w pełni za swoje błędy, a prowadzenie działalności w formie spółki kapitałowej skutecznie uniemożliwiałoby klientom podmiotu dochodzenie roszczeń ponad wartość kapitału zakładowego. Minimalny kapitał zakładowy dla spółki z ograniczoną odpowiedzialnością to 5 tys. zł.

Trudno zaufać firmie deklarującej taki kapitał i jednocześnie reprezentującej frankowiczów w postępowaniach, w których wartość przedmiotu sporu wynosi zwykle po kilkaset tysięcy złotych.

Adwokat adwokatowi nierówny – jak wybrać najlepszego?

Oddzielenie kancelarii adwokackich i radcowskich od pseudokancelarii prawnych to pierwszy krok do wyboru dobrego pełnomocnika do sprawy przeciwko bankowi. Pierwszy z wielu, ponieważ nie każdy adwokat czy radca prawny nadaje się do reprezentowania kredytobiorcy w tak skomplikowanej sprawie. Frankowicz musi bowiem mieć na uwadze, że:

  • bank będzie reprezentowany przez najlepszych i ściśle wyspecjalizowanych ekspertów, którzy znają każdy możliwy sposób na skomplikowanie postępowania, zasianie wątpliwości co do racji powoda, a także wiedzą, jak wykorzystać brak doświadczenia u pełnomocnika strony przeciwnej do własnych korzyści
  • nie wszyscy sędziowie orzekający na co dzień w sprawach cywilnych mają już praktykę w sporach o franki. Po nowelizacji kpc sprawy te trafią w znacznie większej ilości niż do tej pory do lokalnych sądów, a część orzeczników spotka się z nimi pierwszy raz w swojej karierze. I będą potrzebować solidnych argumentów, by zyskać przekonanie o tym, iż umowę należy unieważnić. A przekonać ich może do tego tylko dobry prawnik
  • sprawy o franki, mimo iż pozornie do siebie podobne, różnią się niuansami, które mogą zaważyć na wyniku postępowania. Źle dobrana argumentacja, nieprawidłowo sporządzone roszczenie lub niezaktualizowanie go w porę do zmienionej linii orzeczniczej – to tylko przykładowe błędy, jakie może popełnić niedoświadczony pełnomocnik w sporze z bankiem.

Jaki więc powinien być dobry adwokat do sprawy o kredyt pseudowalutowy? Przede wszystkim doświadczony. Idealnie, jeśli zajmuje się wyłącznie sprawami frankowymi, a praktykę rozpoczął na kilka lat przed wydaniem przez Trybunał Sprawiedliwości UE wyroku w sprawie Raiffeisen vs. Dziubak.

W okresie przed 3 października 2019 roku na rynku działało tylko kilka wyspecjalizowanych podmiotów, które przyjmowały takie sprawy, choć prawdopodobieństwo wygranej nie było duże. To właśnie ci adwokaci, którzy wbrew niekorzystnej linii orzeczniczej dawali kredytobiorcom nadzieję na zwycięstwo, mają dziś największe doświadczenie w sporach z bankami.

Zdążyli zjeździć cały kraj, reprezentując interesy frankowiczów w sądach rejonowych, okręgowych i apelacyjnych, i dowodząc wadliwości klauzul umownych we wzorcach sporządzonych przez wszystkie banki zamieszane w proceder frankowy.

Tacy prawnicy mają nie tylko perfekcyjnie opracowane know-how i są gotowi na każdą zagrywkę strony przeciwnej, ale potrafią też zadawać uderzenia wyprzedzające, skutecznie zabezpieczając interesy swoich klientów.

Co ważne, ponieważ reprezentują frankowiczów w sądach w całej Polsce, znają doskonale lokalne orzecznictwo, często z podziałem na konkretnych sędziów, a zatem są w stanie dużo lepiej opracować strategię procesową niż prawnicy, którzy przebranżowili się na franki w ostatnich latach, w nadziei, że to zaskarbi im uwagę nowych klientów.

Kredytobiorca, który jest na etapie wyboru kancelarii prawnej, powinien sprawdzić czy:

  • dany podmiot ma już na swoim koncie wyroki unieważniające umowy podpisane z bankiem, z którym ma być prowadzony ten konkretny spór (warto pamiętać, że najlepsze kancelarie frankowe mają na swoim koncie obecnie już ponad 700 wygranych wyroków z bankami, które jawnie prezentują na swoich stronach www)
  • kancelaria podaje na swojej stronie/social mediach aktualności dotyczące najnowszych wygranych – jeśli tak, to czy publikuje skany wyroków wraz z uzasadnieniem i każdorazowo podkreśla informację, który adwokat bądź radca prawny z jej zespołu prowadził daną sprawę
  • kancelaria specjalizuje się wyłącznie w sprawach przeciwko bankom i zatrudnia wielu specjalistów – adwokatów i radców prawnych – którzy w razie czego mogą zastępować się wzajemnie w sytuacji, gdy dany pełnomocnik ma wyznaczonych kilka rozpraw jednego dnia
  • podmiot podaje na swojej stronie szczegółowe informacje na temat formy prawnej, a także pełne dane firmowe, z numerem NIP i REGONem na czele – ułatwi to klientowi sprawdzenie, od kiedy działa kancelaria i kto nią kieruje.

Honorarium kancelarii: opłata startowa, success fee, wynagrodzenie prowizyjne. Co warto wiedzieć?

To oczywiste, że frankowicz, który zamierza pozwać bank, chciałby zapłacić jak najmniej za opiekę prawną, i dlatego porównuje ze sobą różne oferty w poszukiwaniu tej najtańszej. Pseudokancelarie wiedzą, jakimi kryteriami kieruje się kredytobiorca, którego budżet jest poważnie nagięty przez kolejne raty nieprzewidywalnego zobowiązania, dlatego tak projektują swoją ofertę, by z pozoru wyglądała na jak najkorzystniejszą. Sztuczki stosowane przez kancelarie w formie spółek z o.o. i S.A. to przede wszystkim:

  • symboliczna lub wręcz zerowa opłata startowa
  • uzależnianie 100 proc. wynagrodzenia od wyniku sprawy
  • oferowanie gwarancji, np. w zakresie uzyskania zabezpieczenia roszczeń
  • rozbudowywanie oferty o dodatkowe benefity, jak np. wsparcie psychologa, dostęp do zamkniętych społeczności online.

Takie oferty są zgubne, ponieważ… dla laika wyglądają bardzo wiarygodnie i wzbudzają zaufanie. Klient wychodzi z założenia, że skoro kancelaria nie chce od niego ani złotówki za rozpoczęcie współpracy, a rozliczenie ma nastąpić dopiero po wygraniu sprawy, to musi oznaczać, że będzie się bardziej starała, by doprowadzić do korzystnego dla klienta wyroku. Nic bardziej mylnego.

Tego typu firmy to istne fabryki pozwów: przyjmują setki, a nawet i tysiące spraw, a następnie podzlecają je zewnętrznym, często początkującym prawnikom, którzy nie mają jeszcze doświadczenia i łapią się, czego mogą, by je nabyć, działając przy okazji na granicy etyki zawodowej.

Pseudokancelarię stać na to, by zaproponować klientowi zerową opłatę początkową, bo odbije to sobie z nawiązką, gdy sąd unieważni sporną umowę kredytu. Wówczas klient może się zdziwić, otrzymując od takiej firmy fakturę opiewającą na kilkadziesiąt procent wartości tego, co zyskał w wyniku wygranej.

Tu trzeba podkreślić, że wynagrodzenie prowizyjne stosowane przez taki podmiot może być liczone w bardzo różny sposób. Inną opłatę uiści klient, gdy kancelaria pobiera 20 proc. prowizji od zasądzonej kwoty, a inną, gdy honorarium wynosi 20 proc. od korzyści uzyskanych przez klienta, wliczając w to tzw. wyzerowanie salda. Warto zwrócić na to uwagę, ponieważ różnice mogą iść w tysiące złotych.

A to jeszcze nie wszystko: powszechną praktyką pseudokancelarii jest to, że zastrzegają one sobie w umowie prawo pośrednictwa w rozliczeniach między bankiem a swoim klientem. Wówczas zasądzona kwota wpierw wpływa na konto takiego podmiotu, a dopiero później wędruje na rachunek klienta, oczywiście po pobraniu prowizji przez taką kancelarię.

Potencjalny najbardziej negatywny scenariusz w przypadku współpracy z pseudokancelarią dotyczy sytuacji, w której podmiot upada lub składa wniosek o wszczęcie procedury restrukturyzacyjnej tuż po wydaniu wyroku w sprawie. Jeśli sąd zasądził rozliczenie w oparciu o teorię dwóch kondykcji, a bank następnie wpłacił na konto kancelarii kwotę, do oddania której został zobligowany wyrokiem, może się okazać, że kredytobiorca nie odzyska tych pieniędzy.

Brzmi absurdalnie i niedorzecznie, ale to tylko pozory: sytuacje, w których klienci kancelarii odszkodowawczej nie otrzymali należnych im środków od reprezentującego ich podmiotu, zdarzały się już w przeszłości.

Najnowsza dotyczy restrukturyzowanego obecnie EuCO, które zalega klientom z wypłatą ok. 30 mln zł. Jeśli firma nie wykaże dobrej woli, by rozliczyć się z klientami z zaległych środków, mogą mieć oni bardzo duże trudności w wyegzekwowaniu należnych kwot.

Jaka oferta na unieważnienie kredytu we frankach jest korzystna?

Skoro już wiadomo, jakie są czerwone flagi, gdy chodzi o rozliczenie się z kancelarią, teraz warto zastanowić się, jak w takim razie powinny wyglądać wzorcowe warunki finansowe we współpracy z prawnikiem frankowym. Renomowane kancelarie adwokackie i radcowskie zwykle oczekują wynagrodzenia dwuskładnikowego. Pierwszy składnik to opłata startowa, wynosząca od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Drugi składnik to success fee, czyli premia za sukces, wynosząca od 3 do ok. 5 proc. wartości przedmiotu sporu.

Co więcej, dobra kancelaria w ramach tej ceny prowadzi sprawę od początku do końca, niezależnie od jej przebiegu. Kredytobiorca zyskuje więc nie tylko wsparcie w sądzie I i II instancji, ale reprezentację swoich interesów w sytuacji, gdy bank złoży skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego lub wystosuje pozew o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.

Dobry prawnik dopilnuje kwestii egzekucji roszczeń i wykreślenia hipoteki z księgi wieczystej. W uproszczeniu możemy nazwać jego ofertę „all inclusive” – klient płaci określoną stawkę, ale może spać spokojnie, nie martwiąc się, ile będzie musiał zapłacić, jeśli sprawa się skomplikuje – bank na przykład zapragnie zawalczyć o kasację wyroku czy zacznie opóźniać wydanie listu mazalnego.

W pseudokancelarii nie jest to już tak oczywiste – gdy firma kusi niską opłatą startową, może się okazać wyjątkowo łasa na kasowanie klienta za wszelkie czynności dodatkowe, i to z gorliwością graniczącą z absurdem. W konsekwencji kredytobiorca, zamiast zapłacić mniej niż w renomowanej kancelarii, płaci nierzadko dużo więcej i to za obsługę gorszej jakości.

Po czym poznać, że kancelaria frankowa jest słaba?

W czym przejawia się owa gorsza jakość? Może mieć ona kilka odsłon. Po pierwsze będzie to słaby kontakt z pełnomocnikiem. Pseudokancelaria bardzo często nie zatrudnia adwokatów ani radców prawnych i posiłkuje się zewnętrznymi prawnikami, i nierzadko zależy jej, aby klient i jego pełnomocnik nie kontaktowali się ze sobą bezpośrednio.

Może to prowadzić do wyjątkowo denerwujących sytuacji, w których klient, chcąc poznać odpowiedź na jakieś pytanie lub wyjaśnić wątpliwości, będzie musiał wielokrotnie dzwonić i pisać w swojej sprawie, tracąc czas i irytując się.

Współpracując z pseudokancelarią, klient nie ma wielkiego wpływu na sposób prowadzenia swojej sprawy, nierzadko nawet na rodzaj roszczeń ujętych w pozwie. Zwykle nie może wybrać sobie prawnika, zweryfikować jego doświadczenia ani liczyć na to, że ów pełnomocnik będzie w stanie poświęcić mu tyle czasu, ile trzeba, by wyjaśnić wszystkie powstałe niejasności.

Prawnik współpracujący z pseudokancelarią jest wprost zasypywany nowymi sprawami, zatem połapanie się w nich wszystkich jest nie lada wyzwaniem. Nic więc dziwnego, że gdy nadarza się okazja, odchodzi do innej firmy, będącej w stanie zaproponować mu rozsądne warunki i pracę w zgodzie z etyką.

Podsumowując, wybierając prawnika do sprawy o franki, należy analizować szereg różnych kryteriów, od tych najbardziej podstawowych, jak sposób naliczania honorarium, do zdawałoby się zupełnie drugorzędnych, jak forma prawna. Nie warto zdawać się na przypadek, oferty z obrazka promowane na social mediach czy w mailingach reklamowych. Dobra kancelaria nie potrzebuje reklamy, gdyż zdobywa kolejnych klientów z polecenia, dzięki osobom, które z jej pomocą już unieważniły swój kredyt i podzieliły się tą radosną nowiną ze swoim otoczeniem.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Franknews.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach dla Frankowiczów. SUBSKRYBUJ nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! 

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze