PLN - Polski złoty
CHF
4,35
piątek, 19 kwietnia, 2024

Czy po ostatnim WRZEŚNIOWYM wyroku TSUE warto już pozwać bank za kredyt frankowy?

O tym, że warto pozwać bank za kredyt we frankach przekonało się już tysiące Frankowiczów, którzy zdecydowali się na batalię sądową i wygrali sprawę z bankiem. Statystyki wyroków są obecnie wyjątkowo korzystne dla kredytobiorców, którzy pokonują banki w około 97 proc. postępowań przed sądami. Wrześniowy wyrok TSUE do polskiej sprawy zainicjowanej przez Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia jeszcze bardziej umacnia pozycję Frankowiczów i ułatwia unieważnianie umów kredytowych. Zgodnie z orzeczeniem unijnego trybunału z dnia 8 września 2022, banki nie mogą domagać się przewalutowania umowy według średniego kursu NBP, ani też utrzymywać umowy na siłę w mocy wbrew woli konsumenta.

  • Orzeczenie TSUE z 8 września 2022 stanowi kontynuację dotychczasowej, prokonsumenckiej linii orzeczniczej TSUE. Począwszy od przełomowego wyroku z października 2019 r. do sprawy C-260/18 dotyczącej kredytu frankowego polskiego małżeństwa Dziubak, unijny trybunał nieprzerwanie stoi po stronie Frankowiczów.
  • Ostatni wyrok ma szczególne znaczenie dla kredytobiorców będących w sporach sądowych z bankami, podczas których pełnomocnicy banków podnoszą argumenty za ratowaniem umów frankowych, poprzez usuwanie tylko części nieuczciwego postanowienia lub zastępowanie klauzul abuzywnych innymi zapisami, a w szczególności średnim kursem NBP. TSUE wykluczył możliwość podejmowania przez sądy krajowe takich działań wbrew woli konsumenta.
  • Ostatnie zdanie w kwestii stwierdzenia przez sąd nieważności wadliwej umowy należy do konsumenta. Teoretycznie sąd mógłby utrzymać umowę w mocy, gdyby nieważność niosła szczególnie dotkliwe skutki dla kredytobiorcy. Takie sytuacje nie zdarzają się w praktyce, gdyż unieważnienie umowy jest najkorzystniejszym rozstrzygnięciem i do tego dąży zdecydowana większość Frankowiczów.
  • Warto po wrześniowym wyroku TSUE pozwać bank, gdyż wiele wątpliwości zostało wyjaśnionych, a sądy powinny teraz sprawniej unieważniać wadliwe umowy. Pewne jest także, że roszczenia konsumentów nie przedawniają się z datą wpłaty kolejnych rat.

Wyrok TSUE z 8 września drogowskazem dla polskich sądów

Ostatni wyrok TSUE odnosił się do konkretnych spraw C-80/21, C-81/21 i C-82/21, które toczyły się przed sądem w Warszawie i dotyczyły zarówno kredytów indeksowanych, jak i denominowanych kursem CHF. Na potrzeby postępowania przed trybunałem w Luksemburgu sprawy te zostały połączone w jedną.

Frankowicze i banki czekali na rozstrzygnięcie długie miesiące (pierwotnie wyrok miał zapaść 17 marca br.), gdyż wyroki TSUE mają dużą wagę i nie tylko pozwalają rozwiać wątpliwości konkretnego sędziego, który zadał pytania prejudycjalne, ale także stanowią wytyczne dla innych sędziów w sprawach, gdzie pojawiają się podobne dylematy prawne.

Analogicznie jak we wcześniejszych wyrokach, także i tym razem TSUE nie zawiódł Frankowiczów i w każdym z wątpliwych obszarów wypowiedział się na korzyść kredytobiorców.

Pytania zadane przez polski sąd dotyczyły kwestii, czy sądy krajowe są uprawnione do usuwania z umów kredytowych jedynie nieuczciwego fragmentu warunku umownego, pozostawiając pozostałą część w mocy.

W ten sposób doszłoby do „naprawienia” umowy i jej dalszego funkcjonowania. Inna wątpliwość rozważana przez TSUE to zastępowanie nieuczciwego fragmentu przepisem dyspozytywnym np. średnim kursem NBP, tak aby umowa mogła być kontynuowana jako złotowa.

Ostatnie pytanie odnosiło się do biegu przedawnienia roszczeń konsumenta – czy powinien on się rozpoczynać w momencie wpłaty każdej z rat, czy też dopiero z chwilą, kiedy konsument dowiedział się o skutkach prawnych nieważności umowy.

Sądy nie mogą „naprawiać” umów i utrzymywać ich mocy wbrew woli konsumenta domagającego się unieważnienia umowy

Unijny trybunał jednoznacznie stwierdził, że sądy krajowe nie są uprawnione do usuwania z umowy jedynie fragmentu nieuczciwego warunku umownego, czyli dzielenia klauzuli przeliczeniowej na część „dobrą” i „złą”.

Wadliwe postanowienie trzeba z umowy wyeliminować w całości, a jeśli po jego usunięciu umowa nie może dalej funkcjonować, to musi zostać uznana za nieważną. Dla kogo ważne jest przedmiotowe stanowisko TSUE?

Pomimo że umowy kredytów waloryzowanych kursem franka szwajcarskiego są do siebie podobne, jednak w niektórych przypadkach klauzule przeliczeniowe zostały sformułowane w szczególny sposób. Dotyczy to przykładowo umów dawnego GE Money Bank (obecnie BPH S.A.), gdzie do ustalania kursów przeliczeniowych zastosowanie miał średni kurs NBP skorygowany o marżę kupna/sprzedaży, wyliczaną na podstawie danych z 5 banków.

Bank założył w umowie, że marże będą ustalane w oparciu o średnią arytmetyczną kursów mających zastosowanie w transakcjach detalicznych wskazanych banków. Taki sposób doprecyzowania sposobu wyliczania kursów przeliczeniowych był jednak mało zrozumiały dla konsumentów, którzy nie mogli samodzielnie zweryfikować czy kalkulacje banku są prawidłowe.

Dlatego sądy zaczęły uznawać fragment postanowienia odnoszący się do marży za wadliwy. Pojawiła się jednak wątpliwość czy nie można byłoby utrzymać umowy w mocy po usunięciu zapisu dotyczącego marży/kupna sprzedaży i pozostawieniu średniego kursu NBP. TSUE we wrześniowym wyroku do C-80/21, C-81/21 i C-82/21 jednoznacznie wypowiedział się przeciwko pozostawianiu w umowie części wadliwego postanowienia, tym bardziej jeśli prowadzi to do zmiany istoty tego warunku.

Wcześniej takie samo stanowisko wyraził w wyroku z dnia 29 kwietnia 2021 roku do sprawy C-19/20, do której pytania prejudycjalne zadał Sąd Okręgowy w Gdańsku. Posiadacze kredytów frankowych dawnego GE Money Banku mogą już być spokojni. Sądy wbrew ich woli nie będą utrzymywać umów kredytowych w mocy, po  pozostawieniu średniego kursu NBP.

Wyrok TSUE jest także bardzo ważny dla kredytobiorców posiadających umowy przewidujące możliwość spłaty zadłużenia bezpośrednio we franku szwajcarskim, po uzyskaniu zgody banku.

Przykładem są umowy Deutsche Banku, które właśnie ze względu na teoretyczną możliwość regulowania zadłużenia w walucie stanowiły przez dłuższy czas problem dla prawników. W sytuacji, jeśli sąd krajowy zdecydowałby się na usunięcie fragmentu odnoszącego się do zgody banku na spłatę rat w walucie, kredyt byłby kontynuowany z pominięciem tabel kursowych i stawałby się typowo walutowym.

Na taką ingerencję w treść umowy nie zgadza się jednak TSUE. Przemawia to za koniecznością usuwania z umowy całości niedozwolonego postanowienia, co powinno skutkować jej upadkiem.

Brak zgody TSUE na uzupełnianie umów średnim kursem NBP

Przedmiotem rozważań trybunału w Luksemburgu było także zagadnienie wprowadzania do umów przepisów dyspozytywnych, które zastąpiłyby niedozwolone klauzule. Po pierwsze TSUE stwierdził, że w polskim porządku prawnym nie istnieje przepis dyspozytywny pozwalający na zamianę kursu przeliczeniowego z umowy innym zapisem, np. średnim kursem NBP.

Z pewnością nie jest to art. 358 k.c., który wszedł w życie dopiero w roku 2009, tj. już po zawarciu zdecydowanej większości umów frankowych i nie odnosi się do relacji kredytobiorca – bank, ale do transakcji zagranicznych przedsiębiorców.

Pełnomocnicy banków chętnie powołują się podczas procesów sądowych na przywołany wyżej artykuł, gdyż wszelkimi sposobami próbują przekonać sądy do utrzymania wadliwych umów frankowych w mocy.

Sektor bankowy powtarza, że umowy we franku można przewalutować na złotówki, przeliczając zadłużenie po średnim kursie NBP. TSUE wykluczył możliwość uzupełniania luk powstałych w umowach po wykreśleniu kursów z tabel bankowych średnim kursem NBP, wytrącając bankom argumenty z ręki. Tym samym Frankowicze nie muszą się już martwić, bo sąd jest zobligowany uwzględnić ich stanowisko w kwestii żądania stwierdzenia nieważności umowy.

Jedynym wskazanym przez unijny organ wyjątkiem, kiedy sąd krajowy mógłby zastąpić nieuczciwe postanowienie innym zapisem, jest sytuacja w której unieważnienie całej umowy sprowadzałoby na konsumenta szczególnie dotkliwe skutki.

Przykładowo, jeśli kredytobiorca spłacił dopiero niewielką część kapitału kredytu, nieważność umowy zmusiłaby go do bezzwłocznego rozliczenia się z bankiem z brakującej reszty kapitału. W praktyce takie sytuacje już się prawie nie zdarzają, gdyż kredyty frankowe były zaciągane kilkanaście lat temu i przez cały czas kredytobiorcy spłacali zawyżone raty kredytowe.

Na dzień dzisiejszy mają już nadpłacony kapitał albo w toku procesu zbliżają się do pełnej spłaty kapitału. Warto przy tym podkreślić, że nawet w takiej sytuacji, sąd nie może wbrew woli konsumenta utrzymywać umowy w mocy na siłę, ale musi uwzględnić jego stanowisko w kwestii nieważności umowy.

Można pozwać bank pomimo upływu 10 lat od podpisania umowy

Ostatnim zagadnieniem, które rozstrzygnął TSUE w dniu 8 września był początek biegu terminu przedawnienia roszczeń konsumenta. Roszczenia kredytobiorców z tytułu umów frankowych nie przedawniają się do chwili, kiedy poweźmie on wiedzę o nieuczciwych warunkach w umowie.

Frankowicze nie powinni się już obawiać, że pójdą do sądu z pozwem przeciwko bankowi, a ten orzeknie przedawnienie roszczeń z tytułu umowy. Warto po wrześniowym wyroku TSUE iść do sądu, gdyż łatwiej będzie unieważnić umowę, a poza tym jest już jasność w sprawie terminu przedawnienia roszczeń, który na pewno nie zaczyna biec z datą wpłaty poszczególnych rat.

Sądy różnie ustalają moment, od którego liczy się 10-cio (do roku 2018) lub 6-letni termin przedawnienia roszczeń konsumenta (od roku 2018). Może to być moment złożenia w banku wezwania do zapłaty, data wniesienia pozwu lub data doręczenia kredytobiorcy pisma z sądu dotyczącego skutków nieważności umowy. Jeżeli konsument jeszcze nie wykonał tych czynności, jego roszczenia nie uległy przedawnieniu.

Frankowicze masowo pozywają banki za kredyty frankowe – szacuje się, że do tej pory w sądach toczyło się i toczy łącznie około 120 tys. spraw z powództwa kredytobiorców. Takich kredytów mogło zostać udzielonych przed kilkunastoma laty nawet 750 tys., z czego czynnych nadal jest blisko połowa.

O stwierdzenie nieważności umowy mogą ubiegać się wszyscy Frankowicze – zarówno ci, którzy wciąż spłacają kredyt, jak i osoby, które spłaciły zadłużenie w całości. Wyrok TSUE z 8 września to kolejny kamień milowy w batalii Frankowiczów z bankami. Niezdecydowani kredytobiorcy powinni rozważyć podjęcie kroków prawnych, gdyż sądy będą teraz sprawniej unieważniać wadliwe umowy.

FrankNews
FrankNews
FrankNews.pl składa się z ekspertów od spraw frankowych, prawników, dziennikarzy. Aktywnie śledzimy rozwój problematyki frankowej już od 2014 r, obserwujemy rozwój orzecznictwa oraz podmiotów oferujących pomoc prawną dla frankowiczów. Nasze artykuły regularnie publikowaliśmy w mediach oraz portalach internetowych. W 2020 r. postanowiliśmy stworzyć portal dzięki któremu każdy posiadacz kredytu frankowego znajdzie w jednym miejscu wszystkie niezbędne informacje. Tak powstał FrankNews.pl Materiały zamieszczone w serwisie Franknews.pl nie są substytutem dla profesjonalnych porad prawnych. Franknews.pl nie poleca ani nie popiera żadnych konkretnych procedur, opinii lub innych informacji zawartych w serwisie. Zamieszczone materiały są subiektywnymi wypowiedziami autorów.

Related Articles

Najnowsze