PLN - Polski złoty
CHF
4,35
wtorek, 16 kwietnia, 2024

To może zatrzymać falę pozwów od Frankowiczów w 2023 roku? Nadzieja dla bankierów.

Nowy rok to nowe prognozy długoterminowe kursu franka. Co ciekawe, eksperci są pełni optymizmu i wieszczą, że w połowie roku kurs franka może spaść nawet poniżej 4,60 zł, by notować kolejne spadki w następnych miesiącach. Powstaje więc pytanie, co na to frankowicze? Czy zainteresowanie pozwami o kredyty frankowe ustanie, a może utrzyma się na podobnym poziomie? Wygląda na to, że banki nie mają co liczyć na zakręcenie kurka z pozwami – kredytobiorcy dalej będą wnosić roszczenia do sądów, bo im się to po prostu opłaca. Dodatkowej motywacji może im dostarczyć zbliżający się wielkimi krokami wyrok TSUE w sprawie C-520/21.

  • Zdaniem ekspertów frank do końca roku może kosztować nawet poniżej 4,50 zł. Realne jest umocnienie się złotówki względem euro i helweckiej waluty
  • Niższy kurs franka przyniesie pewną ulgę osobom, które spłacają kredyty w tej walucie. Trudno jednak oczekiwać, aby prognozowana obniżka zaspokoiła oczekiwania kredytobiorców
  • W połowie roku należy spodziewać się wyroku TSUE w sprawie C-520/21, a już 16 lutego znana będzie opinia Rzecznika Generalnego
  • Jeżeli sankcja darmowego kredytu stanie się faktem, obniżki na rynkach walut nie wpłyną na decyzję frankowiczów w zakresie złożenia pozwu. Banki o tym wiedzą, dlatego szykują miliardy złotych na ryzyko prawne wadliwych umów.

Czy frank po 4,50 może stać się game changerem w relacji banków z klientami?

Nie ma dnia, aby w mediach branżowych nie pojawiła się choć jedna wzmianka o sporach o kredyty w CHF. Ponieważ banki są w coraz gorszej sytuacji w związku z koniecznością dotwarzania rezerw na franki, dbają o to, by przekaz płynący z medialnych doniesień był jak najbardziej korzystny dla nich samych.

Mogliśmy zaobserwować już kilka odsłon tej taktyki bankowców. Wpierw pozwy sądowe miały być nieopłacalne i wiązać się z ryzykiem przegranej. Później wmawiano kredytobiorcom, że na unieważnienie umowy będą czekać latami, a bank i tak „pójdzie po swoje” do sądu i złoży pozew o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału.

Gdy i ta narracja jest w ruinie, bo przecież mało prawdopodobne jest, by TSUE przyznał takowe wynagrodzenie bankom, przyszedł czas na promowanie ugód frankowych jako korzystnego i polubownego rozwiązania kwestii abuzywnych kredytów.

Niestety dla banków, i ta metoda nie przyniosła spektakularnych rezultatów. A czasu na opracowanie nowej jest niewiele, bo wyrok TSUE w sprawie C-520/21 ma zapaść już za kilka miesięcy. Nie można też zapominać, że za 2 tygodnie opublikowana zostanie opinia Rzecznika Generalnego w sprawie wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału, a ta zwykle pokrywa się z tym, co później orzeka unijny Trybunał. Kredytobiorcy i ich pełnomocnicy poznają więc prawdopodobny tok myślenia sędziów na długo przed tym, gdy znana będzie treść orzeczenia.

Niewykluczone, że właśnie w związku z możliwą lawiną pozwów po wyroku TSUE eksperci banków kreślą przed kredytobiorcami scenariusze przeceny franka, który w połowie roku powinien spaść poniżej ceny 4,60 zł, a w dłuższej perspektywie nawet pod próg 4,50 zł.

Kredytobiorcom mówi się dziś, że jak najszybciej powinni zapomnieć o wrześniowej podwyżce, gdy frank przez wiele dni kosztował ponad 5 zł. Niezależnie od tego, czy scenariusz ten się powtórzy, mało prawdopodobne jest, by frankowicze ulegli niższemu kursowi franka i odłożyli na półkę plany złożenia pozwu przeciwko bankowi.

Trzeba mieć bowiem na uwadze, że gdy większość poszkodowanych w procederze frankowym zaciągała swoje kredyty, helwecka waluta była rekordowo tania, kosztowała ok. 2 zł. Od tego czasu kurs wzrósł o ponad 100 proc., co oczywiście przełożyło się na wzrost rat kapitałowo-odsetkowych i salda zadłużenia.

Obniżka franka o kilkadziesiąt groszy nie sprawi, że kredyty frankowe staną się tym, czym miały być – przewidywalnym i tanim produktem finansowym.

Rezygnacja z roszczeń na rzecz dalszego spłacania kredytu frankowego czy ugody z bankiem byłaby po prostu nieopłacalna. Pozywając bank, kredytobiorca może żądać unieważnienia swojej umowy w całości, a więc i zwrotu wszystkich nienależnie spełnionych świadczeń.

Bank w takiej sytuacji rości o zwrot kapitału kredytu, próbuje też swych sił ze składaniem roszczeń o bezumowne korzystanie z wypłaconych środków. O ile sądy zwykle przychylają się do roszczeń banków w pierwszej kwestii (choć zdarzały się już wyroki, w których sądy stwierdzały, że roszczenia banków uległy przedawnieniu), o tyle żądania o zapłatę za korzystanie z kapitału spotykają się z odmową.

Dlaczego nie warto zwlekać z pozwem frankowym w 2023 roku?

Obecnie frankowicze mają wprost wymarzone warunki do składania roszczeń przeciwko bankom, a składa się na to kilka czynników:

  • jednolita linia orzecznicza w całym kraju – niezależnie od tego, czy frankowicz pozwie bank w Warszawie, Rzeszowie czy Zielonej Górze, w 98 proc. przypadków może liczyć na korzystny dla siebie wyrok
  • swoboda wyboru sądu, w którym toczyć się będzie sprawa – kredytobiorca może pozwać bank albo w sądzie bliżej domu, albo w tym właściwym dla siedziby banku. W tym drugim przypadku zwykle jego sprawę rozpatrywać będzie wyspecjalizowany Wydział Frankowy, który słynie z prokonsumenckiego podejścia do kwestii zabezpieczenia roszczeń powodów
  • wysoki kurs franka – wbrew pozorom, dla frankowicza, który chce pozwać bank, jest to dobra wiadomość. Po unieważnieniu umowy strony muszą rozliczyć się z wzajemnie spełnionych świadczeń w walucie ich spłaty. Kredytobiorca, który płacił raty we frankach, w ramach rozliczenia otrzyma od banku tę samą walutę, jednak wartą znacznie więcej niż w latach ubiegłych
  • odsetki za opóźnienie – wysoka stopa referencyjna w Polsce niesie za sobą dodatkowe korzyści dla kredytobiorców, którzy sądzą się z bankami. Przekłada się ona bowiem na wysokie ustawowe odsetki za zwłokę, które obecnie wynoszą 12,25 proc. w skali roku. O tyle frankowicz może potencjalnie powiększyć swoją korzyść wynikającą z unieważnienia umowy.

Korzystne warunki do złożenia pozwu nie będą jednak trwać wiecznie. Stopy procentowe prędzej czy później zaczną spadać, co wpłynie na wysokość ustawowych odsetek za opóźnienie.

Dodatkowo rządzący rozważają zmianę w kodeksie postępowania cywilnego, odbierającą kredytobiorcom prawo do wyboru sądu, w którym toczyć się będzie sprawa. Jeśli zmiany wejdą w życie, frankowicz aż przez 5 następnych lat będzie mógł sądzić się z bankiem wyłącznie w sądzie właściwym dla swojego miejsca zamieszkania.

To sytuacja bardzo niekorzystna dla tych osób, które chciałyby jak najszybciej uzyskać zabezpieczenie roszczeń w swojej sprawie. O zgodę sądu na zaprzestanie spłaty kredytu na czas toczącego się postępowania najłatwiej w warszawskim Wydziale Frankowym, który już niedługo może być dostępny dla nielicznych. Warto więc złożyć pozew, nim nowelizacja kpc stanie się faktem, a do lokalnych sądów w całym kraju wpłyną tysiące nowych pozwów, skutkując gigantycznymi kolejkami oczekujących na rozprawę.

 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Franknews.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach dla Frankowiczów. Odwiedź nas także na Facebooku oraz Twitter i ZAWSZE otrzymuj jako pierwszy najważniejsze informacje! NIE zapomnij udostępnić dalej!  

 

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze